Chcąc obiektywnie odpowiedzieć na tak zadane pytanie, należy wrócić do kilku bardzo istotnych faktów z historii Polski tj. okresu tzw. wojny domowej po II wojnie światowej. Bardzo ważnym wydarzeniem w tym kontekście było formalne rozwiązanie największej podziemnej formacji zbrojnej w czasie II wojny światowej -Armii Krajowej przez ostatniego dowódcę Leopolda Okulickiego 19 stycznia 1945r. W zamyśle tej decyzji było uchronienie żołnierzy polskiego podziemia przed aresztowaniami, pod zarzutem prowadzenia działalności konspiracyjnej. Powyższa decyzja była również wspierana przez polski rząd londyński na uchodźstwie, który wzywał do rozwiązania oddziałów partyzanckich i zaprzestania działań bojowych, a także akceptował podejmowanie pracy zawodowej w oficjalnych instytucjach Polski Ludowej. Każdy żołnierz, traktuje rozkaz /a raczej tak powinien być traktowany/jako najwyższą formą podporządkowania się wyższym racjom przełożonym, który nie podlega żadnej dyskusji. W rzeczywistości, wiele oddziałów AK i NSZ nie podporządkowało się rozkazom Naczelnego Dowództwa, nie złożyło broni i przeszło do walki partyzanckiej, licząc na rychły wybuch wojny światowej pomiędzy Wschodem i Zachodem Europy. Oczywiście liczenie na wybuch kolejnej wojny, po straszliwych efektach ledwie co zakończonej wojny, było delikatnie mówiąc naiwnością, brakiem realizmu i politycznej wyobraźni. Większość Polaków koniec II wojny światowej przyjęła z wielką ulgą i powszechnym entuzjazm, a jednocześnie stawiano nowe pytania o przyszłość naszego kraju. Dla wszystkich realnie oceniających rzeczywistość powojenną, stało się jasne , że Polska znajdzie się pod wpływem i zależnością od ZSRR, co zostało już wcześniej ustalone/ bez pytania o zdanie zarówno Rządu Londyńskiego, jak i nowo tworzonej władzy ludowej/przez główne państwa koalicji antyhitlerowskiej w Teheranie, Jałcie i ostatecznie zatwierdzone w Poczdamie. To właśnie największe zwycięskie państwa zdecydowały o kształcie politycznym Europy, jak również o kształcie terytorialnym poszczególnych państw. W taki to właśnie sposób została ostatecznie ustalona granica Polski na wschodzie wzdłuż granicy Curzona i na zachodzie wzdłuż Odry i Nysy Łużyckiej /paradoksalnie, ale to dzięki Stalinowi uzyskaliśmy rozszerzoną granicą na Nysie Łużyckiej, Churchill jak i Roosevelt byli przeciwni osłabiania Niemiec/. Można zrozumieć sentymentalne i historyczne rozczarowanie Polaków w odniesieniu do utraty terytoriów na wschodzie, ale obiektywnie należy ocenić iż uzyskane tereny na północy i zachodzie , były nieporównywalnie , zdecydowanie bardziej rozwinięte gospodarczo, aniżeli terytoria utracone na wschodzie. Ziemie zachodnie były lepiej uprzemysłowione i zelektryfikowane, miały bogatszą sieć komunikacyjną, miasta były z reguły skanalizowane, wyposażone w wodociągi i instalację gazową, na wsiach dominowały murowane budynki, w tym gospodarcze. Powyższe ustalenia zostały zaakceptowane przez środowisko emigracji polskiej w Londynie ze Stanisławem Mikołajczykiem na czele, jak również przez nowo tworzony rząd lewicowy w kraju tj. Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej, na czele którego jako premier stanął Edward Osóbka-Morawski, a wicepremierami zostali Władysław Gomółka i Stanisław Mikołajczyk. To waśnie TRJN 2 sierpnia 1945r. wydał dekret o amnestii dla członków podziemnych organizacji, w wyniku czego ujawniło się ok. 30000 żołnierzy polskiego podziemia. Bardzo istotnym faktem ugruntowującym realia powojenne, było uznanie nowych władz lewicowych w Polsce przez wszystkie państwa koalicji antyhitlerowskiej i większość krajów neutralnych, co miało znaczenie dla przyszłych przeobrażeń politycznych w Polsce. Pomimo powyższych faktów, część oddziałów AK