Prekiel: Transformacja - czy wszystko się udało?

[2009-04-26 17:34:19]

W tym roku obchodzimy kilka ważnych rocznic - obrad Okrągłego Stołu i wyborów 4 czerwca, a co za tym idzie narodzin w Polsce kapitalizmu.

Rok 1989 był z całą pewnością rokiem nadziei. Ruch Solidarność, wokół którego skupiło się aż 10mln ludzi, był nadzieją na prawdziwie sprawiedliwą gospodarkę, o którą walczyli robotnicy w sierpniu 1980 roku. Nie ulega wątpliwości, że w 1989 roku "Solidarność" była jakby zaprzeczeniem tej z sierpnia, podczas obrad okrągłego stołu nikt już nie pamiętał o socjalnych zapewnieniach, że "socjalizm tak, wypaczenia nie", a jeśli nawet pamiętał, to nikt nie zamierzał dotrzymywać obietnic. Sierpniowa rewolucja skończyła już w momencie, gdy za bramy stoczni im. Lenina weszła tzw grupa "doradców", świat pracy nie był już reprezentowany.

Na początku lat 90-tych desperacja była olbrzymia, stoczniowcy tracili miejsca pracy, bezrobocie rosło, a ludzie nie mogli uwierzyć jak to się stało, że ich wybrańcy ich tak zawiedli, równie szybko przyszło rozczarowanie cała ekipą "Solidarności", a Lecha Wałęsę uważano za zdrajcę - trudno nie dziwić się ludziom, zapłacili za to wysoka cenę. Prospołeczny program "Solidarności" z 1980 roku prysł jak bańka mydlana, gdy ludzi pracy zaczęli reprezentować solidarnościowi doradcy: Geremek, Frasyniuk, Michnik czy Mazowiecki. Oto jawiła się robotnikom ich reprezentacja - był to bez wątpienia wielki policzek dla robotników, gdyż ich sprawami miała zajmować się tzw inteligencja, która kompletnie zawiodła, czego przykładem są wielkie zakłady pracy, prywatyzowane na początku lat 90-tych i przez całe późniejsze lata, wyrzucanie ludzi na bruk, bez żadnych praktycznie zabezpieczeń, z których nic dziś nie zostało.

Ci, którzy najbardziej walczyli o zmianę swoich warunków pracy - robotnicy - ponieśli w tej walce największą cenę, dziś ich zakłady pracy są w rękach prywatnych, a te, które jeszcze sprywatyzowane nie zostały na pewno będą, gdyż obecny rząd uznaje te metodę jako lekarstwo, które uzdrowi polską gospodarkę.

Podczas obrad okrągłego stołu nikt nie mówił o zmianie w Polsce systemu, zaczęto się nad tym zastanawiać dopiero w drugiej połowie roku, gdy kryzys gospodarczy był już bardzo duży. Wszyscy zapewne pamiętamy, jak przywódcy "Solidarności" zapewniali Polaków, że co prawda swoista "terapia szokowa" będzie, ale, że nie będzie długotrwała, że potrwa krótko - najwyżej kilka miesięcy, tymczasem początek lat 90-tych w Polsce to wielki gospodarczy chaos, bezrobocie, prywatyzacja, i narodziny oligarchów, którzy na majątku państwa potrafili zawłaszczyć dorobek kilku pokoleń rodaków.

Pierwsze rządy III RP charakteryzowały się jednym - żadnych konsultacji, żadnych debat czy dyskusji - tak oto wyglądała demokracja - za która Polacy narażali życie w czasach PRL. Przodował w tym oczywiście Leszek Balcerowicz - najważniejsza postać polskich przemian, mimo że pierwszym premierem po 1989 roku był Tadeusz Mazowiecki. Faktycznie to nie on rozdawał karty. To Balcerowicz był tym, który zrujnował polską gospodarkę, a Tadeusz Mazowiecki nie mógł powstrzymać ekonomisty zafascynowanego trendami neoliberalnymi, które dominowały wówczas w świecie. Jacek Kuroń tak komentował działania na początku lat 90-tych: "Nasz "skok w kapitalizm" tak jak go przeprowadzono był pierwszym wielkim oszustwem.(...) zamknięcie się Balcerowicza w resortowej wieży z kości słoniowej spowodowało, że Balcerowicz nie był w stanie reagować na zwrotne sygnały, które gospodarka wysłała swoim reformatorom".

