Kwaśniewski: Brońmy Generała Jaruzelskiego (akt.)

[2008-10-06 19:14:57]

Nie mogę pojąć, jakimi racjami kierują się politycy pokroju Aleksandra Kwaśniewskiego i media pokroju Tygodnika "Przegląd". Nie rozumiem, dlaczego nieustannie wmawiają lewicowcom, że powinni oni bronić Wojciecha Jaruzelskiego czy Barbary Blidy tylko na tej podstawie, że prawica zrobiła czy powiedziała w ich sprawie coś głupiego, nierozważnego. Dlaczego na polityczne głupstwa prawicy lewica ma odpowiadać podobnymi głupstwami własnego autorstwa? Dlaczego lewica ma zajmować się Jaruzelskim, Blidą czy emerytowanymi esbekami, a nie grupami społecznymi bezradnymi wobec doświadczanej marginalizacji i wykluczenia? Nie umiem sobie na te pytania odpowiedzieć, ani odpowiedzi nie odnajduję u orędowników krytykowanych przeze mnie tez. Mam wrażenie, że znaczna część lewicowego środowiska bezrefleksyjnie wdrukowała sobie w świadomość rolę obrońcy nomenklatury peerelowskiej i eseldowskiej. Póki rola ta nie zostanie podana w wątpliwość, nie zostanie sproblematyzowana, lewica nadal będzie tą gorszą, moralnie podejrzaną, niegodną zaufania połową sceny politycznej, która nie potrafi przekonać do siebie społeczeństwa.

Bartłomiej Kacper Przybylski

Dlaczego należy bronić gen. Jaruzelskiego? Argumentów jest wiele. Zaczynając od tego, że reprezentował formację polityczną, która (pomimo licznych zbrodni) dokonała radykalnej i egalitarnej modernizacji polskiego społeczeństwa, a kończąc na tym, że Jaruzelski osobiście potrafił w sposób bezkrwawy zakończyć ten wypalony w pewnym momencie projekt. To co zrobił potem Leszek Balcerowicz, obciąża go w znacznie mniejszym stopniu od nowych elit.

Po drugie obrona wykluczonych społecznie oraz "Jaruzelskiego, Blidy i emerytowanych esbeków" nie wykluczają się. Jeśli chodzi o Blidę to społeczeństwo zdecydowanie pragnie żyć w państwie, w którym o szóstej rano do drzwi dzwoni jedynie mleczarz. Jeśli chodzi o esbeków, to pomijając kwestię wiarygodności państwa, wskazywanie ich jako obiekt społecznego gniewu, jest oczywistą próbą budowania przez prawicę fałszywej świadomości. To nie emerytowani esbecy są winni tego, że inni emeryci nie wykupują lekarstw. Zresztą emerytury mundurowe przyznawane funkcjonariuszom III/IV RP są znacznie wyższe od tych, które otrzymują cywile, niezależnie od tego czy ci pracowali jako sprzątaczka czy dyrektor.

Po trzecie, z komentarza red. Przybylskiego wynika, że obrona "Jaruzelskiego, Blidy i emerytowanych esbeków" powoduje zamykanie się lewicy w kulturowym getcie. Ładne mi getto, skoro większość Polaków uznaje decyzję o wprowadzeniu stanu wojennego za uzasadnioną, a Barbara Blida urasta na Śląsku do rangi symbolu lokalnej dumy.

To, że zrozumienie dla przyczyn wprowadzenia stanu wojennego, czy sprzeciw wobec kryminalizacji PRL-u, stanowi w Polsce polityczne getto, wmówiła części Polaków polska prawica. Fakt, że red. Przybylski reprodukuje ten pogląd stanowi jej wielkie polityczne zwycięstwo. Czasami wystarczy jednak spojrzeć w badania opinii publicznej, aby bańka politycznej propagandy prysła.

Bartosz Machalica

Tygodnik "Przegląd" opublikował w najnowszym numerze tekst byłego Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego, w którym staje on w obronie gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Zdaniem byłego prezydenta postać gen. Jaruzelskiego powinna być poddana osądowi historii.

Kwaśniewski w swoim tekście ostrej krytyce poddał działania Platformy Obywatelskiej w zakresie polityki historycznej. Platforma, niczym PiS, z rozliczeń, ze zemsty, z dzielenia Polaków buduje swój polityczny sztandar. To fatalna droga - przekonuje były prezydent.

Zdaniem Kwaśniewskiego fakt, że nie znamy dokumentów świadczących o planach radzieckiej interwencji, nie znaczy, że takowych dokumentów nie ma, lecz że zapewne spodziewają w archiwach.

Były prezydent odnosi się do poglądów zwolenników tezy o braku radzieckiego zagrożenia. Co śmieszne głoszą to ci, którzy jednocześnie wołają: dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze Polska. Oto ich logika – Polsce, która jest w NATO i w Unii Europejskiej, militarnie zagraża Rosja Miedwiediewa i Putina, a nie zagrażał jej Związek Radziecki Leonida Breżniewa!

Na łamach "Przeglądu" w obronie gen. Jaruzelskiego stanęli również: prof. Grzegorz Kołodko, prof. Tadeusz Kowalik, prof. Paweł Kozłowski, prof. Andrzej Walicki, Marek Borowski, Waldemar Kuczyński, Grzegorz Napieralski i gen. Edward Skrzypczak.

Bartosz Machalica