Wielgosz: Od wolnego rynku do Auschwitz
[2005-08-18 09:10:47]
Wyjątkowa pod tym względem okazuje się wydana tuż przed uroczystościami w Auschwitz książka Piotra Kendziorka „Antysemityzm a społeczeństwo mieszczańskie”. Autor dokonał w niej tego, czego „od zawsze” brakowało w pracach podejmujących próbę zmierzenia się z tą tematyką, a mianowicie rekonstrukcji wielorakich konstelacji społeczno-ideologicznych tworzących rdzeń kapitalizmu, które zarazem stworzyły podglebie dla konceptu ostatecznego rozwiązania. Wprawdzie dość hermetyczny język tej książki mocno ogranicza krąg jej ewentualnych czytelników, to jednak wydaje się ona zasługiwać na miano przełomowej. Kendziorek idzie bowiem znacznie dalej niż Zygmunt Bauman, który w wydanej już kilkanaście lat temu „Nowoczesności i zagładzie” zdjął ze zbrodni nazizmu odium szaleństwa i ukazał je jako szczególnego rodzaju efekt uboczny funkcjonowania pewnej formy nowoczesnego ładu społecznego. Można powiedzieć, że autor „Antysemityzmu a społeczeństwa mieszczańskiego” ukonkretnia ogólne tezy Baumana. Dzięki temu unika fatalistycznych i antyoświeceniowych pułapek „Nowoczesności i zagłady”, co jednocześnie pozwala mu nazywać rzeczy po imieniu. Odwołując się do najnowszych badań autorów sytuujących się w tradycji marksistowskiej, a jednocześnie rozwijając wątki obecne w tej tradycji od dawna za sprawą autorów takich jak Adorno, Horkheimer, Althusser, Foucault czy Balibar Kendziorek stara się przezwyciężyć popularną wykładnię Holocaustu jako historycznego wyjątku. Wbrew autorom liberalnym ukazującym owo wydarzenie jako barbarzyńskie zaprzeczenie całej tradycji zachodniej cywilizacji, dowodzi on czegoś wręcz przeciwnego. W rzeczywistości nie da się go ukazać jako niszczycielskiej recydywy ślepych, nieoświeconych sił w oświeconym świecie nowoczesnym. Co więcej, nie da się także zwalić odpowiedzialności za ludobójstwo na „złą stronę” mieszczańskiego społeczeństwa, która w przeciwieństwie do „strony dobrej” stanowi jedynie margines naszego cywilizowanego świata. Kendziorek pokazuje, że cała kultura i cała, także ta liberalna i rzekomo emancypacyjna, tradycja burżuazyjna przyczyniła się do zbrodni. Nazizm był czymś więcej niż tylko zwieńczeniem długiego procesu przekształcania się europejskiego antysemityzmu z archaicznej i zawsze lokalnej ksenofobii w niezbywalny element nowoczesnej i uniwersalnej ideologii władzy. Był nade wszystko pewnym ekstremum kapitalizmu i bez kapitalizmu byłby najzwyczajniej niemożliwy. Nie byłby możliwy bez tego co autor nazywa „momentem obojętności” wprowadzonym do stosunków społecznych wraz z oparciem ich na fundamencie burżuazyjnego pojęcia równości jako czysto formalnej ekwiwalentności wyabstrahowanych podmiotów. To utowarowienie stosunków społecznych będące warunkiem i treścią kapitalistycznej ekspansji (zwanej przez jej zwolenników urynkowieniem) stworzyło matrycę redukowania istot ludzkich do zastępowalnych egzemplarzy gatunku, zwykłych danych statystycznych podlegających korekcie stosownie do potrzeb rozszerzonej reprodukcji systemu. Historycznie rzecz biorąc korekty owe realizowano od samych narodzin kapitalizmu, np. poprzez angielskie grodzenia w XV -XVI wieku, ludobójstwo w Irlandii w latach 1649-52, nieustanne rzezie towarzyszące kolonializmowi czy „wielkie zamknięcie” nędzarzy i szaleńców w połowie XVII stulecia. Chłód burżuazyjnej kultury, o którym pisał Theodor W. Adorno, i jego reifikująca moc, to jednak tylko jeden poziom organicznego związku kapitalizmu oraz rasizmu i nowoczesnego antysemityzmu. Poziom drugi pozostaje strukturalnie związany ze społeczną treścią samego mechanizmu akumulacji kapitału. Antysemityzm stał się jednym z motywów przewodnich europejskiego rasizmu, który był wówczas istotnym elementem ideologii podbojów kolonialnych. Jego rola rosła wraz z postępami owych podbojów w wieku XIX. Podporządkowanie całego globu zachodniemu kapitalizmowi oznaczało zmianę definicji obcego w burżuazyjnej kulturze. Jako, że nie było już żadnych dzikusów do wytępienia lub ucywilizowania rolę tę przyznano niezintegrowanym lub buntowniczym segmentom społeczeństw metropolii kolonialnych. Tym, którzy samym swym istnieniem zaprzeczali jego dobremu samopoczuciu, i głoszonym oficjalnie hasłom o wolności, równości i braterstwie. Przekształcona za pomocą pojęć zaczerpniętych z asortymentu nauk przyrodniczych nienawiść do Żydów była teraz częścią ideologii zdrowego społecznego organizmu. Żydzi, podobnie jak proletariusze, kobiety (szczególnie prostytutki) czy biedacy pełnili rolę tu negatywu pozytywnej wizji społeczeństwa mieszczańskiego. Byli siłą niedostosowaną, niezdolną do zajęcia właściwego miejsca w społecznej hierarchii, której ramy wyznaczać miała biologiczna konstytucja jednostek. W quasinaukowym języku popularnym wśród ideologów, dziennikarzy i innych władców opinii publicznej na przełomie XIX i XX wieku żydom często przyznawano