Andrij Mowczan: Eliminacja Rewolucji ideologią rosyjskiej inwazji
[2023-12-10 14:04:12]
„Trudno mi odpowiedzieć na pytanie, co się stało. Ponieważ najwyraźniej zrobił to jeden z moich współpracowników” – odpowiada urzędnik. – „Jeśli jesteś zainteresowany moim stosunkiem do tego człowieka, do doktryny, którą rzekomo reprezentował, powiedziałbym […], że wszystko to jest niczym więcej niż piękną i szkodliwą bajką. Szkodliwą, ponieważ wdrożenie lub próba wdrożenia jej w naszym kraju spowodowała ogromne szkody dla tego ostatniego. I w związku z tym chciałbym powiedzieć o tragedii, którą dzisiaj przeżywamy. Mianowicie o tragedii rozpadu naszego państwa. Nie można tego nazwać inaczej niż tragedią. Myślę, że to właśnie działacze z Października 17. roku podłożyli bombę zegarową pod gmach jednolitego państwa, które nazywało się Rosją. Co zrobili? Podzielili naszą ojczyznę na oddzielne księstwa, które wcześniej nawet nie pojawiły się na mapie globu, dali tym księstwom rządy i parlamenty, a teraz mamy to, co mamy […] To w dużej mierze wina tych ludzi, czy tego chcieli, czy nie”. Urzędnikiem petersburskiego ratusza, który sformułował tak miażdżącą krytykę dziedzictwa rewolucji i Lenina osobiście, był 39-letni Władimir Putin. Później, zajmując już urząd prezydenta Federacji Rosyjskiej, wielokrotnie powtarzał w swoich wywiadach i przemówieniach, że upadek Związku Radzieckiego to „największa katastrofa geopolityczna XX wieku”, a winowajcami tej katastrofy byli awanturniczy rewolucjoniści, którzy za wszelką cenę starali się zrealizować swoje utopijne marzenia, mówiąc dokładniej, za cenę demontażu ówczesnej rosyjskiej państwowości. Urzędnikiem petersburskiego ratusza, który sformułował tak miażdżącą krytykę dziedzictwa rewolucji i Lenina osobiście, był 39-letni Władimir Putin. Tę samą koncepcję Putin powtórzył w swoim wystąpieniu programowym z 21 lutego 2022 roku, w którym ogłosił ideologiczne podstawy inwazji na Ukrainę, która rozpoczęła się trzy dni później. „Zacznę więc od tego, że współczesna Ukraina została w całości i całkowicie stworzona przez Rosję, a ściślej przez bolszewicką, komunistyczną Rosję. Proces ten rozpoczął się niemal natychmiast po rewolucji 1917 roku, a Lenin i jego pobratymcy zrobili to w sposób dość grubiański względem samej Rosji – oddzielając od niej i anektując część jej własnych historycznych terytoriów”. Dlaczego za punkt wyjścia tej historycznej wycieczki wybrano rok 1917? Dlaczego nie głęboką starożytność lub przeciwnie, wydarzenia bliższe współczesności? Rewolucja była punktem zwrotnym, który według Putina przesądził o wyzwaniach, przed którymi stoi dziś Rosja. I które, jak się wydaje, ma on właśnie rozwiązać. Co takiego uczyniła rewolucja? Putin szczegółowo zgłębia ten temat. Rewolucja naruszyła pewien niezmienny, tysiącletni porządek rzeczy – „jedno i niepodzielne” Imperium Rosyjskie. Z dnia na dzień położyła kres wielowiekowym podbojom terytorialnym imperium, dając uciskanym narodom prawo do samostanowienia. To jest jej „główny grzech”. „…Leninowskie idee federalnego systemu państwowego i slogan o prawie narodów do samostanowienia aż do ich secesji były podstawą radzieckiej państwowości” – mówi Władimir Putin. – „…Natychmiast pojawia się tu wiele pytań. A pierwsze z nich, w rzeczywistości najważniejsze, brzmi: dlaczego konieczne było zaspokojenie bezgranicznie rosnących ambicji nacjonalistycznych na obrzeżach byłego imperium? […] a nawet udzielenie republikom prawa do wystąpienia ze zjednoczonego państwa bez żadnych warunków?”