Tymoteusz Kochan: Czas na odwagę polityczną
[2011-07-17 00:02:00]
Liderzy partii stali się do siebie zaskakująco podobni w momencie wizyty w Polsce prezydenta USA. Całkiem niedawno, obserwując rozpoczynającą się prezydencję Polski w Unii Europejskiej byliśmy świadkami ciekawego spektaklu. Zamęt w Parlamencie Europejskim i pseudokłótnia zakryły nam w rzeczywistości fakt, że w sprawach dla Polski w UE kluczowych nie istnieje w rzeczywistości wielogłos, a wszystko ma spontanicznie definiować pojmowany jako uniwersalny "interes narodowy". Właśnie ten "interes narodowy", ta perspektywa wspólna dla wszystkich partii parlamentarnych jest tą klatką z którą obecnie przyszło nam się zmierzyć. Podobna geneza, ten sam system i ten sam parlament wytworzył kastę polityczną w charakterze pętającej społeczne gusta dyrekcji państwowej. Wolnorynkowa, współczesna odmiana systemu liberalnego w Polsce - jest wspólnym, wielkim tłem dla wszystkich z partii. Ta bezwarunkowa zgoda na stawiane przez polityczne sąsiedztwo warunki Polskiej egzystencji jest wskaźnikiem słabości i dowodem na brak wyobraźni u liderów najważniejszych partii - nie są oni świadomi tego, jak wiele więcej byliby w stanie wywalczyć, zyskując sobie o wiele większą przychylność społeczeństwa, gdyby nie wychodzili z pozycji poddańczej, a posiadali własny, przynajmniej marginalnie bezkompromisowy projekt społeczny. Polska stawiająca komukolwiek warunki, pragnąca zmienić własną gospodarkę? Prędko mogłoby okazać się to sytuacją na tyle niecodzienną, że w perspektywie wiele mogłoby się udać, a strach przed instytucjami finansowymi mierzącymi nasz dług, mógłby przemienić się w świadomość własnych możliwości po odcięciu tych krępujących kraj "pasów bezpieczeństwa". Czy Polskę stać na taki ruch rzetelnej demokracji, na próbę własnych sił, na próbę własnego projektu ekonomicznego? Obawiam się, tak jak wielu pogodzonych [a ci stanowią większość] z dzisiejszą, Polską sceną polityczną i tak jak wielu z tych, którzy głosować nie pójdą, że nie są do tego zdolne wiodące prym w czasie antenowym TVN-u partie. Nie będę jednak jak anarchiści i duża część lewicy postulował by nie wychodzić w dzień wyborczy z domu. Parlament, jako realne miejsce sprawowania władzy potrzebuje głosów tych, którzy posiadając orientację w przestrzeni politycznej są w stanie głosować świadomie, zbliżając kraj jak to tylko możliwe do konkretnej wizji ideologicznej - zamiast bazując na medialnym spektaklu głosować na najlepszych aktorów. Polsce daleko jeszcze do prawdziwie obywatelskiego społeczeństwa - można się jednak szybko do niego zbliżyć, głosując nie kompromisowo, lub w ogóle - a znajdując takie partie, i takich ludzi na listach, którzy gdyby dostali się do Sejmu, byliby nam bliżsi niż nijaki kwartet Tusk-Kaczyński-Napieralski-Pawlak. Jeśli chcemy by na Polskiej scenie politycznej pojawiły się rzetelnie realizujące alternatywny gospodarczo program partie - zacznijmy szukać naszych kandydatów. Masowo oddane głosy wykluczonych z "wolności słowa" byłyby w stanie wygrać wybory całkiem nowej sile. Dotąd pomimo tego, że dominuje sprzeciw wobec prywatyzacji, sprzeciw wobec uczestnictwa w wojnie Iraku... - byliśmy i będziemy dalej skazani na partie posiadające o 180 stopni odmienne sądy na te i inne sprawy. Tak fałszywie konstruowana, Polska demokracja parlamentarna, gdzie dopiero na Wiejskiej okazuje się jak blisko jest do siebie poszczególnym partiom - musi otrzymać czerwone światło - na wiele sposobów, a wybory są jednym z nich. Nie chcę dalej patrzeć na Wiadomości, w których katastrofa smoleńska komentowana przez wszystkie parlamentarne siły króluje w nieskończoność, gdzie nikt nie poruszy tematu progów podatkowych a wszyscy uśmiechają się na wejście kolejnej spółki węglowej na giełdę by na koniec wzruszać się dokonaniami Jana Pawła II i polskoheroicznej drogi do demokracji na trupach wciąż skamlących bolszewików, których teraz zastąpił Łukaszenka. A by to zakłócić wystarczyłoby trochę zdrowej irytacji, złości, paru procent głosów na coś co na scenie parlamentarnej pojawiłoby się jak obcy z Marsa. Nadchodzi czas by znowu być odważnym, w miejscu, które jak dotąd jest świadkiem tylko rezygnacji - przy urnie. |
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Nauka o religiach winna łączyć a nie dzielić
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Syndrom Pigmaliona i efekt Golema
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Mury, militaryzacja, wsobność.
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Manichejczycy i hipsterzy
- Pod prąd!: Spowiedź Millera
- Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
- Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
- od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
- Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
- Kraków
- Socialists/communists in Krakow?
- Krakow
- Poszukuję
- Partia lewicowa na symulatorze politycznym
- Discord
- Teraz
- Historia Czerwona
- Discord Sejm RP
- Polska
- Teraz
- Szukam książki
- Poszukuję książek
- "PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
- Lca
25 listopada:
1917 - W Rosji Radzieckiej odbyły się wolne wybory parlamentarne. Eserowcy uzyskali 410, a bolszewicy 175 miejsc na 707.
1947 - USA: Ogłoszono pierwszą czarną listę amerykańskich artystów filmowych podejrzanych o sympatie komunistyczne.
1968 - Zmarł Upton Sinclair, amerykański pisarz o sympatiach socjalistycznych; autor m.in. wstrząsającej powieści "The Jungle" (w Polsce wydanej pt. "Grzęzawisko").
1998 - Brytyjscy lordowie-sędziowie stosunkiem głosów 3:2 uznali, że Pinochetowi nie przysługuje immunitet, wobec czego może być aresztowany i przekazany hiszpańskiemu wymiarowi sprawiedliwości.
2009 - José Mujica zwyciężył w II turze wyborów prezydenckich w Urugwaju.
2016 - W Hawanie zmarł Fidel Castro, przywódca rewolucji kubańskiej.
?