Borejza: Niezaradni na Madagaskar
[2008-06-01 08:28:09]
Ze złotych pomysłów PO, które już się pojawiły można wymienić konfliktujące społeczeństwo, pozbawiające pracowników resztek praw do protestu, a niektórych faktycznych środków do życia plany likwidacji urlopów na żądanie, ograniczenia swobód związkowych, faktycznej likwidacji rent, wprowadzenia odszkodowań za porzucenie pracy (czy to aby nie niewolnictwo?), dożywiania dzieci poprzez zabranie zasiłków ich rodzicom czy prywatyzacji służby zdrowia. Jednak to jeszcze nie koniec. Żeby się o tym przekonać wystarczy zajrzeć do dokumentów programowych Platformy. Choćby liczącego ponad 400-sta stron i pełnego najprzeróżniejszych "kwiatków" programu pt. "Głęboka przebudowa państwa". Zajrzyjmy więc jakie życie mają zamiar zaserwować nam "Irlandczycy" z PO. Seniorzy robią (za darmo) miło młodzieży Czytając "Głęboką przebudowę państwa" można stwierdzić, że mylą się wszyscy Ci, którzy twierdzą, ze PO nie odnosi się do społecznej solidarności. Odnosi się i to jeszcze jak. "Niektóre grupy z pokolenia dziadków i rodziców nie powinny - w imię partykularyzmu własnych interesów - zadłużać własnych dzieci. Potrzebna jest prawdziwa solidarność między pokoleniami". (s. 115) Apeluje o solidarność emerytów i rencistów z pracującymi. Pierwszym krokiem do realizacji tej szlachetnej międzypokoleniowej solidarności będzie faktyczna likwidacja rent. Wszak emeryci i renciści pobierając świadczenia obciążają państwo i portfele pracujących. To, że emeryci ciężko na swoje emerytury zapracowali wcześniej płacąc na inne emerytury, a renta może być w każdej chwili potrzebna każdemu z nas jest w ramach tej ideologii zupełnie pozbawione znaczenia. Wszak wiadomo, że solidarność oznacza, że każdy sobie robi miło, innych mając z zasady głęboko w d. Te emerytury, z których w ramach solidarności ludzie nie zrezygnują powinny być jak najbardziej zróżnicowane. Wszak solidarność znaczy, że każdy sobie. W "GPP" czytamy: "Kwotowe waloryzacje emerytur i rent niszczą sens oszczędzania na emeryturę i łączenia jej ze stażem pracy oraz wysokością wynagrodzeń" (s. 107). Więc w ramach solidarności jedyną słuszną waloryzacją jest taka, gdy emerytura wynosząca 5000 tysięcy wzrasta o kolejne 500 zł, a ktoś kto dostaje 600 zł dostaje 60. Solidarność. Rodem z Akcji Wyborczej "Solidarność". Nawiasem mówiąc ciekawe jak Tusk oceniłby tak ponoć wzorcowy (według niego) system brytyjski w którym emeryturę państwową wszyscy otrzymują taką samą i to mimo różnych składek. Jednak rezygnacja z rent i emerytur to nie jedyny sposób na okazanie swojej solidarności międzypokoleniowej. Jak można to jeszcze robić? Ano można pracować za darmo. Zespół rzeczników PO napisał, że należy: "promować i rozwijać zasadę wolontariatu - jako modelu życia, sposobu aktywizacji zawodowej i społecznej, jako formy pierwszego zatrudnienia, powrotu na rynek pracy i utrzymywania w zatrudnieniu osób 50+" (s. 117). O co w tym chodzi? O to, że po pięćdziesiątce należy najwyraźniej pracować za darmo. Niestety nie można się dowiedzieć z czego w takim wypadku należy się po pięćdziesiątce utrzymywać, ale wnioskuję, że zapewne z pieniędzy od rodziców. Ewentualnie bankowych odsetek od wypracowanych w "drugiej Irlandii" fortun. Warto też zwrócić uwagę premierowi, że pięćdziesiąt lat już skończył, a pensję bierze. Czas na wolontariat panie Premierze. Tym bardziej, że ukochanym hasłem Pana kolegów jest "jaka praca taka płaca". Powody do niebrania pensji są zatem co najmniej dwa. Opieka socjalna robi miło biednym Nie od dziś wiadomo, że jednym z poważniejszych