Radosław S. Czarnecki: Co dziś znaczy słowo "socjalizm"

[2019-11-07 18:54:30]

W kontekście powstałego w bólach wspólnego lewicowego bloku wyborczego – wielobarwnego, multi-kulti, pluralistycznie programowego i racjonalnego (mam nadzieję) – chciałbym jako człowiek „z sercem po lewej stronie” i mentalności humanistycznej, pro-człowieczej i progresywnej mieć nadzieję, iż przynajmniej w kilku sprawach niezwykle ważnych dla Polski i polskiego społeczeństwa ten blok zajmie programowe stanowisko. I będzie to wyraźnie powiedziane, jednym głosem wobec 30 lat neoliberalno-prawicowo-konserwatywnej narracji i klisz jakie zostały wdrukowane w świadomość nadwiślańskiej społeczności. Klisz szkodliwych, pokracznych intelektualnie, wręcz haniebnych bo niosących sobą stygmaty, poniżenie, napiętnowanie i wykluczenie.

 O socjalizmie będzie można mówić wtedy,
gdy każdy będzie zdolny pragnąć celów drugiego
człowieka tak samo jak swoich własnych. Poczucie
wspólnoty powinno charakteryzować członków
społeczeństwa, bo inaczej socjalizm stanie się frazesem.
Ten ustrój wymaga wyrobienia w jednostkach umiejętności
ograniczania własnych, egoistycznych dążeń.


prof. Maria Szyszkowska

Po pierwsze powinniśmy przestać się bać słowa socjalizm. I tego co z nim związane, co ono sobą niesie, co oznacza. To nie żaden stygmat ani powód do klęczenia na grochu w kącie. I odrzucić wreszcie próby narzucania definicji czy jedynie-prawdziwych konotacji tego pojęcia wysyłanych ze środowisk na pewno nie przyjaznych czy nawet neutralnych wobec idei lewicowych. Z jasno określonymi przeciwnikami (czy nawet – wrogami) damy sobie radę. Z fałszywymi sojusznikami, faryzejskimi doradcami, z wilkami w owczej skórze trzeba się pożegnać. Bo to przymilanie się i próby zdobycia ich poklasku, aprobaty i zakwalifikowania do poprawno-politycznej poprawności przez minione dekady doprowadziło m.in. do tej sytuacji w jakiej lewica w Polsce en bloc się dziś znajduje.
Po drugie. Od razu nasuwa się skojarzenie z terminem narodowy-socjalizm. I pytanie – czy w Polsce ten skompromitowany, haniebny, nienawistny ruch jest aktualnie obecny ? Odpowiedź może być z racji wielu aspektów twierdząca.

Narodowy socjalizm vel nazizm (skrót od niem. Nationalsozialismus) to rasistowska, antykomunistyczna, antydemokratyczna i antysemicka ideologia Narodowosocjalistycznej Niemieckiej Partii Robotników (NSDAP). Czyli niemiecka, skrajna odmiana faszyzmu. Opierała się głównie na darwinizmie społecznym, biologicznym rasizmie, w szczególności na antysemityzmie, wyrosła na gruncie militaryzmu pruskiego i niemieckiego szowinizmu, czerpiąc z haseł zarówno nacjonalistycznych, jak i socjalnych, łatwiejsza do umiejscowienia za pomocą podziału dwuosiowego: państwowa, wizja społeczeństwa, świata i człowieka vs wszyscy inni wykluczeni z różnych przyczyn z tej wizji. Obowiązywała w Niemczech w latach 1933–1945.

Jednoznacznie trudno odpowiedzieć na pytanie o narodowy socjalizm w Polsce pisowskiej. Inne są bowiem warunki społeczne, inny czas i klimat międzynarodowy, inne tradycje polityczne, inna kultura i relacje interpersonalne, historia, tradycje itd.

PiS to nie partia o socjalistycznym wyrazie twarzy i programie jak wielu polityków prawicy sugeruje. To ugrupowanie o wyraźnie narodowo-socjalistycznym rysie, szowinistycznym, fundamentalistycznie klerykalnym i ksenofobicznym. Nazywanie Prawo i Sprawiedliwość partią socjalistyczną to nawet nie farsa czy groteska, to po prostu bzdura i kompletna nieznajomość świata, doktryn politycznych, historii i dziedzictwa Europy. Rodzimi neoliberałowie i część mainstreamowych demokratów po prostu bredzi przerzucając się z PiS-owcami terminami: komunizm, socjalizm, PRL itd. Obie formacje po AWS-owskie – PO i PiS - traktują te pojęcia jak stygmaty, stemple podłości i zła, a ludzi w nie wtłoczonych kwalifikują a priori jako gorszych, nic nie wartych i godnych pogardy osobników. Chodzi o to aby wszelkie skojarzenia z lewicowością zohydzić do reszty, gdyż jest to dla prawicy i konserwy – by nie rzec jak w przypadku PiS-u; reakcji – śmiertelne zagrożenie. Dlatego ich narracja pluje jadem, nienawiścią i agresją.

