Po wstępnym przeliczeniu głosów okazało się, że zwycięska SPD otrzymała 33,5 proc. głosów. Był to jednak wynik gorszy w porównaniu z uzyskanym w wyborach z 2020 r. Drugie miejsce przypadło CDU - 19,8 proc., która znacząco poprawiła swój rezultat z poprzednich wyborów i na finiszu kampanii zdystansowała partię Zielonych - 18,5 proc. Ponieśli oni niemal identyczne straty co socjaldemokraci.
Wzrost poparcia odnotowały natomiast dwie następne partie, które delegują swych posłów do nowego Zgromadzenia Obywatelskiego: Die Linke − 11,2 proc. głosów oraz AfD − 7,5 proc. Poza parlamentem znalazły się następujące partie: socjalliberalny, proeuropejski Volt − 3,25 proc., liberalne FDP − 2,3 proc. i debiutujące w hamburskich wyborach BSW Sahry Wagenknecht - 1,7 proc.
Pomimo że wybory krajowe w Hamburgu odbywały się tydzień po wyborach do Bundestagu, odnotowano dość wysoką frekwencję wyborczą − 67,7 proc. Aż 43,9 proc. głosów oddano drogą korespondencyjną.
W Zgromadzeniu Obywatelskim Hamburga zasiadać będzie 121 posłów. Frakcja SPD będzie liczyła 45 deputowanych, CDU − 26, Zieloni − 25, Die Linke − 15 i AfD − 10. Niezbędna większość wynosi 61 mandatów.
Socjaldemokraci będą mogli utworzyć koalicję z Zielonymi lub CDU. Hamburski lider SPD Peter Tschentscher zapowiedział, że najpierw spotka się z przedstawicielami Zielonych, a następnie z delegacją CDU.
W Hamburgu od 2015 r. u władzy jest koalicja SPD-Zieloni (od 2018 r. na czele Senatu, tj. rządu krajowego stoi Tschentscher).
fot. facebook.com/spdhamburg