Lowicz: Warszawa do zwrotu/Cały naród zwraca swoją stolicę
[2009-08-06 07:57:19]
Przejąć budynek chcą "przedwojenni właściciele". Twierdzą, że został im bezprawnie odebrany tzw. dekretem Bieruta z 1945 roku. Dekret stwierdzał, że prywatne grunty na terenie Warszawy stają się własnością miasta. Krok ten zdaniem ówczesnych władz miał przyspieszyć odbudowę zrujnowanej stolicy. Budynek w obecnym kształcie stanął w tym miejscu w latach 50. Ten, którego zwrotu żądają "przedwojenni właściciele" nie dotrwał do końca wojny. Przynajmniej nie w całości. Mecenas strony "poszkodowanej" stwierdza, że decyzja o konfiskacie i rozbiórce kamienicy była błędem, bo "wypalony dach i poddasze" osłaniały przecież "zdrowe mury". Sprawa jest w toku. Zastanawiającym jest, jak długo jeszcze potrwa zwracanie "bezprawnie zagrabionego przez reżim komunistyczny mienia". O ile działek, nieruchomości, kamienic toczą boje tzw. dawni właściciele. Patrząc z perspektywy czasu właścicieli powinno być coraz mniej. Na ich miejsce wkraczają jednak następne pokolenia - spadkobiercy, spadkobiercy spadkobierców, dziedzice i dziedziczki działek i lokali. Dopóki walka idzie o pokaźny majątek, dopóki jest choćby cień szansy ugrania czegoś na oddającym pole własności prywatnej państwie polskim - tej karuzeli nie będzie końca. Warto zaprząc do tego adwokatów, speców od prawa i jego obchodzenia. Zresztą oni sami czują bluesa – doskonale wiedzą, na czym można świetnie zarobić. Prawie niezauważenie dla przeciętnego Polaka odbywa się powolny, ale ciągły i postępujący proces przywracania aktów własności dawnym posiadaczom. Tylko uważny obserwator bądź ten, kogo to bezpośrednio dotyczy, dostrzega oznaki nieustającej restytucji "zagrabionego" mienia. Zgodnie z obowiązującym obecnie spojrzeniem na historię, PRL była państwem zbrodniczym, dybiącym na majątki swoich obywateli. Akty prawne uchwalane wówczas kłóciły się z poczuciem sprawiedliwości społecznej kilku może kilkunastu procent właścicieli wszystkiego, co posiadało istotną materialną wartość. Dlatego należy uznać je teraz za nieważne, szkodliwe, godne potępienia. Dlatego trzeba nawiązać do szlachetnej epoki II RP, przywrócić ciągłość starego porządku i sprawiedliwego prawa. Niech każdy ponownie pozna swoje miejsce w szeregu naruszonym przez komunistyczną dyktaturę. Dyktaturę, którą zdecydowana większość "prawdziwych" Polaków przecież odrzuciła. Nadszedł czas, by sprawiedliwości dziejowej stało się zadość. Święte prawo własności ponownie zatryumfuje. Polska wkroczyła na tory społeczeństw o ugruntowanej demokracji, gdzie nikt nie ośmiela się podważać i naruszać świętość własności prywatnej. Choćby to leżało w interesie upośledzonej większości, w interesie ekonomicznie słabszych. Niepostrzeżenie następuje restauracja przedwojennych stosunków społecznych, zajmowanie uprzywilejowanych pozycji w strukturze władzy i posiadania, przywracanie rzekomo należnych uprawnień. Wszystko kosztem tych, którzy nie mają co liczyć na działkę w centrum stolicy. "Poszkodowani" skupieni m.in. w Zrzeszeniu Osób Objętych Dekretem Warszawskim "Dekretowiec" nie wahają się wnosić pozwów przeciwko Polsce do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Ten radykalny krok zręcznie uzasadniają: "Polska jest drugim po Rosji krajem, z którego wnosi się najwięcej skarg, czyli, w którym jest najwięcej niegodziwości ludzkiej i niesprawiedliwości społecznej. Wyprzedzamy w tym Rumunię i inne kraje postkomunistyczne. Wiadomo od 15 lat nie mamy nawet ustawy reprywatyzacyjnej, a przez ten sam okres państwo PZPR-SLD i inne nawet prawicowe partie AWS-UW na gwałt wyprzedawały i wyprzedają nasz majątek. Niektórzy obywatele chcą się uwłaszczyć na tym majątku za 1 proc. wartości, czyli z 100 krotną przebitą. Oczywiście kiedyś będzie trzeba za niego zapłacić". Na swojej stronie internetowej serwują nam niezbędny patriotyczny sosik, przestrzegają przed grzechem zaniechania zwrotu, wyrażają troskę o... wyprzedawany przez państwo majątek. W przytoczonym passusie pozostaje niedopowiedzianym, czyj majątek leży im bardziej na sercu: narodowy czy ich własny? Zadajmy sobie jeszcze raz, moim zdaniem, podstawowe pytania: Co, komu, dlaczego, na jakiej podstawie ratusz miałby zwrócić? Dlaczego roku 1945 nie mielibyśmy uznać za pewną cezurę, moment graniczny w historii Polski? Czy prawo stanowione po tej dacie nie jest jednak prawem? Czy przywrócenie przedwojennych stosunków własności było w ogóle możliwe i celowe w mieście zniszczonym w ponad osiemdziesięciu procentach? Na powyższe pytania niech każdy sam spróbuje sobie odpowiedzieć. Warto pamiętać o bardzo istotnej rzeczy: Warszawa została podniesiona z gruzów zbiorowym wysiłkiem Polaków - garstki "starych" warszawiaków, którzy cudem przeżyli gehennę powstania i przyjezdnych z innych zakątków kraju. Ten koordynowany przez ówczesną władzę trud nie byłby możliwy bez szybkiej nacjonalizacji wszechobecnych ruin i zniszczeń. Wznoszone często od podstaw budynki miałyby teraz zostać oddane ludziom, którzy mają do nich takie samo prawo jak każdy inny obywatel tego kraju będący w pewnym sensie spadkobiercą budowniczych powojennej Warszawy. Na fasadzie wspomnianego budynku przy Nowym Świecie widnieje napis: "Cały naród buduje swoją stolicę". "Poszkodowani" nazwą to hasło peerelowską propagandą, dla innych zawiera ono głęboki sens, przesłanie i wytyczną, co zrobić z pozostającym wciąż jeszcze w gestii miasta majątkiem. |
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Syndrom Pigmaliona i efekt Golema
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Mury, militaryzacja, wsobność.
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Manichejczycy i hipsterzy
- Pod prąd!: Spowiedź Millera
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Wolność wilków oznacza śmierć owiec
- Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
- Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
- od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
- Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
- Kraków
- Socialists/communists in Krakow?
- Krakow
- Poszukuję
- Partia lewicowa na symulatorze politycznym
- Discord
- Teraz
- Historia Czerwona
- Discord Sejm RP
- Polska
- Teraz
- Szukam książki
- Poszukuję książek
- "PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
- Lca
24 listopada:
1957 - Zmarł Diego Rivera, meksykański malarz, komunista, mąż Fridy Kahlo.
1984 - Powstało Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ).
2000 - Kazuo Shii został liderem Japońskiej Partii Komunistycznej.
2017 - Sooronbaj Dżeenbekow (SDPK) objął stanowiso prezydenta Kirgistanu.
?