i NSZ, nadal prowadziło walkę partyzancka z lewicową władzą atakując posterunki milicji obywatelskiej, urzędy terenowe ówczesnej władzy i wszystkich wspierających tę władzę. Olbrzymie znaczenie dla aktywności polskiego podziemia miały wydane przez PKWN dekrety o reformie rolnictwa i nacjonalizacji przemysłu, które pozbawiały własności wielu dotychczasowych właścicieli ziemskich i przedsiębiorstw. Sądzę, że to właśnie dotychczasowi obszarnicy ziemscy i przemysłowcy, dotknięci bezpośrednio skutkami reform nowego rządu lewicowego byli inicjatorami wszelkich ruchów antyrządowych, a w tym otwartej walki zbrojnej przeciwko nowej lewicowej władzy. Myślę również, że większość tzw. szarych żołnierzy powojennego podziemia nie miała pojęcia o jakie cele i wartości walczyło poświęcało swoje zdrowie , często życie, a udział w walce traktowali jako patriotyczny obowiązek wobec złożonej przysięgi wojskowej w czasie wojny z Niemcami. Poniżej przedstawię tylko kilka przykładów zbrodniczych dokonań oddziałów tzw. „żołnierzy wyklętych” oraz stosunek współczesnych władz i Instytutu Pamięci Narodowej wobec tych jednoznacznych aktów barbarzyństwa. Jednym z przykładów takiej zbrodniczej działalności na Podlasiu, był oddział dowodzony przez Romualda Rajsa ps. „Bury”, który jako kapral walczył w kampanii wrześniowej, dalej w oddziałach ZWZ, a następnie w AK na Wileńszczyźnie. Chociaż nie posiadał nawet gimnazjalnego wykształcenia, bardzo szybko awansował tam do stopnia podporucznika /prawdopodobnie samozwańczo/ i pełnił funkcję dowódcy kompanii szturmowej, a w lipcu 1944r. objął nawet na miesiąc dowództwo Brygady Wileńskiej /ok. 90 żołnierzy/. Po rozwiązaniu Brygady w październiku 1944r. Rajs zgłosił się do Ludowego Wojska Polskiego, gdzie pełnił funkcje dowódcy plutonu chroniącego lasy państwowe w Hajnówce. W maju 1945r. zdezerterował z LWP i przyłączył się do podziemnego oddziału majora Zygmunta Szendzielarza ps. „Łupaszka”, który odbudowywał w tym czasie 5 Wileńską Brygadę AK i we wrześniu 1945r. „Bury” już jako kapitan/ zastanawiający jest sposób awansu osoby niewykształconej z pogwałceniem podstawowych zasad, świadczy o profanacji stopni wojskowych i przywłaszczania niezasłużonych awansów/,dowodził Pogotowiem Akcji Specjalnych. To właśnie w tym czasie na przełomie stycznia i lutego 1945r. Bury dokonał rzezi 79 mieszkańców powiatu Bielska Podlaskiego , w tym 30 furmanów w lesie koło Puchał Starych. Wcześniej tj. 29 stycznia 1945r. we wsi Zaleszany, oddział Burego zamordował 16 mieszkańców tej wioski oraz usiłował podpalić pozostałych mieszkańców tej miejscowości. Podobne morderstwa miały miejsce we wsi Wólka Wygonowska /2 osoby zamordowane/, we wsi Zanie/ /24 osoby zastrzelone i spalone/, we wsi Szpaki /5 osób zamordowanych/. Inny przykład bestialskich mordów dokonywanych przez tzw. „żołnierzy wyklętych”, to dokonania Józefa Kurasia ps. "Ogień”. Gdy w 2002r. Krakowski oddział IPN zwrócił się do świadków działalności oddziału partyzanckiego „Ognia” w latach 1945-1947r. na Podhalu, Orawie, i Spiszu, górale z Nowego Targu chętnie przekazywali swoje relacje i opisywali/ pod przysięgą na „krzyż”/, jak byli nękani, zastraszani, grabieni, ilu niewinnych ludzi zostało bestialsko zamordowanych. „Ogień” w 1943r. podporządkował się Armii Krajowej i utworzył Oddział Partyzancki „wilki”, jednak już w grudniu 1943r. ówczesny dowódca oddziału AK por. Więckowski , za złamanie rozkazu , pijaństwo i niesubordynację wydał na „Ognia” wyrok śmierci. Jesienią 1944r. „Ogień” współpracował z oddziałem Armii Ludowej, składał pisemne oświadczenie o poparciu i zwierzchnictwie PKWN, a nawet na początku 1945r. pomagał oddziałom Armii Czerwonej w przeprawie przez góry. W marcu 1945r. „Ogień” otrzymał