Ten krzyż jest szczególny. Ktoś postawił go, aby być bliżej zmarłego prezydenta. Ulica jest wprawdzie wspólna, ale uważam, że nikomu, naprawdę nikomu, nie powinna przeszkadzać grupa modlących się ludzi. A poza tym mamy krzyże upamiętniające zmarłych zarówno przy polnych drogach, szosach, jak i na ulicach miast - stwierdziła.
W jego wypowiedziach była wielka pogarda dla modlących się pod krzyżem! Byłam tym przykro zaskoczona. Nie bierze się pod uwagę woli mniejszości, która żąda, aby krzyż pozostał przed pałacem. A przecież tyle mówi się o tym, że demokracja to ustrój, który szanuje oczekiwania rozmaitych mniejszości - dodała odnosząc się do wypowiedzi Niesiołowskiego.
W wywiadzie Szyszkowska twierdzi również, że u podłoża walki o krzyż leży chęć eliminacji PiS z życia publicznego i że choć sama nie popiera budowy pomnika Lecha Kaczyńskiego, szanuje tych, którzy takiej inicjatywy oczekują. Odnosząc się do działań SLD w sprawie krzyża była senator zauważyła, że partia ta nie protestowała przeciwko krzyżom w miejscach publicznych, gdy sprawowała władzę.
Maria Szyszkowska była w latach 1993–1997 członkiem Trybunału Stanu. W 2001 z ramienia koalicji SLD-UP została wybrana senatorem. 26 stycznia 2005 roku wystąpiła z SLD. W maju tego samego roku ogłosiła zamiar startu w wyborach prezydenckich jako kandydat niezależny, nie zebrała jednak wymaganych 100 tysięcy podpisów. W wyborach parlamentarnych w tym samym roku startowała z listy Polskiej Partii Pracy. Od 22 września 2007 do 21 marca 2009 roku była jej przewodniczącą RACJI Polskiej Lewicy, z której jednak wystąpiła.
Całość wywiadu dostępna tutaj.
Michał Warecki