W Lublinie, działaczom udało się przedrzeć przez oddzieloną i pilnowaną strefę, w której stali przedstawiciele rządzących partii i inne delegacje świętujące Dzień Niepodległości. W trakcie przemówienia marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego działacze Inicjatywy rozwinęli transparent z napisem "Amnestia dla górników i kopaczy z biedaszybów w Wałbrzychu". Akcji towarzyszyło zainteresowanie mediów. Rozdano kilkaset ulotek przedstawicielom władz i zgromadzonym mieszkańcom. Straż miejska i policja nie interweniowały.
W Poznaniu podczas oficjalnych uroczystości na Starym Rynku rozpostarto czarny transparent z hasłem; "Amnestia dla wałbrzyskich biedaszybów". Protest cieszył się dużym zainteresowaniem zgromadzonych. Rozdano 500 ulotek. Policja nie interweniowała. Akcje wspierała lokalna Federacja Anarchistyczna.
W Szczecinie akcja w sprawie górników z Wałbrzyskich biedaszybów przebiegła również spokojnie. Naprzeciwko grupy osób zgromadzonych na oficjalnych obchodach Święta Niepodległości rozwinięto transparent z hasłem "Wałbrzych. Biedaszyby. Powstrzymać represje". Rozdano kilkadziesiąt ulotek. Akcja spotkała się z zainteresowaniem przechodniów.
W Krakowie najpierw aktywistów można było spotkać w okolicy Bramy Floriańskiej, gdzie rozdawali ulotki informujące o sytuacji represjonowanych górników. Następnie ustawili się na trasie pochodu, w okolicach kościoła św. Wojciecha i rozwinęli transparent z napisem "Amnestia dla biedaszybników". Osoby, które nie trzymały transparentu, włączyły się w pochód, rozdając ulotki jego uczestnikom, którzy wykazali większe od spodziewanego zainteresowanie. Cała akcja została przeprowadzona pokojowo, żadna ze służb nie interweniowała.
W Gdańsku podobnego typu akcję solidarnościową przeprowadzono podczas oficjalnych obchodów 11 listopada pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego. Wcześniej w okolicach pomnika pojawiło się na murze hasło: "Amnestia dla biedaszybników". Protestujący zostali wylegitymowani. Zrewidowano także ich rzeczy osobiste. W Bielsku-Białej policja zatrzymała rozdających ulotki. Nie udało się rozwinąć transparentu.
Do podobnych akcji doszło także w Rzeszowie, Częstochowie i Opolu.
Przypomnijmy, że OZZ IP żąda natychmiastowej amnestii dla górników z biedaszybów w rejonie Wałbrzycha i Nowej Rudy, którzy w świetle obowiązującego prawa traktowani są jak złodzieje i paserzy, tylko dlatego, że wydobywają węgiel na własną rękę, ratując się tym przed nędzą i skutkami bezrobocia. Spór dotyczy węgla z dawno zamkniętych kopalni. Dla wałbrzyskich górników praca w biedaszybach stanowiła i stanowi jedyne źródło utrzymania, nie przynosząc żadnej szkody społeczeństwu. Biedaszyby zaczęto kopać w drugiej połowie lat 90, a najwięcej pojawiło się ich w latach 2001-2006. Z nielegalnych wyrobisk żyło od 2 do ponad 3 tysięcy osób. Odpowiedzią władz lokalnych i państwowych były i są naloty straży miejskiej oraz policji, a także nękanie procesami sądowymi. Co najmniej 900 kopaczy skazanych zostało na kary więzienia w zawieszeniu na 2 lata lub na kary grzywny.
Pomimo represji w biedaszybach w samym Wałbrzychu pracuje obecnie około 600 osób, a w skali dwóch powiatów tj. wałbrzyskiego i kłodzkiego - 2500 osób.
Więcej informacji na temat sytuacji biedaszybników można znaleźć na stronie internetowej OZZ Inicjatywa Pracownicza.
Jarosław Urbański