nominację na szefa Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Nowym Targu, lecz miesiąc później z częścią swoich ludzi zdezerterował i przeszedł do walki z legalnymi władzami. „Ogień” atakował głównie posterunki UB, a jego ludzie bezsprzecznie zamordowali 60 funkcjonariuszy UB, 27 funkcjonariuszy NKWD i 40 milicjantów legalnej władzy w Polsce. U jego boku w podziemiu walczyło ok. 500 osób, podzielonych na mniejsze oddziały, a na ich celowniku byli Polacy, Słowacy i Żydzi współpracujący z nową lewicową władzą. Kolejnym przykładem jednoznacznej kolaboracji z hitlerowcami w czasie wojny , była Brygada Świętokrzyska NSZ /VIII 1944-VIII 1945r./, która nie podporządkowała się rozkazowi scalenia z AK. To właśnie jeden z oficerów wywiadu tej formacji „Tom” – Hubert Jury, podobnie jak jego koledzy Wiktor Gostomski i Otmar Wawrzykowicz /zabójca poprzednika/, byli jednocześnie agentami radomskiego gestapo. Dzięki ich kontaktom, Brygada miała zapewnioną aprowizację /w tym dostawy broni, amunicji i wyżywienia/, zakwaterowanie oraz leczenie chorych w niemieckich szpitalach, to był powszechnie znany i potwierdzony fakt czynnej współpracy z III Rzeszą. Żołnierze tej haniebnej formacji zbrojnej, szczycili się listami setek zabitych Polaków nie tylko z AL, ale również z BCH i AK. Jednym z przykładów takiego bestialstwa „Toma”, był mord 17 osób w okolicach Łysowic, stosując wcześniej okrutne tortury. Ze szczególną satysfakcją odnotowywali likwidowanie ukrywających się Żydów, a Niemcy nalegali aby Brygadę Świętokrzyską włączyć do WAFFEN SS, ale ówczesny dowódca Brygady ppłk Szacki ps. ”Bohun” nie wyraził zgody. W styczniu 1945r. z chwilą zbliżania się frontu sowieckiego, „Bohun” zawarł porozumienie z lokalnymi dowódcami Wermachtu umożliwiające wycofanie oddziału NSZ na teren zajmowany przez Niemców i razem z nimi wycofali się na tereny Czechosłowacji. Znany wybitny współczesny historyk profesor Andrzej Friszke tak pisał o żołnierzach Brygady Świętokrzyskiej: „Gdy więźniowie z Dachau czekali na egzekucję, Brygada Świętokrzyska piła szampana z gestapo”. Znamienne jest zachowanie współczesnych instytucji państwowych i sądów po 1989r, które masowo rehabilitowały ewidentnych zbrodniarzy i bandytów tj. tzw. „żołnierzy wyklętych”, a w rzeczywistości w perfidny sposób zakłamywały tę prawdę. W konsekwencji „zamydlono” zarówno fakty historyczne, a jednocześnie wrzucono „do jednego worka” zarówno rzeczywistych bohaterów jak i bandytów oraz morderców. Przykładem jednostronnej oceny przeszłości przez kolejne rządy prawicowe po 1989r. był rozpoczęty proces rehabilitacji osób „niesłusznie skazanych przez władze komunistyczne”. Na przykładzie „Burego” można prześledzić jak instytucje państwowe powołane do dbałość o pamięć i historyczną prawdę, w imię celów politycznych w rzeczywistości świadomie zakłamywały tę prawdę. W 1995r. Sąd Wojskowego Okręgu unieważnił wyrok śmierci na Romualda Rajsa, uzasadniając że „walczył on o niepodległy byt państwa polskiego, a wydając rozkazy np. pacyfikacji białoruskich wsi, działał w stanie wyższej konieczności”? Do dnia dzisiejszego zachodzi ostry konflikt pamięci zbiorowej po „Burym”. Z jednej strony dokonano rehabilitacji i wypłacono jego rodzinie odszkodowanie w wysokości 1800000 zł, a z drugiej strony zarzuca mu się czyny noszące znamiona ludobójstwa, których nie wolno utożsamiać z walką niepodległościową. Jest to tym bardziej szokujące, niesprawiedliwe i hańbiące , ponieważ współczesne rządy prawicowe nie oddały należnej czci i pamięci osobom pomordowanym przez „Burego” i jego oddział, a także nie wypłacono żadnych odszkodowań rodzinom pomordowanych /chociaż w 2002r., pod naciskiem miejscowej ludności, postawiono pomnik ku czci pomordowanych