Piotr Szumlewicz: Rewolucja konserwatywna PiS

[2018-01-02 17:34:47]

Rządy Prawa i Sprawiedliwości są pod wieloma względami rewolucyjne. Opierają się na dążeniu do skokowej, radykalnej zmiany wielu wymiarów życia społecznego. Ich celem jest równoległe przeobrażenie państwa i społeczeństwa. Jednocześnie silnie nawiązują do tradycji, religii, hierarchicznego ładu społecznego. Stąd w wydaniu PiS-u mamy do czynienia z rewolucją konserwatywną. Nie jest ona osadzona w ideowej próżni i PiS nie jest pierwszą partią, która próbuje jej dokonać. Ideowym krewnym PiS-u jest między innymi ideologia frankistowska.

Rewolucyjny konserwatyzm był popularny również w Niemczech przed drugą wojną światową. Wielu komentatorów uważa, że stanowił on intelektualny fundament Trzeciej Rzeszy. Inni jego korzeni szukają już w reakcjach na rewolucję francuską. W obliczu dokonujących się przeobrażeń społeczno-ekonomicznych hasła obrony tradycyjnych wartości, sięgania do korzeni, porządku opartego na autorytecie i religii oznaczały radykalne odcięcie się od bieżącej rzeczywistości i skokową zmianę, która pozwoliłaby przywrócić konserwatywny ład. Tak pojmowana rewolucja konserwatywna była rewersem Oświecenia, nowoczesności, emancypacji, postępu, demokracji, rządów prawa, a w późniejszym czasie także internacjonalizmu, globalizacji, marksizmu, komunizmu, anarchizmu. Od samego początku istotnym elementem rewolucji konserwatywnej był również tradycyjny model rodziny, nacjonalizm i odniesienie do irracjonalnego modelu duchowości, często związanego z dowartościowaniem wybranego narodu. Oczywiście w różnych krajach rewolucja konserwatywna przybiera(ła) różny kształt. Różnice widać w polityce społecznej, chociaż zazwyczaj przybiera ona postać silnego uprzywilejowania wybranej kasty elit politycznych oraz protekcjonalnego wsparcia dla jej elektoratu.

W ramach tak zarysowanej wizji faszyści generała Franco i konserwatyści Kaczyńskiego mają podobną wizję społeczeństwa, co oczywiście nie oznacza, że są równie okrutni. Chodzi o podobieństwa wizji ładu społecznego i wartości, co nie musi przekładać się na jednakowo represyjne działania wobec przeciwników politycznych. Nie zmienia to jednak faktu, że istnieje coraz więcej analogii szczególnie między frankizmem i PiS-owską „dobrą zmianą”.

Rządy generała Franco od początku opierały się na nacjonalizmie, katolicyzmie i radykalnym antykomunizmie. Wszelkie formy internacjonalizmu, otwartości kulturowej, pluralizmu zostały odrzucone; ograniczono również swobody obywatelskie. Wprowadzono obowiązkowe lekcje religii, zniesiono śluby cywilne i zawieszono prawo rozwodowe. Przywrócone zostały przywileje Kościoła, pod kontrolę kleru oddano większość szkół i wydawnictw. Miejsce kobiet w Hiszpanii Franco było w domu, w przestrzeni publicznej rządzili mężczyźni. Dyktatura prześladowała także osoby homoseksualne. Istotną rolę w systemie politycznym odgrywały służby mundurowe, a władza uznawała się za wyraz woli nacjonalistycznie pojmowanego narodu.

Rządy PiS idą w tym samym kierunku. Partia Jarosława Kaczyńskiego nie toleruje pluralizmu, jest autorytarna, nacjonalistyczna, antykomunistyczna, klerykalna, broni tradycyjnych relacji między płciami, wykorzystuje prokuraturę i służby specjalne przeciwko opozycji. Ten konserwatywny zwrot dokonuje się, chociaż od lat polskie społeczeństwo odchodzi od tradycyjnych wartości: Polacy i Polki są coraz bardziej laiccy, coraz częściej jeżdżą do krajów zachodnich, mają coraz więcej partnerów seksualnych, coraz rzadziej wchodzą w związki małżeńskie, coraz częściej się rozwodzą, coraz więcej dzieci rodzi się poza małżeństwami. Zmieniają się też wzorce aspiracji: mamy do czynienia z upodmiotowieniem kobiet i wzrostem ich aspiracji zawodowych. Mimo to polityka edukacyjna i medialna jednoznacznie potępia wszelkie formy życia poza tradycyjną rodziną i odrzuca dążenia emancypacyjne kobiet jako wyraz złowrogiej „ideologii gender”. Rozwiązania dotyczące rynku pracy i polityki społecznej są podporządkowane jasno określonej, narodowo-katolickiej ideologii. Stąd zniesienie obowiązku szkolnego sześciolatków, niechęć do instytucjonalnej opieki przedszkolnej, obniżenie wieku emerytalnego kobiet, zniesienie finansowania programu in vitro, kolejne przywileje dla Kościoła katolickiego, podporządkowanie mediów, kultury i nauki celom propagandowym czy wprowadzenie świadczenia 500+ jako głównego instrumentu polityki społecznej państwa.

