Bartosz Olesiński: Kłamstwo chilijskie

[2010-05-10 19:27:06]

Dobry iluzjonista poświęca życie, by jego widzowie choć przez chwilę mieli autentyczne wrażenie zetknięcia się z czymś niesamowitym. Gorzej, gdy zamiast cylindrem i różdżką, posługuje się całą gospodarką. Trick pt. "cud ekonomiczny w Chile" już blisko 37 lat sprawia, że naiwnie otwieramy usta ze zdziwienia.

Ojczyzna Pinocheta znowu trafiła na pierwsze strony gazet za sprawą jednego z najpotężniejszych trzęsień ziemi w historii, które w lutym dotknęło środkową część kraju. Odziedziczona po czasach reżimu, silna i wzbogacona na dochodach z miedzi armia nie była w stanie udzielić natychmiastowej pomocy ofiarom kataklizmu ani nawet poinformować o zagrożeniu tsunami mieszkańców wybrzeży. Gdy w końcu dotarła na miejsce, zamiast ze skutkami trzęsienia musiała walczyć z efektami rozgoryczenia ludzi, którzy byli pozostawieni sami sobie przez 3 dni lub dłużej. Nie jest to pierwszy ani nawet najbardziej spektakularny przypadek, w którym powszechnie podziwiane państwo chilijskie zawiodło swoich obywateli.

Niech zawyją z bólu


Aby jednak zrozumieć charakter tegoż systemu, należy cofnąć się ponownie do roku 1973, gdy Chile pogrążało się w głębokim kryzysie za prezydentury Salvadora Allende. Front Jedności Ludowej w tym czasie energicznie realizował idee radykalnej socjaldemokracji, dokonując nacjonalizacji krajowych i zagranicznych (głównie amerykańskich) koncernów, co uderzało przede wszystkim w interesy Stanów Zjednoczonych. I chociaż Allende proponował pertraktacje w sprawie uczciwego zadośćuczynienia, Richard Nixon polecił szefowi CIA, Richardowi Helmsowi, zadbać, by ich gospodarka zawyła z bólu*. Miało to nastąpić m.in. dzięki blokowaniu akcji kredytowej, sabotowaniu chilijskiego eksportu, a także poprzez ograniczanie tamtejszych rezerw dewizowych, co w istocie skutecznie podkopało możliwości produkcyjne kraju. Jednocześnie niepowodzeniem skończyła się oparta na błędnych założeniach reforma rolna, która drastycznie ograniczyła plony. Wszystko to w połączeniu z ogromną presją płacową i rosnącym deficytem (produkcja spadała, a wraz z nią wpływy z podatków) wywindowało ceny do niebotycznych poziomów. Świat biznesu wraz z armią bez trudu wykorzystały ten sztucznie pogłębiony kryzys do uzasadnienia konieczności wprowadzenia najbardziej skrajnych, wolnorynkowych reform autorstwa słynnych Chłopców z Chicago, które uzyskały miano terapii szokowej.

Przymiarki do tricku


Pinochet po przejęciu władzy i krwawym spacyfikowaniu społeczeństwa szybko wziął się do pracy. W pierwszym roku rządów Capitán General uwolnił ceny, sprywatyzował pierwsze przedsiębiorstwa i banki, a także zmniejszył wydatki rządowe o 10 proc., jednocześnie zwiększając budżet armii(sic!). Niespotykana dotąd szybkość tak radykalnych zmian stanowiła potężny cios dla zwykłych Chilijczyków, którzy mieli coraz większe trudności z zakupem chociażby chleba. Dużo gorsze konsekwencje miało jednak wprowadzenie liniowej, 10-proc. stawki celnej, co oznaczało zalanie rynku tanimi produktami z importu. Chilijskie małe i średnie przedsiębiorstwa nie wytrzymały konkurencji, co zaowocowało błyskawicznym wzrostem bezrobocia z 9,1 proc. do 18,7 proc. Jednocześnie nastąpiło podniesienie dotychczasowej zerowej stawki celnej na importowane środki produkcji, co jeszcze bardziej podkopało lokalny przemysł. Z kolei egalizacja złożonych instrumentów finansowych sprawiła, że ogromne zasoby napływającego kapitału zamiast na inwestycje przeznaczane były na spekulacje. Wszystko to sprawiło, że w pierwszym roku rządów Pinocheta PKB spadł o 15 proc.

W odpowiedzi na te trudności Capitán General w 1975 r. przekazał bezpośrednie stery gospodarki faktycznemu przywódcy Chicago Boys, Sergio de Castro, który zaczął realizować plan dostosowawczy przygotowany przez MFW i Bank Światowy w związku z załamaniem się chilijskiej gospodarki. Efektem było dalsze obcięcie wydatków budżetowych, począwszy od jednorazowej, niesamowicie drastycznej obniżki o 27 proc. Państwo w ten sposób pozostawiło obywateli samym sobie, odbierając im m.in. prawo do bezpłatnej opieki zdrowotnej, a także edukacji na poziomie ponadpodstawowym. Zresztą wielu rodziców w ogóle zrezygnowało z wysyłania swoich dzieci do szkół ze względu na niezwykle ciężką sytuację materialną. Zniesiono wszelkie ograniczenia przepływów kapitałowych, a także sprywatyzowano większość majątku państwa, bardzo często za symboliczną sumę. Powstało 12 tzw. grupos economicos, kontrolujących większość chilijskiej gospodarki. Umożliwiły one ogromne wzbogacenie się przedstawicieli bardzo wąskiej elity, tzw. pirańas, którzy zaciągając kredyty wykupywali państwowe przedsiębiorstwa. Dług, który zakumulował się w ich rękach z tego tytułu, sięgnął 14 mld dol.

