Omar El-Khairy: Palestyna jako hollywodzka fantazja w "Miral"

[2010-12-18 18:08:10]

Większość filmów dotyczących konfliktu palestyńsko-izraelskiego można pochwalić za dozę kontrowersji, jednak mało prawdopodobne jest, by "artystyczna interwencja" amerykańskiego reżysera Juliana Schnabla wywołała poruszenie wśród publiczności kina głównego nurtu. Przemawiając na premierze swojego najnowszego filmu "Miral" na Festiwalu Filmowym w Wenecji, oświadczył on: biorąc pod uwagę moje korzenie, jako Amerykanin żydowskiego pochodzenia, którego matka była prezeską Hadassah (Amerykańska Kobieca Organizacja Syjonistyczna) w 1948 roku, pomyślałem, że całkiem nieźle się nadaję do opowiedzenia historii "drugiej strony". Schnabel, usiłując wyegzorcyzmować swoje osobiste demony, w końcu przyniósł Palestynę do Hollywood. W "Miral" stworzył on jednak raczej bazbarwny, chwilami wręcz irytujący, burżuazyjny melodramat, którego akcja "wlecze się" przez 40 lat historii państwa Izrael, od jego narodzin do załamania negocjacji w Oslo.

Schnabel otwarcie przyznaje, że nie wiedział wiele o Palestyńczykach, dopóki nie spotkał dziennikarki Rula Jebreal i nie przeczytał jej na wskroś autobiograficznej powieści, na której oparto film, będący kroniką życia trzech pokoleń palestyńskich kobiet, od wysielenia i wywłaszczenia (1947/48), Dnia "Nakba" aż do porozumień z Oslo (1993). Akcja rozpoczyna się w momencie, kiedy bogata mieszkanka Jerozolimy - Hind Husseini, grana z połączeniem siły i ciepła przez Hiam Abbass; napotyka na swej drodze grupę przerażonych sierot pozostawionych po wojnie 1948 roku. Zakłada sierociniec Dar al-Tifl, aby stworzyć dom i szkołę dla tysięcy pozostawionych własnemu losowi dziewcząt. Następnie akcja zostaje przeniesiona w lata sześćdziesiąte, koncentrując się na postaciach dwu innych kobiet. Nadia, młoda uciekinierka udręczona maltretowaniem i alkoholizmem ojca, zostaje aresztowana za uderzenie Żydówki w jerozolimskim autobusie. W więzieniu spotyka Fatimę, pielęgniarkę skazaną na dożywocie za próbę zdetonowania bomby w jednym z kin w centrum Jerozolimy. Po wyjściu z więzienia Nadia wychodzi za Jamala - stereotypowego "pobożnego" muzułmanina. Akcja staje się przewidywalna, gdy zaczyna podążać śladami losów ich córki Miral, która zostaje wysłana do sierocińca pani Hind. "Zbuntowana" nastolatka, grana przez gwiazdę "Slumdog Millionaire" Freidę Pinto, kończy rozdarta pomiędzy wolą Hind i ojca - którzy nalegają, aby skoncentrowała się na edukacji, a miłością do Haniego, działacza Organizacji Wyzwolenia Palestyny (nie ma ona żadnego, poza nazwą, związku z faktyczną OWP) - ten ostatni to charakter oczywiście niebezpieczny, tajemniczy, przystojny i całkowicie niegodny zaufania. Mając cierpienie i przemoc wojskowej okupacji jedynie za tło, "oklepany" (kino opowiedziało tysiące podobnych historii) splot wydarzeń kierujący losami Miral aż do ‘słabiutkiego’ punktu kulminacyjnego filmu, jest w rezultacie pozbawiony jakiegokolwiek dramatyzmu.

