Jest obowiązkiem intelektualistów mówić prawdę i odsłaniać kłamstwa.
Noam Chomsky
Czy Marksa dialektyczne ujęcie dziejów jest aktualne?
Współczesny świat oczekuje odpowiedzi: czy kapitalizm jako system skompromitował się i czy obecny kryzys gospodarczy jest kryzysem systemowym, czy naturalnym zjawiskiem kapitalizmu? Wstrząśnięci globalnym kryzysem finansowym, który rozpoczął się w 2007 r. na amerykańskim rynku kredytów hipotecznych oraz od manipulacji ryzykownymi produktami finansowymi nastawionymi na maksymalny zysk, widzieliśmy jak kryzys doprowadził do krachu systemu bankowego i wymagał na niespotykaną skalę interwencji państw w kapitalistycznym systemie prywatnych banków i firm. W tym mini eseju postaram się w miarę możliwości odpowiedzieć na pytanie: czy współczesny kryzys można wytłumaczyć na gruncie teorii marksistowskiej?
Po pierwsze, przypomnijmy podstawowe tezy dialektyki marksistowskiej. Prawa dialektyki pochodziły od Hegla. Dialektyka Hegla była dialektyką idei, rządziła ona rozwojem myśli poprzez tezę antytezę i syntezę. Marks wprowadził ten sposób myślenia do materializmu tworząc nowa jakość. Marksistowska dialektyka widziała tylko materię zmieniającą się i rozwijającą. Podstawowymi prawami rządzącymi materią są wg Marksa i Engelsa:
1. prawo przemiany ilości w jakość – polegające na tym, że poszczególne drobne przemiany materii sumują się, aby w pewnym momencie osiągnąć punkt krytyczny, co powoduje powstanie zupełnie nowej jakości,
2. prawo stałego ścierania się przeciwieństw – polegające na tym, że różne jakości materialne są ze sobą w stanie ciągłej walki przeciwieństw, generując ciąg drobnych przemian, które w końcu prowadzą do nowej jakości, zgodnie z pierwszym prawem.
Według Marksa, wszystkie przemiany materialne: fizyczne biologiczne, psychologiczne, społeczne ekonomiczne, dają się sprowadzić do elementarnych praw dialektyki.
Jak pisze Władysław Tatarkiewicz - "Dokładniej mowiąc dialektyczne pojmowanie przyrody przypisywało jej aż cztery właściwości: 1) przyroda składa się z rzeczy ze sobą spojonych, wzajem się warunkujących i przeto względnych; 2) jest w ciągłym ruchu, przemianie, rozwoju; 3) rozwijając się wytwarza nowe jakości; 4) motorem rozwoju jest walka wewnętrznych przeciwieństw."[1]
Stosując dialektykę do historycznego rozwoju społeczeństw, Marks zauważył, że “czynnikiem decydujacym o całym rozwoju i ustroju społecznym, o całej kulturze jest sposób zdobywania środków do życia, czyli sposób produkcji dóbr materialnych. O sposobie tym stanowią siły wytwórcze, czyli ludzie i ich narzędzia pracy ale takze stosunki produkcji, czyli stosunki społeczne, w jakich produkcja sie odbywa. Stosunki gospodarcze wpływają na wyobrażenia, sądy, idee, te są jak mówi Marks nadbudową ideologiczną na podłożu gospodarczym. " Twierdził także, że odkrył ogólne prawo dialektyczne wszelkich przemian społecznych. Prawo to znane jest jako prawo walki klas. Wyróżnił dwie główne antagonistyczne klasy społeczne – klasę posiadaczy i klasę utrzymującą się z pracy najemnej, które są w nieustającej wojnie. Jeśli stosunki produkcji nie nadążają za zmianami sił wytwórczych mamy doczynienia z kryzysem gospodarczym."[2]
Po drugie, należy zauważyć, że kapitalizm Marksa jest już historią. Obecny cechuje się dużym sektorem usług, handlowym, bankowym, a mniejszym jeśli chodzi o zatrudnienie, przemysłowym czy rolniczym. Marks zdawał sobie sprawę, że stosunki społeczne i siły wytwórcze podlegają ciągłej zmianie bo produkcja znajduje się zawsze w stanie rozwoju. Wiedział też że zmiany stosunków produkcji niosa daleko idace konsekwencje, które nie tylko zmieniaja stosunki gospodarcze ale także wywołują zmianę stylu życia, myślenia, odczuwania, zmianę ideologii, poglądów itd. Dlatego zalecał ciągłe badanie i odkrywanie praw rządzących zmienymi i rozwijajacymi się bytami.
