Xawier Woliński: Totalna polaryzacja

[2023-06-06 13:54:21]

Wczorajszy wiec wyborczy Platformy udowodnił chyba dość jasno o co tutaj Tuskowi i Kaczyńskiemu chodziło w wydarzeniach ostatnich dni. O nakręcenie na nowo sporu politycznego wokół POPiS-u.

Po to była ta cała akcja z „lex Tusk” i celowe sugerowanie przez PiS-owców, że chodzi właśnie konkretnie o Tuska. Tu nie było przypadku. Dokładnie o to PiS-owi chodziło, żeby przyszłe wybory wpadły w stare, dobre, znane im koleiny PO vs PiS.

Dlatego śmieszą mnie opowieści, jak to „PiS się przestraszył tego marszu”. Jak miał się przestraszyć, skoro swoimi manewrami celowo podbił mu frekwencję. O ile wcześniej miałem jakieś wątpliwości, to teraz jestem niemal pewien, że to była celowa zagrywka ustawiona pod polaryzację.

Wczoraj dość dokładnie obserwowałem ten marsz. I że był on wiecem wyborczym jednego stronnictwa było jasne od początku. Imprezę otwierał Tusk i zamykał Tusk, na głównej scenie brylowali politycy związani z PO. Gdzieś tam w tłumie szli zapędzeni kijem przez „wolne media” politycy innych partii, ale nie mieli w tym spektaklu niczego do odegrania poza rolą statystów. Dostali chwilę na krótkie wystąpienie z platformy autobusu pomiędzy młodzieżówkami i przybudówkami. Ciężko było to zauważyć z pozycji obserwatora.

Z punktu widzenia PO to był wspaniały spektakl i doskonałe rozpoczęcie kampanii. Z perspektywy pozostałych partii, już tak średnio. Jak w trakcie marszu słusznie komentowała publicystka Newsweeka podczas relacji Onetu – niech im się nie wydaje, że Tusk dopuści do głosu polityków innych frakcji i odda im „trzy punkty procentowe”, żeby nie zatonęli. Nie. Wyciśnie wszystko z nich co się da.

Ja bym dodał, że owszem, od początku powrót Tuska był obliczony na pożarcie najbliższej konkurencji, zwłaszcza Hołowni, ale w miarę możliwości także partyjnej Lewicy. Tu nie będzie litości, widać to było zresztą jeszcze wcześniej podczas kampanii wyborczej, gdy jasne się stało, że to raczej wystawienie Hołowni jako „kandydata całej opozycji” daje przewagę w drugiej turze nad Dudą. Poparcie Trzaskowskiego nie dawało takich szans. Ale tu nie chodzi o żadne tam mazgajenie się, tylko totalną, strategiczną hegemonię PO. Brutalna walka i to walka kosztem nawet, „taktycznie”, wygranej PiS.

Dlaczego? Jeśli np. tzw. „Trzecia Droga” (PSL+Hołownia) wypadnie z Sejmu, ale zbierze 4 procent głosów, to może wydarzyć się sytuacja, jak wówczas kiedy wypadła partyjna Lewica, co dało dzięki durnemu systemowi wyborczemu wygraną PiS. Teraz może się podobnie wydarzyć. Ale wczorajszy marsz dał do zrozumienia, że walka na tzw. opozycji toczy się o przede wszystkim hegemonię po tej stronie, a nie wygraną z PiS. Każdy, kto nie jest zaczadzony emocjami i ma trzy nienaruszone klepki w głowie musi chyba to zauważyć. A na pewno zauważą to w PSL i u Hołowni.

Sam marsz pozbawiony był prawie treści. Przemówienia polityków PO były tak skonstruowane, żeby były o niczym. Polska, biało-czerwone serce, Polki i Polacy, kochamy Polskę, zwyciężymy, itd. Arłukowicz krzyczał zawłaszczone od ruchu feministycznego hasło: „Nigdy nie będziesz szła sama”, ale po tym nie następowało żadna treść dlaczego, w jakiej sprawie nie będą szły same. Wił się jak piskorz, żeby nie wymówić słowa „aborcja”.

W dodatku opowiadali ze sceny, że to „największy protest w historii”. To jest oczywista próba przykrycia i zmiany historii przez libów. Największe protesty w historii tego smutnego kraju to były protesty w sprawie aborcji. Żaden spęd partyjny nie miał takiej skali w całym kraju od Jedliny Zdrój po Warszawę. Nie ma w ogóle do czego porównywać. Także dziesięciopunktowe tąpnięcie poparcia dla PiS nastąpiło w wyniku tych protestów. Wcześniej ocierało się o 50 procent i PiS marzył o większości konstytucyjnej, a teraz krąży wokół 30 procent. To była siła, a to co było wczoraj, to tylko walka o władzę na opozycji. Nic to PiS-owi nie urwie na pewno. PiS ma na głowie inne problemy, które mogą mu zagrozić, głównie związane z gospodarką, a nie Tusk i jego „kochamy Polskę”.

