Jankowska: He for God only, she for God in him
[2007-06-03 17:31:17]
W historii tegoż kościoła bowiem wiele "grzechów" popełniono – względem kobiet, zarówno przez mężczyzn jak i kobiety rzecz jasna, ale "usprawiedliwiając" je przychylnością Kościoła katolickiego i naukami kapłanów oraz papieża. Śmiem twierdzić, że ruch emancypacyjny, powstały na początku zeszłego wieku, był silnym impulsem zmian, nie tylko w społeczeństwie ale i w kościele katolickim i, szerzej, chrześcijaństwie. Przez ostatnie 3000 lat cywilizacja zachodnia i poprzedzające ją cywilizacje, jak również większość innych kultur, opierały się na systemach filozoficznych, społecznych i politycznych, w których mężczyźni, za sprawą swej siły, bezpośredniego nacisku lub rytuału, a także tradycji, prawa, języka, obyczaju i ceremoniału, wychowania i podziału pracy decydują o tym, jaką rolę mają kobiety odgrywać, a jakiej nie, przy czym płeć żeńska jest wszędzie klasyfikowana niżej niż męska(1) – do rozwoju takiego represyjnego typu tradycji, prawa, języka, obyczaju i ceremoniału bez wątpienia przyczynił się Kościół katolicki. W głównej mierze zaś bezkrytyczne przyjmowanie i uznawanie za prawdę mitów i stereotypów, którymi nasycona jest nasza kultura i religijność, nasze koncepcje pedagogiczne i obyczajowość.(2) Ukształtowane i tym samym mające swe źródło jeszcze przed naszą erą, do momentu narodzin Chrystusa, innymi słowy tez do końca historii opisywanej w Starym Testamencie. Za sprawą więc Kościoła katolickiego, kultywującego również tradycję starotestamentową, przeniknęło do naszej kultury i życia społecznego, nie tylko w Polsce oczywiście, sporo stereotypów kobiety z systemu dominacji i represji rodem (jak inaczej przedstawić system społeczny starotestamentowych historii, z których jedna opisuje dla przykładu Prawo Hammurabiego, w którym "oko za oko, ząb za ząb" to podstawa relacji…) pozostających, jak pisze W. Eichelberger, w dramatycznej często sprzeczności z jej archetypem.(3) Podkreślam, że tradycje starotestamentowe są również widoczne w innych religiach, może jeszcze silniej w judaizmie, ale w tu chcę zająć się Kościołem katolickim. Jaka jest odpowiedź teolożek i teologów feministycznych na zarzut dyskryminowania kobiet w tradycji starotestamentowej? S. Grabska w swoim artykule te elementy dominacji i represji nazywa mianem kultury patriarchalnej.(4) Zdaniem S. Grabskiej wyrazem tej kultury jest nazywanie Boga Ojcem, a nie Ojcem i Matką lub Matką i Ojcem, bo przecież Bóg nie ma płci. Wyrazem tej kultury są też liczne wypowiedzi o kobiecie w księgach mądrościowych, sytuujące ją jako zależną, a często jako niebezpieczeństwo dla wiary i moralności(5) oraz przede wszystkim obciążenie kobiety za inicjatywę grzechu pierworodnego – to opowiadanie symboliczne o raju ukazuje ją jako tę, która uległa pokusie i stała się pokusą dla mężczyzny(6). Z tego powodu zinterpretowano słowa Boga do kobiety: ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą (Rdz. 3,16)(7) jako usankcjonowanie prawem boskim podporządkowania i zniewalania kobiet, jako tych wiodących na pokuszenie, więc wymagających moralnego nadzoru. Nie tylko zapewne moralnego. Kobiety – teologowie wyzwolenia uważają dyskryminację kobiet i ich podporządkowanie mężczyznom za pierwszy skutek grzechu pierworodnego i podstawę do dalszego zniewalania ludzi przez ludzi, a więc jak pisze S. Grabska, nie tylko seksizmu, ale i rasizmu oraz zniewolenia ekonomicznego kobiet na równi ze zniewalaniem ekonomicznym biednych tego świata.(8) Ale to ona (Ewa, przyp.aut) sprowadziła na złą drogę Adama! – wykrzykną wszyscy, jak przedstawiał mit o stworzeniu W. Eichelberger - Jeśli nawet – to kto powiedział, że namawiający jest bardziej winny niż ten, który dał się namówić? Dlaczego Adam uległ tak łatwo i nie potrafił obronić za siebie i za Ewę ich szczególnego i prawdziwego związku ze Stwórcą? Sam Bóg zajął jasne stanowisko w tej sprawie, wypędzając z Raju zarówno Ewę, jak i Adama. Ale wygląda na to, że większość mężczyzn i wiele kobiet podejrzewa w tym miejscu Boga o zastosowanie niesprawiedliwej zasady "odpowiedzialności zbiorowej", krzywdzącej biednego, naiwnego Adama.