Nie kto inny jak Adam Michnik, który w czasach opozycyjnych, mówił o sobie , że jest trockistą, teraz wraz ze swoja "Gazetą Wyborczą" zaangażował się zdecydowanie po stronie reform liberalnych, popierając wskazówki Jeffreya Sachsa i tłumacząc, że koszty są duże, "lecz trzeba przez to przejść, jeśli Polska chce stać się krajem normalnym, krajem europejskim", dodając jeszcze w 1988 roku, że, należałem do komunistów w sześćdziesiątych latach. Nie będę ukrywał, że coś mieliśmy wspólnego z trockizmem. Uważałem, że komunistyczna Polska to moja Polska. Późniejsze teksty w "Gazecie" były diametralnie inne od zapewnień Adama Michnika, który twierdził, że prywatyzacja nie jest żadnym rozwiązaniem: "Niekiedy słyszy się opinie, że powinien to być system kapitalistyczny. Dla mnie jest to absurdalne. Obecnie w niektórych kołach w Polsce powstał kult słowa "prywatyzacja". Co to znaczy? Co prywatyzować? Koleje, samoloty? Przecież to bajki, absurd". Ta wypowiedź pochodzi jeszcze z 1989 roku! Środowisko "Gazety Wyborczej" stało na straży, aby Polska nie skręciła w inną stronę. Było recenzentem przemian, opowiadając się za cięciami socjalnymi, prywatyzacją itd., a sam Adam Michnik stał się moralistą III RP, czasem przecząc sobie samemu. I tak np. zawsze twierdził, że jest człowiekiem "lewicy laickiej", że lewica powinna być przede wszystkim antytotalitarna, tymczasem w wywiadzie dla "Gazety", na pytanie czy "według Pana są takie momenty, gdy władza zmuszona jest strzelać do obywateli?" odpowiedział: "tak, tak uważam".

Inną natomiast sprawą okazała się reakcja lewicy, tzn tej, która miała realny wpływ na rządzenie, która zasiadała w parlamencie. Szkoda, że okazali się to postkomuniści, ale cóż, meandry transformacji są różne. Otóż, to właśnie SdRP a potem SLD okazało się gwarantami kapitalizmu w Polsce, nigdy go nie kwestionując. W sprawach międzynarodowych Polska odwróciła się od Wschodu na Zachód, Wtapiając się w proces amerykanizacji, włączono Polskę w imperialne konflikty pod przykrywką "wojny z terroryzmem". "Lewicowy" premier tak mówił o wojnie w Iraku: "Ta decyzja służy naszym narodowym interesom. Niewątpliwie miał rację, zważywszy, że ówczesne władze w Polsce uważały, że naszym narodowym interesom służy kolonizacja świata".

A tak opisywał Leszek Miller rządy SLD i ich sukces wyborczy: "To była dogadana umowa, że musimy zdobywać różny elektorat. Kwaśniewski był naszym liberałem, Borowski razem z Kaczmarkiem stanowili ofertę dla biznesu, Sierakowska była Dolores Ibarruri, która ma jasno sprecyzowane poglądy na temat aborcji i roli Kościoła, a ja miałem przyciągać ludzi z PRL-u. To była bardzo skuteczna strategia".

Również podejście SLD do związków zawodowych, które powinny być naturalnym partnerem lewicy w dialogu społecznym, pozostawiały wiele do życzenia, a "lewicowi" ministrowie od gospodarki w ich rządach okazali się bardziej liberalni niż ci z prawicy, poza tym zarówno Jerzy Hausner jak i Marek Belka związali się później z duchem Unii Wolności - demokratami.pl. Tacy to byli lewicowi ministrowie.

Akcja "Gazety Wyborczej" pod hasłem "Moje 20 lat wolności" jest kolejną inicjatywą, która ma zamazać obraz drastycznych przemian, choć właśnie w "Gazeci"e można było przeczytać, że cena jaką Polscy zapłacili za transformację była za wysoka.

Już niedługo politycy "poprawnie politycznie" hucznie będa obchodzić pierwsze wolne wybory, ale czy jest co świętować? Owszem, mamy możliwość głosowania na cały wachlarz partii politycznych, z gwarancją, że głosy nie będą sfałszowane, ale obawiam się, że zabraknie krytycznego głosu o transformacji, a jeśli już to politycy i dziennikarze ograniczą się do lakonicznych wypowiedzi w stylu Lecha Wałęsy: ja wam dałem wolność a co z nią zrobiliście, to już nie moja sprawa.

Obecny kryzys neoliberalnej doktryny może okazać się przełomem, aby wreszcie doszło do zrównoważonych płac, do prawdziwej demokracji, do gospodarki społecznej. Pytanie tylko czy znajdzie się siła w kraju, która zaproponuje Polakom inne niż liberalne metody.

Przemysław Prekiel


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


23 listopada:

1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".

1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.

1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.

1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.

1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.

1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.

1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.

1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.

2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.


?
Lewica.pl na Facebooku