Tak wiec chcąc odnieść się do koncepcji Marksa należy uwzględnić zmiany w stosunkach społecznych i siłach wytwórczych, jakie nastąpiły przez okres 150 lat. Stosując dialektykę w czasach współczesnych należy pozbawić ją różnych naleciałości i wulgaryzmów i rozumieć ją tak jak rozumiał ją Marks, który co by nie mówić był jednak uczniem Hegla.
Jak pisał Seve "W tym kontekście ogólne i szczególne znaczenie dialektyki marksistowskiej jest następujące: kiedy mianowicie jakościowo nowa rzeczywistość wyłania się z rzeczywistości starej, nie znosząc jej, lecz przeciwnie, opierając się na niej (jest to trwały element sprzeczności nieantagonistycznej), logika ich wzajemnych stosunków implikuje, iż pierwsza będąc konieczną i istotną podstawą drugiej, zaczyna stopniowo spełniać podwójną rolę: historycznego punktu wyjścia i funkcjonalnej dźwigni. Ale istota dźwigni nie tylko nie determinuje w sposób zasadniczy istoty tego, co jest przez nią „dźwigane” (zawiera ono swoją własną istotę), lecz przeciwnie, w miarę jak nowa rzeczywistość staje się coraz bardziej determinująca wprowadza ona do logiki owej dźwigni swoją własną logikę, rozpływając się w ten sposób w swej dawnej roli jako podstawie (zob. np. Marksa analizy wzajemnych stosunków pomiędzy geografią i historią)."[3]
Jeśli zanalizujemy w literaturze Marksa jego pojęcie sprzecznosci antagonistycznej to okaze się, że samo pojęcie antagonizmu oznacza u niego raz, ostre i gwałtowne walki przeciwieństw a innym razem cechę trwałą, i istotną pewnych sprzeczności (np. pomiędzy klasą eksploatującą i klasą eksploatowaną) . Seve napisał: "W gruncie rzeczy sprzeczność antagonistyczna, np. pomiędzy klasą
eksploatowaną i klasą eksploatującą, jest antagonistyczna już w samej swej istocie i manifestuje się na przestrzeni całego swego rozwoju. Więcej, jest ona nią nawet wtedy, gdy zaczyna dopiero kiełkować w łonie poprzedniej formacji społecznej i gdy nie wyraża się jeszcze w jakiejkolwiek gwałtownej formie. Charakter swój zachowuje i w finalnej fazie swego rozwiązywania, nawet w konkretnym przypadku – metodami pokojowymi, „nieantagonistycznymi. Wreszcie swój antagonistyczny charakter zachowuje wówczas, gdy niezależnie od wszelkich formalnych kolei losu historii, od pierwszego do ostatniego dnia, na mocy swej istoty, jej rozwiązanie implikuje zniesienie sprzeczności dominującej."[4]
o trzecie, uzbrojeni w powyższą wiedzę zanalizujemy współczesny kapitalizm, i jego ostatni kryzys. Współczesny krytyk kapitalizmu pisał że, jest to system, który "przekształca całe społeczeństwo, wysysając miliardy ludzi i zmuszając ich do pracy dla siebie. Zmienia cały model życia człowieka, przeformowując samą ludzką naturę. Nadaje nowy charakter starym formom wyzysku i wydaje z siebie całkiem nowe. Stwarza bodźce sprzyjające wojnie i niszczeniu środowiska naturalnego…"[5] Opinia ta może mocna nie jest jednak odosobniona. Profesor ekonomii Guy Standing, oraz Zygmunt Bauman zauważyli, że w toku rozwoju kapitalizmu narodziła się nowa klasa społeczna, która powstała z proletariatu i dużego, coraz większego odłamu klasy średniej. Klasę tą nazwali prekariatem.