Socjalizm o jaki musi walczyć lewica nigdy z czymś takim nie może być kojarzony przede wszystkim z racji humanizmu – i nie wstydźmy się tego mówić jasno: kosmopolityzmu i internacjonalizmu. Lewica nie może w żaden sposób firmować programów o narodowo-socjalistycznym wymiarze. W Polsce dochodzi do tego – z racji historii – odcień feudalno-pańszczyźnianej zależności pracowników najemnych od Pana, od ziemianina, od wszelkich Jaśnie Wielmożnych Ekscelencji i Herbowych Panów Braci. Transfery socjalne PiS-u są formą moim zdaniem jałmużny, nie wynikają z cywilizowanego systemu państwa, ale takiej pańskiej, feudalnej dobrej woli Pana-władcy. To coś np. jak dawniej wzięcie Marysi z czworaków, „na służbę u Państwa". W wymiarze materialnym i egzystencjalnym Marysi było to awansem, ale w strukturze i stratyfikacji społecznej en masse nic nie zmieniało. To coś jak np. wysłanie Janka Muzykanta na naukę „do szkół", ale decyduje o tym Pan i jego wola, kaprys, foch. To typowe jałmużnictwo, przypływ pozytywnych emocji czy chwilowej empatii. Moment, nie system i zdolności czy godność osoby, poczucie wartości personalnej danego dziecka o tym decydowały w opisach przypadkach. O świadomym wyborze Janka Muzykanta nawet nie ma co wspominać.

Jose Saramago, wierny do końca życia członek Portugalskiej Partii Komunistycznej (literacki laureat Nagrody Nobla) stwierdził, że lewica była zawsze w awangardzie postępu ludzkości, z klasami i warstwami społecznymi degradowanymi i wykluczonymi. Po upadku Muru Berlińskiego uwierzyła w absolutne zwycięstwo kapitalizmu, przyjęła pro biznesową, pro-kapitalistyczną (w wersji neoliberalnej) narrację i taki też sposób myślenia. Utraciła te zasadnicze busole jakie zapewniały jej poparcie społeczne: postęp, humanizm, człowiek jako osoba ludzka z jej personalną godnością. Lewica stanęła po stronie kapitału, fetyszyzowanego przedsiębiorcy, bankiera, finansowego rekina. Przyjęła zgubna retorykę jakoby to ci fetyszyzowani posiadacze kapitału „dawali pracę” ……. Nie, lewica musi odwrócić ten królujący szkodliwy i nie prawdziwy paradygmat: to pracownicy najemni sprzedają swoją pracę tym którzy jej potrzebują, którzy w jej wyniku swój kapitał pomnażają.

PiS jest przedstawicielem neoliberalizmu i kapitalizmu, ale pod flagami biało-czerwonymi i cmentarno-trumiennej tradycji charakterystycznej dla polskiej prawicy narodowej. Kapitał rodzimy, narodowy kieruje się takimi samymi zasadami i dąży do tego samego – maksymalizacji zysku kosztem pracy – co kapitał chiński, niemiecki, rosyjski, amerykański i każdy inny.

Nadal nie jesteśmy w stanie intelektualnie przerobić upadku Muru Berlińskiego i tego co z tym faktem się wiąże. I nie jest to nostalgia za czasami minionymi bo ewolucji w jakimkolwiek wymiarze odwrócić się nie da. To jest pewien symbol, cezura, których lewica europejska, a polska przede wszystkim, nie potrafią skonsumować, przerobić intelektualnie, dokonać pozytywnej i twórczej refleksji nad istotą tego wydarzenia. W swej mowie z okazji przyznania literackiej Nagrody Nobla w 1991 Octavio Paz powiedział w kontekście wspomnianego wydarzenia: „upadły złe odpowiedzi, pozostały dobre pytania". Może ten zaczyn lewicowy jaki mam nadzieję się dostał do polskiego parlamentu podejmie próbę odpowiedzi przynajmniej na część tych dobrych pytań o jakich wspominał meksykański noblista. A tych dobrych pytań bez odpowiedzi – na razie, na razie – jest całe mnóstwo. Neoliberalizm i sprzężona z nim intelektualna refleksja są już martwe. Nie wiadomo tylko co ma być w ich miejsce. Lewico – do dzieła…

A co do jałmużny, socjalu dawanego ludowi przez władzę (jakąkolwiek), nawet jeśli lud się cieszy, jest zadowolony i popiera taką władzę (czemu często trudno się dziwić) trzeba jasno stwierdzić, że jakakolwiek jałmużna jest upokarzającą dla biorącego, dla jego istoty człowieczeństwa. Utrwala jego podległość, słabość, podporządkowanie i uzależnienie, czyni bezpodmiotowym, nie-wolnym. O to chodzi wszelkim prawicowcom i reakcjonistom, aby człowiek (ten trzeba jasno stwierdzić najważniejszy dla lewicy podmiot wszechrzeczy) był tym o czym mówi założyciel Opus Dei św. Escriva de Ballaguer: ….Jesteś upadłym, brudnym prochem”.


Radosław S. Czarnecki


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


23 listopada:

1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".

1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.

1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.

1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.

1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.

1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.

1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.

1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.

2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.


?
Lewica.pl na Facebooku