Michał Siermiński: Kryzys neoliberalizmu

[2014-08-13 21:54:57]

"The Crisis of Neoliberalism" to głośna analiza kryzysu światowego kapitalizmu, który rozpoczął się pod koniec pierwszej dekady XXI wieku w Stanach Zjednoczonych. Gérard Duménil i Dominique Lévy, dwaj francuscy ekonomiści, kontynuujący pracę podjętą w "Capital Resurgent: Roots of the Neoliberal Revolution", przedstawiają materialistyczną wykładnię neoliberalizmu, który uważają za pewną strategię realizacji klasowych interesów charakterystyczną dla ostatnich dziesięcioleci. Książka, choć wciąż niedostępna w języku polskim, zawiera wiele dyskutowanych we współczesnym marksizmie koncepcji, wydaje się więc pozycją obowiązkową również dla polskiej lewicy.

Duménil i Lévy wychodzą z założenia, że charakterystyczne rysy neoliberalizmu wraz z trawiącym go kryzysem staną się lepiej widoczne w świetle poprzednich faz rozwoju kapitalizmu. Społeczne, ekonomiczne i polityczne aspekty tych etapów nie tylko pozwalają na lepsze zrozumienie naszej aktualności, lecz także – dzięki założeniu istnienia cyklicznych prawidłowości historycznych – dają podstawy do wiarygodnych przewidywań. Wobec tego naturalnym elementem analiz przedstawionych w książce jest oryginalna periodyzacja dziejów kapitalizmu, w której każda kolejna epoka zamykana jest wybuchem strukturalnego kryzysu – czegoś na wzór trzęsienia ziemi, czyli głębokiej reorganizacji porządku społecznego i międzynarodowego. Zgodnie z tą periodyzacją neoliberalizm to ostatnie z wielkich wcieleń nowoczesnego kapitalizmu, który rozpoczyna się wraz z rewolucją korporacyjną, finansową i menedżerską na przełomie XIX i XX wieku. W nowoczesnym kapitalizmie zanika bilateralność stosunków klasowych, która jeszcze u Marksa warunkowana była bezpośrednim dostępem do środków produkcji: pojawiają się ogromne międzynarodowe korporacje oraz powstaje światowy system finansowy wraz z liczną klasą wysoko opłacanych menedżerów. Wszystkie te elementy są konieczne do zrozumienia trzech dwudziestowiecznych faz, które wspólnie tworzą nowoczesny kapitalizm. Pierwsza z nich to okres od przełomu wieków do Wielkiego Kryzysu końca lat 20. Okres powojenny, w którym światowa gospodarka podporządkowana była ekonomii keynesistowskiej, wyznacza drugą fazę. Wreszcie od kryzysu lat 70. nieprzerwanie trwa faza trzecia – czyli neoliberalizm, który stanowi główny przedmiot analiz zawartych w książce. Szczególnie interesujące wydają się strukturalne podobieństwa pomiędzy pierwszym i trzecim etapem, które autorzy charakteryzują jako okresy całkowitej dominacji klas wyższych przy wykorzystaniu instytucji finansowych. Fundamentalna dla analiz teza – że kapitalizm w swojej nowoczesnej postaci jest rezultatem wyłonienia się nowego podziału klasowego społeczeństwa – staje się podstawą tak rozumianej periodyzacji. Kolejne fazy rozumiane są jako konsensusy, czy też układy sił, będące wynikami walk społecznych. O ile powojnie to okres sojuszu klasy dobrze opłacanych menedżerów z niższymi warstwami społeczeństwa, o tyle neoliberalizm przedstawiony zostaje jako całkowita dominacja posiadaczy kapitału wraz z pracownikami sektora finansowego na pohybel klasom pracującym. Obszerne fragmenty książki dotyczą specyfiki świata zbudowanego na takim aliansie. Nie da się – jak dowodnie pokazują autorzy – precyzyjnie określić początków neoliberalizmu, będącego wielowarstwowym, złożonym fenomenem, który stanowi splot wielu historycznych przyczyn. W pewnym uproszczeniu można przyjąć, że nowy porządek społeczny wyłania się w USA i Wielkiej Brytanii pod koniec lat 70., by następnie stopniowo rozprzestrzenić się po reszcie świata. Można wskazać trzy charakterystyczne wydarzenia, które manifestują przewrócenie starego świata na nice. W 1979 roku Rezerwa Federalna zdecydowała się na podwyżkę stóp procentowych, by hamować szalejącą inflację, a premierem Wielkiej Brytanii została Margaret Thatcher. Dwa lata później stanowisko prezydenta Stanów Zjednoczonych objął Ronald Reagan. Rozpoczął się okres neoliberalizmu – który, jak już wspomniano, definiowany jest jako hegemonia dwóch najwyższych klas społecznych pod zdecydowanym przywództwem największych kapitalistów oraz globalna dominacja Stanów Zjednoczonych. Przewaga USA, o której świadczą między innymi najwyższe wskaźniki PKB czy też pozycja dolara jako waluty międzynarodowej, stała się możliwa dzięki politycznej słabości Unii Europejskiej, a swój szczyt osiągnęła po upadku ZSRR. Jest dzieckiem imperialnej polityki Reagana i następujących po nim prezydentów, która objawiała się w przemocy ekonomicznej oraz militarnej. Nieodłącznym elementem dominacji Stanów Zjednoczonych jest również korumpowanie rządów krajów peryferyjnych oraz podporządkowywanie sobie światowych instytucji, takich jak NATO, Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Bank Światowy czy Światowa Organizacja Handlu. Neoliberalizm to także całkowita deregulacja w imię ideologii wolnego rynku, co skutkowało niczym nieskrępowaną wolnością międzynarodowych korporacji oraz całkowitym podporządkowaniem polityki wewnętrznej multiplikacji zysków klas dominujących.

