Kropiwnicki: Symptom Žižka

[2008-06-24 15:34:17]

W jednej ze swoich książek Slavoj Žižek zadaje sobie pytanie, dlaczego w pisanych przez siebie tekstach, nawiązujących w zasadniczych punktach do teorii Jacques’a Lacana, korzysta z ogromnej ilości odniesień zaczerpniętych z kultury popularnej i życia codziennego. Autor wyznaje: "odwołuję się do tych przykładów przede wszystkim po to, aby uniknąć pseudolacanowskiego żargonu i osiągnąć największą możliwą jasność nie tylko dla czytelnika, ale także dla mnie samego [...] W tym właśnie – w pełnej akceptacji uzewnętrznienia w idiotycznym medium, w tym radykalnym odrzuceniu wszelkiej inicjacyjnej tajemniczości – tkwi etyka znajdowania właściwego słowa". Można sądzić, iż jego niewielka rozmiarami książka "Jak czytać Lacana?" wydana w polskim przekładzie w serii Przewodników Krytyki Politycznej jest doskonałą realizacją tego imperatywu znajdywania właściwego słowa, tak zbawiennego dla tych, którzy teksty samego Lacana uznają za wynik nierzadko osobliwego przesunięcia i zgęszczenia języka publicznej komunikacji, jak i tych, którzy jakby na przekór zasadniczo oświeceniowemu charakterowi psychoanalizy zamykają się w wąskich grupach wtajemniczonych, podporządkowanych regule dzielonej tajemnicy i sekretnej inicjacji. Žižek należy do tych nielicznych wyznawców Lacana (obok np. argentyńskiego badacza Jorge’a Bañosa Orellany), którzy, mimo że oddani jego nauce, nie darzą jednak nadmierną estymą osławionego sposobu wyrażania się francuskiego mistrza i jego specyficzny dyskurs traktują niekiedy w aspekcie formalnym jako przykład kiczu. Dlatego też czytelnik książki Žižka powinien wiedzieć, czego może się po niej spodziewać. Niczym we Freudowskim nieświadomym, którego istotę w kilku zdaniach autor świetnie wykłada we wprowadzeniu, w kontakcie z tekstem Žižka czeka go wszakże "nie głęboka Prawda, z którą musi się utożsamić, ale nieznośna prawda, z którą musi nauczyć się żyć". Nic dodać, nic ująć.

Pierwsze, co czytając książkę odczuwa czytelnik zaznajomiony z pismami słoweńskiego filozofa, to towarzyszące lekturze nieustanne uczucie swego rodzaju déjà lu, autor bowiem w sztuce kanibalizacji (jak sam to określa w przypisie) własnych tekstów posunął się tu chyba najdalej w swojej karierze, co sam stara się tłumaczyć, zresztą dość sensownie, tym, że praca ta przedstawia jego interpretację i ekspozycję Lacanowskich konstrukcji, którą wypracował w poprzednich książkach. W niniejszej jednak, jeśli wierzyć zapewnieniom Žižka, każda z kwestii potraktowana została w nowy sposób, uzyskała teraz "a new twist" – w przypadku niektórych zagadnień faktycznie jest to prawdą. Można oczywiście spoglądać krzywym okiem na te kulinarno-pisarskie skłonności autora, ale nie ulega wątpliwości, że jako taka książka może być zarazem całkiem ciekawym wprowadzeniem do teorii Lacana, jak i dostarczyć tym, którzy jeszcze nie poznali "smaku" Žižka, poniekąd mini-readera jego pism (polski tłumacz sygnalizuje zresztą pochodzenie większości odnośnych fragmentów, tak więc kto chciałby zapoznać się z bardziej rozbudowaną argumentacją na dany temat łatwo będzie mógł odszukać źródło).

