Kosela, Jakubowska, Dominiak, Stefański, Naczas: Rok 2009 dla lewicy

[2010-01-07 14:56:52]

Jaki był 2009 rok dla lewicy w Polsce i na świecie? Możemy coś wyróżnić szczególnie?


Patryk Kosela:


Rok 2009 był pełnym rokiem światowego kryzysu gospodarczego. I niestety, jego koszty przerzucono na pracowników, pomimo tego, że w najmniejszym stopniu nie są oni jemu winni. Masowe zwolnienia, ograniczanie kosztów, zmiana stosunku pracy na umowy cywilnoprawne i antypracowniczy Pakiet Antykryzysowy – to tylko niektóre z ciosów wymierzonych w świat pracy w Polsce. Kryzys kryzysem, ale są firmy, które w jego dobie osiągają zyski większe, niż przed jego nastaniem. To np. Tesco Polska, które mimo osiąganych kroci odmówiło pracownikom prawa do realnych podwyżek płac i zaczęło pogarszać warunki pracy. Nie było tu miejsca na dialog ze strony rządu czy pracodawców. Było to narzucane. Zresztą w roku minionym próba podjęcia dialogu przez stronę społeczną kończyła się pacyfikacją przy użyciu siły przez policję. Przypomnieć tu należy sprawę wizyty związkowców "Sierpnia 80" w biurach poselskich Platformy Obywatelskiej. Niektórzy działacze do dnia dzisiejszego mają na swoim koncie zarzuty prokuratorskie i miano przestępcy tylko dlatego, że chcieli oni porozmawiać z posłami w dniach ich dyżurów poselskich. Rok 2009 to z całą stanowczością rok kryminalizacji protestów pracowniczych i działań wymierzonych w związki zawodowe. Takim go właśnie należy zapamiętać. To rok, w którym pracodawcy wyrzucali liderów strajków pracowniczych z pracy, a prokuratorzy tychże czynili kryminalistami, bo jakże oni śmieli w ogóle zastrajkować i domagać się godziwych warunków pracy i płacy?! Kolejny symbol ubiegłego roku to przedwyborcze kłamstwa Donalda Tuska o tym, że udało się uratować rodzimy przemysł stoczniowy. Stoczniowców w efekcie wyrzucono z pracy na zbity pysk, a w zamian zaproponowano im kursy zawodowe kształcące w zawodzie fryzjera czy manicurzysty... Te wydarzenia były najważniejsze dla lewicy, gdyż lewica musi być ściśle związana ze swoją naturalną bazą społeczną.

Z rzeczy pozytywnych wymienić należy niewątpliwie wycofanie się z planów instalacji elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Polsce. Od początku jako Polska Partia Pracy przeciwko planom rozmieszczenia tu tarczy występowaliśmy. Dla światowej lewicy zaś przykre było obalenie prezydenta Hondurasu, Manuela Zelayi.

Teresa Jakubowska:


Dla lewicy w Europie nie był dobry, bo w wyborach do europarlamentu padło o wiele mniej głosów niż w poprzednich wyborach.

Pewien sukces odnotowała partia Die Linke w wyborach do Bundestagu uzyskując prawie 12 proc. głosów. Nota bene interesująca jest proporcja płci, bo na 76 posłów wprowadzono 40 kobiet i 36 mężczyzn. Charakterystyczne, że Die Linke uzyskała głównie glosy w landach wschodnich gdzie kwestia równości kobiet jest oczywistością w przeciwieństwie do landów zachodnich.

Bartosz Dominiak:


Niestety 2009 rok nie był przełomowy dla lewicy, choć zaczął się obiecująco od zaprzysiężenia Barcka Obamy. Jednak z naszej europejskiej i polskiej perspektywy już tak miło nie było. Wybory do Parlamentu Europejskiego zmniejszyły wpływy lewicy w Europie i pokazały, że lewica znajduje się w defensywie. Jaka była tego przyczyna? Z jednej strony problem z tożsamością i programem, a drugiej - np. w Polsce również problemy organizacyjne.

