Wójcik: Ekipa postpolityczna

[2007-09-17 19:47:56]

Właśnie ukazały się na DVD pierwsze dwa odcinki reklamowanej od jakiegoś czasu "Ekipy". Film wyreżyserowany przez Agnieszkę Holland, Kasię Adamik, oraz Magdalenę Łazarkiewicz jest największą polską produkcją minionego sezonu. Całość ma się składać z 14 odcinków. Ambicją producentek było stworzyć prestiżowy, odmienny od dotychczas ukazywanych serial w gatunku political fiction. W polskiej kinematografii po restauracji kapitalizmu, kino polityczne praktycznie nie istnieje, przynajmniej w głównym nurcie. Chociażby z tego powodu "Ekipa" wydaje się być oryginalnym przedsięwzięciem na krajowym rynku filmowym.

Agnieszka Holland przy realizacji serialu postawiła pytanie "Co to jest demokracja?" i, jak napisano w notce od producenta: "fabuła promuje wartości demokratycznego państwa, społeczeństwa obywatelskiego i czystości politycznej". Stąd też "Gazeta Wyborcza", jako rzeczniczka liberalnej demokracji w naszym kraju, objęła patronat medialny na tym projektem. "Ekipa" w rzeczy samej jest idylliczną projekcją Polski Michnika.

Akcja filmu rozpoczyna się w gabinecie premiera (w rolę którego wcielił się Janusz Gajos), gdzie wraz z najbliższymi współpracownikami w pocie czoła prezes Rady Ministrów rozważa co zrobić w związku z ujawnioną teczką, gdzie zostaje oskarżony o współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa. Premier Henryk Nowasz, był działaczem opozycyjnym - najpierw najprawdopodobniej w Komitecie Obrony Robotników (dowiadujemy się jedynie, że działalność dysydencką rozpoczął w 1976 roku.), a następnie w "Solidarności". Jak większość reprezentantów swojego pokolenia, lewicowo-liberalne przekonania młodości na starość zamienił na umiarkowanie prawicowe. Czyli zostaje on wpisany w ten nieco przebrzmiały stereotyp dyskredytujący lewicową orientację aksjologiczną; poważny i spokojny premier wyrósł z "romantycznego idealizmu" - zgodnie z absurdalną, lecz popularną maksymą - "kto nie był socjalistą w młodości ten nie miał serca, a kto jest socjalistą na starość ten nie ma rozumu". Premier dowiedziawszy się o teczce, postanawia zrezygnować ze stanowiska jak przystało na prawdziwego "patriotę". Agnieszka Holland nieco przerysowuje postać prezesa rady ministrów, dobrego, uczciwego stawiającego państwo ponad partykularny interes, bardzo to naiwne, zresztą ten zarzut można odnieść do całego filmu. Jednakże w opisanej sytuacji został zaprezentowany istotny aspekt lustracyjnej inkwizycji, albowiem "teczki" często są zinstrumentalizowane w celu pogrążenia danej osoby - np. adwersarza politycznego, już nie wspominając o wiarygodnej zawartości danej teczki, którą trudno zweryfikować. Tak też jest z premierem Nowaszem, który przed swoimi przyjaciółmi wypiera się zarzutu o współpracę z bezpieką i uważa, że cała afera jest inspirowana przez opozycyjną skrajną prawicę. Niestety reżyserka nie pogłębiła wątku lustracyjnego, a oskarżenie szefa rządu miało służyć jedynie otwarciu drogi dla politycznej kariery Konstantego Turskiego.