W wywiadzie sprzed kilku lat Žižek wspomina, że jego marzeniem jest powolna i żmudna praca w zaciszu, polegająca na komentowaniu i glosowaniu tekstów Psychoanalityka, tak by w efekcie powstała ni mniej ni więcej tylko Summa lacaniana, rozwinięty w najdrobniejszych szczegółach system. Sądząc po jego dotychczasowych książkach, to marzenie Žižka-akademika nadal czeka na realizację. Niemniej jednak jego liczne prace, z których każda, praktycznie bez wyjątku, oparta jest na wykorzystaniu heterogenicznych źródeł do rozwijania dyskursu teoretycznego (filozofii, popkultury wyższej i niższej, ideologii, literatury, sztuki, a także dowcipów, niekiedy niewybrednych), pozwalają sądzić, że jest to jeden z teoretyków najlepiej przygotowanych do trudnego zadania wykładu i interpretacji teorii Lacana. To właśnie ma być głównym celem "Jak czytać Lacana?". Žižek pozwala sobie w książce na wiele, ale, jak się wydaje, wszystkie te zabiegi koniec końców dobrze służą wzbudzeniu w czytelniku intelektualnego niepokoju i ostatecznie ustawieniu go na pozycji analizanta stojącego przed pytaniem "czego chcesz?" – czego chcesz ode mnie, Žižek, opowiadając mi te wszystkie historie i dowcipy, skoro miałeś powiedzieć mi coś o wielkim Jacques’ie Lacanie? Możemy mieć jednak pewność, że to szaleństwo jest metodyczne, stoi bowiem za tym wszystkim deklarowany przez autora "dogmatyczny lacanizm" (choć dogmatyzmów tych jest co najmniej kilka, a Žižek w istocie wyznaje jeden z nich). Mimo to czytając książkę niechybnie zadajemy sobie pytanie, czy nie jest aby tak, iż teoria Lacanowska stanowi dla autora poręczną maszynę do wyjaśniania wszystkiego. Ale, ale... przecież "problemy kliniczne są wszędzie", jak Žižek z góry uprzedza nasze wątpliwości.

W jego książce główne pojęcia, tak Lacanowskie, jak i te, które wprowadza on sam, nie znajdują dla siebie definicji czy też mniej lub bardziej ścisłego określenia granic ich obowiązywania. Większość stosowana jest, zresztą w ślad za samym Lacanem, w sposób kontekstowy, w trakcie coraz to nowych ujęć i momentów przybliżających, przy wykorzystaniu kolejnych przykładów. Ich sens operacyjny lub sposób, w jaki kryjąca się za nimi prawda działa w rzeczywistości międzyludzkiej, społecznej lub politycznej. Wprawdzie operacjonalizacja pojęć i użycie przykładu służy określonym intencjom autora, ale niejeden niezlacanizowany jeszcze czytający zapewne zgubi się w tekście (i to raczej prędzej niż później).

