Kossakowski: Kulisy nudy

[2007-11-12 16:10:08]

Pewnie pamiętacie bajkę o szewczyku Dratewce. Sławny wybawiciel grodu Kraka za pomocą sztucznej owcy pokonał smoka. Teraz wyobraźcie sobie, że zamiast atrapy to szewczyk został pożarty, smok nadal żeruje na bajkowych mieszkańcach Krakowa, a władzę w kraju przejął wypchany siarką baran. Niewesoło, prawda? Oto właśnie wizja Polski przedstawiana przez Kazimierza Marcinkieiwicza.

Premiera z Gorzowa, wielu słuchało z przyjemnością, ale niewielu z atencją. Redaktorzy "Newsweeka": Piotr Zaremba i Michał Karnowski, w wydanym ostatnio wywiadzie-rzece z Marcinkiewiczem zatytułowanym "Kulisy Władzy", chcą udowodnić jak bardzo go nie docenialiśmy. Sławny fizyk opowiada o polskiej gospodarce, polityce zagranicznej, solidarnym państwie, PRLu oraz przyszłości we wspólnej Europie. Nie oszczędza czytelnikowi również mało znanych faktów biograficznych i tytułowych kulis władzy, czyli m.in. losów koalicji POPiSu, która rozpadła się zanim powstała oraz szczegółów swojej pracy na stanowisku szefa Rady Ministrów. Niestety, na próżno szukać tu jakiś wskazówek, które pomogłyby nam zrozumieć fenomen PiSu oraz jego dziwną relację z Platformą.

Główny bohater kreuje się na uosobienie reformatorskich postulatów oraz konsekwentnego obrońcę hierarchii wartości PiSu, jednocześnie odcinając się od agresywnego stylu, który jest znakiem firmowym naszej bajkowej owcy czyli byłego establishmentu rządzącego. Podobna postawa dała premierowi ponad 78% społecznego poparcia, gdy odchodził ze stanowiska, więc najwyraźniej postanowił nie wychodzić z roli. W tym kontekście nie dziwi, że Szewczyk, który miał uwolnić III RP od smoka korupcji, braku solidaryzmu społecznego oraz mało efektywnych rządów wyraźnie dystansuje się od swoich wypchanych siarką współpracowników. W "Kulisach Władzy" często wypomina błędy polityczne swojego następcy, dając do zrozumienia, że są spowodowane podejmowaniem decyzji pod wpływem emocji. Brak zimnej krwi jest częstym zarzutem także wobec Zbigniewa Ziobro.

Właśnie żelazne nerwy, pracowitość oraz skuteczność polityczna to nowa twarz byłego premiera, która debiutuje w książce redaktorów Newsweeka. W nowej odsłonie, Kazimierz Marcinkiewicz nadal jest politycznym św. Franciszkiem, ale w razie potrzeby potrafi walczyć jak św. Jerzy. Pomimo ekstremalnie trudnych warunków i krótkiego czasu urzędowania, ocenia swoje premierostwo jako spory sukces, czego dowodem mają być np. udane negocjacje o budżet Unii Europejskiej. Z bólem muszę przyznać, że te przechwałki nie są bezpodstawne. Większość znajomych, którzy miała do czynienia z tamtym rządem ocenia go dobrze, a przynajmniej lepiej niż rząd Jarosława Kaczyńskiego. Były premier daje do zrozumienia, że chciał dużo zmienić w funkcjonowaniu Rady Ministrów, usprawnić jej prace tak by stała się bardziej decyzyjna. Oprócz reformatorskich chęci, sugeruje że posiada niezbędne do rządzeniu kwalifikacje, doświadczenie oraz tzw. know how. Dzięki pracy na wielu stanowiskach wie, że w polityce kryterium oceny powinna być zawsze skuteczność, a ta może być osiągnięta tylko dzięki elastyczności – trzeba wiedzieć kiedy prosić, a kiedy żądać, kiedy ulec by móc potem więcej zyskać.

Prezentowanie się jednocześnie jako chadecki idealista i zwolennik realpolitik w efekcie daje wizerunk polityka, który jest dobry we wszystkim. Marcinkiewicz używa terminu "państwowiec" (a co jest złego w "społeczniku"?), którym określa siebie i np. Jan Rokitę, czyli ludzi oddanie sprawom państwa czyni ich predestynowanymi do trwającej całe życie działalności w interesie Rzeczpospolitej.