Ostatnie trzy filmy Schnabla - "Basquiat - Taniec ze śmiercią, Zanim zapadnie noc" (Nagroda Specjalna Jury na Festiwalu Filmowym w Wenecji 2000) oraz "Motyl i skafander" (nagroda dla Najlepszego Reżysera na Festiwalu Filmowym w Cannes 2007) - zbudowały w pełni uzasadniony szacunek dla jego prac. Jednak, podczas gdy poprzednie filmy Schnabla koncentrowały się na intymnych zmaganiach człowieka z życiem, uproszczone postacie czterech bohaterów "Miral" ukazane są bez prawdziwego życia wewnętrznego. Skupiony na jednej tylko sprawie "Miral" nie ma owej złożoności, subtelności i humanizmu, tak charakterystycznych dla twórczości Schnabla. Znajdziemy jednak kilka ulotnych wartościowych momentów. Pierwszy, kiedy Schnabel używa swojego zwyczajowego "poszarpanego" impresjonistycznego stylu - najlepiej widoczny w ujęciach "z ręki" operatora Erica Gautiera - do pokazania krajobrazu palestyńskiego, co okazuje się zarówno wizualnie jak i emocjonalnie intrygujące. Kolejnym jest zastosowanie technik przypominających "Motyl i skafander"; maltretowanie Nadii przez ojca, jest na przykład pokazane jedynie jej oczyma, pręt łóżka dziewczyny powoli pojawia się i znika wraz z ruchami kamery podążającej za kolejnymi razami wymierzanymi przez ojca. Wreszcie - przede wszystkim te kręcone z wózka otwierające film ujęcia krajobrazu - tak charakterystyczne dla Schnabla, sceny pełne mikroskopijnych szczegółów, z przesadną wręcz dbałością o detal. "Miral" jest najciekawszy właśnie wtedy, kiedy ręka Schnabla jest wolna od dydaktyki przeszczegółowionego skryptu Jebreal. Jakkolwiek inne sceny, podkreślają niezdolność filmu do poradzenia sobie ze scenami przemocy. Najbardziej niepokojąco objawia się to w ‘prze-stylizowanej’ i ostatecznie niejednoznacznej sekwencji, w której wykorzystana jest scena gwałtu ze "Wstrętu" Polańskiego (tuż przed wybuchem bomby podłożonej przez Fatimę w jerozolimskim kinie). W filmie Schnabla okupacyjna przemoc nie jest jawna i kończy się albo estetyzacją, jak w przypadku wyżej wspomnianej sceny, lub też jest całkowicie rozmyta.

Film, który właśnie skończył obieg po europejskich festiwalach filmowych, spotkał się z raczej boleśnie krytycznymi reakcjami. Po tym, jak wyświetlono film w Wenecji, Peter Bradshaw, krytyk filmowy "Guardiana", nazwał "Miral" "katastrofą". Podczas gdy wiodący magazyn branży rozrywkowej "Variety" zakwestionował dobór materiału narracyjnego, pytając: "dlaczego, z niezliczonych historii, jakie były o konflikcie opowiadane, ta właśnie warta jest wyróżnienia?" Co jest najbardziej interesujące, to fakt, że film, który "cuchnie" liberalną moralnością podporządkowuje się całkowicie komercyjnym imperatywom i tzw. "gustom" mainstreamowej zachodniej publiczności. Przeszkadzają, źle obsadzone zresztą, rólki Willema Dafoe i Vanessy Redgrave; absurdalna ścieżka dźwiękowa autorstwa Toma Waitsa; zaś film jest głównie w języku angielskim, z krótkimi tylko wstawkami w arabskim i hebrajskim. Jednak najbardziej godna uwagi jest kreacja Friedy Pinto. Obsadzenie jej w głównej roli spowodowało niezadowolenie tych, którzy twierdzą, że aby grać palestyńską sierotę brak jej autentyczności. Jakkolwiek powierzenie jej tej roli reprezentuje coś znacznie bardziej interesującego. Sugeruje bowiem wyraźnie, że film jest próbą powtórzenia międzynarodowego sukcesu "Slumdog Millionaire", poprzez uczynienie Pinto nowoczesną Pocahontas, która może być skutecznie "przeszczepiona" ze slumsów Bombaju do sierocińca w Jerozolimie.

Część krytyków usprawiedliwia ten nietypowy dla wcześniej nominowanego do Oscara reżysera "niewypał" zwyczajną utratą obiektywizmu. Film jest wszakże owocem romansu Schnabla i Jebreal. Chociaż istnieje oczywiste niebezpieczeństwo "przepsychologizowania" ich "międzykulturowego" związku, należy powiedzieć o tym, że niewątpliwie wywarł on wpływ na szerszą wymowę filmu. Po pierwsze, indywidualizując i personalizując politykę, scenariusz Jebreal służy do umniejszenia kluczowych zbiorowych strategii, które są wykorzystywane w czasie walki. Owa krytyka różnych sposobów walki wybranych przez Palestyńczyków jest subtelna i skryta. Pokazując każde pokolenie jako rozczarowane i całkowicie wyniszczone oporem wobec okupacji, "Miral" sugeruje, że działania wyzwoleńcze są autodestrukcyjne i niepotrzebne.