(9)(…) Jeśli więc chcemy sądzić Ewę, – kontynuuje Eichelberger - to najpierw każdy musi w swoim sercu rozstrzygnąć odpowiedzi na dwa pytania: Po pierwsze: czy Ewa była nieposłuszna, czy też może, nie wiedząc o tym, została zaproszona do zabawy? Po drugie: czy jest jej wdzięczny za to, że mógł się pojawić na tym świecie w ludzkiej formie, skazany na zabawę w chowanego ze Stwórcą? Zakaz skosztowania owocu z drzewa poznania dobrego i złego to zdaniem M. A. Bakunina, teoretyka anarchizmu, akt straszliwego despotyzmu, i gdyby nasi prarodzice nie przekroczyli tego zakazu, cała ludzkość zostałaby pogrążona w najbardziej upokarzającej niewoli. Złamanie zakazu wyzwoliło nas i uratowało. Był to pierwszy, mityczny akt wolności ludzkiej.(10) Tak wybitny myśliciel anarchistyczny jak M. A. Bakunin nie poszedł jednak o krok dalej, zwracając uwagę, że pierwszy mityczny akt wolności ludzkiej był dziełem Ewy, nie Adama i nie ich obojga. Negowanie czy przyćmiewanie tego faktu to z kolei akt straszliwej ignorancji, jeden z przejawów kultury patriarchalnej. Oczywiście, do takiego wniosku możemy dojść tylko wtedy, gdy przyjmiemy, że złamanie zakazu przez Ewę w Raju można a nawet należy oceniać pozytywnie. Kultura patriarchalna zdaniem S. Grabskiej oprócz ciemiężenia wszystkich córek Ewy, ma na sumieniu również propagowanie zależności kobiety od mężczyzny w rodzinie, co wszak nie jest przecież ponadczasowym wyzwaniem do takiego układu rodziny!(11) Potwierdzenie tej zależności zawarte jest w listach Pawła i Piotra – to dla przykładu zastrzeżenia z listów Pawła Apostoła, że kobieta ma mieć w Kościele nakrytą głowę, a w innym miejscu tegoż listu, że ma milczeć w Kościele, a w domu uczyć się od męża.(12) Bardzo jaskrawym przykładem tej zależności jest prastara klasyfikacja świętych, jak pisze s. M. Borkowska OSB(13): (…) święci mężczyźni dzieleni byli na grupy w zależności od sposobu, w jaki uwielbili Boga, i od roli, jaką odegrali w Kościele: męczennik, wyznawca biskup, wyznawca niebiskup. Święte kobiety dzielone były przede wszystkim według ich relacji do mężczyzn: dziewica, wdowa. Wtórnie można było jeszcze dodać, że męczennica; ale jeżeli któraś była "nec irgo, nec martyr", to już żadnego pozytywnego określenia dla niej nie znajdowano i chowano ją na wieki pod dziwaczną etykietką podwójnego przeczenia. Dostawała bezbarwne teksty liturgiczne i czytanie mszalne o dzielnej niewieście, z którego wynikało, że się przynajmniej zasłużyła mężowi. Jeszcze jaskrawszą, ale przy okazji również niesamowicie brutalną konsekwencją kultury patriarchatu, a w głównej mierze przejawem projekcji skrywanych potrzeb i fantazji porażonych bigoterią ówczesnych mężczyzn i ich małżonek "kolaborantek"(14), których życie seksualne wymykało się przecież niejednokrotnie dążącej do zawładnięcia kobietą męskiej kontroli i jurysdykcji, było usankcjonowanie bullą papieską Innocentego VII z 1484 roku prawa karania śmiercią za czary. Choć na początku nikt nie wspominał o kobietach - czarownicach, to szybko (…) ostrze tego barbarzyńskiego prawa skierowane zostało (…) wyłącznie przeciwko kobietom.(15) Proceder rozpoczął się w latach 1420 – 1430 i trwał prawie trzy wieki w katolickiej części Europy, czyli znacznie dłużej niż 10 lat eksterminacji Żydów w III Rzeszy czy 70 lat komunizmu. Najbardziej czarne szacunki mówią o 2–3 milionach ofiar do końca XVII w całej Europie.(16) W tym czasie wystarczyło być kobietą, czyli człowiekiem "rasy" żeńskiej, aby nie być pewnym swego losu. Nikt nie wie, ilu mężów skorzystało z tej okazji, aby bezlitośnie ukarać swoje niewierne, a nawet tylko podejrzane o niewierność żony (…), jak pisze dalej W. Eichelberger.