"Pierwszym znaczeniem słowa precarious wedle Oxford English Dictionary jest bycie „na łasce i niełasce kogoś innego, a zatem w stanie niepewności”. Odmiana niepewności zwana precariousness implikuje przedustawną, z góry zdeterminowaną asymetrię mocy czynu: on może, ja nie mogę. To z jego łaski trwam. Łaskę można jednak wycofać na zawołanie, bez uprzedzenia, i nie w mojej mocy temu zapobiec. Wszak moje życie zależy od jego łaski, on żyłby soie nadal beztrosko, a może i wygodniej jeszcze, gdybym zniknął mu z oczu…"[6] Z. Bauman nazywa prekariuszy nie- klasą z uwagi na rozdrobnienie, rozproszenie i samotne cierpienie z poczuciem winy. Na dowód tego, że prekariat to nie jest jakiś wymysł filozofów teoretyków ale realny byt, przytoczę opinię departamentu zajmującego się tworzeniem obrazów przyszłości w kontekście strategicznym w Brytyjskim Ministerstwie Obrony: „klasa średnia może stać się klasą rewolucyjną, wcielając się w rolę przewidzianą dla proletariatu przez Marksa. Globalizacja rynków pracy i zmniejszanie poziomu krajowej opieki społecznej i zatrudnienia, może zmniejszyć przywiązanie ludzi do poszczególnych państw. Rosnące różnice między nimi, oraz niewielka liczba osób bardzo bogatych, mogą dolać benzyny do ognia. Ciężar zadłużenia i upadek systemów emerytalnych, zacznie obniżać poziom życia. Wzrost liczby biedoty może stwarzać coraz większe zagrożenie dla ładu społecznego i stabilności. W obliczu tych światowych wyzwań, klasa średnia może się zjednoczyć, wykorzystując dostęp do wiedzy, zasobów i umiejętności, aby kształtować ponadnarodowe procesy w ich własnym interesie.”[7]
Analiza współczesnej historii systemu kapitalistycznego wg metody dialektycznej dostarcza bardzo ciekawych wyników. W XX wieku walka klas, klasy posiadaczy i najemników zrodziła nową jakość. Kapitalizm nie mógł już bez końca uciskać proletariatu gdyż zarzynałby dojną krowę, ktoś w końcu musiał dobrze pracować. Z drugiej strony rosnące nierównosci rodziły niezadowolenie i nastroje rewolucyjne. Kapitaliści dobrze wiedzieli czym skończyły się nastroje rewolucyjne w Rosji. Jak pisał Bauman “... nierówność stron miała granice, których przekroczenia kapitał nie przeżyłby. Obie więc strony konfliktu miały interes w tym, by nierówności nie wymknęły się spod kontroli. Obie miały interes w tym, by druga strona nie wypadła z gry i nie opuszczała placu boju… Istniały zatem „naturalne” ograniczenia nierówności i „naturalne” bariery broniące przed społecznym wykluczeniem. To z ich powodu Marksowska przepowiednia „absolutnej pauperyzacji proletariatu” nie sprawdziła się i straszyć przestała. To z ich powodu ustanowienie „państwa socjalnego”, państwa dbającego o to, by siła robocza nadawała się do sprzedaży, a kapitał było stać na jej zakup...”[8]
Walka klasowa doprowadziła do kurczenia się nierówności. Antagonizmy jednak pozostały. Kapitalizm jest systemem opartym na maksymalizacji zysku co pozostaje w sprzecznosci z dlugotrwałym tolerowaniem socjalnego państwa dobrobytu, które w znacznym stopniu ogranicza wolność dając w zamian bezpieczeństwo. Kapitalizm przechodzi do ery globalizacji gdyż ziemia państwa socjalnego jest już wyjalowiona. Nowe ziemie czekają jednak na zagospodarowanie.
Dzięki nowoczesnym technologiom fabryki mogą powstawać tam gdzie kapitalista może wybierać tańszych pracowników na całym świecie. Zmusza to proletariat do rywalizacji o pracę, zgadzania się na niższe zarobki czy gorszą opiekę socjalną, albo umowy śmieciowe. Proletariat przeobraża się więc w prekariat. Jednocześnie kapitalizm podjął wysiłek aby spadek zysków w gospodarce realnej został zrekompensowany kreacją wirtualnej gospodarki opartej na finansach.