polskich problemów są olbrzymie różnice w wynagrodzeniach dodatkowo wzmacniane bardzo niskim poziomem wynagrodzeń najniższych. Platforma i na to ma metodę. Niestety nie mającą wiele wspólnego z solidarnością. Otóż powszechnie wiadomo, że "Przyczyną nierówności społecznych jest przede wszystkim brak dostępu do zatrudnienia oraz uzależniający i demobilizujący sposób dostarczania świadczeń socjalnych, najczęściej finansowych w postaci różnorodnych zasiłków". (s. 108) Z czego wniosek dość oczywisty, że aby walczyć z nierównościami należy zasiłki zlikwidować. Kto przeżyje to się wzmocni, a kto nie to przestanie pogarszać statystyki. A dobre statystyki to dobry cud. Zresztą "nadmiar łatwo dostępnych świadczeń finansowych (zasiłki) utrudnia aktywizację i mobilność na rynku pracy" (s. 107). Jak wszyscy wiemy świadczenia w Polsce są na niezwykle wysokim poziomie, a ich otrzymanie jest niezwykle wręcz łatwe. To jest główny Polski problem - z zasiłku dla bezrobotnych da się wyżyć. Tyle, że kurcze, nie wiadomo gdzie, bo o tym jak lepiej nie wspominać byłby to opis zbyt drastyczny dla ludzi tak wrażliwych jak nasz dobry Premier. W każdym razie zasiłki to problem, a ich likwidacja "uwolni energię Polaków", zmotywuje, zmobilizuje i będzie się żyło lepiej. I nawet dzieci można dożywiać zabierając pomoc ich rodzinom. A za siedmioma górami. Pracodawca robi miło pracownikowi Jakie jeszcze możemy mieć problemy w tej wymarzonej przez Tuska Irlandii? Ano umowę o pracę. Co gorsza może ona opiewać na czas nieokreślony. Znacznie lepsza jest umowa-zlecenie, umowa o dzieło lub brak umowy. "Elastyczne formy zatrudnienia są korzystne dla obydwu stron, i dla pracownika, i dla pracodawcy. Korzyści pracownika: ułatwienie godzenia obowiązków w rodzinie z obowiązkami zawodowymi, ograniczenie obaw o utratę pracy, większa motywacja do dobrej pracy" (s. 283). Wynika z tego wprost, że człowiek pracujący na umowie zleceniu ma stabilniejszą posadę niż ten pracujący na tradycyjnej umowie o pracę. Podpisujmy więc zlecenie. I ufajmy. Ufajmy szefom, bo oni (zaradni) chcą nam (niezaradnym) robić miło. Zawsze. Wszystko to w związku z zasadą "pogłębionego zaufania do przedsiębiorców" (s. 89). Tak, tak, zaufanie o którym tyle ostatnio słyszymy ogranicza się do przedsiębiorców. Widać to choćby, gdy Platforma tłumaczy konieczność likwidacji urlopów na żądanie. Jej politycy mówią wszak - przecież zawsze, gdy pracownik potrzebuje może się z szefem dogadać, trzeba zaufać, że szef zrozumie potrzebę. A nie - przecież zawsze gdy pracodawca potrzebuje, by pracownik nie brał urlopu może poprosić, trzeba zaufać pracownikom. Nie dzieje się tak bez powodu. W ideologii, którą kieruje się PO prowadzenie przedsiębiorstwa jest rodzajem szlachectwa, jest certyfikatem posiadania swoistej cnoty. Donald wierzy w cuda Jest tak, ponieważ kapitalizm czyni cuda. Dokładniej własność prywatna i przedsiębiorczość. Donald Tusk w swojej książce "Solidarność i duma" pisał: "Bielecki opowiadał później o cudownej przemianie swojego kolegi. Przez dwadzieścia poprzednich lat był kierowcą na "państwowym", źle traktowanym najemnikiem, oszukującym złe państwo na benzynie i dopisywaniem lewych godzin. Jak każdy w tamtych czasach. Nagle znalazł się w zupełnie nowej sytuacji. Został właścicielem. I stał się zupełnie innym człowiekiem, żywym dowodem zapomnianej wówczas prawdy, że własność prywatna jest rękojmią wolności, a samodzielność - godności. Z Sebastiana stał się panem Sebastianem, czującym własną wartość, ciężko i uczciwie pracującym, bo przecież nie można oszukiwać siebie i przyjaciela-partnera, potrafiącym liczyć pieniądze i budować własną strategię podatkową" ("Solidarność i Duma", s. 51). Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki krew czerwona zmieniła się w błękitną. Zły homo sovieticus (tfu co to za słowo) zniknął, a pojawił się szlachetnie urodzony Pan Sebastian. Dokonał się prawdziwy cud nawrócenia. "Jedynym celem polityki i gospodarki jest to, aby ludziom żyło się lepiej". (GPP, s. 9). Tak twierdzi Platforma. Przemilcza tylko, że ludziom, którzy sami potrafią sobie poradzić. Pomija zupełnie tych, którzy już zależą od państwa, pracodawcy, życiowego pecha, tych po prostu słabszych, skrzywdzonych, biednych. Pomija wspólnotowy charakter polityki wszystko stawiając na indywidualizm, na etykę zasługi - emerytury oparte o międzypokoleniową solidarność, zastępują Indywidualne Konta Emerytalne, zasiłki zastępuje zasada "twoja wina (a zawsze twoja), to sobie radź", Kodeks Pracy zostaje wyparty przez "doskonały" rynek, powszechne ubezpieczenia przez prywatne ubezpieczenia zdrowotne itd. Wszystko zgodnie z zasadą, że "gorszy pieniądz wypiera lepszy". Do tego rozwiązania proponowane przez PO są często po prostu głupie, a wizja świata z pięćdziesięciolatkami, których aktywność zawodowa opiera się o wolontariat przerażająca. Jest to wizja kraju, w którym nie ma miejsca dla wykluczonych, słabszych, ba właściwie wprost mówi się, że starzy są ciężarem (o ile nie są bogaci). Kraju, w którym wszystko jest prywatne, indywidualne i konkurencyjne. Hasłem Platformy powinno być: "By żyło się lepiej. Tym, którym żyje się dobrze". A inni? A innych najlepiej byłoby się pozbyć. Wszak to ich wina, że im źle. Ich wina, że nie ma cudu. Są ciężarem. Zawsze. Platforma ewidentnie nie wie jednak jak to zrobić. Czasem zachowuje się jakby chciała ich zagłodzić (renty), czasem zapracować na śmierć (L4, urlopy). Ja mam podpowiedź dla PO jak może ona załatwić "problem" w zgodzie ze swoją ideologią. Panowie i Panie "Platformersi" wyobraźcie sobie billboard. Na nim uśmiechniętą twarz Donalda Tuska. A pod nią napis: "Niezaradni na Madagaskar!". To jest zdaje się wasze wymarzone rozwiązanie. Tekst ukazał się w dzienniku "Trybuna". |
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Syndrom Pigmaliona i efekt Golema
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Mury, militaryzacja, wsobność.
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Manichejczycy i hipsterzy
- Pod prąd!: Spowiedź Millera
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Wolność wilków oznacza śmierć owiec
- Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
- Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
- od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
- Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
- Kraków
- Socialists/communists in Krakow?
- Krakow
- Poszukuję
- Partia lewicowa na symulatorze politycznym
- Discord
- Teraz
- Historia Czerwona
- Discord Sejm RP
- Polska
- Teraz
- Szukam książki
- Poszukuję książek
- "PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
- Lca
23 listopada:
1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".
1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.
1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.
1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.
1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.
1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.
1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.
1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.
2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.
?