Pomimo takiego obrazu ostatnich dekad w książce nieobecne są treści normatywne. Autorzy nie krytykują neoliberalizmu za to, że jest niesprawiedliwy, ale starają się – zgodnie ze swoim materialistycznym nastawieniem – wydobyć zawarte w nim sprzeczności. Najciekawszym elementem ich analiz jest właśnie poszukiwanie przyczyn kryzysu poprzez tropienie właściwych neoliberalizmowi aporii. Co ważne, Duménil i Lévy, przywołujący liczne dane na poparcie swojej tezy, odrzucają monokauzalizm związany z ortodoksyjnie marksistowską koncepcją spadającej stopy zysku. Na marginesie zauważmy, że stali się w związku z tym obiektem ataków ze strony niektórych socjalistów, np. Josepha Choonara. Zdaniem autorów nie można podać syntetycznego wyjaśnienia kryzysu poprzez odwołanie się do jednej przyczyny, gdyż jest on wynikiem całej serii napięć pomiędzy celami strategii neoliberalnej i metodami używanymi przy ich realizacji. Możliwe jest wyróżnienie trzech zasadniczych aspektów owych sprzeczności.

Po pierwsze osiągająca zawrotne tempo, wręcz maniakalna pogoń wyższych klas za zyskiem. Co więcej, w neoliberalizmie zysk ten osiągany jest dla samego zysku – klasy dominujące nie są zainteresowane rozwijaniem krajowej produkcji czy też inwestowaniem w rozwój społeczny. Niedoścignionym ideałem amerykańskich neoliberałów byłoby przekształcenie własnego kraju w wielką finansową machinę, która – przy zachowaniu monopolu w kluczowych dla dalszego rozwoju technologiach – obsługiwałaby resztę świata. Naturalnym skutkiem szaleńczej pogoni za zyskiem był bezprecedensowy rozwój światowych rynków finansowych. Zasadniczym problemem jest to, że lwia część zysków osiągana była przy wykorzystaniu szalenie ryzykownych instrumentów finansowych (np. instrumentów pochodnych) czy budzących wątpliwości strategii (np. carry trade). Zjawiska, o których mowa, nazywane są przez autorów skłonnością do generowania fikcyjnych nadwyżek. Wszelkie tego rodzaju praktyki doprowadziły do powstania kruchej struktury finansowej, która nabrała monstrualnych rozmiarów szczególnie po 2000 roku.