(17) Okazuje się, że to właśnie niezależność seksualna była wspólną cechą niemalże wszystkich ofiar owego pogromu "czarownic". Wygląda na to, że Adam, rozpaczliwie pragnąc oczyścić się przed Bogiem z grzechu i odzyskać jego przychylność, mordował z zimną krwią Ewę, swoją siostrę i żonę, krzycząc wniebogłosy, że "to jej wina". Adam nie po raz pierwszy i nie ostatni oszalał. Pełen pychy, gniewu i zaślepienia dopuścił się strasznej zbrodni. Zapomniał, że łatwiej zobaczyć źdźbło w oku bliźniego, niż belkę we własnym. Aż boję się pomyśleć, jaka kara czeka go za tak zbrodniczą głupotę – wyraża swe zdruzgotanie W. Eichelberger.(18) Zbrodnia "polowania na czarownice" może mieć zapewne głębsze źródło – jako sprzężenie determinacji psychologicznej oraz kulturowej, ale przede wszystkim właśnie religijnej. Palenie czarownicy było przecież swego rodzaju ofiarą, a czynienie ofiary to w swojej pierwotnej, nie zdegradowanej formie bardzo ważny rytuał religijny. Celem tego rytuału było nawiązanie kontaktu z sacrum w wymiarze zarówno zewnętrznym jak i wewnętrznym. Ofiara spełniała rolę posłańca między człowiekiem a bóstwem. Jej zadaniem było powiadomienie bóstwa o grzechach tych, którzy wysyłali ofiarę na tamten świat z misją wyproszenia wybaczenia. Stąd ważną częścią tego rytuału jest – jak w obrządku żydowskim – jawna spowiedź dokonywana w obecności ofiary, zanim jeszcze ta zginie. W ten sposób składający ofiarę brali publiczną odpowiedzialność za własne grzechy, których wybaczenie kozioł czy baranek ofiarny miał wybłagać. Akt pozbawienia życia nie był więc karą, zemstą, ani sposobem zaspokojenia krwiożerczego bożka, a jedynie sposobem na to, aby ofiara – dzięki pozbawieniu jej ciała – mogła nawiązać bezpośredni kontakt z Bogiem – tak opisuje podłoże rytuału czynienia ofiary W. Eichelberger.(19) Owa religijna tradycja niestety przetrwała do naszych czasów w formie znęcania się nad "kozłem ofiarnym". Bardzo wiele na ten temat pisze M-F. Hirogoyen w książce "Molestowanie moralne", gdzie podaje przykłady funkcjonowania syndromu "kozła ofiarnego" u kobiet, wobec których ich partnerzy życiowi przeważnie stosowali przemoc, zarówno psychiczną jak i fizyczną.(20) Ofiary w tych przykładach w miarę zwiększania się agresji w stosunku do nich ze strony partnerów stawały się coraz bardziej bezbronne. Tym należy tłumaczyć fakt, że podczas trzech wieków nagonki na czarownice niektóre kobiety, zupełnie niewinne, zgłaszały się same do swych oprawców. Oprawcy ci jednak ponieśli być może w istocie większą karę niż same "czarownice". Zdaniem cytowanego już bowiem W. Eichelbergera: Znęcanie się nad kozłem ofiarnym, choć chwilowo uwalnia nas od poczucia winy i grzeszności, jednocześnie wpędza nas w jeszcze cięższy grzech, gdy beztrosko przypisujemy kozłowi ofiarnemu wszystko to, co przed sobą i Bogiem chcemy zataić.(21) Czy Kościół katolicki również dzisiaj stawia kobiety w pozycji ofiar? Ostatnio można było słyszeć wypowiedzi przedstawiecieli kościoła przy okazji postulowanych zmian w konstytucji poprzez dopisanie poprawki o ochronie życia od poczęcia, stanowczo argumetujące przeciwko prawu kobiet do aborcji. I chyba nie bez powodu wiele kobiet wyszło na ulice z postulatami przerwania polownia na czarownice XXI wieku. * Tytuł artykułu: Milton, J. "Raj utracony" [w:] s. Borkowska, M. OSB (1993) "Czarczafy na ulicach", "Więź", styczeń 1993, s. 32. Przypisy: 1. Capry, F, "Punkt zwrotny" [w:] Eichelberger, W. (1997) "Kobieta bez winy i wstydu", Warszawa, Wydawnictwo Do, s. 1. 2. Ibidem, s. 1. 3. Ibidem, s. 1. 4. Grabska, S. (1993) "Spór o miejsce kobiety w Kościele i społeczeństwie", "Więź", styczeń 1993, s. 26. 5. Ibidem, s. 26. 6. Ibidem, s. 26. 