Podobne zastrzeżenia można wysunąć wobec sposobu argumentacji Žižka, którą w wielu przypadkach można określić jako wnioskowanie przez analogię. Przemawia za tym także często używany przez autora cudzysłów, który, obok tego, iż w wielu przypadkach spełnia niejasną funkcję (czy chodzi o dystans, o porównanie, luźne użycie terminu?), ma właśnie umożliwiać przejścia od pojęcia do pojęcia na zasadzie analogii, a piszącemu, jak się wydaje, zapewniać możliwość ucieczki, gdy zostanie przyparty do muru, w alibi "jedynie analogii". Nie dając innego uzasadnienia dla porównania poza deklaracją jego oczywistości, zawartą często w powtarzających się retorycznych pytaniach, Žižek najczęściej nas przekonuje, zamiast przedstawiać argument. Tego typu zabieg, oddalony od akademickiej praktyki pisania, ma w istocie na celu, jak wskazuje Robert Pfaller, przemieszczenie wyjściowego przykładu lub pojęcia poprzez serię zestawień z innymi przykładami, w trakcie której dane pojęcie lub zjawisko ulega jakby Brechtowskiemu "wyobcowaniu" – widzimy je od tej pory w radykalnie innym świetle. Rzuca się też w oczy, że takie "wnioskowanie" spełnia kryteria tego sposobu argumentacji, który Wittgenstein nazywał "estetycznym": przekonuje się nas w argumencie za pomocą pokazywania czegoś – odnośną "prawdę" należy dostrzec niejako w działaniu. Dla Wittgensteina argument estetyczny wychodzi poza wyjaśnienie naukowe ku zmianie w samej perspektywie naszego spoglądania, przekształceniu kategorii pozwalających przyswajać doświadczenie, porządkować je i rozumieć. Można się spierać, czy taki sposób argumentacji, stosowany przez Žižka niemal na każdej stronie, dobrze służy przekazowi mającemu rozjaśnić zawiłości lacanizmu (na wiele jego retorycznych pytań możemy bowiem odpowiedzieć "nie" lub "nie wiem"), ale w planie jego ogólnej strategii zmiany utrwalonych przekonań czytelnika jest to metoda ze wszech miar skuteczna. Zresztą nie inaczej postępował sam Lacan, opowiadający podczas kolejnych seansów swojego seminarium zdezorientowanym słuchaczom rozmaite historie, z których pozornie nic nie wynikało, jeśli brać pod uwagę seminaryjną tematykę, ale okazywało się to w pełni jasne w kontekście całej nici argumentacyjnej rocznych wykładów.

Jaki obraz Lacana wyłania się w trakcie lektury książki Žižka? Można by rzecz: nieortodoksyjny, gdyby nie fakt, że słoweński styl interpretacji Lacana, jako przedłużenie jednej opcji interpretacyjnej wypracowanej w samej Francji, stał się już chyba ortodoksją, a przynajmniej jest nią w kręgach pozapsychoanalitycznych, zwłaszcza w filozofii, cultural studies czy literaturoznawstwie (we francuskich środowiskach analityków nazwisko Žižka nadal nie wywołuje zbyt pozytywnych reakcji). Idiom lacanowski, silnie utrwalony w krytycznym dyskursie, jest w ten sposób coraz bardziej filtrowany przez jedną wizję lacanizmu. Ma to oczywiście swoje dobre strony, albowiem szkoła słoweńska prezentuje bez wątpienia jedną z najciekawszych interpretacji i aplikacji myśli "francuskiego Freuda" w rozmaitych dziedzinach (filozofii, teorii polityki, estetyce, teorii filmu, krytyce literackiej, historii filozofii), ale jednocześnie należący do niej autorzy, zwłaszcza Žižek, co szczególnie widać w omawianej książce, występują w pozycji porte-parole Lacana, z rzadka tylko kontekstualizując własne odczytanie jego myśli.

Wątpliwości rodzi również często pojawiające się na poziomie analiz koncepcyjnych utożsamienie Freud=Lacan (a zatem =Žižek), niekiedy trafne, niekiedy zaś graniczące z nadużyciem. Wszystko to przemawia za koniecznością dość ostrożnej lektury książki. Deklarowana przez Žižka ortodoksja i przynależny mu dziś status lacanowskiego mistrza (Žižek dający wskazówki w kwestii czytania Lacana, Žižek potrafiący wyjaśnić każdy Lacanowski koncept, Žižek polecający nam wartościowe lektury...) zobowiązują go do nie lada odpowiedzialności w tym, co mówi, dla niektórych bowiem będzie to być może jedyny kontakt z lacanizmem.