Turski, zagrany przez Marcina Perchucia, zostaje następcą Nowasza. Kandydat popierany przez odchodzącego premiera, jest politycznym homo novus, enigmatyczny człowiek z poza "układu", który jak sam podkreśla z dala się trzyma od polityki. Także od tej przez duże "P". Jest on reprezentantem czystej postpolityki, pragmatyczny technokrata i oczywiście neoliberał (do tego po stażu na amerykańskiej uczelni). Jako wykładowca akademicki, w ramach zajęć ze studentami wygrał wybory parlamentarne dla aprobowanej przez niego partii. Ten precedens prezentuje techniczny stosunek Turskiego do zawiłości jakie stawia polityka, on chce tylko "rozwiązywać konkretne problemy". Idealnie wpisywałby się w habermasowską demokrację dyskursywną, gdzież każdy spór byłby racjonalizowany i na naukowo-komunikacyjnym paradygmacie rozwiązywany, oczywiście tak aby by przyniósł jak największe korzyści dla wszystkich. Wiara w kompromitujący się na Zachodzie konsensus liberalny jest niezwykle silna u twórców filmu. Egzemplifikować to może sposób w jaki przyszły premier Turski pertraktuje ze strajkującymi pracownikami bankrutującego zakładu produkcyjnego. Przybywa na miejsce protestu i pierwsze co robi to zaczyna nakłaniać współczującym tonem - niczym doktor Judym - głodującą pracownicę, żeby raczyła pojechać do szpitala i przestała narażać swoje życie, ale jego troska nie przekonuje kobiety. Dopiero w czasie konsultacji z komitetem strajkowym Turski ma swoje "wejście smoka", zanim to nastąpiło niedołężna doradczyni ekonomiczna premiera - filmowy żeński odpowiednik Balcerowicza, tłumaczyła pracownikom, że nie opłaca się w nich inwestować bo i tak import z Chin będzie tańszy. W tym momencie przyszły szef rządu dumnie wkroczył z propozycją wybudowania eksperymentalnej fabryki biopaliw sfinansowanej przez środki unijne, która da miejsca pracy i wykorzysta lokalny potencjał naturalny (słoneczniki). Wszystkim pomysł się spodobał strajk zakończono, a kobieta przerwała głodówkę, innymi słowy mówiąc iście amerykański happy end. Szkoda, że tak mało realny, zamykanie fabryki będącej w regionie gdzie jest 30% bezrobocie nie jest takie proste jak się zadawało twórczyniom "Ekipy". Należy także dodać, iż Turski jest kochającym mężem i ojcem, rodzina jest dla niego kwestią pryncypialną, no a także co najistotniejsze katolikiem - w czasie przysięgi składanej prezydentowi z patosem dodaje ostatnie zdanie "tak mi dopomóż Bóg". Nasz nowy premier przedstawiony został w takich superlatywach, że jest aż mdły, brakuje mu charakteru. Wyjątkowo papierowa rola.

Kolejna istotna postać w ekipie postpolityków, to szefowa gabinetu politycznego Aleksandra Pyszny (w jej role wcieliła się Katarzyna Herman); już samo nazwisko jest sugestywne. Aleksandra to makiawelistka w zwulgaryzowanym znaczeniu, dla niej liczy się tylko władza, intrygi polityczne, gry partyjne, poglądy i idee dla Pysznej nie istnieją. Tym się trudzą naiwni intelektualiści, a nie tacy wytrawni politycy jak ona. W swoim cynizmie posuwa się do określenia strajkujących mianem terrorystów, co prawda później tego żałuje, przemawia głos sumienia, ale rzekomy tragizm, dysonans jest w jej przypadku mocno naciągany. Mimo to Katarzyna Herman aktorsko lepiej wypada od Marcina Perchucia. W filmie pojawiają się jeszcze dwie znaczące osoby - uczciwy, prostolinijny Adam Niemiec (zagrany przez Krzysztofa Stroińskiego) pełniący funkcje szefa kancelarii premiera, oraz kolejny bezideowy pragmatyk, bardziej przypominający biznesmana niż polityka - Hubert Kowerski (grany przez Rafała Maćkowiaka) będący rzecznikiem rządu.