przez oddział Rajsa /. Bardzo negatywną rolę w dziele zakłamywania najnowszej historii Polski i jedno stronniczej interpretacji faktów odegrał Instytut Pamięci Narodowej , który na początku swojej działalności zmonopolizował dostęp do zasobów archiwalnych, a mając do dyspozycji w swojej rozbudowanej strukturze zarówno historyków jak i prokuratorów, nie potrafił jednoznacznie ocenić zachowań najbardziej znanych formacji „żołnierzy wyklętych”. To było oczywiste działanie IPN na zapotrzebowanie polityczne i dlatego moim zdaniem należy tę instytucję jak najszybciej rozwiązać. W 2006r. w Zakopanem z udziałem ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, odsłonięto pomnik ku czci Józefa Kurasia „Ognia” i jego podkomendnych. Słowacy, kiedy dowiedzieli się o tej „uroczystości”, nie mogli pojąć jakim sposobem człowiek, który terroryzował, zabijał i okradał ludność na pograniczu polsko-słowackim, został „szlachetnym bohaterem mordującym tylko przedstawicieli legalnej władzy”. 17 lutego 2018r. premier Morawiecki nieopodal Monachium, złożył wieniec i zapalił znicz na grobach żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej, która ewidentnie współpracowała z hitlerowskimi Niemcami. Uwieńczeniem nowego spojrzenia na przeobrażenia w Polsce powojennej przez rządy prawicowe po 1989r. było podpisanie przez prezydenta Bronisława Komorowskiego w 2011r.,ustawy o ustanowieniu 1 marca Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Odtajniony niedawno raport CIA z końca lat 40-tych, bardzo mocno uderzył w tzw. żołnierzy wyklętych w Polsce. W raporcie Amerykanie stwierdzili, iż formacje walczące w polskim podziemiu „to zwykli bandyci, niektórzy przystępują do walki z powodów politycznych, inni chcąc uciec przed władzą, a inni dla przygody”. Taka właśnie była rzeczywistość powojenna w Polsce. Najpierw w czasach tzw. „komuny” kultywowano wszystko i wszystkich wspierających władzę ludową, a przeciwników albo wtrącano do więzień /tam często mordowano/, albo traktowano jako „wrogów ludu” i przy pomocy wojska oraz milicji ,fizycznie eliminowano. Dzisiaj tzn. po 1989r. kolejne rządy prawicowe i liberalne stawiały na piedestał wyłącznie tych, którzy walczyli z poprzednim systemem niezależnie czy ta walka była konieczna, niezbędna, czy pod sztandarami walki z „niechcianą władzą” walczyli patrioci czy zwykli bandyci, złodzieje i mordercy. Nie można jednoznacznie ocenić złożonej sytuacji politycznej w Polsce po II wojnie światowej, jak również nie można „wrzucać do jednego worka” zwykłych bandytów i żołnierzy, którzy walczyli z narzuconym przez mocarstwa systemem, z pobudek czysto politycznych. Najlepiej byłoby gdyby te zdarzenia i konkretne zachowania ,oceniały niezależne sądy w trybie indywidualnym, ale znając przewlekłość pracy współczesnych sadów i bezpardonową walkę polityczną pomiędzy partiami /dotyczącą również historii/ jest to nierealna mrzonka. W praworządnym państwie, odpowiedzialność indywidualna, powinna być jedyną właściwa drogą do obiektywnej oceny zachowań konkretnych ludzi, a politycy powinni trzymać się z daleka od dokonywania takich jednoznacznych ocen.
Reasumując, można stwierdzić, że określenie „żołnierze wyklęci” odnosi się do wszystkich uczestników podziemia powojennego, którzy walczyli z ówczesnymi władzami z pobudek czysto politycznych, chociaż byli wyklęci przez większość społeczeństwa oczekującego na pokój, bezpieczeństwo i wspólną odbudowę kraju ze zniszczeń wojennych. Natomiast określenie „żołnierzy przeklętych” /głównie przez rodziny ofiar/ dotyczy tych, którzy dokonywali bestialskich morderstw, rabunków i napaści oraz ich przywódców, którzy pogubili się w realnej ocenie sytuacji w Polsce i na arenie międzynarodowej.
Witold Sawicki
|