Jarosław Czechowicz: Księga wstydu
[2017-06-06 21:52:49]
Pomysł na nią rodzi się w Nigrze, a finalizuje w Hiszpanii. Obrazując niedostatek pożywienia i niemożność zrealizowania podstawowego ludzkiego prawa, jakim jest prawo do zaspokojenia głodu, Caparrós wędruje po świecie, pokazując chore wręcz łańcuchy zależności, o których nie mamy pojęcia. Co zrobiliśmy ze światem, w którym syci z równą determinacją forsują sklepy z wyprzedażami, co biedni Argentyńczycy wysypiska śmieci? Dlaczego nie jest nam wstyd, gdy problem głodu tak doskonale jest tuszowany, tak perfekcyjnie odrzucany przez świadomość ludzkości i tak prymitywnie oddalany w czasie, bo przecież zawsze jest jakieś jutro, w którym można zająć się głodem, gdy dziś do rozwiązania jest problem pilniejszy? Martín Caparrós stara się wywołać nasz wstyd i niesmak. Na równi z różnego rodzaju współczuciem. Ukazuje głód w szeregu różnych kontekstów. Niby jest tym samym, a jednak inne jest jego podłoże w Nigrze, na Madagaskarze, w Bangladeszu czy… tak, w Stanach Zjednoczonych. Autor oddaje głos tym wszystkim biernym i samotnym, którzy o swoim głodzie nie umieją opowiedzieć. W tej książce człowiek głodny nie jest zły, nie krzyczy. Rozmówcy Martína Caparrósa pokornie znoszą swoje nieszczęście. Ich świadomość ograniczona jest jedynie do tej chwili, w której będą w stanie choć częściowo zaspokoić głód. Głodni tego świata są bierni i milczą. Niebywałe, ale tak właśnie jest. Idea boga pomaga trzymać nieszczęśników w ryzach. Są głodni, bo taka jest siła wyższa. Nie mają pojęcia, że są głodni w świecie, który gdzie indziej marnuje tony żywności. W świecie, w którym istnieją miejsca, gdzie umiera się z przejedzenia. Dla tych, z którymi rozmawia Caparrós, absolutna pełnia szczęścia to zdobycie pożywienia. Tego pożywienia, którego nasza planeta ma w swych zasobach dosyć – nawet dla tylu miliardów wciąż rozmnażających się ludzi. Głód to książka o tym, jak fatalnie jest się urodzić w danym miejscu i czasie, oraz o tym, jak dobrze, cholernie dobrze jest sporej części ludzkości, która nie potrafi tego docenić i nie jest w stanie ogarnąć ogromu bezradności głodujących. Ta książka rozpina dość przerażający pomost między czynnościami, które w rozpaczliwy sposób próbują tuszować głód, a zdobyczami cywilizacyjnymi wraz z coraz to nowymi sposobami magazynowania żywności. Gdzie w drodze postępu utknęli wszyscy głodujący? Dlaczego znajdują się w takim, a nie innym miejscu? Na tak bardzo przegranej pozycji? Martín Caparrós usiłuje znaleźć odpowiedzi na te wszystkie trudne pytania, które przestały zajmować ludzi odpowiedzialnych za istniejący stan rzeczy. Za potwornie wielkie nierówności i powiększające się przepaście między sytym światem a jego wstydliwą, głodną stroną. Bo przecież głód nie jest pojęciem związanym z biednymi krajami afrykańskimi. Głodu wielokrotnie doświadczyła także Europa. Głód wkrada się do wielkich miast – nie tylko do tych wszystkich molochów kumulujących w sobie dzielnice biedy, ale także do aglomeracji rozwiniętego świata. Jak to możliwe, że część globu rozwinęła się w tak niezwykły sposób, a inna część utknęła w miejscu, w którym niemożliwa jest jakakolwiek zmiana, bo zbyt wiele czynników wpływa na ten koszmarny bezruch? Caparrós bardzo wyraźnie pokazuje, iż nie ma w świecie skutecznych struktur wykluczających głód, oraz coś, co jest dużo gorsze – bezruch i niemoc świata, który nie szuka naprawdę realnych rozwiązań problemu głodu wynikającego z coraz większych nierówności. Głód to opowieść o tym, do czego mogą prowadzić gry cenami żywności, a także o tym, jak kumuluje się bogactwo na marnym fundamencie biedy oraz jaki związek z tym wszystkim mają organizacje rzekomo walczące z ubóstwem, niedożywieniem, fatalnymi warunkami życia i pracy. Myślę, że jest to książka jednego czytelnego przesłania i wielu różnych odczytań. Każdy wydobędzie z niej coś innego i za każdym razem będzie to pewna wstydliwa prawda. Martín Caparrós ostrzega także przed tym, iż naprawdę nie jesteśmy świadomi konsekwencji kierunków, w jakich podąża głodny świat. Głód powstał ze złości i bezsilności, ale jest też dowodem reporterskiego sznytu i uważności w obserwowaniu różnych oblicz świata. Zabiera nas w mroczną podróż po tych jego częściach, które usuwamy ze swojej świadomości i nie chcemy do nich zaglądać. Caparrós napisał rzecz będącą okrutnym i żenującym świadectwem tego, dokąd zaszliśmy w walce o nasze istnienie i jak bardzo niesolidarni jesteśmy w jego przeżywaniu. To nie definicje głodu, lecz definicje nierówności są w tej książce najważniejsze. Martín Caparrós, Głód, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2016, ss. 714. Recenzja ukazała się na blogu autora http://krytycznymokiem.blogspot.com. |
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Syndrom Pigmaliona i efekt Golema
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Mury, militaryzacja, wsobność.
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Manichejczycy i hipsterzy
- Pod prąd!: Spowiedź Millera
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Wolność wilków oznacza śmierć owiec
- Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
- Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
- od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
- Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
- Kraków
- Socialists/communists in Krakow?
- Krakow
- Poszukuję
- Partia lewicowa na symulatorze politycznym
- Discord
- Teraz
- Historia Czerwona
- Discord Sejm RP
- Polska
- Teraz
- Szukam książki
- Poszukuję książek
- "PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
- Lca
21 listopada:
1892 - Na zjeździe w Paryżu postanowiono utworzyć Polską Partię Socjalistyczną.
1918 - Odwołanie delegatów PPS z warszawskiej Rady Delegatów Robotniczych i utworzenie własnej Rady.
1918 - W czasie demonstracji robotniczej w Czeladzi żołnierze otworzyli ogień do manifestantów - 5 osób zabitych.
1918 - Rząd Jędrzeja Moraczewskiego wydał manifest zapowiadający reformę rolną i nacjonalizację niektórych gałęzi przemysłu.
1927 - USA: masakra w Columbine w stanie Kolorado - policja ostrzelała strajkujących górników ogniem karabinów maszynowych.
1936 - Polscy górnicy zadeklarowali jeden dzień pracy dla bezrobotnych, wydobywając na ten cel 9500 ton węgla.
1940 - W Krakowie grupa bojowa GL PPS (WRN) pod dowództwem M. Bomby dokonała aktu dywersji na terenie zakładów "Solvay", paląc 500 wagonów prasowanego siana.
2009 - Duńska Partia Komunistyczna założyła własną organizację młodzieżową Ungkommunisterne.
?