Jeśli chodzi o Polskę, to dwie sprawy. Po pierwsze, szkoda, że SLD odrzuciło propozycję Włodzimierza Cimoszewicza stworzenia pod jego patronatem jednej listy "na lewo od PO". Dziś w grupie PES byłoby 10 a może i więcej polskich posłów zamiast 7. Wynik na poziomie 15-20 procent pozwalałby mówić, że taka lewica jest alternatywą dla PO i PiS. Po drugie, dla mnie 2009 rok to smutny dowód na to, że panowie Olejniczak i Napieralski bardzo się pomylili rozbijając porozumienie LiD. Gdyby zamiast podziału w marcu 2008 roku, nastąpiła ciężka praca czterech podmiotów tworzących LiD, to jesienią - po wybuchu tzw. afery hazardowej - zniechęceni wyborcy PO częściowo przenieśliby swoje sympatie na taką formację. Niestety wygrały kwestie taktyczne nad strategicznym, a wyborcy pozostali przy PO. A przecież jedną z głównych cech dobrego polityka jest cierpliwość. Tej zabrakło i m.in. dlatego polska lewica nadal nie może nawiązać wyrównanej walki z prawicą PO i PiS.

Warto odnotować np. rosnące znaczenie czeskich socjaldemokratów, którzy doprowadzili do upadku fatalnego prawicowego rządu Topolánka i szykują się obecnie do przyszłorocznych wyborów do czeskiego parlamentu. Mam nadzieję, że z sukcesem.

Szkoda, że w wyborach prezydenckich w Rumunii nie wygrał kandydat socjaldemokratyczny. Byłoby to piękne zakończenie mijającego roku przez europejską lewicę.

Jerzy Stefański:


Rok 2009 przyniósł wydarzenia szczególne dla lewicy i dla realizacji idei socjalistycznych. "Wolny rynek", czyli niczym nie skrępowana swoboda obracania kapitałem - szczególnie finansowym - doprowadził do upadku światowy system finansowy i walutowy. Do upadku systemu nie doszło, bo największe państwa świata wykupiły bankrutujące banki i firmy płacąc tysiące miliardów dolarów i tworząc ogromny dług publiczny, który będą spłacać obywatele.

W roku 2009 eksperymentalnie zostało udowodnione, że nie istnieje "niewidzialna ręka rynku", która zapewnia równowagę rynkową i nie dopuści do upadku systemu rynkowego. Ten eksperyment objął całą gospodarkę światową. Okazało się, że rynki pozbawione społecznej kontroli przejmują spekulanci, a wielkie rynki wielcy spekulanci.

Dogmat o samoregulującym się wolnym rynku, który niejako konstytuuje system kapitalistyczny, okazał się fałszywy. W roku 2009 kapitalizm wszedł w kryzys ideologiczny, a więc w kryzys systemowy.

W nowy rok wchodzimy z ogromnym długiem publicznym i malejącym popytem biedniejącego społeczeństwa. Wydaje się, że w tym roku i w latach następnych będziemy odczuwać na co dzień światowy kryzys gospodarczy.

Od lat trwa rozmycie ideowe i programowe polskiej lewicy i lewicy w państwach bogatych. Rok 2009 nie przyniósł niczego nowego i dobrego.

Łukasz Naczas:


Na świecie to rok zmian i odwrotów. Zdaje się, że to koniec trzeciej drogi wyznaczonej przez brytyjskich socjaldemokratów i koniec idei Blaira. Mowa o tej gospodarczo-mentalnej stronie. To koniec silnych władz socjaldemokratycznych w Niemczech, także odwrót w samorządzie. Rok ten jednak pokazuje też zalążki nowej siły w Hiszpanii i szczególnie w Portugalii. To nadzieja na to, że lewicowe hasła mogą przerodzić się w czyny. W Polsce, szczególnie końcówka tego roku to proces jednoczenia się lewicy, zapoczątkowany przez Grzegorza Napieralskiego, który pokazał swoje umiejętności taktyczno-strategiczne. Połączenie sił nastąpiło w najsilniejszej i najliczniejszej polskiej partii lewicowej. Konwencja Programowa SLD oprócz przyjęcia interesującego programu (o którym się mniej mówi) była przełomem w marszu po władzę, która w mojej opinii powróci do Sojuszu w 2015 roku. Nie ma spektakularnych wydarzeń, nie ma zrywów, ale jest powolny marsz ku poprawie sytuacji. Mało kto pamięta, że przed IV Kongresem SLD balansowało na krawędzi progu wyborczego. Dziś mamy 3 razy więcej głosów w zapowiedziach sondażowych. To powolne wznoszenie się może nie jest spektakularne, ale okazuje się skuteczne. Oby w 2010 roku była kontynuacja tego trendu.

Jaka jest dla lewicy perspektywa na 2010 rok? Czy ma ona szanse przejść do ofensywy?