Odwrócenie uwagi widza


Niestety, obiecany stabilny i szybki wzrost, który miał wynagrodzić pauperyzację ogromnej części społeczeństwa uporczywie nie chciał nastąpić. Faktycznie, władza mogła pochwalić się pewnym sukcesem - w latach 1978-81 PKB rósł średnio o 6,6 proc. w skali roku - jednak była to tylko gra pozorów. Przede wszystkim należy pamiętać, że im głębsze załamanie, tym bardziej spektakularnie wyglądają wskaźniki w okresie ożywienia, bowiem naliczane są z dużo mniejszej bazy. Poza tym wysokiemu wzrostowi faktycznemu nie towarzyszył wzrost potencjalny PKB, co oznaczało, że rozwój we wspomnianych latach polegał jedynie na nadrabianiu zaległości z czasów transformacji, bez zwiększania możliwości produkcyjnych.** Pod tym względem Chile wypadało przeciętnie na tle Ameryki Południowej. Dodatkowo wzrost ten opierał się w znacznej mierze na pożyczkach zagranicznych, których wdzięczny za posłuszeństwo kapitał zagraniczny udzielał niezwykle chętnie.

Zemściło się to w czasie kryzysu zadłużeniowego 1982-85, gdy stopy procentowe FED wzrosły, rujnując chilijską gospodarkę. Bezrobocie wzrosło wtedy do astronomicznego poziomu 34,6 proc. przy spadku PKB o kolejne 14 proc. Paradoksalnie od totalnej katastrofy Chilijczyków ocaliły państwowe kopalnie miedzi, których Capitán General nie sprzedał i które zapewniały 85 proc. wpływów z eksportu. System stworzony przez Chicago Boys okazał się niezwykle podatny na zewnętrzne wstrząsy, zmuszając Pinocheta do zrezygnowania z ich usług i przystąpienia do zakrojonej na szeroką skalę interwencji państwowej. Wtedy też rząd rozwiązał grupos economicos, nacjonalizując szereg bankrutujących, prywatnych przedsiębiorstw. Oznaczało to przejęcie odpowiedzialności za spekulacyjną działalność elity przez chilijskiego podatnika, który miał teraz spłacać kolosalne długi piranhas. Znowu niezbędna okazała się pomoc Międzynarodowego Funduszu Walutowego, co jednak wymagało zagwarantowanie spłaty całości zadłużenia. Żeby tego było mało, w 1985 roku rząd przystąpił do ponownej prywatyzacji niemal całej gospodarki, oddając udziały w firmach w zamian za umorzenie części zadłużenia.

Iluzjonista wygwizdany


W końcu jednak obiecany stabilny wzrost miał nadejść w 1986 r., aż 13 lat po rozpoczęciu terapii szokowej. Dopiero w 1987 PKB na trwale przekroczył poziom z 1973 roku***, co oznacza kilkunastoletnią stagnację. W tym kontekście oburzenie budzi fakt, że dochód 10 proc. najzamożniejszych Chilijczyków wzrósł w latach 1973-1988 o 83 proc., czyli mieliśmy do czynienia z przesunięciem, a nie wypracowaniem bogactwa. W tej grze o sumie zerowej do największych przegranych należało aż 45 proc. ludności, która żyła poniżej granicy ubóstwa w 1988 r. Nic nie pomogły bezpośrednie inwestycje zagraniczne na dość stałym poziomie ok. 7 proc. PKB rocznie. 75 proc. z nich trafiała do sektora wydobywczego, który dzięki zastosowaniu najnowszych technologii zapewniał znikome zatrudnienie, przy czym istniała pełna swoboda wyprowadzania całości zysków za granicę. Faktycznie, w przeciągu ostatniej dekady XX w. kraj doświadczył spektakularnego boomu ekonomicznego, jednak do dziś boryka się z dwucyfrową stopą bezrobocia (która wcześniej na jedynie krótką chwilę spadła do poziomu 6 proc.). Dodatkowo już na początku XXI w. wzrost PKB wrócił do poziomów przeciętnych dla Ameryki Południowej. Warto jednocześnie wspomnieć, że Chile w 1973 roku było krajem zamożniejszym niż Polska. Dzisiaj to my mamy przewagę, pomimo 17 lat komunizmu i 20 lat stosunkowo rozwiniętego państwa opiekuńczego. Mogłaby ona być jeszcze większa, gdyby nie błędy planu Balcerowicza. Co istotne, palmę pierwszeństwa uzyskaliśmy jeszcze przed przystąpieniem do Unii Europejskiej.*** Okazuje się więc, że Chile to kraj pozornego i krótkotrwałego cudu gospodarczego, z którego skorzystało niewielu, a za który niepotrzebnie musiało zapłacić całe społeczeństwo.

Przypisy:
* Z powodu tych stwierdzeń Nixona w latach 70-tych wybuchł niemały skandal, którym zajęła się nawet komisja Senatu USA. Wiele innych oburzających wypowiedzi prezydenta zostało ujawnionych dzięki upublicznieniu nagrań wszystkich rozmów prowadzonych w Białym Domu w związku z aferą Watergate.
** Więcej o faktycznym i potencjalnym wzroście PKB na stronie zwolenników podatku Tobina: http://www.attac.org.pl/?lg=pl&kat=2&dzial=128&typ=2&id=326
*** Zgodnie z danymi ONZ dostępnymi na stronie: http://data.un.org/Data.aspx?d=SNAAMA&f=grID%3A101%3BcurrID%3AUSD%3BpcFlag%3A1

Bartosz Olesiński


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


23 listopada:

1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".

1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.

1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.

1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.

1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.

1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.

1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.

1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.

2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.


?
Lewica.pl na Facebooku