Obok najbliższej rodziny Szmajdzińskiego - jego żony Małgorzaty Szmajdzińskiej i dzieci, w pogrzebie uczestniczyli także minister obrony Bogdan Klich, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Elżbieta Radziszewska, były prezydent Aleksander Kwaśniewski z żoną Jolantą Kwaśniewską, były prezydent gen. Wojciech Jaruzelski, wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski, b. premier Tadeusz Mazowiecki oraz gen. Marek Dukaczewski, były szef WSI.
Przybyli też liczni politycy lewicy: szef SLD Grzegorz Napieralski, wiceszefowie Sojuszu: Katarzyna Piekarska i Longin Pastusiak, b. premierzy: Leszek Miller i Józef Oleksy, europosłowie SLD: Wojciech Olejniczak, Marek Siwiec, Bogusław Liberadzki, europoseł PSL Jarosław Kalinowski, przewodniczący koła poselskiego Socjaldemokracja Polska Marek Borowski oraz przewodniczący Polskiej Partii Pracy Bogusław Ziętek
Uroczystość pogrzebowa miała wyjątkowo uroczysty, wyznaniowo-polityczny, charakter. Mszy celebrowanej w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie przewodniczył metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź.
Prowadzący obrzędy pochówku, arcybiskup wykorzystał tę okoliczność do zamanifestowania swoich zapatrywań politycznych. Mówił, że Szmajdziński reprezentował spokojny nurt lewicy. W SLD, w którym był wiceprzewodniczącym - przypomniał metropolita - brał osobisty i czynny udział we wszystkich procesach i inicjatywach, które miały zmienić lewicę w nowoczesną, europejską partię.
Skupiony na problemach społecznych, nie jątrzył i nie ranił. Nie był agresywnym ideologiem, starającym się przebudować świat na siłę, w myśl własnych projektów, nie pytając czy ci, których to dotyczy, takiego kierunku przemian sobie życzą - mówił abp Głódź.
W jego ocenie, lewicowość w wydaniu Szmajdzińskiego nie stawała się synonimem agresywnego ateizmu i antyklerykalnej neurozy. (...) Był na to człowiekiem zbyt inteligentnym i pozbawionym ideologicznego zacietrzewienia - dodał gdański metropolita.
Abp Głódź wspominał też czasy, kiedy pełnił funkcję biskupa polowego Wojska Polskiego. (Szmajdziński) miał w sobie sumienie obywatelskie - takiego go zapamiętałem, takiego go poznawałem, kiedy zbliżyło nas wojsko. Jak wiadomo pełnił służbę ministra obrony narodowej, a ja - biskupa polowego. Kiedy rozstawałem się z wojskiem, pięć lat temu, jemu meldowałem - świętej pamięci ministrowi Jerzemu Szmajdzińskiemu: "panie ministrze biskup polowy melduje zakończenie służby w Wojsku Polskim". I przyznam, że głos uwiądł mi w gardle. I to było jakby pierwsze rozstanie, a on nigdy nie ukrywał swojej sympatii do wojska - wspominał arcybiskup.
Obecny na pogrzebie, pełniący funkcje prezydenta RP - marszałek Sejmu Bronisław Komorowski odznaczył pośmiertnie Szmajdzińskiego Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. W trakcie uroczystości pogrzebowych, wspominał również, że on i Jerzy Szmajdziński wywodzili się z różnych tradycji politycznych, różnych systemów, jednak przez 20 lat szli równolegle przez polską politykę.
Polityka nie musi dzielić - może łączyć pod warunkiem, że uprawiają ją ludzie tacy jak Jurek Szmajdziński - powiedział Komorowski.
Nad grobem wiceprzewodniczącego SLD głos zabrał lider Sojuszu Grzegorz Napieralski. Przewodniczący SLD stwierdził, że Szmajdziński był zawsze wzorem dla młodych posłów SLD. Napieralski obiecał również kontynuowanie politycznego dzieła Szmajdzińskiego.
Swojego wieloletniego przyjaciela w niezwykle ciepłych słowach wspominał były poseł SLD Jan Chaładaj, reprezentujący stowarzyszenie "Pokolenia". Nie spotkałem drugiego parlamentarzysty, który by tak metodycznie wypełniał swoją misję - mówił Chaładaj.
Jako ostatni głos zabrał były Prezydent RP Aleksander Kwaśniewski.Żegnamy Cię w przekonaniu, że dobrze służyłeś Rzeczpospolitej - zakończył swoje wystąpienie Kwaśniewski.
W trakcie składania wieńców z głośników rozbrzmiewała piosenka "Dziwny jest ten świat" Czesława Niemena.
Mateusz Stępień
Bartosz Machalica