Kendziorek: "Żydokomuna": demistyfikacja mitu

[2005-06-12 13:41:10]

Mit „żydokomuny” był jednym z najważniejszych mitów polskiej prawicy w XX wieku. Trzeba pamiętać, że obozem dominującym na polskiej prawicy była przez ponad pół wieku Narodowa Demokracja definiująca polskość poprzez schemat „Polak – katolik”, zaś jej epigoni do dziś trzymają się mocno w polskim dyskursie publicystycznym, o czym zaświadcza chociażby niedawna debata jedwabińska.

Zarówno przed 1989 r., jak i po tej dacie, rzetelne – pozbawione komponentu propagandowego - badania naukowe nad polską lewicą były rzadkością. Tym bardziej cieszy, że znalazł się w Żydowskim Instytucie Historycznym w Warszawie młody historyk nie bojący się rzeczowego, wyważonego i obszernego podjęcia problematyki zaangażowania Żydów w ruchu komunistycznym po Zagładzie.

Praca Augusta Grabskiego "Działalność komunistów wśród Żydów w Polsce (1944-1949)" rzuca snop światła na jeden z najbardziej emocjonalnie traktowanych w prawicowej publicystyce faktów z historii polskiej lewicy – jej internacjonalizmu i przyjmowania definicji polskości podług kryteriów obywatelstwa, nie zaś pochodzenia etnicznego. Przyjmując tę definicję polska lewica, zarówno komunistyczna jak i socjalistyczna, zapraszała w swoje szeregi działaczy wywodzących się z mniejszości etnicznych i uważała walkę o prawa tych mniejszości za jeden z elementów swojego programu.

Ponieważ Grabski w swej obszernej książce stara się wszystko „zmierzyć, zważyć, opisać i porównać”, praca zawiera bardzo wiele zupełnie nowych informacji o Żydach w polskim ruchu komunistycznym. Tym samym, co dla wielu autorów nie będzie przyjemne, gros politycznej publicystyki dotyczącej tematu „żydokomuny” z ostatniego półwiecza, opartej głównie na spekulacjach i odczuciach, nieuchronnie (mam nadzieję) trafi do kosza. Co bardzo ważne, Grabski nie ujmuje opisywanego przez siebie fenomenu jedynie z lokalnej – polskiej - perspektywy, lecz sięga po wydane po emigracji z Polski wspomnienia dawnych działaczy różnych działających w Polsce żydowskich ugrupowań politycznych. Teksty te napisane zostały najczęściej w języku żydowskim (jidysz) i do tej pory nieomal nie były wykorzystywane przez polskich historyków.

Autor sprowadza mit „żydokomuny” z wyżyn emocji i abstrakcji do poziomu konkretów (dane o rozmiarach, formach i dynamice udziału Żydów w PPR/PZPR) i zastanawia się nad sensem ich wyolbrzymiania, epatowania nimi dla różnych celów politycznych. Według Grabskiego, mit „żydokomuny” w okresie powojennym sprowadzony do swojej podstawowej funkcji był i pozostaje przede wszystkim straszakiem na lewicę, próbą jej delegitymizacji poprzez imputację, że władza w Polsce powojennej miała głównie narzucony i obcy etnicznie charakter, co współgrało z tezą, że rządzić Polską mogą tylko „narodowi katolicy”, gdyż rządy lewicy muszą być rzekomo związane z dyktatem Moskwy bądź Brukseli (s. 34).

Szokującą prawdą w historii politycznej Polski jest fakt, że po największym akcie ludobójstwa w XX wieku część polskich ugrupowań narodowych wyrażała uczucie ulgi, że „Hitler rozwiązał problem żydowski”. Co więcej, część antykomunistycznego podziemia zbrojnego obciążają dowiedzione zarzuty antysemickich morderstw popełnionych w latach 1944 – 1947. Ich ofiarą miało paść według różnych badań od kilkuset do tysiąca polskich obywateli pochodzenia żydowskiego (s. 33). W takiej sytuacji nieomal cała ocalona społeczność Żydów polskich udzielała pełnego poparcia władzy PPR. Nawet politycy żydowskich partii prawicowych – również już po ich emigracji do Izraela czy Stanów Zjednoczonych – wielokrotnie deklarowali, że faktyczne, a nie tylko formalne, równouprawnienie ludności żydowskiej w Polsce przyniosły dopiero rządy polskich komunistów, gdyż dopiero oni, najpierw w szeregach swojego ruchu politycznego, a potem przejmując władzę w 1944 roku – zdjęli z polskich Żydów piętno „obywateli drugiej kategorii”.