. Putin zdaje się nie rozumieć lub udaje, że nie rozumie, że niezwykle dotkliwa kwestia uciskanych „narodowych peryferii” Imperium Rosyjskiego była jednym z czynników napędzających wszystkie trzy rewolucje z początku XX wieku. Porządek carskiej imperialnej Rosji przeżył sam siebie, a zmiany, które były potrzebne nie mogły ominąć kwestii narodowej, która również wymagała rozwiązania. Sprzeczności, które nagromadziły się do 1917 roku, spowodowały postawienie pytanie nie o to, jak i dlaczego zachować „jedno i niepodzielne” imperium, ale o to, czy rozbić je na kilka państw narodowych, czy też znaleźć zasadniczo nowe, znacznie bardziej sprawiedliwe warunki wspólnej egzystencji. Rewolucjoniści tamtych czasów szczerze wierzyli w możliwość nowego świata bez ucisku, w tym imperialnego ucisku jednych narodów przez inne, a poprzez swoje walki starali się przybliżyć ten świat. Dla Putina uznanie podmiotowości narodów byłego imperium jest roztrwonieniem terytoriów zdobytych w wyniku wielowiekowych wojen zaborczych. Dla samych rewolucjonistów było to zaś coś zupełnie przeciwnego – rozwiązanie długotrwałych sprzeczności zrodzonych z tych właśnie podbojów. Dla rewolucjonistów wyzwolenie narodów spod imperialnego ucisku stanowiło ucieleśnienie ich idei i przekonań o nowym społeczeństwie wolnym od pozostałości przeszłości. „…Leninowskie zasady kształtowania państwowości okazały się nie tylko błędem, ale, jak to się mówi, czymś znacznie gorszym niż błąd. Po upadku ZSRR w 1991 roku stało się to absolutnie oczywiste” – mówi Putin. – „… w wyniku bolszewickiej polityki powstała radziecka Ukraina, którą nawet dziś nie bez powodu można nazwać »Ukrainą imienia Włodzimierza Lenina«. On jest jej autorem i architektem„. Rzecz jasna, Lenin nie stworzył żadnej Ukrainy. Ukraina, jej ruchy polityczne i masy ludowe były w tym czasie już realnym czynnikiem nie tylko w polityce rosyjskiej, ale i międzynarodowej. Uznając podmiotowość Ukrainy i jej prawo do samostanowienia, Lenin jedynie potwierdził rzeczywisty stan rzeczy, którego nie można było dłużej ignorować. I Putin nie może tego wybaczyć bolszewickiemu przywódcy. Rzecz jasna, Lenin nie stworzył żadnej Ukrainy. Ukraina, jej ruchy polityczne i masy ludowe były w tym czasie już realnym czynnikiem nie tylko w polityce rosyjskiej, ale i międzynarodowej Bez uznania ukraińskiej podmiotowości i prawa do samostanowienia mało prawdopodobne byłoby ponowne połączenie terytoriów byłego imperium w jedno państwo. Lenin rozumiał to z całą jasnością. Znamienne, że jego projekt nowego państwa nie zawierał nawet słowa „Rosja” – nowe stowarzyszenie nazwano związkiem republik, w którym republice rosyjskiej przyznano praktycznie to samo miejsce, co innym członkom związku. Nic nie miało przypominać o imperialnej przeszłości. Bez przyznania Ukrainie szerokich praw narodowych, jej utrzymanie przy sobie na podobieństwo „Wielkiej Rosji”, o której retrospektywnie marzy Putin, możliwe byłoby tylko przy użyciu brutalnej siły. Ale czy kiedykolwiek to było możliwe? Warto zauważyć, że w swoim przemówieniu z 21 lutego Putin najbardziej agresywnie atakuje wczesne lata władzy radzieckiej, kiedy idee rewolucyjne były świeże, ludzie usposobieni entuzjastycznie, a polityka jak nigdy wcześniej ani później, kierowała się zasadami i ideałami, a nie wyrachowanym cynizmem. Jednocześnie Putin z zadowoleniem przyjmuje odejście od zasad głoszonych przez rewolucję w czasach Stalina jako powrót do pewnego rodzaju „naturalnego porządku rzeczy”: „…samo życie natychmiast