Powstanie było ostatnim zrywem białostockich Żydów. W nocy z 15 na 16 sierpnia 1943 r. getto zostało otoczone przez oddziały niemieckie, by dokonać ostatecznej eksterminacji jego ludności. Decyzja o likwidacji dzielnicy zapadła dwa miesiące wcześniej. Za przeprowadzenie akcji odpowiedzialny był generał SS Odillo Globocnik, z którym do Białegostoku przyjechało trzy tysiące specjalnie przygotowanych do tego typu działań oprawców.
Powstanie było z góry skazany na niepowodzenie. Około trzystu żydowskich powstańców uzbrojonych jedynie w pistolety i jeden ciężki karabin maszynowy podjęło wtedy nierówną walkę z oddziałami niemieckimi wspieranymi przez czołgi i samoloty.
Słabo uzbrojeni, wyposażeni w butelki z płynami zapalającymi powstańcy zgrupowali się w okolicach nieistniejącej już dzisiaj ul. Smolnej. Postawili sobie jasny cel - przebić się przez kordon Niemców w ul. Poleskiej i tym samym umożliwić ludności ucieczkę z getta. Niestety, hitlerowcy zniweczyli te zamiary, zmuszając powstańców do wycofania się do piwnic. Przy Chmielnej schroniło się ponad 70 bojowników. Odkryto ich już 19 sierpnia. Przywódcy powstania – 27-letni Mordechaj Tenenbaum (na zdjęciu) i 38-letni Daniel Moszkiewicz popełnili samobójstwo. Inni, którzy znaleźli schronienie przy Nowogródzkiej i Cieplej, bronili się do 26 sierpnia.
Niedługo później getto zostało zlikwidowane, a dziesięć tysięcy białostockich Żydów z Dworca Fabrycznego trafiło do obozów w Treblince, Majdanku i Auschwitz. Ogółem
z ponad 60 tysięcy Żydów mieszkających przed wojną w Białymstoku i okolicach przeżyło zaledwie kilkuset.
Przedstawiciele Centrum Edukacji Obywatelskiej Polska-Izrael apelują o zapalenie o 20.00 w oknach świec, aby upamiętnić pomordowanych.
Fot. Wikimedia Commons