Rewolucja konserwatywna PiS-u opiera się też na negacji Unii Europejskiej jako tworu obcego polskiej tożsamości narodowej. Polskie władze coraz ostrzej atakują Unię, globalizację, internacjonalizm jako coś obcego polskiej duchowości i tradycyjnym wartościom. Jednocześnie coraz częściej politycy związani z obozem rządzącym twierdzą, że to oni reprezentują prawdziwie europejskie wartości w przeciwieństwie do społeczeństw krajów zachodnich. Okazuje się więc, że choć idee konserwatywne nie są osadzone w świadomości społeczeństw współczesnej Europy, to one mają stanowić fundament i cel działań politycznych, nawet jeżeli ich implementacja dokonywałaby się poprzez brutalną propagandę, cenzurę i nagonki wobec niewygodnych środowisk artystycznych czy medialnych. Oto istota rewolucji konserwatywnej: radykalna przemiana świata w imię konserwatywnych ideałów, które dawno odeszły w przeszłość, i wizja Polski jako narodu wybranego, który uzdrowi zepsutą Europę. Częścią tej wizji są też anachroniczne modele bohaterów: „żołnierzy wyklętych” czy powstańców warszawskich, którzy mają stanowić wzorce postępowania dla współczesnych młodych ludzi. Szczególnie figura „żołnierza wyklętego” dowodzi, jak bardzo zmanipulowane są ideały rewolucyjnego konserwatyzmu w Polsce. Żołnierze zwani „wyklętymi” byli marginalnym ruchem, bez żadnego poparcia społecznego. Mordowali cywilów, okradali chłopów, wielu z nich było antysemitami, część w czasie wojny współpracowała z nazistami, a ich wizja państwa była bliska narodowo-katolickiej dyktaturze. W rewolucyjnym konserwatyzmie nie chodzi jednak o prawdę, lecz o narodowo-katolicką propagandę. W tle pojawia się wyimaginowany wróg: Rosjanin, Niemiec czy uchodźca, który stanowi uzasadnienie dla mobilizacji elektoratu w służbie partii.

Ważnym elementem rewolucyjnego konserwatyzmu, a właściwie jednym z jego kluczowych mitów, jest też katastrofa smoleńska, która wyzwoliła najgorsze, przez lata stłumione cechy części polskiego społeczeństwa i wsparła najbardziej ksenofobiczne postawy. Wiele spiskowych teorii było już wcześniej rozpowszechnianych, ale funkcjonowały one w podziemiu, poza debatą głównego nurtu, były czymś wstydliwym. Obecna władza cynicznie i bezwzględnie wykorzystała katastrofę lotniczą do odnowienia romantycznej tradycji przegranych powstań i fantazji o Polsce jako narodzie wybranym oraz wzniecenia niechęci do naszych sąsiadów. Nastąpił radykalny zwrot ku wymyślanej naprędce przeszłości, której tragedia smoleńska ma być zwieńczeniem. Mitologia smoleńska stała się więc źródłem i zarazem spoiwem narodowo-katolickiego romantyzmu. Wszak wkrótce po katastrofie rozpoczął się wzmożony kult „żołnierzy wyklętych” i powstania warszawskiego, nacjonalistyczne marsze niepodległości, pochwała II RP wraz ze wszystkimi jej patologiami. PiS chce zbudować nowego, posmoleńskiego człowieka i by go stworzyć, nie powstrzymuje się przed czystkami, cenzurą, jawną i bezczelną propagandą. Psuje kulturę, edukację szkolną, szkolnictwo wyższe, teatr i kino.

W tym kontekście trudno pojąć, dlaczego część środowisk lewicowych chwali obecną ekipę rządzącą za jej politykę społeczną. Generał Franco w przeszłości, a szejkowie w Arabii Saudyjskiej czy Zjednoczonych Emiratach Arabskich również dzisiaj niekiedy sypią groszem narodowi, a wypłaty na dziecko w ZEA są obecnie dużo wyższe niż w Polsce. Cel jest podobny: wsparcie dla tradycyjnego modelu rodziny i przy okazji zapewnienie sobie lojalności części elektoratu. Trudno się zgodzić, że jest to postępowa polityka społeczna. Pojawiające się w debacie publicznej głosy, iż PiS realizuje postulaty lewicowe, opierają się na kompletnym nieporozumieniu. Nawet jeżeli partia rządząca wdraża nieliczne rozwiązania godne aprobaty, to zazwyczaj są one podporządkowane wizji kraju całkowicie obcej współczesnej lewicy. Już przed rządami PiS-u Polska była krajem konserwatywnym, w którym nawet kojarzone z lewicą rządy wprowadzały mnóstwo niepostępowych rozwiązań. Okazuje się jednak, że nawet na tle prawicowych rządów PO-PSL nowa władza jawi się jako rewolucyjnie konserwatywna. W tej sytuacji, podobnie jak w sytuacji zamachu stanu generała Franco, lewica powinna bronić republiki, a z pewnością jednoznacznie odciąć się od narodowo-katolickich rewolucjonistów.

Piotr Szumlewicz


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


23 listopada:

1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".

1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.

1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.

1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.

1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.

1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.

1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.

1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.

2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.


?
Lewica.pl na Facebooku