Dominik Zaremba: Neoliberałowie i emerytury - odebrać ukradzione

[2010-03-02 08:07:22]

Burżuazyjne szczekaczki donoszą (link: http://vimeo.com/7432348), że system emerytalny jest bliski zawalenia. Porównują obecną sytuację, gdy na jednego emeryta pracują 3 osoby (a wg pesymistycznych prognoz mogą być to wkrótce 2 osoby) z czasami gierkowskimi (sic!), kiedy ten wskaźnik wynosił 5 osób. Nie wspominają, rzecz jasna, że wtedy bezrobocie w ogóle nie istniało, bo wszyscy mieli gwarancję zatrudnienia. Nie raczą nadmienić, że nikt wtedy nie pracował na "umowy śmieciowe" lub na czarno, a płaca minimalna była realnie wyższa niż obecnie. Przytoczenie tych faktów stanowiłoby bowiem wyjaśnienie, dlaczego dziś sytuacja jest tak opłakana. Bo to nie żaden niż demograficzny dobija system emerytalny. To kapitalizm. Dziki, krwiożerczy, w swej najbardziej antyludzkiej, antyspołecznej i antypracowniczej odmianie.

Trudno więc oczekiwać innej odpowiedzi neoliberalnych ekspertów i wolnorynkowych propagandystów na kryzys systemu emerytalnego niż ratowanie go (co nad wyraz oczywiste!) kosztem pracowników w najbardziej prymitywny i zarazem szkodliwy dla nich sposób, bo przez podniesienie wieku emerytalnego. Mówi się o 70 latach dla mężczyzn i 65 latach dla kobiet. Kto wtedy dożyje emerytury?

Konieczne jest zatem sformułowanie lewicowej odpowiedzi na wywołany przez kapitalistów i neoliberalne elity polityczne kryzys systemu emerytalnego.

Nie jest żadną tajemnicą, że wysokość składki emerytalnej zależy od wysokości wynagrodzenia. W sytuacji, gdy minimalne wynagrodzenie jest na poziomie głodowym składka też jest odpowiednio niska. Rządzące polską od 1989 r. elity świadomie prowadziły do zapaści systemu emerytalnego m.in. poprzez utrzymywanie płacy minimalnej na skandalicznie niskim poziomie. Radykalne jej podwyższenie do poziomu zapewniającego każdej pracowniczej rodzinie godne życie spowoduje radykalny wzrost odprowadzanej składki.

Miliony pracowników, zamiast na umowę o pracę, harują na umowy śmieciowe w sytuacji, kiedy pomiędzy nimi i kapitalistą zachodzi de facto stosunek pracy. Na czarno, w szarej strefie, jest eksploatowane ponad 1 mln Polaków. Składka emerytalna nie jest odprowadzana ani od jednych, ani od drugich. Do takiej sytuacji doprowadziła chciwość oraz kuriozalnie pojęta "wolność gospodarcza" kapitalistów oraz ich parlamentarnych sługusów. Kolejnym niezbędnym krokiem do ustabilizowania sytuacji systemu emerytalnego jest więc ukrócenie haniebnego procederu zatrudniania na tzw. "umowy cywilnoprawne" lub na czarno (jeśli w ogóle w odniesieniu do ostatniego przypadku można używać terminu "zatrudnienie"). Więcej osób pracujących na umowę o pracę to więcej składek emerytalnych.

Kolejnym niezwykle istotnym elementem musi być przestrzeganie 8-godzinnego dnia pracy, co łączy się nierozerwalnie z drugim postulatem. W sytuacji, kiedy "pracodawca" wyzyskuje ojca rodziny przez 12-14 godzin na dobę, nie musi już zatrudniać jego syna lub córki. Rygorystyczne przestrzeganie 8-godzinnego dnia pracy zmusi kapitalistów do zwiększenia zatrudnienia. Można też rozważyć skrócenie dnia roboczego.