Tak więc widać, że będzie przepisywanie historii i znowu oczywiście wymazywanie kobiet i przywracanie na piedestał podstarzałych samców alfa. Na scenie ma być tylko Tusk i tylko Kaczyński. Reszta ma robić za tło na świetnych obrazkach w mediach.

W ciągu kolejnych miesięcy będzie dalsze nakręcanie emocji wokół tych dwóch biegunów. Już widać, że sobie będą w tym pomagać w ramach karuzeli zwanej POPiS-em. PiS się czuje jak ryba w wodzie w takim układzie, bo także po ich stronie może zmobilizować swoich, do „boju ostatniego z Tuskiem”, do Ragnaroku. Obie strony będą więc grać taką melodię wojenną, żeby wywoływać i utrwalać polaryzację.

Na razie widać, że inne partie opozycyjne się temu szantażowi (wspieranemu przez sporą część mediów) poddają i grają jak im Tusk z Kaczyńskim zagrają. W zasadzie stopienie się wczoraj w tej masie ludzi partii opozycyjnych jest symbolicznym obrazkiem. Mają nie być widoczne, rozpłynąć się.

Jedna wszakże frakcja ustawia się w tym wszystkim dobrze. Sprytnie nie łazi na żadne anty- czy prorządowe wiece partyjne. Udaje „trzecią siłę”. To oczywiście Konfederacja. Dla wielu zmęczonych POPiS-em staje się najbardziej wyrazista w tej postawie, skoro inne partie złożyły hołd lenny Tuskowi. Jeśli nadal będzie kontynuować tę linię i schowa pajaców nieco głębiej, to może rozgrywać po wyborach, kto będzie rządził.

I niech mnie teraz ktoś zapewni, że PO nie przystąpi do licytacji z PiS o to środowisko, skoro uda mu się spacyfikować resztę. Po co ma walczyć np. o partyjną Lewicę, skoro ją zdominuje? Oczywiście wszystko w imię „dobra Polski” i „odsunięcia PiS od władzy”, co jest przecież „absolutnym priorytetem”. I być może znowu przeczytamy nawet na lewicowym portalu, że „obalenie PiS jest warte konfederackiej mszy”.

A jak sądzicie, co sprzedadzą za poparcie Konfy? Czyje interesy? Podpowiem, że na pewno nie landlordów, deweloperów i biznesu.

Inne partie są zbyt tchórzliwe, żeby zagrać o taką pozycję, więc Konfie wpadnie to praktycznie bezwysiłkowo w łapy. Takim „prostym sprytem”. Nic nie muszą robić, wystarczy, że czekają i nie biorą udziału w żadnych spędach i krawędziowych emocjach grzanych przez libków.

Jesień będzie ciekawa i jeśli nic się nie wydarzy, żeby zmienić ten kurs, bardziej mroczna niż się komukolwiek wydaje.

A i jeszcze jedno. Czy można traktować poważnie dziennikarzy, którzy już w ogóle nie ukrywają swojej fanbojskiej wierności jednej z frakcji? Czy można ufać ich analizom, jako „chłodnym i rzeczowym”? Odpowiedź na to pytanie zostawiam wam. Ale to co się w niektórych mediach wczoraj wydarzyło przypominało miejscami to co się działo po śmierci JP2. Absolutna ekspolzja emocji.

Na szczęście nawet po stronie liberalnej paru dziennikarzy zachowało chłodną głowę i tych będę czytał chętniej, nawet jeśli się z nimi nadal nie będę zgadzał. Natomiast tych, którzy wczoraj wpadli we wzmożenie radzę omijać szerokim łukiem, bo są po prostu niepoważni. Oni się potem śmieją z dziennikarzy GaPola…

Xavier Woliński



Tekst pochodzi ze strony internetowej autora WolneLewo.

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


21 listopada:

1892 - Na zjeździe w Paryżu postanowiono utworzyć Polską Partię Socjalistyczną.

1918 - Odwołanie delegatów PPS z warszawskiej Rady Delegatów Robotniczych i utworzenie własnej Rady.

1918 - W czasie demonstracji robotniczej w Czeladzi żołnierze otworzyli ogień do manifestantów - 5 osób zabitych.

1918 - Rząd Jędrzeja Moraczewskiego wydał manifest zapowiadający reformę rolną i nacjonalizację niektórych gałęzi przemysłu.

1927 - USA: masakra w Columbine w stanie Kolorado - policja ostrzelała strajkujących górników ogniem karabinów maszynowych.

1936 - Polscy górnicy zadeklarowali jeden dzień pracy dla bezrobotnych, wydobywając na ten cel 9500 ton węgla.

1940 - W Krakowie grupa bojowa GL PPS (WRN) pod dowództwem M. Bomby dokonała aktu dywersji na terenie zakładów "Solvay", paląc 500 wagonów prasowanego siana.

2009 - Duńska Partia Komunistyczna założyła własną organizację młodzieżową Ungkommunisterne.


?
Lewica.pl na Facebooku