Po drugie neoliberalizm osłabił zdolność kontrolowania procesów makroekonomicznych. Całkowita swoboda przepływu kapitału w sytuacji, gdy przestały istnieć jakiekolwiek globalne regulacje, postawiła większość państw świata w obliczu utraty dotychczasowego wpływu na własne gospodarki. Po trzecie ważnym elementem wewnętrznych sprzeczności neoliberalizmu jest makroekonomiczna ścieżka rozwoju, którą obrały USA, aby utrzymywać swoją dominację nad światem. W związku z brakiem regulacji oraz dążeniami własnych kapitalistów i menedżerów USA jako globalny hegemon rozdęły proces internacjonalizacji produkcji do bezprecedensowych rozmiarów. W rezultacie na ich wewnętrznym rynku powstał duży deficyt handlowy, spadły stopy akumulacji, a gospodarka USA stawała się coraz bardziej zadłużona. Sposobem radzenia sobie z tymi problemami było stymulowanie popytu w USA poprzez śmiałą politykę kredytową. Warto na marginesie zauważyć, że coś, co większość ekonomistów głównego nurtu uznała za główną przyczynę kryzysu – czyli krach na amerykańskim rynku kredytowym – dla autorów "The Crisis of Neoliberalism" jest jedynie skutkiem inherentnych sprzeczności systemowych. Trzy wskazane aspekty możemy podsumować tak: zasadnicza sprzeczność neoliberalizmu polega na tym, że z powodu nieistnienia mechanizmów kontroli olbrzymi wzrost bogactwa klas dominujących osiągany jest kosztem gospodarek państwowych. Cele klas wyższych oraz metody ich realizacji stoją w sprzeczności z państwowym rozwojem. To szczególnie widoczne w USA zjawisko autorzy określają jako rozwód w samym centrum neoliberalnej machiny. Owo rozdarcie nie było powszechnie zauważalne, gdyż przykrył je boom, którego doświadczaliśmy w drugiej połowie lat 90. (to szczyt neoliberalizmu). Jednak niekorzystny splot okoliczności, który nastąpił w XXI wieku, doprowadził do dramatycznego załamania, szybko ogarniającego cały świat. Wszystko, co stało się po roku 2000, jest już coraz szybszym schodzeniem światowej gospodarki na bezdroża. Pierwsze oznaki gorszych czasów były zauważalne już na przełomie 2005 i 2006 roku na amerykańskim rynku inwestycji mieszkaniowych. Wtedy też rozpoczęła się fala bankructw, zapowiadająca mający nastąpić dramat. Za początek właściwego kryzysu autorzy uważają sierpień 2007 roku. Wtedy widoczne już wcześniej oznaki znacznie się pogłębiły. Doszło do niespotykanego dotąd załamania na rynku międzybankowym. Rezerwa Federalna próbowała obniżać stopy procentowe, co okazało się całkowicie nieskuteczne. Doszło do gwałtownej eskalacji niewłaściwości charakterystycznych dla rynku kredytów subprime. Na początku 2008 roku instytucje finansowe nie były zdolne do dalszego ukrywania ponoszonych strat – zaczęły się masowe bankructwa. Słabnięcie takich gigantów jak FannieMae i Freddie Mac wywołało ogólnoświatowe zaniepokojenie. Czwarty kwartał 2008 roku to już atmosfera powszechnej paniki – bankructwa Lehman Brothers, Washington Mutual Bank i innych finansowych gigantów nie spodziewali się nawet najradykalniejsi kontestatorzy neoliberalizmu. Inne banki amerykańskie, które zdołały utrzymać się na rynku, zanotowały dziewięćdziesięcioprocentowy spadek cen swoich akcji. Kolejne próby interwencji monetarnych oraz wypuszczanie nowych wątpliwych instrumentów finansowych jedynie pogarszały sytuację. Najpierw w USA, następnie zaś na całym świecie, załamała się produkcja. Nastąpiło rozchwianie rynków walutowych. W końcówce 2008 roku doświadczyliśmy najcięższej fazy kryzysu. Wykorzystanie możliwości produkcyjnych obniżyło się w USA do 65%, produkcja stali spadła o ponad 50%, import zmniejszył się o 33%. Ludzie stracili kontrolę nad światową gospodarką, spełniły się najczarniejsze prognozy lewicowych proroków.

