Cień PRL-u
Politycy i działacze społeczni o podejściu socjalistycznym w Polsce przewijali się w szeregu środowisk i obozów politycznych. Wymienić można tutaj np. przedwojenny PPS, lewicowe kręgi "Solidarności" czy Unię Pracy, które tworzyły silny nurt socjalizmu niepodległościowego. Również Komitet Obrony Robotników, związany z Jackiem Kuroniem i Adamem Michnikiem, składał się głównie z osób o poglądach lewicowo-demokratycznych, a sama organizacja dostała nawet zaproszenie do Międzynarodówki Socjalistycznej (odrzucone). U progu przemian ustrojowych, bogata tradycja polskiej socjaldemokracji wydawała się realną alternatywą dla skompromitowanej "władzy ludowej". Żywiono nadzieję, że badania nad myślą socjalistyczną zostaną uwolnione nie tylko od politycznego ucisku represyjnej władzy komunistycznej, ale także i balastu moralnego PRL.
Krach systemu komunistycznego był spektakularny i definitywny. Jak to ujął Rafał Chwedoruk, badacz nurtów socjalistycznych w organizacjach opozycyjnych czasu PRL, rok 1989 stanowił moment konstruktywizmu. W tym punkcie zwrotnym historii na długie lata miała zostać wyznaczona równowaga sił politycznych i ideologii w całym bloku wschodnim. Znany niemiecki socjalista, Oscar Lafontaine,pisał o zasłużonym końcu komunizmu, który uwolnił demokratyczną lewicę od ideologicznej hipoteki. Ideologiczna hipoteka okazała się jednak znacznie poważniejszym obciążeniem dla lewicy, niż mogło się początkowo wydawać. Do dzisiaj skutecznie zawęża pole debaty na temat kluczowych rozwiązań systemowych w krajach Europy Środowo-Wschodniej, w tym w Polsce.
Źródeł tego zjawiska należy upatrywać w polaryzacji politycznej, jaka zaistniała w Polsce po roku 1989 oraz dominującej roli kadr postkomunistycznych w tworzeniu podstaw socjaldemokracji w III RP. Działacze kojarzeni z upadłym systemem politycznym nie mogli być wiarygodni odnosząc się do tradycji, które wcześniej starali się zdezawuować. Jednocześnie w czasie 43-letnich rządów PZPR zawłaszczyła i skompromitowała lewicową symbolikę, co utrudniło późniejsze odnoszenie się do tych tradycji. Była to jedna z przyczyn dezideologizacji formacji socjaldemokratycznych. Problemem była też nieudolność samych socjaldemokratów spoza PZPR. Przykładowo, reaktywowana w 1987 r. Polska Partia Socjalistyczna od razu podzieliła się na 4 zwalczające się stronnictwa. W dodatku Socjaldemokracja Rzeczpospolitej Polskiej (główny podmiot SLD), od początku miała przewagę organizacyjną, którą wykorzystała, by zbudować swój polityczny monopol na socjaldemokrację w Polsce. Nieautentyczna lewica post-PZPR-owska stała się jedną z głównych blokad rozwoju lewicowej myśli demokratycznej. Ponadto ogrom niedostatków i potrzeb społeczeństwa na początku lat 90. zepchnął SdRP i inne formacje lewicowe na pozycje populistyczne. Negatywny ładunek emocjonalny związany z tym środowiskiem ciąży nad politycznym życiem polskiej socjaldemokracji do dziś.
Specyficzna dychotomia, polegająca na podziale na liberalną opozycję z autentycznym kapitałem społecznym i skompromitowaną socjaldemokrację bez wiarygodnego programu wryła się w polska świadomość zbiorową.
W rzeczywistości politycy wielu partii oficjalnie odcinających się od socjalizmu, chcąc uzyskać większe poparcie chętnie zgłaszają propozycje o takim właśnie charakterze. Niestety, często są to wyrachowane oferty skierowane do określonych grup interesu, które psują państwo. Mało przemyślane propozycje o charakterze socjalnym składane społeczeństwu kreują wizję polityki społecznej jako skrajnie nieefektywnej i pasywnej. Dążenie do aktywizacji zawodowej kobiet poprzez tworzenie większej ilości żłobków i przedszkoli czy wspomaganie samozatrudnienia dla bezrobotnych w regionach dotkniętych strukturalną nędzą są przykładami nowoczesnej i skutecznej polityki walki z biedą. Niestety, w trakcie zbliżającej się kampanii wyborczej możemy spodziewać się ponownego epatowania obrazkami tragedii polskich rodzin, pustych lodówek, zamiast propozycji poważnych działań.
