Kilka lat temu pytałam Mirosława Żuławskiego, ojca Andrzeja, jaka jest Polska i Polacy, bo im dłużej tu żyję, tym mniej rozumiem. I choć pan Mirosław wyjaśnił mi cierpliwie skomplikowane położenie geograficzne kraju i wynikające stąd problemy oraz kompleksy, czas upłynął a ja chwilami tracę rozeznanie. Błyskotliwa, jak to u profesora Sorbony Ludwika Stommy praca, gęsto usiana cytatami i datami, odsłania wizerunek naszego narodu, bo jednak charakter narodowy istnieje, żeby nie wiem jak się przed tym bronić. Jerzy Giedroyc w wywiadzie rzece przed laty wspomniał o głupocie Polaków, aby po chwili stwierdzić, że o każdym narodzie można powiedzieć to samo. We wstępie swojej najnowszej książki Stomma pisze o mitach, które tworzy specyficzna wykładnia dziejów traktowana jako oczywista i jedynie prawdziwa. „ (...) Polska jest krajem normalnym tak w jasnych, jak i ciemnych stronach swojej przeszłości. Nie ma się czego wstydzić, ale nie ma też powodów do samouwielbienia czy zadęcia” (s. 5).
W 2004 roku ukazała się dość zabawna książka Richarda Hilla pt. „My, Europejczycy”, w której nie ma osobnego rozdziału o Polakach, znaleźć ich można w innym, zatytułowanym „Słowianie, kulturowy bigos”. Nic pochlebnego nie ma tu o rodakach. Czy wszyscy muszą nas lubić? O tym traktuje rozdział, który Ludwik Stomma poświęcił przyjaźni polsko-amerykańskiej, ale ta część narodu, która kocha USA na pewno nie czyta Stommy. I bardzo dobrze.
Głęboki i obszerny rozdział to „Polacy rozpijani, czyli uwaga, wróg podsuwa ci wódkę”. Tradycje w tej dziedzinie są przerażające, to samo dotyczy znęcania się nad dziećmi i żonami. Te obyczaje wywodzą się wprost z najliczniejszej niegdyś warstwy chłopskiej, o czym traktuje odrębny rozdział, gdzie również o przerażającej nędzy naszej wsi, o licznych kradzieżach spowodowanych biedą. Wszystko wskazuje na to, że polska wieś wróciła w tym względzie do swoich korzeni. Bieda, nędza i ciemnota panoszą się na dobre, miejsce szlachty zajęły nowe kasty dorobkiewiczów. Tylko czekać, jak duchowni znajdą się w parlamencie. Niewolnicza praca staje się normalna, niech się cieszą, że w ogóle jest. Szlachta mawiała, że chłop to cham i nie zasługuje na lepszy los. Na początku polskiej transformacji Janusz Korwin-Mikke stwierdził, że nieudacznicy sami są sobie winni. W Europie słyniemy z katolicyzmu, braku tolerancji, fatalnych dróg. Wiedziemy prym w ilości bezrobotnych.
Ludwik Stomma ukazuje hipokryzję naszych tradycji historycznych, z powstaniami włącznie i bohaterstwem. Smutny to obraz.
Ludwik Stomma, „Polskie złudzenia narodowe”, Wydawnictwo Sens, 2006.
Joanna Rawik
Tekst ukazał się w "Aneksie" - dodatku do "Trybuny" jako felieton z cyklu "Kocham świat".