Protest w Lublinie zorganizowała Lubelska Koalicja Antywojenna. Uczestniczyło w niej kilkadziesiąt osób z Polskiej Partii Pracy, Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień 80", Nowej Lewicy, Komunistycznej Partii Polski, Młodych Socjalistów oraz stowarzyszenia ATTAC. Wzięły w niej także udział osoby ze środowisk anarchistycznych oraz grupa członków Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Akcję poprzedził happening przed budynkiem McDonalds`a w którym ubrani w mundury amerykański i polski działacze LKA nawoływali do przyjaźni polsko-amerykańskiej.
Uczestnicy demonstracji mieli ze sobą transparenty z napisami: "Ropa nie jest warta krwi", "Stop tarczy antyrakietowej", "Wojna, terror dwa bliźniaki". Demonstranci wzywali do udziału w ogólnopolskiej manifestacji w sobotę w Warszawie.
Nie chcemy, żeby polscy żołnierze przelewali krew za ropę dla Amerykanów. Nie chcemy, by ginęli w Afganistanie i Iraku. W tego typu kwestiach Polacy powinni mieć możliwość wypowiadania się w referendum. Niech bracia Kaczyńscy, prezydent i premier, sami tam jadą - powiedział Andrzej Borys ze związku "Sierpień 80".
Nie chcemy chyba brać na siebie ciężaru amerykańskiej agresywnej polityki. Ta tarcza to jest przeniesienie celów terrorystycznych do nas. To jest eksport wojny poza granice Stanów Zjednoczonych, czyli hasło jest proste: Po co macie jeździć do nas, do Stanów Zjednoczonych, macie bliżej do Europy. Tam walcie - dodał Jarosław Niemiec z Nowej Lewicy.
Tego samego dnia odbyła się pikieta antywojenna w Kielcach, zorganizowana przez WZZ "Sierpień 80" i Polską Partię Pracy. W proteście wzięli udział również przedstawiciele stowarzyszenia ATTAC.
Zebrani, trzymając flagi organizacji, uczestniczących w pikiecie, rozdawali zainteresowanym przechodniom ulotki, w których wzywano do wycofania polskich wojsk z Iraku i Afganistanu, protestowano również przeciwko planom budowy w naszym kraju amerykańskich baz wojskowych.
Michał Warecki