"Ekipa" w obecnej konfiguracji politycznej jest explicite filmem antypisowskim. Wizja rządzenia odbiega o tej forsowanej przez braci Kaczyńskich, Agnieszka Holland zdecydowanie broni w nim projektu III RP. Polska w "Ekipie", to Polska konstytuującego się konsensu kapitalistyczno-demokratycznego, gdzie konflikt i emocje zostają wyrugowane z dyskursu publicznego. Doskonały premier to typowy "ekspert", którego apolityczności i sprzeciw wobec całościowych, systemowych zmian, świadczą o jego całkowitym podporządkowaniu się neoliberalnej hegemonii, obowiązującej w naszym kraju. Zanik ideologicznych podziałów, jest także symptomatyczny dla postpolitycznego liberalnego ładu. W "Ekipie" mamy tego doskonały przykład, dychotomia między prawicą a lewicą nie występuje, a nawet więcej tej drugiej de facto nie ma. W parlamencie poza koalicją Polskiego Bloku Centrum (odpowiednik PO w realnej Polsce) i Porozumienia Prawicy, mamy opozycyjny Konwent Patriotyczny - skrajną prawicę. W tak ustrukturowanym polu politycznym miejsce lewicy, z założenia zakładającej przekształcenia społeczne, zajmuję radykalna prawica dążąca do zmian, obalenia układu , ustanowienia praworządności i sprawiedliwości. Nasuwa się tutaj analogia do sukcesu wyborczego PiS-u który w swojej retoryce odwoływał się do emocji i prezentował (jak się okazał zupełnie złudną) alternatywę dla III RP. Dlatego Konwent Patriotyczny jest niejako filmowych odpowiednikiem obecnej rządzącej partii w rzeczywistej Polsce, chociaż nie odnosi sukcesu ponieważ twórczyni filmu pozostaje wierna złudnemu fantazmatowi sukcesu przemian po 1989 roku. Stąd w "Ekipie" mamy rekonstrukcje obrazu III RP i nakreśloną propozycję kontynuacji tegoż projektu politycznego. Innymi słowy film ma pokazać jakby wyglądała Polska gdyby w 2005 wygrała Platforma Obywatelska, dlatego takie entuzjastycznie stanowisko wobec tej produkcji zajęło środowisko "Gazety Wyborczej" - dostrzegając w tym filmie swoje niespełnione marzenie.

Reasumując, narracja Agnieszki Holland jest peanem na część III Rzeczpospolitej. Wpisuje się tym samym w bałwochwalczą obronę osiągnięć polskiego kapitalizmu i jego politycznej nadbudowy w postaci demokracji liberalnej. Trudno się spodziewać w tym przedsięwzięciu próby krytycznej analizy obecnego kryzysu w jakim się znajduje nasz kraj, całe rzesze spauperyzowanej ludności która straciła na transformacji zostały zignorowane. Mamy w zamian za to spektakl politycznych intryg, walki o władze, życia elit i czynów cudotwórczego premiera. Pozostaje nam zobaczyć co przyniosą kolejne odcinki.

"Ekipa" - odc. 1 i 2, reż. Agnieszka Holland, Kasia Adamik, Magdalena Łazarkiewicz, scen. Dominik W. Rettinger (odc.1), Wawrzyniec Smoczyński (odc.2); wyst. Janusz Gajos, Katarzyna Herman, Rafał Maćkowiak, Marcin Perchuć, Andrzej Seweryn, Krzysztof Stroiński; zdj. Wojciech Todorow, Jacek Fabrowicz, muz. Antoni Łazarkiewicz; Polska 2007.

Bartosz Wójcik


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


25 listopada:

1917 - W Rosji Radzieckiej odbyły się wolne wybory parlamentarne. Eserowcy uzyskali 410, a bolszewicy 175 miejsc na 707.

1947 - USA: Ogłoszono pierwszą czarną listę amerykańskich artystów filmowych podejrzanych o sympatie komunistyczne.

1968 - Zmarł Upton Sinclair, amerykański pisarz o sympatiach socjalistycznych; autor m.in. wstrząsającej powieści "The Jungle" (w Polsce wydanej pt. "Grzęzawisko").

1998 - Brytyjscy lordowie-sędziowie stosunkiem głosów 3:2 uznali, że Pinochetowi nie przysługuje immunitet, wobec czego może być aresztowany i przekazany hiszpańskiemu wymiarowi sprawiedliwości.

2009 - José Mujica zwyciężył w II turze wyborów prezydenckich w Urugwaju.

2016 - W Hawanie zmarł Fidel Castro, przywódca rewolucji kubańskiej.


?
Lewica.pl na Facebooku