Dziekan: Chciałbym się mylić...
[2009-01-01 11:31:37]
Obecna zbrojna konfrontacja Izraela z Palestyńczykami ogranicza się do radykalnego skrzydła palestyńskiego Hamasu. Dlaczego? Myślę, że Izrael działa – że tak powiem – trochę pod publiczkę. Otóż w wyniku demokratycznych wyborów w Autonomii Palestyńskiej tylko część tej demokracji została zaakceptowana przez świat zachodni, czyli ta demokracja, która wybrała ugrupowanie przychylne Zachodowi i bardziej liberalnie nastawione do samego Izraela (Fatah a nie Hamas – ZS). Wiadomo więc, że za Hamasem niewiele państw, niewielu polityków się wstawi. Jest to ugrupowanie, choć może niesłusznie, uznawane za terrorystyczne. Dlatego tak łatwo uderzyć na obszarze, gdzie Hamas rządzi. To będzie łatwiejsze do przełknięcia i wytłumaczenia się choćby Stanom Zjednoczonym, które wszędzie bronią praw człowieka, demokracji itd. Taktyka Hamasu jest sprzeczna ze stanowiskiem Fatahu i prezydenta Mahmuda Abbasa – mam na myśli stosunek do Izraela, do rokowań i możliwości porozumienia. Z czego biorą się te różnice? Przede wszystkim z tego, że Hamas jest ugrupowaniem fundamentalistyczno-muzułmańskim i w dużo większym stopniu bierze pod uwagę uwarunkowania religijne. Są one ważne dla obu stron, ale Fatah jest ugrupowaniem świeckim i dlatego prowadzi nieco inną politykę. Hamas zaś kierując się religią broni nie tylko ziem palestyńskich, ale również muzułmańskich będących dla niego świętymi. Choć nie jest to powiedziane otwarcie, moim zdaniem, postawa Hamasu wiąże się z pewnymi zapisami prawa muzułmańskiego, że ziemie raz zdobyte dla islamu pozostają takie na zawsze. Tymczasem Fatah jest skłonny uznać Izrael i traktować go na równi z przyszłym własnym państwem, czego Hamas nie jest w stanie dziś zaakceptować. Po 60 latach konfliktu, to jest tego etapu, który rozpoczął się wraz z powstaniem na terenie Palestyny państwa żydowskiego, możemy powiedzieć, że niezależnie od oceny Hamasu i Fatahu konflikt ten jeszcze bardziej się zapętlił. Z drugiej strony, pokojowe deklaracje innych państw, które w jakiś sposób odpowiadają za ten konflikt, są w praktyce pustosłowiem, bo nie udaje się przeciąć tego wrzodu. Na czym polega błąd mocarstw, które nieraz decydują się w innych rejonach na radykalne kroki, by – jak głoszą – takie wrzody przeciąć. W sporze izraelsko-palestyńskim mamy do czynienia właściwie z bezruchem, bo jak się okazało, słowa nic nie oznaczają. Mamy do czynienia z bezruchem. Wrócę jednak do początku pytania, gdy mówił pan o "tym etapie konfliktu". Otóż o innych etapach trudno mówić, ponieważ do powstania państwa Izrael poważniejszych sporów nie było. Jak na Bliski Wschód z wieloreligijnymi i wieloetnicznymi społeczeństwami można powiedzieć, że do 1948 r. panował tam spokój. To jest punkt wyjścia, bowiem wszyscy Arabowie traktują Izrael jako obcy twór, jako coś, co zostało stworzone przez państwa zachodnie i zaludnione głównie ludźmi nie z Bliskiego Wschodu, lecz Europejczykami. Takie są fakty historyczne. Zaś przez Zachód Izrael jest traktowany jako państwo tamtejsze, a jednocześnie niemal jako część Europy. Przecież nawet bierze ono udział w wydarzeniach kulturalnych, sportowych, czy politycznych, które w swojej nazwie mają określenie "europejskie". Poza tym jak od dłuższego czasu zwracam uwagę, choć nikt się ze mną nie zgadza, widzę tło religijne tego konfliktu. Otóż w rzeczywistości jest to walka o sacrum, o świętą ziemię – z jednej strony obiecaną Żydom, a z drugiej od półtora tysiąca lat będącą ziemią muzułmańską. Powstało pytania: czy to sacrum da się podzielić? Który kawałek jest bardziej święty i dla kogo? Tymczasem sacrum jest na tym obszarze pomieszane i nie da się podzielić. W związku z tym nie ma szans na rozwiązanie tego konfliktu bez względu na to, na ile będą się mocarstwa światowe w to angażowały. Pomijam w tym momencie dwuznaczne zaangażowanie Stanów Zjednoczonych – tak naprawdę wyłącznie po stronie izraelskiej. Powołują się zresztą na to Arabowie z innych krajów robiąc różne rzeczy, które nie są do końca zgodne ze standardami międzynarodowymi. Wskazują, że Izrael nigdy tych standardów nie przestrzegał i zawsze był za to chwalony przez Stany Zjednoczone. Może jednak nacisk zewnętrzny mimo wszystko będzie korzystny. Interwencje mocarstw nie będą miały sensu, bo nie są obiektywne. Poza tym rozwiązywanie tego konfliktu tak, jakby był "nasz", stanowi podstawowy błąd. Nakłada się bowiem nasze standardy na obszary, gdzie myśli się całkowicie inaczej i potem rodzi się zdziwienie, że nic to nie dało. I rzeczywiście nie da. Powtarzam, obecnie, po 60 latach rachunku samych krzywd nie ma żadnych szans na rozwiązanie tego konfliktu. Jest Pan absolutnym pesymistą. Przecież się wydawało, że coś się zacznie układać, ale załamało się. Czego więc oczekiwać? Dalej więc będą eksplodować bomby i pociski rakietowe, dalej ludzie będą ginąć. Moim zdaniem – tak. Obym się mylił i chciałbym z całego serca, by moje przewidywania okazały się kompletną bzdurą. Dziś jednak nie wydaje mi się, by tak się stało. Dziękuję za rozmowę. Wywiad ukazał się w dzienniku "Trybuna". |
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Syndrom Pigmaliona i efekt Golema
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Mury, militaryzacja, wsobność.
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Manichejczycy i hipsterzy
- Pod prąd!: Spowiedź Millera
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Wolność wilków oznacza śmierć owiec
- Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
- Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
- od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
- Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
- Kraków
- Socialists/communists in Krakow?
- Krakow
- Poszukuję
- Partia lewicowa na symulatorze politycznym
- Discord
- Teraz
- Historia Czerwona
- Discord Sejm RP
- Polska
- Teraz
- Szukam książki
- Poszukuję książek
- "PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
- Lca
23 listopada:
1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".
1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.
1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.
1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.
1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.
1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.
1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.
1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.
2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.
?