
Agnieszka Karch: Prawa, nie przywileje
[2010-10-25 06:34:34]
Rządowe prace nad ustawą parytetową zbiegły się w czasie z brytyjską premierą filmu Nigela Cole "Made in Dagenham" oraz z czterdziestą rocznicą uchwalenia w Wielkiej Brytanii ustawy zrównującej wynagrodzenia kobiet i mężczyzn pracujących na tych samych stanowiskach. Film Nigela Cole opowiada historię heroicznej walki szwaczek z fabryki obić siedzeń samochodowych Forda o zrównanie ich pensji z pensją mężczyzn, których warunki i komfort pracy były o niebo lepsze. Dlaczego lepsze? A dlatego, jak wykrzykuje przewodząca fabrycznemu buntowi Rita O'Grady (w tej roli znakomita Sally Hawkins), że posiadali ten element anatomii poniżej pasa, którego kobietom brak. Tak, interpretacja jest poprawna: tylko dlatego, że byli mężczyznami. Niedorzeczne, nieprawdaż? A jak bardzo, jak pokazuje historia, prawdziwe.
Akcje strajkowe, liczne debaty, poruszające występy w telewizji i na zjazdach związków zawodowych, i spotkania z przedstawicielami rządu Harolda Wilsona prowadzą ostatecznie do zwycięstwa kobiet nad machiną męskiej dominacji. Rezultatem wydarzeń z 1968 roku jest podpisana dwa lata później ustawa o zrównaniu płac (Equal Pay Act 1970).
"Made in Dagenham" jest fantastycznie opowiedzianą, szalenie wzruszającą historią walki o lepszy byt. To niebywałe jak czasy szybko się zmieniają, można by pomyśleć. Sęk w tym, że czasy nie zmieniają się same, lecz pod wpływem działań uciskanej grupy.
Najważniejszą lekcją "Made in Dagenham" dla dzisiejszych kobiet i odpowiedzią na pytanie dlaczego gra jest warta świeczki, jest stwierdzenie Rity w kulminacyjnym momencie filmu, że jedyne, o co walczymy to prawa, nie przywileje (Rights, not priviledges!). W ostrej wymianie zdań z początkowo nieprzekonanym do sensu jej działań mężem, Rita ironicznie dziękuje Eddiemu za jego dobroduszność: za to, że nie znęca się nad nią, nie bije dzieci, nie wraca pijany do domu i czasem pomaga jej w domowych obowiązkach.
"Made in Dagenham" podnosi na duchu i napawa dumą z osiągnięć poprzednich pokoleń kobiet. Jednak dla polskiego odbiorcy jest również filmem smutnym. A smutnym dlatego, że wiele scen, które dla brytyjskich kobiet mają kojarzyć się z mizoginistyczną postawą z lat sześćdziesiątych, jest w kontekście polskiej polityki prokobiecej tragicznym odbiciem rzeczywistości. Stereotypy związane z ideałem kobiecości, czy rolą kobiet w społeczeństwie wciąż zakorzenione są w mentalności Polaków. Seksistowskie aluzje wciąż obecne są w mediach, reklamie, a nawet w dyskursie politycznym. Filmowa scena z kongresu związków zawodowych - sala pełna mężczyzn - do złudzenia przypomina polski parlament, czy wiele instytucji państwowych. Natomiast feminizm zbyt często kojarzy się Polakom z łakomą paszczą czyhającą na jakiś smaczny kąsek. W tle słychać szepty: Myśli, że jej się należy tylko dlatego, że jest kobietą.
Wniosek jest następujący: warto walczyć, bo jak pokazuje historia, bez walki nie ma zmiany. Gdyby nie Rita O'Grady, nie wiem czy dziś zarabiałabym tyle, co kolega z biurka obok. Nie wiem, czy gdyby nie sufrażystki z początku dwudziestego wieku, mogłabym głosować w wyborach, uczyć się, pisać. Polki nie powinny zadowalać się trzydziestopięcioprocentowym parytetem. Nie powinny być usatysfakcjonowane dopóki nie wywalczą idealnej pięćdziesiątki. Bo trzydzieści pięć brzmi jak przywilej. Pięćdziesiąt to już prawo.
"Made in Dagenham". Reż. Nigel Cole. Premiera 20 września 2010 r.
Agnieszka Karch
|
lewica.pl w telefonie
Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:
-
Wsparcie na rzecz funkcjonowania projektu Czerwony Goździk
- https://zrzutka.pl/evh9hv
- Do 18 maja
-
Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
- Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
- od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
-
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
- Kraków
-
Socialists/communists in Krakow?
- Krakow
-
Poszukuję
-
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
- Discord
- Teraz
-
Historia Czerwona
-
Discord Sejm RP
- Polska
- Teraz
-
Szukam książki
-
Poszukuję książek
Więcej ogłoszeń...
13 lipca:
1793 - W Paryżu został zamordowany Jean-Paul Marat, polityk czasów rewolucji francuskiej, dziennikarz i lekarz, wolnomularz.
1859 - Urodził się Sidney James Webb, angielski ekonomista i reformator socjalny, członek Towarzystwa Fabiańskiego.
1908 - Po raz pierwszy w igrzyskach olimpijskich wzięły udział kobiety.
1917 - Brazylia: Po zabiciu przez policję anarchistycznego działacza robotniczego rozpoczął się trzydniowy strajk generalny w São Paulo.
1919 - Powołano do życia Komisję Centralną Klasowych Związków Zawodowych będącą największą w Polsce centralą związkową; przewodniczącym Wydziału Wykonawczego został Zygmunt Żuławski.
1941 - Na obszarze Czarnogóry i Sandżaku, z inicjatywy partyzantki komunistycznej wybuchło powstanie przeciwko profaszystowskim rządom.
1949 - Papież Pius XII wydał dekret grożący ekskomuniką katolikom należącym do partii komunistycznej, a nawet z nią współpracujących.
1954 - Zmarła Frida Kahlo, meksykańska malarka o lewicowych poglądach.
2003 - Zmarł Compay Segundo (właśc. Máximo Francisco Repilado Muñoz), kubański muzyk, gitarzysta i kompozytor
2007 - Pielęgniarki zapowiedziały, że w niedzielę 15 lipca zakończą protest przed KPRM i zlikwidują Białe Miasteczko, które powstało 19 czerwca.
2012 - W Warszawie zmarł Jerzy Kulej, wybitny polski bokser, dwukrotny mistrz olimpijski. Poseł SLD na Sejm RP w latach 2001-2005.
?