status wymykających się społecznej normie – a zatem ludzi zdegenerowanych, biologicznie niepełnych. W ten sam sposób kultura burżuazyjna rozprawiała się z robotnikami. Modna wówczas szkoła włoskiego psychiatry Lombrosa popularyzowała pogląd, że ruch robotniczy jest wynikiem zmowy osobników o nieprawidłowo zbudowanych czaszkach. Podobnej proweniencji koncepcje na temat ruchów masowych głosił równie modny Gustaw Le Bon, a także cała rzesza zapomnianych dziś, a wpływowych wtedy uczonych. Zarówno proletariusze jak i żydzi stanowili zatem coś w rodzaju trucizny podcinającej sprawne funkcjonowanie społecznego organizmu, wnikającej w społeczne ciało niczym groźna toksyna. Taka klasyfikacja obydwu grup jest zdaniem Kendziorka główną przyczyną faszystowskich rojeń o „międzynarodowym spisku żydowsko-komunistycznym”. Na takiej samej podstawie można było połączyć zorganizowanych antykapitalistycznych robotników i przedstawicieli żydowskiego kapitału finansowego. Przede wszystkim jednak wizja zagrożenia zdrowego ciała mieszczańskiego narodu przez proletariacko-żydowskie zarazki ustanowiła ideologiczny fundament dla polityki „obrony społeczeństwa”. Jej narzędziem stał się masowy terror wzorowany na eksterminacyjnych praktykach stanowiących codzienność europejskiej administracji w krajach kolonialnych. W wersji europejskiej znalazł on dla siebie matrycę w systematycznej rzezi I wojny światowej. Jeszcze przed Wielką Wojną elementy polityki bronienia (czyszczenia) społeczeństwa pojawiły się przy okazji rosyjskiej rewolucji lat 1905-1906. Po wojnie masowa eksterminacja „żydów i bolszewików” stała się podstawą działań sił kontrrewolucyjnych w czasie wojny domowej w Rosji po Rewolucji Październikowej (1917-1921) oraz podczas tłumienia rewolucji niemieckiej w latach 1918-1923. Ludobójstwo zrealizowane później przez III Rzeszę stanowiło jedynie rozwinięcie pewnych elementów społeczeństwa jako maszyny do zabijania z I wojny światowej oraz białego terroru z pierwszych dwóch dekad XX wieku. Istniała wszak nawet personalna i organizacyjna ciągłość w obozie katów. „Antysemityzm a społeczeństwo mieszczańskie” rekonstruuje społeczny i ideologiczny kontekst bez którego wszelka refleksja o antysemityzmie i Holocauście skazana być musi na powierzchowność, a co najwyżej na jałową moralistykę. Dopiero na tle zrekonstruowanych przez Kendziorka praktyk politycznych i towarzyszących im dyskursów ideologicznych wydarzenia lat 1933-1945 nabierają głębokiego „sensu”. Okazują się elementem kapitalistycznej akumulacji w czasach wzmożonej ekspansji i rywalizacji imperialistycznej. Lektura tej pracy musi też skłaniać do bardziej aktualnych przemyśleń. Żyjemy wszak w epoce jawnej recydywy imperializmu, recydywy, którą dopełnia powrót ideologicznych klisz posługujących się kategoriami rasy, cywilizacji, czy wreszcie zagrożenia naszej cywilizowanej wspólnoty przez obcych imigrantów utożsamianych z „terrorystami”. To ostatnie nie bez powodu przypomina „zagrożenie” jakie dla organizmu burżuazyjnej wspólnoty stanowili „żydzi i komuniści”. Piotr Kendziorek „Antysemityzm a społeczeństwo mieszczańskie. W kręgu interpretacji neomarksistowskich” wyd. Trio 2005, s. 303 |
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Syndrom Pigmaliona i efekt Golema
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Mury, militaryzacja, wsobność.
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Manichejczycy i hipsterzy
- Pod prąd!: Spowiedź Millera
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Wolność wilków oznacza śmierć owiec
- Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
- Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
- od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
- Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
- Kraków
- Socialists/communists in Krakow?
- Krakow
- Poszukuję
- Partia lewicowa na symulatorze politycznym
- Discord
- Teraz
- Historia Czerwona
- Discord Sejm RP
- Polska
- Teraz
- Szukam książki
- Poszukuję książek
- "PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
- Lca
22 listopada:
1819 - W Nuneaton urodziła się George Eliot, właśc. Mary Ann Evans, angielska pisarka należąca do czołowych twórczyń epoki wiktoriańskiej.
1869 - W Paryżu urodził się André Gide, pisarz francuski. Autor m.in. "Lochów Watykanu". Laureat Nagrody Nobla w 1947 r.
1908 - W Łodzi urodził się Szymon Charnam pseud. Szajek, czołowy działacz Komunistycznego Związku Młodzieży Polskiej. Zastrzelony podczas przemówienia do robotników fabryki Bidermana.
1942 - W Radomiu grupa wypadowa GL dokonała akcji odwetowej na niemieckie kino Apollo.
1944 - Grupa bojowa Armii Ludowej okręgu Bielsko wykoleiła pociąg towarowy na stacji w Gliwicach.
1967 - Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła rezolucję wzywającą Izrael do wycofania się z okupowanych ziem palestyńskich.
2006 - W Warszawie zmarł Lucjan Motyka, działacz OMTUR i PPS.
?