Brak antykomunistycznego sojuszu żydowskiej i polskiej prawicy jest jedną z wielu paradoksalnych prawd o stosunkach polsko-żydowskich, odkrytych przez Augusta Grabskiego. W opisanym przez niego kształcie stosunków polsko – żydowskich w okresie powojennym zrozumiała staje się wypowiedź prawicowo-centrowego polityka żydowskiego Emila Sommersteina, który w czasie wizyty w USA w 1946 r. zwracał się do tamtejszej opinii publicznej: „Wypadki mordów na Żydach, które mają dziś miejsce w Polsce są organizowane i kierowane przez terrorystyczne grupy takie jak NSZ, które zwalczają aktualny demokratyczny polski rząd i pozostają w ścisłym kontakcie z zagranicznymi ośrodkami decyzyjnymi, w szczególności ze sztabem generała Andersa. (...) Stojąc na gruncie pełnego nie tylko formalnego równouprawnienia ale faktycznego równouprawnienia Żydów, rząd popiera wszystkie wysiłki w kierunku społecznej, kulturalnej i gospodarczej odbudowy ludności żydowskiej” (s. 123).

Fakt ten staje się zrozumiały z perspektywy zbiorowych interesów społeczności żydowskiej (artykułowanych przez jej własne organizacje polityczne), jeżeli uwzględnimy antysemicki komponent w opisie przemian, jakie dokonywały się w Polsce drugiej połowy lat 40. (obejmujących także sytuację Żydów w Polsce), w oficjalnych dokumentach nie tylko rasistowsko – nacjonalistycznych w swojej ideologii organizacji endeckich, lecz także osób związanych z głównym nurtem politycznym emigracyjnego rządu londyńskiego. Szokująco brzmi w tym kontekście meldunek kurierów rządu londyńskiego z 1945 r., w którym autorzy bez skrupułów posługują się konceptem „żydokomuny” jako „trafnym” instrumentem opisu rzeczywistości społecznej powojennej Polski. Przykładowo pojawia się tam następujące (szokujące) sformułowanie: „Faktem jest, że Żydzi wspólnie z bolszewikami rządzą Polską. Wyśmiewany przed wojną slogan ’żydokomuna’ znajduje obecnie realizację. Polscy komuniści nie mają żadnej władzy nawet w PPR” (s. 32).

Grabski wspiera również tezę innego polskiego historyka, Grzegorza Berendta z Uniwersytetu Gdańskiego, że do lat 60. elita władz polskich czynnie była zaangażowana w zwalczanie postaw antysemickich (s. 29). W świetle poglądu wspomnianych dwu historyków, antysemicki aspekt wydarzeń marcowych należy oceniać jako zjawisko dojrzewające stosunkowo późno w historii Polski Ludowej i wcale nie nieuniknione.

Nie oznacza to, że w drugiej połowie lat 40. w polityce władz komunistycznych nie występowały zjawiska, które należy ocenić jako kapitulację wobec postaw antysemickich obecnych wśród szerokich kręgów ludności. Przede wszystkim dotyczy to wprowadzenia nieformalnej praktyki wywierania presji na działaczy PPR pochodzenia żydowskiego sprawujących funkcje w aparacie partyjno – państwowym, w kierunku zmiany przez nich nazwisk powszechnie kojarzonych z Żydami na nazwiska brzmiące „aryjsko”. Zjawisko zmiany nazwisk przez Żydów, które pojawiło się w XIX wieku w różnych krajach europejskich, było zawsze wodą na młyn antysemitów, w których obrazie świata kluczową rolę odgrywa paranoidalne wyobrażenie ukrytej i występującej pod różnymi „maskami” władzy żydowskiej. Dlatego trudno uznać wspomniane wyżej praktyki za skuteczny instrument walki z wyobrażeniami antysemickimi, których kluczowym elementem w okresie powojennym był opis „władzy ludowej” jako „żydokomuny”.