pokazało, że zachowanie tak rozległego i złożonego terytorium jest po prostu niemożliwe, ani rządzenie nim na proponowanych amorficznych, faktycznie konfederacyjnych zasadach. […] (Późniejsze wydarzenia przekształciły) w zwykłą deklarację, w formalność, postulowane, ale niewykonalne zasady struktury państwowej. W rzeczywistości republiki związkowe nigdy nie miały żadnych suwerennych praw, po prostu nie istniały. W praktyce powstało ściśle scentralizowane, absolutnie jednolite państwo”. Putin postrzega powrót do starej dobrej „zjednoczonej i niepodzielnej” Rosji jako odejście od rewolucyjnych idei równości narodów i to wyraźnie mu odpowiada. Ale całkowity powrót nie był już możliwy. „Rewolucyjny szlam” został wylany przez Lenina pod fundamenty nowej państwowości. „A jednak szkoda, naprawdę szkoda, że z podstawowych, formalno-prawnych fundamentów, na których zbudowano naszą państwowość, nie sprzątnięto na czas obrzydliwych, utopijnych fantazji inspirowanych rewolucją, ale absolutnie destrukcyjnych dla każdego normalnego kraju”. Trudno zrozumieć, co Putin nazywa „jakimkolwiek normalnym krajem”. Jeśli są to imperia kolonialne oparte na krwawych podbojach i podporządkowaniu innych narodów, to takie państwa trudno nazwać normalnymi, a nawet realnymi w aktualnych realiach historycznych. Pierwsza wojna światowa położyła kres czterem wielkim imperiom – osmańskiemu, austro-węgierskiemu, niemieckiemu i rosyjskiemu. Po II wojnie światowej wszystkie pozostałe – brytyjskie, francuskie, portugalskie, belgijskie, holenderskie, włoskie i japońskie – popadły w zapomnienie. Nie, imperializm w sensie leninowskim nie zniknął: jego kolonialno-imperialna forma została zastąpiona przez bardziej wyrafinowane eksterytorialne formy wpływu i kontroli. Jedynym państwem-gigantem, które odziedziczyło prawie wszystkie podboje terytorialne dawnego imperium, był Związek Radziecki ze swoją słynną ⅙ obszaru lądowego Ziemi. Udało mu się jednak ponownie zebrać i zachować tę jedność państwową przez kolejne 70 lat nie z powodu imperialnej koncepcji, ale raczej z powodu jej odrzucenia. Idea związku republik socjalistycznych polegała właśnie na tym, że robotnicy różnych narodów dobrowolnie jednoczą się w takim związku, aby osiągnąć jeden cel – zbudować nowe społeczeństwo wolne od wyzysku i ucisku. Co więcej, model wymyślony przez Lenina przewidywał skalowalność tego związku. Zgodnie z jego planem, coraz więcej republik miało dołączać do unii, wszędzie tam, gdzie rewolucja zwycięży, a historyczna Rosja nie musiała pozostać punktem zbornym tej unii. Przykładowo Niemcy mogłyby stać się jej centrum, jeżeli zwyciężyłaby tam rewolucja proletariacka. Punktem dojścia dla Lenina miała być unia republik na skalę globalną. Co więcej, utworzenie ZSRR w formule z 1922 roku nie było początkowo częścią planów bolszewików. Jego powstanie stanowiło wynik niepowodzenia początkowych oczekiwań światowej rewolucji. Fakt, że rewolucja proletariacka przegrała w Europie i ograniczyła się do terytorium byłego Imperium Rosyjskiego, jest główną tragedią dwudziestowiecznego projektu socjalistycznego. Wraz z terytorium byłego imperium ZSRR odziedziczył wiele trudnych do pokonania sprzeczności i wad związanych z poprzednim projektem, który istniał na tych ziemiach. Fakt, że rewolucja proletariacka przegrała w Europie i ograniczyła się do terytorium byłego Imperium Rosyjskiego, jest główną tragedią dwudziestowiecznego projektu socjalistycznego Zamknięcie projektu socjalistycznego w byłym Imperium Rosyjskim doprowadziło