Autorzy "The Crisis of Neoliberalism" nie są jedynie diagnostami. Bardzo ciekawą i obszerną część książki stanowią próby ustalenia możliwych scenariuszy dalszego rozwoju wypadków. Jedno można powiedzieć na pewno – jesteśmy świadkami końca epoki neoliberalizmu w jego dotychczasowej postaci. Autorzy wyróżniają i niezwykle szczegółowo analizują trzy możliwe postacie pokryzysowego świata. Scenariusz prawicowy miałby polegać na dążeniu do utrzymania zawrotnych zysków neoliberalnych elit, co z pewnością doprowadzi do dalszego osłabienia światowej pozycji Stanów Zjednoczonych. Zasadniczy dla neoliberalizmu charakter kompromisu dwóch wyższych klas społecznych zostanie utrzymany. Drugi możliwy, choć bardzo mało prawdopodobny wariant, to scenariusz centrolewicowy. Oznaczałby on powrót do keynesistowskiej gospodarki okresu powojennego. Sojusz zawiązałby się pomiędzy niższymi klasami społecznymi pod przywództwem menedżerów. Niestety, choć łatwo wyczuć, że autorzy sympatyzują z tym właśnie rozwiązaniem, szanse na jego realizację są według nich niezwykle małe. Korzystny kompromis po okresie New Deal został wymuszony dzięki istnieniu bardzo silnych ruchów robotniczych. Francuscy ekonomiści nie znajdują we współczesnym świecie podobnych sił. Wyjaśnia to przy okazji fakt, że bardziej radykalne opcje lewicowe, takie jak socjalizm czy komunizm, nie są w książce w ogóle analizowane. Najbardziej prawdopodobny jest jednak trzeci scenariusz. Duménil i Lévy przekonują, że przyszłość świata to nowa postać centroprawicowego kapitalizmu: sojusz wyższych klas społecznych, które dominowały w neoliberalizmie. Wszystko wskazuje na to, że posiadacze wielkich kapitałów będą musieli pójść na wiele ustępstw, oddać znaczną część władzy klasie wysoko opłacanych menedżerów. Nie są to przewidywania napawające optymizmem – w najbliższych dekadach nie powinniśmy marzyć nawet o powrocie państw dobrobytu, o w pełni egalitarnym świecie już nie wspominając. Zgodnie z tym najbardziej prawdopodobnym rozwojem wypadków można przypuszczać, że w świecie zrodzonym z obecnego kryzysu nie będzie już miejsca na pełną hegemonię Stanów Zjednoczonych. Wiele wskazuje na to, że jej utrata będzie bardzo gwałtowna. Nowym hegemonem mogą zostać Chiny lub Indie, najbardziej prawdopodobny jest jednak nowy, bipolarny układ atlantycko-azjatycki.

Wielką zaletą książki jest szczegółowość przeprowadzonych w niej analiz. Autorzy na czterystu stronach tekstu przytaczają ogromną liczbę danych statystycznych, które dowodzą słuszności przedstawianych w publikacji tez. Imponująca jest również konsekwencja, z jaką unikają oni wszelkich normatywnych ocen: obierają materialistyczną metodę, zgodnie z którą motorem napędowym historii są walki klasowe. Wydaje się to szczególnie atrakcyjne z punktu widzenia polskiego czytelnika, w sytuacji, gdy nasz rynek wydawniczy od lat zdominowany jest przez ekonomistów głównego nurtu, którzy przy tworzeniu swoich bałamutnych teorii całkowicie abstrahują od społecznych uwarunkowań globalnej ekonomii. Książka ma jednak poważne wady. Z pewnością nie zadowoli radykalnej lewicy, gdyż faworyzowany przez autorów scenariusz centrolewicowy (czyli próba nowego New Deal) uderza w pełną realizację interesów klas pracujących. Jak wspomniano, autorzy nie zadają sobie trudu rozważenia rozwiązań bardziej radykalnych, ograniczają się jedynie do wskazania na słabość oddolnych ruchów społecznych. Przyczyny owej słabości nie są w książce w ogóle analizowane. Prowadzi to nas do odkrycia poważniejszego braku propozycji Duménila i Lévy’ego. Mimo swojego rozmachu i ogromnej liczby danych statystycznych książka okazuje się pod ważnym względem powierzchowna. Wydaje się jasne, że pełne zrozumienie neoliberalizmu nie może ograniczać się jedynie do wskazania właściwych mu mechanizmów i jego społecznych uwarunkowań. Potrzebna jest analiza na bardziej fundamentalnym poziomie, która musi polegać na zbadaniu genealogii neoliberalnego rozumu. Tylko w ten sposób można zrozumieć, dlaczego mimo inherentnych niewłaściwości, skutkujących nieuchronną katastrofą, neoliberalizm zdołał znaturalizować właściwe mu stosunki społeczne i doprowadzić do największego kryzysu podmiotu emancypacyjnego w dziejach współczesnego świata.

Michał Siermiński



Gérard Duménil, Dominique Lévy, The Crisis of Neoliberalism, Harvard University Press 2011.

Recenzja pochodzi z kwartalnika "Bez Dogmatu".

Foto: harvardpress.typepad.com


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


24 listopada:

1957 - Zmarł Diego Rivera, meksykański malarz, komunista, mąż Fridy Kahlo.

1984 - Powstało Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ).

2000 - Kazuo Shii został liderem Japońskiej Partii Komunistycznej.

2017 - Sooronbaj Dżeenbekow (SDPK) objął stanowiso prezydenta Kirgistanu.


?
Lewica.pl na Facebooku