Ponadto, w pewnych przypadkach w wypowiedziach działaczy peperowskich wyższego szczebla pojawiało się napięcie pomiędzy internacjonalistycznym etosem lewicowym, przejętym jako element dziedzictwa KPP, a typowymi dla stalinizmu (jako formacji ideologiczno – politycznej) próbami legitymizacji stosunków władzy za pomocą swoiście interpretowanych idei nacjonalistycznych. Charakterystyczna jest pod tym względem przytaczana przez Grabskiego wypowiedź Władysława Gomułki (skądinąd właśnie ze względu na prezentowaną m.in. w tej wypowiedzi postawę, traktowanego z podejrzliwością przez komunistów pochodzenia żydowskiego):

„Można wprawdzie i mnie czynić odpowiedzialnym za wysoki odsetek elementu żydowskiego w kierowniczym aparacie państwowym i partyjnym, lecz główna wina za wytworzony stan rzeczy spada przede wszystkim na towarzyszy żydowskich. Jako Sekretarz Generalny Partii nie znajdowałem wśród nich nie tylko zrozumienia i poparcia mego stanowiska w sprawie polityki personalnej, jaką winna uprawiać Partia, lecz przeciwnie systematyczna praktyka ich polityki personalnej dowodziła, że nie zgadzają się z moim stanowiskiem.

Nie odpowiada prawdzie, że tylko poważny deficyt polskich kadr partyjnych uniemożliwia uprawianie innej niż obecna polityki personalnej. Kadry nigdy nie wyrosną, jeśli Partia nie stworzy odpowiednich na to warunków tj. jeśli nie będzie wysuwać na odpowiedzialne stanowiska najzdolniejszych towarzyszy z tego grona, którym rozporządza.

Na podstawie szeregu spostrzeżeń mogę stwierdzić z całą odpowiedzialnością, że część towarzyszy żydowskich nie czuje się związana z narodem polskim, a więc i z polską klasą robotniczą żadnymi nićmi, względnie zajmuje stanowisko, które można by określić mianem nihilizmu narodowego. Postawy takiej nie bierze się jednak zupełnie pod uwagę przy doborze kandydatów na różne wysokie stanowiska” (s. 37) .

Zarysowane powyżej zjawiska pokazują obszary ambiwalencji w polityce władz komunistycznych wobec Żydów w omawianym przez Grabskiego okresie, nie zmieniają one jednak generalnego obrazu, jaki wyłania się z lektury omawianej pracy, niezwykle istotnej dla dziejów stosunków polsko – żydowskich.

Czesław Miłosz napisał w "Traktacie poetyckim" (1957): „Jest ONR-u spadkobiercą Partia”. Polityka władz Polski Ludowej wobec mniejszości etnicznych była bardzo zróżnicowana i nie wolna od poważnych aktów bezprawia i brutalności (chociażby w stosunku do Ukraińców czy Niemców), ale, jak pokazuje praca Grabskiego, w stosunku do mniejszości żydowskiej w okresie po Zagładzie była poprawna, a nawet pełna empatii. Na pewno zaś kontrastująca z antysemickimi zbrodniami przedstawicieli „niepodległościowego podziemia”, takich jak np. Józef Kuraś ps. Ogień. Nic dziwnego, że w odpowiedzi na próby jego rehabilitacji żydowscy kombatanci w Polsce wydali w 1996 r. oświadczenie pod dramatycznym tytułem „Ilu Żydów trzeba zamordować by zostać narodowym bohaterem?” (s. 133).

Książka Augusta Grabskiego jest jedną z najważniejszych prac o historii polskiej lewicy jakie ukazały się w ciągu ostatnich lat. Przedstawione w niej zagadnienie relacji między żydowskimi i polskimi komunistami w ramach jednej partii (PPR/PZPR), a także współpracy PPR z różnymi żydowskimi partiami lewicy (jak Bund, Poalej Syjon Prawica, Poalej Syjon Lewica, Hitachdut), jest dobrym punktem wyjścia do dyskusji nad jednym z kluczowych w tradycji lewicowej słów, a chyba ostatnio zapomnianym - słowie „internacjonalizm”.

Piotr Kendziorek


Recenzja ukazała się w miesięczniku "Dziś".

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


26 listopada:

1911 - W Dravil zmarł Paul Lafargue, filozof marksistowski, działacz i teoretyk francuskiego oraz międzynarodowego ruchu robotniczego.

1942 - W Bihaciu w Bośni z inicjatywy komunistów powstała Antyfaszystowska Rada Wyzwolenia Narodowego Jugosławii (AVNOJ).

1968 - Na wniosek Polski, Konwencja ONZ wykluczyła przedawnienie zbrodni wojennych.

1968 - W Berlinie zmarł Arnold Zweig, niemiecki pisarz pochodzenia żydowskiego, socjalista, pacyfista.

1989 - Założono Bułgarską Partię Socjaldemokratyczną.

2006 - Rafael Correa zwyciężył w II turze wyborów prezydenckich w Ekwadorze.

2015 - António Costa (Partia Socjalistyczna) został premierem Portugalii.


?
Lewica.pl na Facebooku