Wójtowicz: Matka boska sejmowa
[2007-06-28 18:30:51]
Leszek Kołakowski, "Odwet sacrum w kulturze świeckiej" Matka boska sejmowa - tak zatytułowany minireportaż o nadaniu przez papieża parlamentowi polskiemu katolickiej patronki wyemitowano 13 maja 2007 roku w telewizji TVN24. Wnioskodawczyni, Elżbieta Radziszewska z Platformy Obywatelskiej, argumentowała przed kamerami, że przecież polscy samorządowcy mają już swoją patronkę - świętą Kingę, więc dlaczego takiej nie posiada także Sejm? Reportaż ukazał się w bloku informacji humorystycznie przedstawionych i takim zabarwieniem formalnym, ale już nie treści się charakteryzował. Zakończyło go pytanie bez odpowiedzi o ulokowanie figury Matki boskiej trybunalskiej w budynku parlamentu. Brak mam rzeczowej debaty o miejscu religii rzymskokatolickiej w sferze publicznej. Dlaczego nie religii w ogóle? Ponieważ w życiu publicznym istnieje tylko jedna religia - od pseudo-nadobowiązkowej "religii" w szkole, obecności w sali Sejmu RP krzyża katolickiego do zlecenia dwóch z czterech w 2006 roku przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji realizacji projektów społecznych organizacjom ściśle powiązanym z Kościołem katolickim (Katolicki Ruch Antynarkotyczny KARAN oraz Caritas Archidiecezji Łódzkiej otrzymały dotacje kilkudziesięciu tysięcy złotych, pierwsze stowarzyszenie na akcje zwalczania przemocy w szkole, drugie na prospołeczną i prawną edukację młodzieży...). Symptomatyczne wydaje się umieszczenie opisanego reportażu z 13 maja w bloku informacji quasi-poważnych. Ten temat nawet w kreującej się na poważną stację informacyjno-polityczną nie zasługuje na poważne potraktowanie, można co najwyżej lekko się uśmiechnąć i przejść nad tym do porządku dziennego... Przy okazji warto zauważyć kto o patronkę katolicką wnioskował: posłanka "liberalno-konserwatywnej" partii, której liderzy tak często mają na ustach słowa racjonalność, wolność, solidarność... Wiele rozwiązań prawnych, takich jak "szczególne respektowanie wartości chrześcijańskich" w ustawach o edukacji czy mediach publicznych, obecność Funduszu Kościelnego, roczne dotacje budżetowe dla Kościoła katolickiego (93 mld zł w 2006 roku) przekraczające dwukrotnie środki na ratownictwo medyczne czy Polską Akademię Nauk wykazuje sprzeczność z konstytucyjną deklaracją neutralności religijnej państwa. Żadna siła polityczna jednak nie chce zaskarżać takich decyzji sejmowej większości do Trybunały Konstytucyjnego. Debata publiczna jest bowiem opanowana przez argumenty o "wielkim przywiązaniu narodu polskiego do wartości chrześcijańskich", a każda rozmowa jest pacyfikowana - jak zauważyła kiedyś Kinga Dunin - trzema słowami: Jan Paweł drugi. Zupełnie innym tematem jest wypaczanie i wybiórcze traktowanie nauki Kościoła katolickiego przez stosujących te chwyty oraz brak reakcji na takie praktyki ze strony Kościoła instytucjonalnego. Istnieje bowiem prosta zależność: tym, którzy gwarantują uprzywilejowaną pozycję gwarantujemy wyrozumiałość... Tak oto upaństwawianie religii wypacza jej moralne ideały - bez związku z państwem, religia staje się prawdziwsza. Dwa charakterystyczne przykłady instytucjonalizowania i uprzywilejowania religii katolickiej warte są przytoczenia. Pierwszy to obecność w szkołach publicznych przedmiotu "religia". Chcę zaznaczyć, że odnoszę się do praktyk stosowanych w miażdżącej większości szkół, choć bywają i takie, które wyłamują się z powszechnych rozwiązań jednak znaleźć takie można tyko w większych miastach, co jest kolejnym argumentem wpisującym się w dyskurs o dyskryminacjach w Polsce. Nauka religii w szkole jest - oczywiście - nauką religii katolickiej, przez nauczycieli-księży lub katechetów często bez żadnego przygotowania pedagogicznego, powoływanych przez miejscową kurię bez żadnej kontroli programu nauczania jak i prowadzenia lekcji ze strony miejscowego kuratorium. Jednak znowu