Wśród utartych przekonań, którym stawia czoło Žižek, jest również pogląd, rozpowszechniony zwłaszcza w anglosaskiej akademii, jakoby Lacan był przedstawicielem tzw. postmodernizmu i poststrukturalizmu. Kategorie te, pomijając fakt, iż ich definicje najczęściej mają dość mglisty charakter, nie przystają zdaniem autora "Wzniosłego obiektu ideologii" do teorii francuskiego psychoanalityka. Žižek zasadnie twierdzi, rozpisując zadanie "pokazania" tej kwestii na poszczególne rozdziały, że koncepcja Lacana wymyka się w rzeczywistości tym wygodnym etykietom, zwłaszcza ze względu na pojęcie konstytutywnego dla podmiotu i obecnego w samym jego sercu (w tzw. fantazmacie podstawowym) paradoksalnego obiektu małe a (objet petit a). Obiekt ten, skorelowany z wymiarem Realnego, nie pozwala zredukować Lacanowskiej nauki ani do strukturalistycznej likwidacji podmiotu, ani do poststrukturalistyczej wizji braku ostatecznego referenta w rzeczywistości ("transcendentalnego znaczonego") i płaskiej wizji zakładającej istnienie wyłącznie zjawisk czy też interpretacji bez założenia istnienia interpretandum. Poświęcony tej kwestii rozdział 4 książki można zadedykować tym, którzy nie odrobili lekcji z lektury Lacana i opierają się nadal na utartym poglądzie, iż jest to po prostu relatywista opowiadający nieustannie o ślizganiu się znaczących, bez żadnego zakotwiczenia w warstwie referencjalnej.

Trzeba tu przyznać, że użyta przez Žižka analogia Lacanowskiego Realnego z wybranymi elementami teorii względności i fizyki kwantowej jest nader ryzykowna – autor naraża się bowiem na kolejny zarzut propagowania "modnych bzdur". Nie chodzi o to, iż analogia ta jest nieuprawniona lub heurystycznie nieskuteczna (wręcz przeciwnie), lecz przedstawiona zostaje w sposób sugerujący, iż między dwiema teoriami (psychoanalityczną i fizyczną) zachodzi większe pokrewieństwo, niż jedynie porównanie i analogia (i tu oczywiście wyrażona w pytaniu, nie zaś stwierdzeniu). Może lepiej pozostać przy, silniej zresztą cechującym samego Lacana, czysto dydaktycznym (tj. metaforycznym) użyciu tych, przyznajmy, niebezpiecznych powiązań i paraleli.

Z uprzywilejowaniem pojęcia Realnego jako kategorii dającej klucz do całego lacanizmu, jak i stanowiącej efektywne narzędzie krytyki ideologii i konstrukcji ontologii społecznej, wiąże się kwestia wspomnianej opcji interpretacyjnej, której reprezentantem jest Žižek. Można bowiem powiedzieć, że na tytułowe pytanie "Jak czytać Lacana?", jeśli odsunąć na bok cały aparat przykładów i analogii, autor, choć nie mówi tego wprost, odpowiada w istocie całkiem krótko: po millerowsku. Począwszy od swoich najwcześniejszych prac Žižek jest zobowiązany, podobnie jak liczni inni teoretycy, którzy uzyskali uznanie w tym polu teoretycznych, wobec odczytania Lacana przedstawionego przez Jacques’a-Alaina Millera, dowartościowującego późniejszy okres twórczości Lacana, w którym pojęcia Realnego i objet petit a nabierają dominującego znaczenia; to z tej perspektywy odczytywana jest następnie cała twórczość autora "Écrits". Nie jest to oczywiście jedyny sposób rozumienia Lacanowskiej psychoanalizy (choć, trzeba to przyznać, niezwykle owocny teoretycznie i skuteczny), tak więc w tym względzie książka Žižka cechuje się jednostronnością. Pamiętając o tym, nie wypada jednak czynić mu z tego tytułu zarzutu, ponieważ to właśnie takie odczytanie lacanizmu, w połączeniu z inspiracją płynącą od Laclau i Mouffe w kwestii aplikacji Lacanowskich pojęć do zagadnień społeczno-politycznych, pozwoliło Žižkowi rozwinąć własną oryginalną koncepcję, u podstaw której stoi pojęcie fantazmatu społecznego i podmiotu poza interpelacją, wspierającego się właśnie na pojęciu Realnego i ideologicznej rozkoszy (jouissance).

