Adam Bobryk: Wyważone wystąpienie Putina

[2009-10-06 06:58:47]

Z dr. Adamem Bobrykiem, socjologiem z Akademii Podlaskiej w Siedlcach i specjalistą ds. wschodnich, rozmawia Przemysław Prekiel.

Panie doktorze jak ocenił Pan list premiera Putina do Polaków? Jest do rodzaj wyciągniętej dłoni do Polaków, czy raczej - jak twierdzą inni - manipulowanie historią?

List premiera Władimira Putina stanowi przesłanie do oceny wspólnych wydarzeń historycznych. Zawartych jest w nim także wiele myśli, które dotyczą wniosków odnoszących się do przyszłości. To bardzo wyważony tekst, który zachowując podstawowe pryncypia polityki rosyjskiej, jednak jest bardzo otwarty. To poniekąd poszukiwanie jakiejś formuły porozumienia z polskim społeczeństwem. Premier nie unika w nim oceny trudnych momentów naszych dziejów. Przypomina, że w Moskwie podejmowano już wielokrotnie decyzje związane z oceną historii, niełatwą dla Rosji, trudną dla Polski. Ma to duże znaczenie. Tym bardziej, że w świadomości społecznej w Polsce, chociażby bardzo słabo funkcjonuje fakt podjęcia w 1989 r. uchwały przez Zjazd Deputowanych Ludowych czyli ówczesny parlament, potępiającej pakt Ribbentrop – Mołotow. Przypomnienie tego przez premiera Putina ma dużą wymowę. Dla mnie jest bardzo ważne, że po analizie historycznej naszych niezwykle trudnych relacji, które budzą bardzo silne emocje do dnia dzisiejszego, pojawiają się jednocześnie wnioski wskazujące na potrzebę współpracy i przełamywanie barier. Mogli porozumieć się Niemcy i Francuzi. Dlaczego niemożliwe jest więc porozumienie Polaków i Rosjan. Myślę, że jest to jak najbardziej potrzebne i oczekiwane. Myślę, że ten list wniósł wiele nowego. Sama obecność premiera, zawarcie nowych porozumień, miejmy nadzieję, że przyczyni się do poprawy relacji, a nieracjonalne występy polityków prawicy nie zepsują osiągniętych efektów.

Podczas uroczystości na Westerplatte jedyną osobą, która zwróciła się do - wydawałby się najistotniejszych gości tamtego dnia - do weteranów i kombatantów był właśnie Władimir Putin. Mimo to prezydent Kaczyński uważa, że to błąd, że zaproszono premiera Rosji. Jak Pan ocenia wystąpienie Putina?

Fakt przyjazdu szefa rządu Rosji, państwa, które do niedawna uznawało wybuch II wojny światowej od momentu napadu Niemiec na Związek Radziecki był ukłonem historycznym. Sam pobyt premiera był w jakimś sensie ręką wyciągniętą do zgody, ale przede wszystkim stanowił przełamanie pewnej bariery psychicznej. Dla współczesnej Rosji, II wojna światowa jest jednym z najbardziej kluczowych wydarzeń historii. Stąd szacunek do weteranów jest elementem kultury narodowej, a nie przejawem koniunkturalności. Publicyści chyba często zapominają, iż Putin jest premierem Rosji, a nie Polski. Musi on więc prezentować rosyjski, a nie polski punkt widzenia. Niemniej jego wystąpienie było dość otwarte, wyważone i zawierające nowe elementy. Zachowywał się on jak doświadczony polityk, co nie zawsze można powiedzieć o poniektórych innych uczestnikach tych wydarzeń. My musimy pamiętać o historii. Przede wszystkim jednak powinniśmy umieć wyciągać z niej wnioski i działać z pozytywną wizją przyszłości.

Relacje polsko-rosyjskie niewątpliwie psuły publikacje strony rosyjskiej zarzucające Polsce współodpowiedzialność na wybuch wojny. Czy jednak na ataki historyków i publicystów powinni odpowiadać polscy politycy?