Patryk Kosela:


Są pewne lewicowe organizacyjki, które zakończyły rok miniony na paktowaniu z SLD i wyrażaniu głębokiego niezadowolenia z faktu, że Sojusz wystawi w wyborach prezydenckich kogoś tak słabego jak Jerzy Szmajdziński. Jeśli to ma być zapowiedź postaw i zachowań lewicy w 2010 roku to należy to przyjąć z przykrością. Żadne półśrodki, w tym pokładanie nadziei w skompromitowanej jeszcze parlamentarnej "lewicy" nie mogą mieć miejsca. Polska lewica dopiero rodzi się na nowo. Może jest to i proces powolny, lecz w końcu przyjdzie czas, że ludzie lewicy będą mieć swoją reprezentację w skali masowej.

W 2010 roku lewica będzie musiała się skupić nie na zajadaniu paluszków na konferencjach i debatach, lecz na realnej działalności wśród ludzi pracy, osób wykluczonych, represjonowanych i poniżanych. Nie może ona dać się uwieść słowom przedstawicieli rządu, że jest dobrze, bo dobrze nie jest. Co z tego, że jesteśmy ewenementem na skalę Europy, jak dalej są u nas głodne dzieci, płaca minimalna wzrosła o 41 zł, a szpitale nie mogą normalnie leczyć? To pokazuje, że dobrze nie jest i znów ucierpią na tym najbiedniejsi.

Ofensywa czy defensywa? Dobre pytanie. Należy mieć nadzieje, że lewica będzie w natarciu, a żeby być mogła, musi budować swoją siłę społeczną. Nie przez media, ani bilbordy, ale poprzez bezpośredni kontakt z ludźmi. Lewica ma bardzo piękne idee, ale by móc je realizować, musi zacząć organizować niezorganizowane społeczeństwo. Elity wygrywają, bo mają pieniądze i są zorganizowane.

To jaki będzie rok 2010 dla lewicy, zależy od nas samych!

Teresa Jakubowska:


Dla lewicy w Polsce rok 2010 nie będzie jeszcze rokiem ofensywy niestety, zwłaszcza, że specyfika wyborów samorządowych nie bardzo sprzyja konsolidacji.

Bartosz Dominiak:


2010 rok będzie ważny dla lewicy, choć chyba nie przełomowy.

Jeśli chodzi o Polskę to oczywiście odbędzie się walka o to, aby przetrwać. Wbrew pozorom ważniejsze od wyborów prezydenckich mogą okazać się samorządowe. Przy obecnym poparciu żadna z partii nie może nawet marzyć o przyzwoitej liczbie mandatów radnych, a może okazać się, że w wielu samorządach po raz pierwszy od 1990 roku może zabraknąć lewicowych radnych.

Wybory prezydenckie - póki co mamy coraz więcej kandydatów wywodzących się z lewicy. Moim zdaniem to dobrze, ale pod jednym warunkiem: jeśli uda się porozumieć, aby do ostatecznej rozgrywki staną kandydat lub kandydatka z największymi szansami na dobry wynik w konfrontacji z Kaczyńskim i Tuskiem (albo innym przedstawicielem PO).

Niestety czarny scenariusz może być taki: przegrane wybory prezydenckie (dla mnie przegrane, gdy w II turze nie będzie kandydata lewicowego) i przegrane wybory samorządowe. To byłby fatalny początek batalii o zachowanie lewicy w Sejmie kolejnej kadencji. Aby ten scenariusz nie ziścił się potrzeba rozpocząć na lewicy dialog: i programowy, i organizacyjny. Do tego potrzebne jest wzajemne zaufanie.

Jeśli chodzi o Europę, to sytuacja jest lepsza. Grudniowy Kongres wzmocnił Partię Europejskich Socjalistów i pokazał, że trauma po wyborach do PE minęła. Również SPD z nowym przewodniczącym Sigmarem Gabrielem znajduje się dobrej sytuacji, aby zacząć odzyskiwać straconych wyborców. Już niedługo wybory do Landtagu w Nadrenii Północnej-Westfalii.

I na koniec ogólne stwierdzenie, które dotyczy całej lewicy. Czas kryzysu, w którym niewątpliwie znajdujemy się, to najlepszy moment na debatę programową, w której bez obaw (o utratę głosów) będzie może puścić wodze fantazji i - tak jak w historii lewicy już bywało - myśleć marzeniami o tym, jak zmieniać świat na lepsze, jak dokonywać postępu, jak być postępowcami a nie lewicowymi konserwatystami.