Mimo że książka Žižka raczej nie odegra roli przewodnika po Lacanie w tradycyjnym sensie, ponieważ prędzej wprowadzi czytelnika w teoretyczny zawrót głowy (motto do książki całkiem adekwatnie mówi o praniu mózgów), to jednak właśnie ta cecha stanowi o jej niewątpliwej wartości. Jest bowiem narzędziem zmieniającym – często w jednej chwili, na mocy zagadkowego, błyskotliwego bądź kontrowersyjnego przejścia od konstrukcji do konstrukcji lub od tematu do tematu – nasze utarte opinie. "Krótkie spięcie" to przecież ulubiony zabieg autora i doskonale wykorzystuje go w celu dokonywania wstrząsów w przyjętych sądach, dotyczących tak kwestii ludzkiej kondycji i jej uwarunkowań, jak i rzeczywistości politycznej i jej aktualnych problemów. Pod tym względem zamknięte w małej kapsule narzędzia teoretyczne dla tych, którzy Žižka jeszcze nie czytali, okażą się z pewnością wybuchowe. Należy również poczytywać Žižkowi za zasługę daleko idącą demokratyzację teorii Lacanowskiej, która w tej i pozostałych jego książkach uzyskuje kształt dostępny szerszemu gronu odbiorców, nawet jeśli zawsze przefiltrowana już przez idiom słoweńskiego autora i określoną wizję lacanizmu, którą prezentuje.

Szczegół szczegółem, ale być może dobrym pomysłem byłoby jednak uzupełnienie bibliografii w wydaniu polskim o te nadal nieliczne, ale jednak istniejące w naszym języku prace nt. Lacana. Pozycje książkowe, które na końcu książki poleca sam Žižek, świadczą rzecz jasna o jego autorskim doborze tekstów (nawiasem mówiąc promują jednocześnie jego przyjaciół i interpretatorów czytających Lacana w sposób podobny do jego lektury, przez co znów mamy tu do czynienia z nader ciekawym, ale dość jednostronnym oglądem lacanizmu), zatem nie godzi się ich zmieniać, ale fakt, że tylko dwie z nich dostępne są polsku, skłaniałby do uwzględnienia także innych prac.

Książkę czyta się jednym tchem, tak więc wobec nagromadzenia treści i argumentacyjnych zawirowań warto od czasu do czasu przez chwilę odetchąć, np. oglądając "Casablankę", "Inwazję porywaczy ciał", "Obcego" albo czytając Szekspira. Ale zaraz zaraz – i to wszystko skonceptualizował tu już po swojemu Žižek... "Jak czytać Lacana?" to niechybnie symptom Žižka i z tej racji trudno polemizować z jego stylem i sposobem wykładu, ale z treścią warto, bo jeszcze nie wszystko jest lacanowskie. Wcześniej jednak warto wsłuchać się krytycznie nastrojonym uchem w to, co do nas mówi i – cóżby innego – cieszyć się jego symptomem.

Maciej Kropiwnicki


Recenzja ukazała się w "Le Monde Diplomatique - edycja polska".

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


25 listopada:

1917 - W Rosji Radzieckiej odbyły się wolne wybory parlamentarne. Eserowcy uzyskali 410, a bolszewicy 175 miejsc na 707.

1947 - USA: Ogłoszono pierwszą czarną listę amerykańskich artystów filmowych podejrzanych o sympatie komunistyczne.

1968 - Zmarł Upton Sinclair, amerykański pisarz o sympatiach socjalistycznych; autor m.in. wstrząsającej powieści "The Jungle" (w Polsce wydanej pt. "Grzęzawisko").

1998 - Brytyjscy lordowie-sędziowie stosunkiem głosów 3:2 uznali, że Pinochetowi nie przysługuje immunitet, wobec czego może być aresztowany i przekazany hiszpańskiemu wymiarowi sprawiedliwości.

2009 - José Mujica zwyciężył w II turze wyborów prezydenckich w Urugwaju.

2016 - W Hawanie zmarł Fidel Castro, przywódca rewolucji kubańskiej.


?
Lewica.pl na Facebooku