Pozwolenie Otwartym Funduszom Emerytalnym na obracanie naszymi składkami służy tylko ich udziałowcom. Pierwsze emerytury z OFE zostały już wypłacone. W skrajnych przypadkach wynosiły nieco ponad 23 zł. Tłumaczy się, że po 10 latach, w sytuacji, gdy składka do OFE wynosi tylko 7,3% wynagrodzenia brutto nie było możliwe zgromadzenie większych kwot. Zapewne nie będzie to możliwe także po 30 latach, tylko wymówki będą wtedy inne. Nie ma więc żadnego racjonalnego powodu, aby ze swoich krwawicy ludzie pracy fundowali rekinom biznesu jachty, Bentley'e i luksusowe wille, w zamian dostając kwoty, które trudno nazwać jakimikolwiek pieniędzmi. Trzeba uratować marnotrawione 7,3% naszej składki i powrócić do systemu opartego całkowicie na umowie międzypokoleniowej.

W ciągu ostatnich kilku lat Polskę opuściło ok. 2 mln młodych ludzi. Zamiast pracować na emerytury rodaków, pracują na świadczenia np. Brytyjczyków. Wyjechali z powodu wysokiego bezrobocia, głodowych zarobków i powszechnego wyzysku. Także do tego kapitaliści i neoliberalne elity nie chcą się przyznać. Wprowadzenie powyższych zmian zachęci przynajmniej część Polaków do powrotu. Godny zarobek, przestrzeganie praw pracowniczych i ukrócenie niewolnictwa opartego na umowach śmieciowych lub tego kwitnącego w szarej strefie pozwoli im na godziwe życie w Polsce. A system emerytalny zostanie zasilony kolejnymi składkami.

Na koniec warto zauważyć, że podwyższenie wieku emerytalnego doprowadzi do zaostrzenia konfliktu międzypokoleniowego. Pracujący do starości ludzie, zamiast odpoczywać po latach pracy na nie swoje zyski, będą zajmować miejsca młodym. Młodzi, zamiast wkraczać w rynek pracy, zakładać rodziny, będą albo bezrobotni, albo wyemigrują, co jeszcze bardziej pogorszy sytuację.

Nie dajmy sobie wmówić, że winę za doprowadzenie systemu emerytalnego na skraj załamania ponoszą niż demograficzny, żyły wodne i psotne skrzaty. Bzdurą jest też twierdzenie, że system ten jest "niewydolny z natury". Do obecnej sytuacji doprowadziło 20 lat realizowania polityki neoliberalnej - głodowych płac, niekodeksowych form zatrudnienia, wysokiego bezrobocia, wyrzucenia z kraju 2 mln potencjalnych pracowników. Nie pozwólmy się liberałom zastraszyć, kiedy będą wieszczyć zawalenie gospodarki w razie spełnienia prospołecznych postulatów. Bowiem jak dotychczas to właśnie przez ich rządy wszystko, poza wirtualnymi wskaźnikami ekonomicznymi, się sypie. Zachowują się jak rabuś krzyczący "Łapać złodzieja!", gdyż przez 20 lat to właśnie oni, pod różnymi szyldami, dokładali starań, "by żyło się lepiej", ale tylko bogatym. Lewica musi wziąć swoją własną - krótką i konkretną - odpowiedź na ten problem na sztandary i poprowadzić pod nimi masy pracujące do walki. Liberałowie najchętniej powróciliby do złotego dla kapitalizmu XIX w., kiedy ludzie pracowali do śmierci. Postulowane przez nich podwyższenie wieku emerytalnego stanowić będzie częściową realizację tego marzenia. Nie pozwólmy im na to.

Kiedy w 1936 r. rządzący Francją lewicowy rząd "Front Populaire" wprowadził płatne urlopy, tamtejsi liberałowie wieszczyli gospodarczą apokalipsę. Nic takiego się nie stało. Jedyną apokalipsę mogą nam zgotować tylko oni.

Dominik Zaremba


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


23 listopada:

1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".

1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.

1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.

1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.

1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.

1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.

1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.

1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.

2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.


?
Lewica.pl na Facebooku