naturalnie, choć nie w sposób nieuchronny, do tego, że ZSRR był postrzegany zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie jako rodzaj następcy i kontynuatora rosyjskiej państwowości. Spowodowało to nawrót sprzeczności narodowych: rząd centralny zaczął postrzegać wzmocnienie kultur narodowych i niezależność republik jako zagrożenie dla jedności projektu, a kulturę rosyjską i dziedzictwo państwowe jako rodzaj cementującego fundamentu. Czy udałoby się ożywić te tendencje, gdyby zarysy państwa socjalistycznego rozwijały się w innych konfiguracjach i nie przypominały dawnej imperialnej Rosji? Prawdopodobnie byłaby to zupełnie inna historia. Ale w przypadku ZSRR okazało się, że kilka pokoleń ludzi zarówno w kraju, jak i poza nim dorastało w przekonaniu, że słowa „Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich’ i „Rosja” są praktycznie synonimami. Putin jest jednym z tych ludzi. „W końcu czym jest upadek Związku Radzieckiego? To upadek historycznej Rosji zwanej Związkiem Radzieckim” – powiedział Władimir Putin w filmie dokumentalnym „Rosja. Historia najnowsza” w grudniu 2021 roku. Być może jedyną pozytywną rzeczą, jaką Putin widzi w projekcie sowieckim, jest to, że został on zamknięty w ramach byłego Imperium Rosyjskiego i po odejściu od swoich pierwotnych „utopijnych” zasad nabył później ponownie niektóre z cech tego ostatniego, stając się spadkobiercą rosyjskiej państwowości. Innymi słowy, Putin docenia najbardziej reakcyjne cechy ZSRR, które ten zyskał w trakcie swojej niezwykle skomplikowanej historii. I krytykuje idee, na których opierał się związek – równość i braterstwo wszystkich narodów, prawdziwy internacjonalizm, nienawiść do autokracji i mocarstwowości, nienawiść do drapieżnictwa i wojen zaborczych, prawdziwie demokratyczny duch upolityczniający wielomilionowe masy ludowe. Co charakterystyczne, zwycięstwo Związku Radzieckiego nad nazistowskimi Niemcami, w interpretacji współczesnego rosyjskiego mitu narodowego, nie jest dla Putina zwycięstwem idei humanizmu i egalitaryzmu nad ideami radykalnego antyegalitaryzmu i antyhumanizmu, ani też zwycięstwem ofiary agresji nad agresorem. W obecnej mitologii państwowej jest to zwycięstwo „historycznej Rosji’ nad Niemcami, nad Europą, nad Zachodem. Triumf rosyjskiej państwowości i rozszerzenie jej granic. Podobnie jak rewolucja i wycofanie się z I wojny światowej nie były odmową udziału w imperialistycznej rzezi, ale haniebną kapitulacją „historycznej Rosji”, zdradzieckim nożem w plecy państwa ze strony fanatyków-utopistów. Zamach na rosyjską państwowość i jej częściowy upadek. „Bolszewicy podczas pierwszej wojny światowej życzyli klęski swojej ojczyźnie, a kiedy bohaterscy rosyjscy żołnierze i oficerowie przelewali krew na frontach pierwszej wojny światowej, niektórzy wstrząsali Rosją od wewnątrz do momentu, w którym Rosja jako państwo upadła i ogłosiła porażkę – z (faktycznie) przegranym krajem [Niemcami]. To bzdura, nonsens, ale tak się stało, to kompletna zdrada interesów narodowych! Do dziś mamy takich ludzi” – powiedział Putin w sierpniu 2016 roku na obozie młodzieżowym Seliger. Na podstawie powyższych cytatów nietrudno zgadnąć, na ile szczery jest Putin, obwiniając „przekleństwo rewolucji” za kłopoty Rosji. Jeśli w dzisiejszej Ukrainie zarzuca się projektowi radzieckiemu, że był „zbyt Rosją”, Putin właśnie to (jeśli nie wyłącznie to) ceni w tym projekcie. Podczas gdy w Ukrainie mówi się, że Lenin nie dał Ukraińcom prawdziwego samostanowienia, Putin oskarża go o coś przeciwnego – że dał Ukrainie zbyt wiele wolności. Wróćmy do pytania, które zadaliśmy na początku. Dlaczego przemówienie prezydenta Rosji przed inwazją było prawdziwym oczernianiem rewolucji? Ponieważ to właśnie w rewolucji widzi on prawdziwe źródło kłopotów i nieszczęść Rosji. Ale teraz nie tylko oskarża Lenina o zdradę Rosji i zbrodnie przeciwko jej imperialnej integralności. Putin decyduje, że nadszedł czas, aby naprawić „coś więcej niż błąd” Lenina i odebrać Ukraińcom prawo do samostanowienia – to „przeklęte” dziedzictwo rewolucji. „Chcecie dekomunizacji? Cóż, to nam doskonale odpowiada. Ale nie ma potrzeby zatrzymywać się w połowie drogi. Jesteśmy gotowi pokazać, co prawdziwa dekomunizacja oznacza dla Ukrainy”. W dniu 24 lutego [2022 roku] rosyjskie czołgi wjechały na terytorium Ukrainy, aby pozbawić jej obywateli państwowości, jednego z najważniejszych osiągnięć rewolucji z początku ubiegłego wieku. Tłumaczenie z wersji rosyjskiej, przekład porównany z wersją ukraińską. ANDRIJ MOWCZAN - jest lewicowym ukraińskim aktywistą i komentatorem. Od 2014 r. mieszka w Hiszpanii, gdzie otrzymał azyl polityczny po fizycznych atakach ze strony ukraińskiej skrajnej prawicy. Artykuł pochodzi ze strony internetowej „Mały Format”, cyfrowego magazynu poświęconego krytyce literackiej i społecznej. |
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Syndrom Pigmaliona i efekt Golema
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Mury, militaryzacja, wsobność.
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Manichejczycy i hipsterzy
- Pod prąd!: Spowiedź Millera
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Wolność wilków oznacza śmierć owiec
- Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
- Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
- od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
- DEMONSTRACJA: ZATRZYMAĆ IZRAELSKĄ MACHINĘ ŚMIERCI
- Warszawa, Plac Zamkowy
- 5 października (sobota), godz.13.00
- Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
- Kraków
- Socialists/communists in Krakow?
- Krakow
- Poszukuję
- Partia lewicowa na symulatorze politycznym
- Discord
- Teraz
- Historia Czerwona
- Discord Sejm RP
- Polska
- Teraz
- Szukam książki
- Poszukuję książek
3 listopada:
1793 - Abolicjonistka, feministka i dramatopisarka Olimpia de Gouges została zgilotynowana na Placu Rewolucji w Paryżu.
1858 - W Awinionie zmarła Harriet Taylor Mill, filozofka i feministka tzw. "pierwszej fali". Była współpracowniczką, a od 1851 żoną filozofa J.S. Milla, który gł. pod jej wpływem zaczął popierać postulaty feminizmu.
1901 - Urodził się André Malraux, francuski pisarz. Działał w międzynarodowym ruchu antyfaszystowskim. Walczył w wojnie domowej w Hiszpanii, był współorganizatowem republikańskiego lotnictwa.
1918 - Bunt marynarzy floty wojennej zapoczątkował w Niemczech rewolucję listopadową.
1923 - CKW PPS i KCZZ proklamowały strajk generalny.
1933 - Urodził się Amartya Sen, ekonomista indyjski, laureat Nagrody Nobla 1998.
1938 - W Łodzi zmarła Władysława Bytomska, działaczka komunistyczna. Przyczyną jej śmierci były liczne poparzenia skóry doznane w wyniku zamachu (została oblana benzyną i podpalona na ulicy).
1970 - Socjalista Salvador Allende został zaprzysiężony jako prezydent Chile.
1979 - Masakra w Greensboro w Północnej Karolinie. Pięciu członków Komunistycznej Partii Robotniczej zostało zabitych przez zwolenników amerykańskiej skrajnej prawicy.
1986 - Wybuchła afera Iran-Contras, w którą zamieszany był prezydent Ronald Reagan.
?