Krakowski: Lewą Nogą po raz 17
[2006-01-23 11:42:19]
Odtrutką na taki redukcjonistyczny pakiet poglądów jest bez wątpienia najnowszy numer pisma Lewą Nogą. Poruszane są w nim kwestie związane z neoimperializmem Stanów Zjednoczonych i nowymi formami kolonizacji. Ukazane zostały również główne linie konfliktów we współczesnym świecie. Na szczególną uwagę zasługuje tekst Jeana Bricmonta „Ruch antywojenny: przegraliśmy. Ale dopóki opór trwa, dopóty może zmienić świat.” Autor podejmuje w nim próbę analizy osiągnięć i porażek światowego ruchu antywojennego. Większość działaczy zajmuje jego zdaniem bezpieczne stanowisko, sprowadzające się do sloganu „ani-ani”, czyli ani Bush ani przemoc irackiego ruchu oporu. Według Bricmonta, takie podejście jest bez wątpienia wygodne, gdyż umożliwia odcięcie się od wszelkiej przemocy; zarazem jednak sprawia, że przemoc opresora może szaleć bez zakłóceń. Jak stwierdza, „Stany Zjednoczone nie wyjdą z Iraku, chyba, że zostaną stamtąd usunięte militarnie, co zabierze dużo czasu (i istnień ludzkich)”. Równie interesująco przedstawia się artykuł Jerzego Szygla „Prima aprilis. Tempo wojny, tempo propagandy”. Autor przedstawia w nim prawdziwe oblicze amerykańskiej maszyny „informacyjnej”, która w rzeczywistości jest odgórnie zaprogramowanym aparatem, produkującym takie treści, jakie wygodne są dla władz w Waszyngtonie. Szygiel prześwietla związki pomiędzy amerykańskim rządem a firmami Public Relations, których zadaniem jest wytworzenie w społeczeństwie klimatu akceptacji dla poczynań władz. Służby specjalne oddziałują albo poprzez przekupywanie dziennikarzy, albo (co ma znacznie częściej miejsce) poprzez wykorzystywanie ich konformizmu i tego, co można nazwać zwykłą głupotą, czyli bezkrytycznego podchodzenia do podsuniętych informacji. Dziennikarze podpadający pod ostatnią kategorię mają dostęp do pewnego przyjaznego wysokiego funkcjonariusza, który w drodze wyjątku ujawnia kilka szczegółów. Takie przekazywanie informacji nazywa się przeciekiem sterowanym, na który wielu dziennikarzy chętnie daje się złapać, czasem nawet wówczas, gdy są świadomi owych manipulacji. Przykładem manipulowania informacją, a wręcz jej tworzenia od początku do końca, była głośna sprawa uprowadzenia Jessiki Lynch, które okazało się niemal w stu procentach dziełem specjalistów od tworzenia medialnych wizerunków. Wiele można się dowiedzieć także z tekstu Anny Sosnowskiej, dotyczącego zacofania Europy Wschodniej w stosunku do Zachodniej. Autorka proponuje, aby ująć ten region w świetle, jak to nazywa, „historycznej socjologii zacofania”. Stara się ona przedstawić „pewną interpretację historii regionu – interpretację, wedle której to właśnie zacofanie wobec bardziej rozwiniętego Zachodu stanowi element ciągłości historycznej i tożsamości Europy Wschodniej.” Sosnowska dowodzi, że za zacofanie Wschodniej części Europy, w tym Polski, odpowiedzialne było barbarzyńskie utrzymywanie pańszczyzny, a także sprowadzenie kraju do roli eksportera produktów rolnych. Zachód, który te produkty otrzymywał, mógł dzięki temu postawić na rozwój przemysłowy, podczas gdy Wschód zatrzymał się na fazie rolniczej. Sosnowska analizując wyżej wspomniane relacje używa tych samych narzędzi, jakimi posługiwali się twórcy tzw. teorii zależności, rozpatrujący relacje między rozwiniętą Północą i zacofanym Południem. W kontekst rozważań nad teorią zależności wpisuje się także artykuł Przemysława Wielgosza dotyczący współczesnego imperializmu oraz tego, skąd się on bierze. Wielgosz analizuje go w bezpośrednim połączeniu z kapitalizmem, który jako jeden z podstawowych czynników doprowadził do jego powstania. Aby zrozumieć zjawisko dzisiejszego imperializmu Stanów Zjednoczonych warto się cofnąć, tak jak zrobił to autor artykułu, kilkaset lat wstecz, kiedy kształtowała się europejska akumulacja kapitału. Jak się okazuje, już 500 lat temu państwa europejskie rozpoczęły krwawą przygodę z kolonializmem. Odkrycie obu Ameryk bez wątpienia zasiliło kasy mocarstw europejskich, jednocześnie po drugiej stronie oceanu doprowadzając do potwornych rzezi i wyzysku. Jak podkreśla Wielgosz, ludobójstwo towarzyszące ekspansji kapitalizmu w regiony Azji, Afryki i obu Ameryk nie ograniczyło się do „masowych mordów popełnianych przez armie kolonialne, ani nawet do ustanowienia zbrodniczego systemu niewolnictwa (…) Najwięcej ofiar przyniosło znacznie mniej efektowne codzienne funkcjonowanie narzuconego światu systemu”. To właśnie sprawa wpływu narzuconych przez kolonialne państwa standardów ekonomicznych stała się przedmiotem zainteresowania amerykańskiego socjologa Mike’a Davisa, którego tekst z ksiązki „Wiktoriańskie ludobójstwo i korzenie