DEMENTI ROKU: Jacek Dehnel zapewniający, że wbrew informacji "Wprost" nie przyjaźni się z Martą Kaczyńską ani żadną osobą z rodziny prezydenckiej.
DIVA ROKU: Nelly Rokita. Ze względu na niewielką liczbę kobiet w polskiej polityce nie miała zbyt dużej konkurencji, ale i tak wygrała bezapelacyjnie stając się ulubienicą mediów. Podobnie jak jej mąż chętnie wypowiada się w kwestiach o których nie ma pojęcia, ale za to zdecydowanie lepiej prezentuje się w kapeluszu.
FILOSEMITA ROKU: Lech Kaczyński. Tak chyba należy interpretować wypowiedź Tadeusza Rydzyka, który w czasie wykładu ze studentami stwierdził, że Prezydent go oszukał i ulega lobby żydowskiemu.
KOMPROMIS ROKU: Został osiągnięty we wszystkich kwestiach światopoglądowych. Tak postanowił Jarosław Gowin.
KURIOZUM ROKU: Słowa arcybuskupa Józefa Życińskiego podczas mszy w Boże Narodzenie: "My też byliśmy zarodkami. Nas też można było zamrozić." Porażająca wizja. Pojawia się jednak pytanie: co dalej? Wkrótce zapewne dowiemy się, że wszyscy byliśmy plemnikami i mogliśmy spłynąć po ścianie.
NAGRODA ROKU: Kisiela. Po raz pierwszy nie została przyznana. Trzech konserwatywnych panów będzie musiało obejść się smakiem, ale z pewnością konfitury znajdą gdzie indziej.
NASTĘPCA ROKU: Kolejny Mariusz Kamiński, który pojawił się w Sejmie. Mówi to samo co pierwowzór, ale jest od niego atrakcyjniejszy. Nie ma więc wątpliwości, że postęp się dokonuje.
NORMALNOŚĆ ROKU: Podobno właśnie wróciła.
OBIETNICA ROKU: Zapewnienie Donalda Tuska, że po wyborach wygranych przez Platformę Obywatelską, Karta Praw Podstawowych zostanie przyjęta.
ODWAGA ROKU: Ewa Kopacz bąknęła gdzieś, że być może w przyszłości in vitro powinno być refundowane. Odwaga na miarę PO.
PARTIA ROKU: Partia Zboczonych Kobiet. Niestety nie powstała.
PLAKAT ROKU: Plakat wyborczy Partii Kobiet. Po raz kolejny okazało się, że ordynacja wyborcza i media nie sprzyjają nowym partiom. Żeby zostać zauważonym trzeba być gotowym nawet ściągnąć majtki.
PRZEGRANY ROKU: Bronisław Wildstein. To bodaj ostatni publicysta "Rzeczpospolitej", który nie ma swojego programu w telewizji publicznej. Na szczęście już wkrótce ma się to zmienić.
SEKSIZM ROKU: Zdziwienie w mediach, że Jarosław Wałęsa zapisał się do Parlamentarnej Grupy Kobiet. I sugestia, że zapewne w ten sposób szuka żony.
SŁOWO ROKU: Ingres. Wszyscy musieli się go zauczyć i dopiero potem się odbył.
TABLOID ROKU: Bez wątpienia "Wprost". A jednak redakcja nie spoczywa na laurach, "Press" donosi, że przygotowywane są nowe wytyczne: "- Trzeba maksymalnie upraszczać - tytuł, nadtytuł i wybicia w ciągu 20 sekund pozwolą się zorientować, o co chodzi w artykule. Trzeba unikać wielkich tekstów i nie umieszczać zdań wielokrotnie złożonych." - mówi redaktor naczelny. "- Nowy sposób łamania ułatwi czytanie wyspowe - tłumaczy Janecki. Jedyną obszerną pozycją pozostanie esej, czyli "rodzynek dla tych, którzy chcą czytać w sposób tradycyjny"."
WYZNANIE ROKU: Dr Mirosław Garlicki zwierzający się, że głosował na Zbigniewa Ziobro.
ZAPOWIEDŹ ROKU: Katarzyna Hall zapewniająca, że etyka będzie w szkołach od 1 września 2009. Zdaje się, że miała tam być już 16 lat temu.
Krzysztof Tomasik
Tekst pochodzi z bloga "Krytyki Politycznej" (www.krytykapolityczna.salon24.pl).