Drugi, równie niedostrzegalny na pierwszy rzut oka zabieg, to sposób przedstawienia palestyńskich mężczyzn. Poza dobroduszną postacią Jamala, Palestyńczycy spędzają czas gwałcąc, bezgranicznie nienawidząc lub wydając za mąż swoje córki. Równocześnie Jebreal i Schnabel zdecydowali się na powtórzenie w filmie popularnego obecnie schematu pięknych, silnych i postępowych kobiet trzeciego świata. Taka niepokorna bohaterka pije, pali i walczy z presją przymusowych małżeństw tak, aby znaleźć wolność i "(nie)zakazaną" miłość na Zachodzie. Ogólnie rzecz biorąc, film, gdzie więcej akcji dzieje się w ekskluzywnym hotelu American Colony w Jerozolimie niż na ulicach Zachodniego Brzegu Jordanu i Gazy - ukazanych raczej niepozornie - nie może być uznany za reprezentujący palestyńskie doświadczenia. Ponadto, nieskomplikowana reifikacja rodziny Husseini, w szczególności uznanie pokojowej dydaktyki matki Hind - Teresy za swoistą alternatywę dla strategii pierwszej intifady palestyńskiej są bardziej niż niepokojące. Drugim rdzennie ideologicznym aspektem, który pojawia się w "Miral" jest mit "koegzystencji" dwu narodów. Najbardziej jaskrawo obserwowalna deformacja, jakiej dopuszcza się Schnabel, przejawia się w pokazaniu "zwykłych Izraelczyków" jako "refuźników", którzy spędzają czas kąpiąc się nago, słuchając "The Who" i "The Rolling Stones" i nie mają problemu z tym, żeby umawiać się z Palestyńczykami. Aby stworzyć ten uproszczony obraz lat 60 tych, Schnabel nie tylko błędnie interpretuje izraelskie społeczeństwo, ale również daje "zniekształcone" świadectwo pierwszej intifady. Mit "współistnienia dwu narodów" wydaje się przekonujący tylko z dzięki swoistemu rozmyciu okupacyjnej intymności i głęboko wadliwej prezentacji procesu pokojowego z Oslo - tego momentu (fałszywej) nadziei, którą należy ponownie rozniecić.

Wiele już powiedziano o rzekomo propalestyńskiej wymowie filmu, co uznaje się za odważne stanowisko Schnabla w sprawie konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Wszyscy wskażą zapewne na przedstawienie codziennych izraelskich nadużyć i scenę przesłuchania, w której Miral jest bita przez izraelskie siły bezpieczeństwa, jednak "wykalkulowanemu" scenariuszowi brakuje zaangażowania politycznego i osobistej wyobraźni, niezbędnych do zerwania z dominującym dyskursem na temat Izraela i Palestyńczyków. "Miral", łączący w sobie surową rzeczywistość "Precious" Lee Danielsa i disneyowski optymizm "Slumdog Millionaire" Danneygo Boyle’a, to film idealny dla zdobycia litości i współczucia masowej publiczności. Granie "tandetnych" dwuplanów jest być może dobre dla celów kina "rozrywkowego", ale nie pomoże stworzyć warunków niezbędnych dla możliwości zmiany dyskursu. Ze swoim ogólnie poważnym, pełnym szacunku tonem, którym nigdy nie wydaje się całkiem prawdziwy, "Miral" staje się imaginacją Zachodu na temat tego, jak społeczeństwo palestyńskie powinno się zachowywać. "Miral" z pewnością przyciągnie publiczność większą niż "Czas, który pozostał" (org. "The Time That Remains") Elia Suleimana, ale brakuje mu tego absurdalnego humoru i gry napięciem, które film Suleimana czynią nowoczesnym arcydziełem.

"Miral", reżyseria: Julian Schnabel, scenariusz: Rula Jebreal, Julian Schnabel. Premiera: 3 września 2010.

Omar El-Khairy
tłumaczenie: Ela Kosiorek


Tytuł oryginału: "Film review: Palestine as Hollywood fantasy in "Miral".

Tekst ukazał się na stronie The Electronic Intifada. Dziękujemy redakcji i autorowi za zgodę na przedruk.

Omar El-Khairy jest dramaturgiem i doktorantem socjologii politycznej w London School of Economics and Political Science. Zajmuje się się specyfiką "ulicznego" języka angielskiego.

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


25 listopada:

1917 - W Rosji Radzieckiej odbyły się wolne wybory parlamentarne. Eserowcy uzyskali 410, a bolszewicy 175 miejsc na 707.

1947 - USA: Ogłoszono pierwszą czarną listę amerykańskich artystów filmowych podejrzanych o sympatie komunistyczne.

1968 - Zmarł Upton Sinclair, amerykański pisarz o sympatiach socjalistycznych; autor m.in. wstrząsającej powieści "The Jungle" (w Polsce wydanej pt. "Grzęzawisko").

1998 - Brytyjscy lordowie-sędziowie stosunkiem głosów 3:2 uznali, że Pinochetowi nie przysługuje immunitet, wobec czego może być aresztowany i przekazany hiszpańskiemu wymiarowi sprawiedliwości.

2009 - José Mujica zwyciężył w II turze wyborów prezydenckich w Urugwaju.

2016 - W Hawanie zmarł Fidel Castro, przywódca rewolucji kubańskiej.


?
Lewica.pl na Facebooku