Nie tylko w Polsce jest wiele środowisk przeciwnych porozumieniu. Także w Rosji tego typu poglądy znajdują swych odbiorców. Zwróćmy jednak uwagę, że to w pewnym sensie była reakcja na różnego rodzaju wystąpienia w Polsce. To także pewien element uprawiania polityki. My nie powinniśmy być zainteresowani eskalacją tego typu zachowań. Nie jest rzeczą dobrą, gdy dochodzi do takiej formy realizacji współczesnej polityki za pośrednictwem manipulacji historycznymi zdarzeniami. Każde wydarzenie powinno napotykać współmierną reakcję. Poprzez przejaskrawienie działań zawsze zyskują na tym ekstremiści po obydwu stronach. Czy jednak jest korzystne dla społeczeństwa i państwa?

We wspomnianym już liście Putin pisał, że: "Układ Ribbentrop-Mołotow bez żadnych wątpliwości można z pełnym uzasadnieniem potępić". To chyba rewolucja wśród samych Rosjan, przez lata karmionych tezą, iż to był pakt obronny.

Powinniśmy sobie uświadomić, iż Rosjanie nigdy nie przyjmą naszego punktu widzenia. Związek Radziecki był beneficjentem tego układu, ale terytorialne korzyści odnoszą dzisiaj inne kraje, w tym bratnia Litwa i Ukraina. Pierwsze krytyczne oceny tych wydarzeń były podejmowane jeszcze u schyłku ZSRR. W Rosji także pojawiały się one niejednokrotnie. Można przypomnieć słynne stwierdzenie Borysa Jelcyna mówiącego o Katyniu "wybaczcie, jeśli możecie". W Polsce dziwna sprawa, ale niezbyt chętnie mówi się o takich postawach. Nie mam wątpliwości, że bardziej pragmatyczne podejście do Rosji doprowadziłoby do unormowania naszych relacji, także w sferze polityki historycznej.

Administracja Obamy nie zdecydowała się na budowę tarczy antyrakietowej w Polsce. Prawicowi politycy i publicyści twierdzą, że to zwycięstwo Rosji. Czy tylko?

To przede wszystkim sukces dla Polski i Polaków. Nic na tej inwestycji nie zyskiwaliśmy oprócz nowych wrogów i rakiet Iskander, które byłyby skierowane na nas. Czy to jest logiczne? Na Kaukazie jest przysłowie o mierzeniu rangi człowieka ilością jego wrogów. Ja jednak wolę inne wskaźniki. Prawica wbrew naszym interesom błagała Amerykanów o budowę tarczy, jak by to miało chronić Polskę, a nie USA. Amerykanie myślą bardziej globalnie i wyraźnie widać, że męczą ich dotychczasowe konflikty. Tym bardziej więc nie są zainteresowani wywoływaniem nowych. Jest wiele nowych poważniejszych zagrożeń, a trzymanie się stereotypu dwubiegunowego sporu zachodu z Moskwą jest archaiczne. Myślę, że jeśli byśmy mieli wskazać czyim sukcesem było odstąpienie od budowy tarczy w Polsce, to można stwierdzić, że było to zwycięstwem rozsądku. Bez tarczy wzrasta poziom naszego bezpieczeństwa. Pamiętajmy jednak, wiele środowisk te zabiegi o umieszczenie tarczy w Polsce zapamięta.

Czy nie uważa Pan, że w stosunku do Rosji wśród niektórych polityków panuje nie sprawiedliwe podejście - podkreśla się jak mantrę Katyń, gdzie zginęło ok. 20 tys. Polaków i żąda się przeprosin od Rosji, podczas gdy na Wołyniu zginęło w bardziej brutalny sposób ponad 100 tys. Polaków, i dziś w niektórych częściach Ukrainy stawia się pomniki banderowcom. Polityczna poprawność, czy nasza polska rusofobia?

Powinniśmy pamiętać o wszystkich, którzy oddali swe życie za ojczyznę i byli ofiarami wojny. Nie możemy ich dzielić na lepszych i gorszych. Każda strata jest bolesna dla kraju. Nie mogę jednak oprzeć się wrażeniu, że do tego problemu podchodzi się u nas dość selektywnie. Trudno mówić tu o politycznej poprawności. To bardziej brak logiki.

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


24 listopada:

1957 - Zmarł Diego Rivera, meksykański malarz, komunista, mąż Fridy Kahlo.

1984 - Powstało Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ).

2000 - Kazuo Shii został liderem Japońskiej Partii Komunistycznej.

2017 - Sooronbaj Dżeenbekow (SDPK) objął stanowiso prezydenta Kirgistanu.


?
Lewica.pl na Facebooku