Jerzy Stefański:


W minionym dwudziestoleciu wytworzyło się dość pojemne pojęcie lewicy. Jako lewicowe - i słusznie - określamy ruchy ekologiczne, feministyczne czy dążące do liberalizmu obyczajowego. Ta lewica nieźle funkcjonuje.

Gorzej jest z lewicą społeczną, która walczy o sprawiedliwy ład społeczny i gospodarczy. Lewica społeczna jeszcze w Polsce się nie ukształtowała. Nie ma ruchów społecznych czy liczącej się partii politycznej, która prowadzi krytykę rzeczywistości przez wskazywanie na jej nędzę moralną, czy na odejście od powszechnie uznawanych wartości społecznych. Nie ma liczącej się partii politycznej, która przedstawiłaby program zmian istniejącego systemu społeczno-politycznego, na odpowiadający potrzebom i interesom społecznym.

Lewica społeczna musi określić o jakie wartości walczy i co proponuje.

Kryzys będzie sprzyjał wzrostowi świadomości swojego położenia wśród ludzi i nowej ocenie funkcjonującego systemu. Jednak to organizacje polityczne powinny w tym pomagać i wskazywać jak to położenie zmienić czy poprawić. A to mamy jeszcze przed sobą.

PPS wystąpił z inicjatywą, aby środowiska lewicowe podjęły debatę nad programem działania polskiej lewicy. Spróbujmy stworzyć taki program.

Jest czas aby lewica społeczna określiła o jakie wartości walczy i jakie cele społeczne chce osiągnąć. Wtedy można będzie działać ofensywnie.

Łukasz Naczas:


Na ofensywę, szczególnie w pierwszej połowie 2010 roku jest za wcześnie. Proces konsolidacji nie powinien obejmować tylko byłych premierów, ale szerokiego grona ludzi, którzy odeszli od nas przy wypaczonej i niepotrzebnej weryfikacji. Obserwuję po rozmowach z młodymi ludźmi, że ponownie zaczyna obowiązywać moda na aktywność społeczną i to właśnie w SLD. Ofensywa w moim przekonaniu może jedna już zaraz się rozpocząć w samorządach - tam walka będzie o lepszą jakość sprawowania mandatów radnych. Tam walka już 17 stycznia rozpocznie się o Łódź, która zasługuje na kogoś znacznie poważniejszego niż Kropiwnicki. Tam SLD wsparte przez racjonalnych ludzi może osiągnąć już teraz spektakularne sukcesy. Zresztą taki jest plan wewnątrz Sojusz - mocne postawienie na ideę samorządności i na naprawdę dobrych kandydatów na radnych, wójtów, burmistrzów. Ta ofensywa już jest prawie przygotowana. Jeśli chodzi o sprawy krajowe, to najpierw dokończenie procesu konsolidacji, stworzenie zaplecza ekspertów, mocna zmiana wizerunku w kampanii prezydenckiej i pokazanie naszego kandydata z bardzo merytorycznej strony. Druga połowa roku to totalna masakra piłą mechaniczną w polskiej polityce. Lewica nie dość, że nie powinna dać sobie odrąbać czegokolwiek, to jeszcze powinna pozwolić porąbać się na dobre prawicy. Tusk i Kaczyński mogą nam w tym wydatnie pomóc. W skali światowej dalsza obamizacja zasad moralnych w społeczeństwach. Zastępowanie wojny pokojem i bardzo duży nacisk na postawy ekologiczne od podstaw. To cele i myślę, kierunku już po części wyznaczone w 2009 roku.

Patryk Kosela - przewodniczący Koła Terenowego Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień 80" w Głogowie, sekretarz ds. mediów i kontaktów ze środkami przekazu Polskiej Partii Pracy.

Teresa Jakubowska - przewodnicząca RACJI Polskiej Lewicy.

Bartosz Dominiak - wiceprzewodniczący Socjaldemokracji Polskiej, radny Miasta Stołecznego Warszawy.

Jerzy Stefański - przewodniczący Centralnego Komitetu Wykonawczego Polskiej Partii Socjalistycznej.

Łukasz Naczas - członek Krajowego Komitetu Wykonawczego Sojuszu Lewicy Demokratycznej, radny Gniezna.

całość przygotował i opracował: Przemysław Prekiel


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


24 listopada:

1957 - Zmarł Diego Rivera, meksykański malarz, komunista, mąż Fridy Kahlo.

1984 - Powstało Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ).

2000 - Kazuo Shii został liderem Japońskiej Partii Komunistycznej.

2017 - Sooronbaj Dżeenbekow (SDPK) objął stanowiso prezydenta Kirgistanu.


?
Lewica.pl na Facebooku