Trzeciego Świata” znalazł się w 17 numerze „Lewą Nogą”. Jak przekonuje Davis, urynkowienie produktów rolnych i zniszczenie starych systemów społecznych z ich zabezpieczeniami na wypadek klęsk żywiołowych, doprowadziły do pojawiania w Indiach i Chinach głodu, jakiego państwa te nie doświadczyły w całej swojej historii. Davis udowadnia, że jedynie w trakcie trwania ostatniej ćwierci XIX w. na skutek działania kapitalizmu w Indiach, Chinach czy Brazylii zginęło od 30 do 60 milionów ludzi. Do tego doliczyć należy kilka milionów ofiar niewolnictwa, jakim "uszczęśliwiono" w tym samym czasie Afrykańczyków. Militarny i ekonomiczny imperializm, zbierający krwawe żniwo w trakcie kolonialnych podbojów, nie znikł bynajmniej wraz z formalnym zniesieniem kolonii. Wojny w Afganistanie czy Iraku są najbardziej jawnymi dowodami na to, że współczesny imperializm stanowi kontynuację tego sprzed kilkudziesięciu lat. Stąd badania, jakie prowadzili nad nim tacy autorzy, jak Róża Luksemburg, nie straciły na aktualności. Szeroki blok, poświęcony sprawie imperializmu, nie mógł się obejść bez poruszenia kwestii Bliskiego Wschodu, który ma wyjątkowe znaczenie w geopolitycznych planach Stanów Zjednoczonych. W rozważaniach nad tym regionem nie można nie poruszyć kwestii Izraela, który jest bez wątpienia najwierniejszym sojusznikiem USA na Bliskim Wschodzie. To właśnie brutalny militaryzm Izraela sprawia, że Stany Zjednoczone mogą sprawować kontrolę nad tym strategicznym regionem. W dziale „filozofia” najciekawszym elementem jest chyba zaprezentowanie sylwetki angielskiego filozofa Terry’ego Eagletona, którego racjonalna i uczciwie lewicowa myśl może być odtrutką na unoszące się nad Polską miazmaty teorii neokonserwatywnych, kontroświeceniowch czy nacjonalistycznych. Eagleton dostarcza także świetnych argumentów przeciwko dwóm komplementarnym i równie rozpanoszonym przesądom intelektualnym: pogardzie dla teorii i kultury oraz ich skupionemu na kwestiach dyskursu przecenieniu. Wobec pisma pojawił się ze strony Piotra Ciszewskiego (recenzja poniżej) zarzut o hołdowanie temu drugiemu przesądowi, a mianowicie przeteoretyzowaniu. Niezależnie od tego, iż zarzut ów został sformułowany z pozycji bynajmniej nie lewicowego antyintelektualizmu, warto nań odpowiedzieć. Owszem, poststrukturalistyczne teksty Etienne Balibara mogą wydać się czytelnikom hermetyczne i nie dość czytelne; nie uzasadnia to jednak zbyt daleko idącego posądzenia, iż stanowią eskapistyczny unik, aby nie analizować obecnej sytuacji w Polsce czy Europie. Niezależnie od oceny wartości koncepcji Balibara, warto zauważyć, że w kraju pustynnym jeśli chodzi o rynek lewicowych teorii nie należy narzekać na ich nadmiar. Inna sprawa to dobór, przy którym sprawa komunikatywności, a przede wszystkim przydatności do konkretnych, empirycznych analiz, dokonywanych ze stanowiska lewicowego, powinna odgrywać zasadniczą rolę. Trudno jednak pismu wychodzącemu rzadziej niż raz do roku sprostać wszystkim oczekiwaniom. Między innymi ze względu na ową rzadkość, szczególnie martwi nieobecność w bieżącym numerze pisma działu „artystyka”, gdzie pojawiały się w ciągu ostatnich lat bardzo interesujące teksty o muzyce, teatrze i innych dziedzinach sztuki. Miejmy nadzieję, że w kolejnych edycjach ów brak się nie utrwali. "Lewą Nogą" jest do nabycia w Instytucie Wydawniczym "Książka Prasa", ul. Twarda 60, 00-818 Warszawa, tel. (0-22) 624-17-27, tel/fax (0-22) 625-36-26, e-mail: kip@medianet.pl, iwkip.org |
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Nauka o religiach winna łączyć a nie dzielić
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Syndrom Pigmaliona i efekt Golema
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Mury, militaryzacja, wsobność.
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Manichejczycy i hipsterzy
- Pod prąd!: Spowiedź Millera
- Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
- Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
- od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
- Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
- Kraków
- Socialists/communists in Krakow?
- Krakow
- Poszukuję
- Partia lewicowa na symulatorze politycznym
- Discord
- Teraz
- Historia Czerwona
- Discord Sejm RP
- Polska
- Teraz
- Szukam książki
- Poszukuję książek
- "PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
- Lca
24 listopada:
1957 - Zmarł Diego Rivera, meksykański malarz, komunista, mąż Fridy Kahlo.
1984 - Powstało Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ).
2000 - Kazuo Shii został liderem Japońskiej Partii Komunistycznej.
2017 - Sooronbaj Dżeenbekow (SDPK) objął stanowiso prezydenta Kirgistanu.
?