pojawia się wątpliwość, co do "naukowości" tego przedmiotu. Dokładnie rzecz ujmując, uczniowie uczą się doktryny wiary katolickiej, czyli tylko pewnego wariantu osławionych "wartości chrześcijańskich". Spory wokół opozycji słów: nauka - formacja, wydają się być drugorzędne, jeśli pierwszoplanowym problemem jest hipokryzja. Choć oficjalnie jest to przedmiot nadobowiązkowy to jego wymienność z przedmiotem "etyka" jest niemalże fikcją, a wpisywanie go w środek siatek zajęć wywołuje problemy z rezygnacją z tych dwóch godzin tygodniowo. Stygmatyzująca i nieuprawniona w przypadku niechęci uczennicy, ucznia czy rodzica uczęszczania na "religię" jest także praktyka wymagania deklaracji negatywnej wobec takiej woli. Uczniowie są na taki nadobowiązkowy przedmiot zapisywani automatycznie, jak na wszystkie obowiązkowe i dopiero pisemna odmowa rodzica ucznia czyni religię nadobowiązkową. Do tych zastrzeżeń warto dodać także pojawienie się religii jako przedmiotu maturalnego i powracające deklaracje ministra edukacji o umieszczeniu jej wśród przedmiotów wliczanych do średniej ocen... W strukturach Wojska Polskiego istnieją stanowiska kapelanów duchownych. O ile sama obecność posługi kapłańskiej w wojsku może być podyktowana autentyczną potrzebą żołnierzy, o tyle już przyjmowanie przez księży stopni wojskowych wydaje się być kuriozalne z punktu widzenia moralności katolickiej. Po co i za jakie zasługi Wojsko Polskie nadaje księżom godności dajmy na to pułkownika? Do czego to potrzebne samym księżom? Czy ktokolwiek na te pytania jest w stanie udzielić odpowiedzi zgodnej z zasadami ewangelicznymi? Tak ścisły związek jakiejkolwiek religii z państwem powoduje przede wszystkim dyskryminację osób niewierzących i innych wyznań, nie zgadza się na taki stan rzeczy również wielu wierzących Kościoła katolickiego, którzy świadomi są jak degradująco działa to na samą religię. Dostrzegają to aktywni w życiu publicznym otwarci, wykształceni księża, których doświadczenia skłaniają ostatnio do rezygnacji z kapłaństwa... Trudno przewidzieć, w którą stronę będzie ewoluowała debata publiczna na temat obecności i roli religii katolickiej w życiu publicznym, ale jasne jest że i w tej dziedzinie opinie i postawy Polek i Polaków wykazują coraz większe zróżnicowanie. Państwo jednak nie może oszukiwać samego siebie i obywateli tworząc dramatyczne różnice między tym co gwarantowane konstytucyjnie, a tym co realne oraz różnicując obywateli ze względu na wyznawaną lub nie wiarę. |
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Syndrom Pigmaliona i efekt Golema
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Mury, militaryzacja, wsobność.
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Manichejczycy i hipsterzy
- Pod prąd!: Spowiedź Millera
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Wolność wilków oznacza śmierć owiec
- Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
- Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
- od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
- Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
- Kraków
- Socialists/communists in Krakow?
- Krakow
- Poszukuję
- Partia lewicowa na symulatorze politycznym
- Discord
- Teraz
- Historia Czerwona
- Discord Sejm RP
- Polska
- Teraz
- Szukam książki
- Poszukuję książek
- "PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
- Lca
23 listopada:
1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".
1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.
1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.
1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.
1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.
1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.
1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.
1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.
2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.
?