Semantyka socjalizmu
Problematyczna jest sama definicja socjaldemokracji czy socjalizmu niepodległościowego. Specyficzne warunki, w jakich funkcjonował polski socjalizm po 1989 r. wpłynęły na jego niejednolitą konstrukcję ideologiczną. Często np. miał on charakter chrześcijański. Ponadto elementy o charakterze socjaldemokratycznym można odnaleźć w programach większości ważnych partii politycznych. Unika się przy tym obciążenia jakim jest przymiotnik "socjalistyczny". Zupełnie inaczej brzmi np. sformułowanie "mechanizm prospołeczny". Dlaczego w polskiej sferze językowej dokonał się podział na określenie społeczny i socjalny (po angielsku jest to np. jedno słowo social)? Przy czym słowo socjalny ma wydźwięk raczej negatywny podczas gdy określenie społeczny odbierane jest pozytywnie. Słowo socjalizm zostało skolonizowane i zmonopolizowane, po czym skompromitowane i ośmieszone przez PZPR. Ucieczka w neutralne językowo określenia pozwala otworzyć debatę na propozycje uwzględniające czynnik ludzki w kształtowaniu się procesów gospodarczych.
Znany badacz socjalizmu Anthony Wright zaznaczył: Historia socjalizmu jest historią socjalizmów. Co więcej to nie historia braterskiego pluralizmu, lecz rywalizacji i zaciekłego antagonizmu (...). To stwierdzenie dobrze przekłada się na polskie realia po roku 1989. Obóz socjalistów opozycyjnych nie mógł pogodzić się z zawłaszczeniem określenia socjaldemokracja przez byłych "komunistów" od momentu powstanie SdRP. W nocy z 28 na 29 stycznia 1990 r. w Sali Kongresowej w Warszawie odbywał się ostatni, dramatyczny w przebiegu, zjazd Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej zakończony powołaniem następczyni Partii - Socjaldemokracji Rzeczpospolitej Polskiej. Przed budynkiem miała w tym samym czasie miejsce ogromna manifestacja osób żądających bezwzględnego rozwiązania PZPR. Milicja ledwo powstrzymała tłum przed wdarciem się na sale obrad (co zapewne wpłynęłoby na bieg późniejszej historii politycznej III RP). W tym bezprecedensowym wydarzeniu obok osób reprezentujących środowiska prawicowe, jak np. studenta Mariusza Kamińskiego (późniejszego szefa CBA) brali również udział ludzie PPS oraz inne środowiska socjalistów opozycyjnych.
Czy więc socjalizm jako koncepcja organizacji przestrzeni społecznej, jak twierdzi Ljubo Sirc, sprowadza się do zasady żeby "Wszystkim było dobrze"?. Polski socjalizm dojrzewał w szczególnych warunkach psychospołecznych, był niejako genetycznie obciążony nadziejami Polaków na generalnie rozwiązanie wszystkich problemów (...) (Stanisław Filipowicz). Dla coraz szerszych kręgów społeczeństwa staje się jasne, że nie ma prostych rozwiązań w sferze polityki społecznej i gospodarczej - jak zdają się sugerować liberalni publicyści. Potrzebujemy szerszej perspektywy intelektualnej. Jak bardzo polski dyskurs publiczny jest więc upośledzony przez brak autentycznej oferty socjaldemokratycznej na politycznym rynku idei? Czas odkryć zapomnianą kartę historii polskiej socjaldemokracji. Dopiero poprzez konfrontację szerokiego spektrum koncepcji można wypracować kompleksowe rozwiązania w zakresie polityki naszego państwa.
Paweł Ciemiński
Autor studiuje metody ilościowe w statystyce i ekonometrii oraz ekonomię na SGH w Warszawie, jest wiceprzewodniczącym Koła Naukowo-Badawczego Polityki Gospodarczej oraz publicystą działu "Polityka i Gospodarka" miesięcznika "MAGIEL".