7. Rdz. 3,16 [w:] Jan Paweł II, "Mulieris dignitatem" [w:] "Więź", styczeń 1993, s. 37. 8. Teologia wyzwolenia to zatem część teologii feministycznej. S. Grabska pisze w swym artykule: Bóg jest Tym, który wyzwala i wzywa do wyzwalania (…) Jej zwolenniczki (teologii wyzwolenia, przyp. aut.) postulują równość mężczyzn i kobiet oraz ich współdziałanie, a zarazem szczególną solidarność ze wszystkimi biednymi i uciskanymi świata. Uznają za grzech seksizm (czyli dyskryminację płciową) na równi z rasizmem oraz zniewalanie ekonomiczne kobiet na równi ze zniewalaniem ekonomicznym biednych tego świata. Uważają zatem, że Kościół, który powinien uznawać zawsze u siebie priorytet dla ubogiego i dyskryminowanego, powinien również uznać równość płci w dostępie do wszelkich działań apostolskich i do wszelkich urzędów [w:] Grabska, S. (1993) op. cit., s. 27 – 28. 9. Eichelberger, W. (1997) op. cit., s. 5. 10. Bakunin, M. A., "Federalizm, socjalizm, antyteologizm", Schabowski. Z. (tłum.) [w:] "Pisma wybrane", Książka i Wiedza, Warszawa 1956, s. 347 – 348. 11. Grabska, S. (1993) op. cit., s. 26. 12. Ibidem, s. 26. 13. s. Borkowska, M. OSB (1993) op. cit., s. 32. 14. Eichelberger, W. (1997) op. cit., s. 8. 15. Ibidem, s. 8. 16. Ibidem, s. 8. 17. Ibidem, s. 8. 18. Ibidem, s. 9. 19. Ibidem, s. 9. 20. Istnieją trzy główne wymiary zawładnięcia: - przywłaszczenie przez wywłaszczenie drugiego, - dominacja, przez którą druga osoba utrzymywana jest w stanie podporządkowania i zależności, - napiętnowanie, mające na celu odciśnięcie na drugiej osobie śladu Neutralizując pragnienia drugiego człowieka oraz niszcząc jego specyficzny charakter, zawładnięcie zawiera niewątpliwy element destrukcji. Ofiara jest świadkiem tego, jak jej opór i zdolność przeciwstawienia się zostają stopniowo skruszone. Traci wszelką zdolność do krytyki. Pozbawiona jakiejkolwiek możliwości reagowania, dosłownie odrętwiała, staje się wspólniczką tego, kto ją gnębi (…) Ofiara zostaje uprzedmiotowiona i nie mogąc zdobyć się na samodzielne myślenie, zmuszona jest myśleć tak, jak jej agresor (…) [w:] Hirigoyen, M. – F. (2002) "Molestowanie moralne", Cackowska – Demirian, J. (tłum.) "W drodze", Poznań, s. 91–92. 21. Ibidem, s. 9. |
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Nauka o religiach winna łączyć a nie dzielić
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Syndrom Pigmaliona i efekt Golema
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Mury, militaryzacja, wsobność.
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Manichejczycy i hipsterzy
- Pod prąd!: Spowiedź Millera
- Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
- Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
- od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
- Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
- Kraków
- Socialists/communists in Krakow?
- Krakow
- Poszukuję
- Partia lewicowa na symulatorze politycznym
- Discord
- Teraz
- Historia Czerwona
- Discord Sejm RP
- Polska
- Teraz
- Szukam książki
- Poszukuję książek
- "PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
- Lca
25 listopada:
1917 - W Rosji Radzieckiej odbyły się wolne wybory parlamentarne. Eserowcy uzyskali 410, a bolszewicy 175 miejsc na 707.
1947 - USA: Ogłoszono pierwszą czarną listę amerykańskich artystów filmowych podejrzanych o sympatie komunistyczne.
1968 - Zmarł Upton Sinclair, amerykański pisarz o sympatiach socjalistycznych; autor m.in. wstrząsającej powieści "The Jungle" (w Polsce wydanej pt. "Grzęzawisko").
1998 - Brytyjscy lordowie-sędziowie stosunkiem głosów 3:2 uznali, że Pinochetowi nie przysługuje immunitet, wobec czego może być aresztowany i przekazany hiszpańskiemu wymiarowi sprawiedliwości.
2009 - José Mujica zwyciężył w II turze wyborów prezydenckich w Urugwaju.
2016 - W Hawanie zmarł Fidel Castro, przywódca rewolucji kubańskiej.
?