Za przyczyną tej dziewiczej ziemi Kredyt i Dług przybywają do prekariatu przedstawiciele klasy średniej.Około trzydzieści lat temu neoliberalizm zaproponował kredyt jako kolejną ziemią dziewiczą do eksploatacji przez kapitał. Natrętnie stręczone karty kredytowe i hasło nowego kapitalizmu „ Nie zwlekaj z zaspakajaniem zachcianek”doprowadziło do zadłużenia olbrzymiej ilości ludzi w tym młodych osób, które skończyły studia na kredyt i nie znalazły pracy. Rosnącym nierównościom i poczuciu zagrożenia towarzyszy w dodatku przekonanie, że sukces życiowy jest tylko kwestią prywatnej zasługi, wysiłku i szczęścia. Nie poradziłeś sobie? Twoja wina. Trudno prorokować czy prekariat będzie zdolny do podjęcia skutecznej walki o godne życie. Zgodnie z teorią Marksa niezadowolenie ilościowe może przerodzić się w nową jakość. Na razie obserwujemy olbrzymi interwencjonizm państwa skutecznie tłumiący rozruchy. Jeśli interwencje państw nie poradzą sobie pozostanie już tylko nakręcenie koniunktury poprzez wojnę.
Wracając jeszcze do książki Harmana[9] wyczytać tam możemy, że kryzysy są nieodłącznym znakiem kapitalizmu, zwłaszcza w przypadku braku regulacji państwowych. Kapitalizm zawsze wysysał pieniądze publiczne. Dzis robi to poprzez, upadające banki i korporacje, które normalnie powinny upaść. Koszty kryzysu kapitalizm przenosi na prekariat, ludzie ci muszą więcej pracować, ale ich życie nie polepsza się, gdyż następują cięcia wydatków, wzrost podatków, likwidacja zasiłków, zwolnienia, prywatyzacja majątku narodowego, zamrażanie rent i emerytur. W wyniku czego rodzi sie bunt społeczny. Dowodem są liczne wystąpienia zakończone aresztowaniami w USA na Wall Street, w Islandii, Wielkiej Brytanii, w Grecji czy w Hiszpanii.
W jednym z wywiadów prof. Jerzy Kochan twierdzi: "Oburzeni zmienią świat, choć nie jestem pewien czy dokonają tego akurat ci oburzeni. Wciąż nie wyczerpały się możliwości związków zawodowych i tradycyjnych partii. Doceniam jednak fakt, że to oburzeni zorganizowali protest polityczny pod wspólnymi hasłami o wymiarze globalnym. I to protest odrzucający system kapitalistyczny jako ten, który generuje biedę, nierównosci społeczne, wojny, rosnącą przepaść między bardzo nieliczną, nieprawdopodobnie bogatą burżuazją, a powiekszajacą się kosztem klasy średniej spauperyzowaną większością. Nie przypadkiem na transparentach pojawia się zestawienie: my - 99% biedniejącego społeczeństwa, oni 1% krezusów."[10]
Podsumowując należy stwierdzić, że niezależnie od dalszych losów świata, dialektyka Marksa jest niezastąpionym narzędziem przenikliwej krytyki kapitalizmu, w którym żyjemy. Jego filozofia jest narzędziem, które ujawnia ukryte w kapitalizmie ideologiczne zafałszowania oraz stosunki dominacji i władzy a także walki klas, zakamuflowane w nowoczesnym demokratycznym państwie.
Przypisy:
[1] Władysław Tatarkiewicz, Historia Filozofii t.3, PWN Warszawa 1968, s. 47
[2] Tamże.
[3] Lucien Sève, O dialektyce, „Studia filozoficzne” nr 89 (141142), 1977.
[4] Tamże.
[5] Ch. Harman, Kapitalizm zombie. Globalny kryzys i aktualność myśli Marksa, Wydawnictwo MUZA, Warszawa 2011, s. 21.
[6] Zygmunt Bauman, O nie-klasie precariuszy, za www.social-europe.eu/2011/06/.
[7] DCD Global strategic trends programme, 2007-2036, third ediction, 2006, s. 80, Development, Concepts and Doctrine Centre (DCDC), a Directorate General within the UK’s Ministry of Defence (MOD). It is a source document for the development of UK Defence Policy.
[8] Zygmunt Bauman, O nie-klasie prekariuszy, za www.social-europe.eu/2011/06/.
[9] Ch. Harman, Kapitalizm zombie. Globalny kryzys i aktualność myśli Marksa, Wydawnictwo MUZA, Warszawa 2011.
[10] Oburzeni na kaptalizm, Przeglad, 30.10.2011.
Waldemar Pietrzak