Naiwnością byłoby oczekiwać braku autopromocji w takiej publikacji. Marcinkiewicz jednak ewidentnie zaburzył równowagę pomiędzy zabiegami marketingowymi a prezentacją swoich poglądów politycznych. Jeśli świadomy obserwator sceny politycznej zakupi tę książkę może poczuć się rozczarowany, że były premier nie radzi sobie ze zdefiniowaniem problemów państwa polskiego i pomysłów na ich rozwiązanie. W zamian koncentruje się na detalach – w dziale o polityce zagranicznej zdradza swoją fascynację Angelą Merkel, zarazem podkreślając, że w negocjacjach potrafi użyć także "kobiecego czaru", następnie zaś przeskakuje do problemu gazociągu twierdząc, że prawicowe rządy są traktowane gorzej w negocjacjach z Rosją. Wywiad składa się w dużej części z dość jałowych dyskusji ludzi, którzy w pełni zgadzają się ze sobą oraz licznych banałów ekonomiczno-społecznych, które zwykle autor okrasza tylko jednym konkretem. W przypadku polityki zagranicznej - od kuchni opisanymi negocjacjami budżetowymi UE. Analogiczna sytuacja ma miejsce przy czytaniu kolejnych rozdziałów.

Umiarkowanie i brak kontrowersyjności mogą być zaletą polityka, ale nie wywiadu. Oszczędność jeśli chodzi o konkrety jest największą wadą książki, która staje się od pewnego momentu nudna. Dziennikarze nie zadają byłemu premierowi trudnych pytań, a wykręcanie się ogólnikami lub przysięgą milczenia zawsze uchodzi mu na sucho. Same odpowiedzi są do bólu przewidywalne i oparte na schemacie: "Jak chciałby Pan rządzić Polską? – tak, aby było dobrze". Po lekturze mamy wrażenie, że cała trójka bardzo chciała przekonać społeczeństwo, że istnieją jeszcze "uczciwi i racjonalni mężowie stanu", których zabrakło w kampanii wyborczej, ale na tzw. wezwanie Ojczyzny wrócą nawet z Londynu.

Jedną z nielicznych zalet wywiadu rzeki jest skupienie tylko na polityce. Na szczęście nie znajdziemy tu plotek, anegdot oraz opisów stosunków towarzyskich panujących w kuluarach Sejmu i rządu. O życiu osobistym słyszymy tylko w kontekście życia politycznego, co zresztą może okazać się przyjemną dygresją od momentami ciężkawego wywiadu np. dowiadujemy się jak urządza swoje biurko świeżo upieczony premierzy i co zrobił w pierwszych chwilach sprawowania urzędu Jerzy Buzek.

Czy stosowanie się do hasła reklamowego "przeczytaj przed wyborami" miało jakiś sens? Moim zdaniem zdecydowanie nie. Były premier nie odpowiada na pytanie jak według niego będzie wyglądał nowy rząd, choć nadal twierdzi, że koalicja POPiS jest dla Polski jedynym dobrym rozwiązaniem. Książka nie powie nam niczego nowego o dzisiejszej polskiej polityce, znanej premierowi tylko z BBC. Nie jest to oczywiście wada dyskwalifikująca – sama refleksja nad niedawną przeszłością ma swoje zalety, lecz gwoździem do trumny okazuje się wykonanie. Oceniam publikację negatywnie głównie dlatego, że interesującej personie politycznej pozostawiono pełną swobodę w prowadzeniu własnego PR i zamiast dogłębnej analizy z perspektywy czasu dostajemy ogólnikową ulotkę promocyjną. Polecam tylko fanom głównego bohatera.

Michał Karnowski, Kazimierz Marcinkiewicz, Piotr Zaremba; "Marcinkiewicz. Kulisy władzy"; wyd. Prószyński i S-ka; Warszawa 2007, 313 str.

Łukasz Kossakowski


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


25 listopada:

1917 - W Rosji Radzieckiej odbyły się wolne wybory parlamentarne. Eserowcy uzyskali 410, a bolszewicy 175 miejsc na 707.

1947 - USA: Ogłoszono pierwszą czarną listę amerykańskich artystów filmowych podejrzanych o sympatie komunistyczne.

1968 - Zmarł Upton Sinclair, amerykański pisarz o sympatiach socjalistycznych; autor m.in. wstrząsającej powieści "The Jungle" (w Polsce wydanej pt. "Grzęzawisko").

1998 - Brytyjscy lordowie-sędziowie stosunkiem głosów 3:2 uznali, że Pinochetowi nie przysługuje immunitet, wobec czego może być aresztowany i przekazany hiszpańskiemu wymiarowi sprawiedliwości.

2009 - José Mujica zwyciężył w II turze wyborów prezydenckich w Urugwaju.

2016 - W Hawanie zmarł Fidel Castro, przywódca rewolucji kubańskiej.


?
Lewica.pl na Facebooku