Okazuje się jednak, że ten obraz jest głęboko zafałszowany. Polska nauka bowiem nie tylko ma się bardzo dobrze, ale wręcz wnosi swój oryginalny wkład do wiedzy całej ludzkości. Pomaga jej w tym aktywnie państwo, które nie skąpi grosza, aby nadać jej odpowiedni kierunek rozwoju. Zarazem nauka w naszym kraju jest dziedziną traktowaną przez wszystkie partie jako dobro narodowe, dlatego niezależnie od tego, jaka ekipa sprawuje rządy, jej rozwój pozostaje niezagrożony. Nie przeznacza się na nią co prawda zbyt wiele środków, lecz jej wielkość jest niezaprzeczalna, chociaż cyniczni urzędnicy europejscy nie potrafią zrozumieć jej ducha. Aby zrozumieć jej niepowtarzalność wystarczy przejrzeć listę grantów z ostatnich 5 lat przyznawanych przez państwo i realizowanych w polskich szkołach wyższych.
Wszyscy doskonale wiemy, że społeczeństwo pozbawione autorytetów natychmiast rozpadłoby się, dlatego polscy naukowcy prowadzą szczegółowe badania nad największym polskim naukowcem i filozofem – papieżem Polakiem, Karolem Wojtyłą. Nie może więc dziwić, że Katedra Teologii Duchowości Katolickiej, prężnie rozwijająca się na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, otrzymała z pieniędzy publicznych 30,9 tys. zł na projekt "Personalistyczno-chrystologiczna duchowość w ujęciu Jana Pawła II". Polscy naukowcy są świadomi tego, że autorytet powinien być również pewnym wzorem wychowawczym. Dlatego badacze z KUL-u otrzymali 22 tys. na projekt "Integralne wychowanie osoby w myśli Jana Pawła II". Polski papież stał się także źródłem bardziej wyrafinowanych idei. Naukowcy zatrudnieni na Politechnice Wrocławskiej przygotowali bowiem unikalny na skalę światową projekt: "Wpływ przesłań papieskich pielgrzymek, Ojca Św. Jana Pawła II do Ojczyzny, na kształtowanie się formy – symbolu – ołtarzy polowych". Na realizację tego pomysłu przeznaczono z kasy publicznej zaledwie 20 tys. zł.
Ale polska nauka oczywiście nie zajmuje się jedynie wykładnią dzieł jednego, choćby i najwybitniejszego autorytetu. Jej ambicje biegną znacznie dalej. Dąży ona do unikalnej syntezy wiedzy i wiary. Między innymi dlatego kościół i religia są jej głównymi punktami odniesienia.
Na rzetelne przebadanie relacji kościoła i państwa w ujęciu teologicznym polscy podatnicy przeznaczyli 100 tys. zł. Tyle kosztował przygotowany przez KUL projekt "Miejsce i rola Kościoła w życiu publicznym. Teologia polska i europejska wobec nowych wyzwań". Lubelska placówka otrzymała też 19,8 tys. zł na analizę innego problemu nurtującego polską naukę, a mianowicie "Obecność i posłannictwo Kościoła w społeczeństwie demokratycznym". W oparciu o tak silne zaplecze analityczne badacze KUL-u mogli też podjąć bardziej praktyczny temat, a mianowicie "Moralne przesłanie nowej ewangelizacji. Wezwanie do odnowy Kościoła i świata". Na ten wzniosły projekt przeznaczono jedynie 15,8 tys. zł.
Jedną z głównych nauk, nad którą pracują polscy badacze, jest pedagogika. Oczywiście i tutaj wnosimy oryginalny wkład do dzieła ludzkości. Istotnym elementem wychowania każdego Polaka jest, jak wiadomo, komunia, a do tej należy być duchowo przygotowanym. Naukowym opracowaniem tej kwestii zajęli się badacze z KUL-u, podejmując się analizy "Przygotowania do Pierwszej komunii św. w warunkach Kościoła polskiego". Budżet kosztowało to zaledwie 7,5 tys. zł. Lubelska placówka postanowiła też zbadać fundamentalną kwestię duszpasterstwa rodzin, podejmując się realizacji projektu: "Recepcja przygotowania do życia małżeńskiego i rodzinnego przez narzeczonych i młodych małżonków. Studium duszpasterstwa rodzin w świetle badań w wybranych parafiach w Polsce". Zdolni katoliccy naukowcy zgodzili się zająć tą złożoną problematyką za jedyne 19,8 tys. zł. Niejako uzupełnieniem i dopełnieniem tych badań jest pokrewny projekt: "Katechumenat dorosłych w warunkach Kościoła polskiego", przygotowany również przez KUL za 12,2 tys. zł. Wreszcie lubelscy naukowcy podjęli się bardziej teoretycznego opracowania, które przypuszczalnie stanowi unikalne podsumowanie polskiej pedagogiki. Oto bowiem opracowali oni "Ekologię osoby ludzkiej. Studium teologicznomoralne". 18,6 tys. zł wydaje się być małą sumą za przeanalizowanie trudnej problematyki związanej z ekologicznym wymiarem ludzkiej osoby.
Wbrew niekiedy pojawiającym się sugestiom o kryzysie historii jako nauki w Polsce, tutaj również mamy wielkie osiągnięcia i oryginalne prace. Jedną z nich jest niewątpliwie "Dziejotwórcza rola Chrystusa". Za tę jakże aktualną analizę podatnicy musieli zapłacić zaledwie 14 tys. zł. Nieco bardziej wyrafinowaną, ale równie istotną analizę przygotowali zaś naukowcy z Uniwersytetu Katolickiego Stefana Wyszyńskiego. Przeanalizowali oni bowiem "Początki Bożego Narodzenia". Na realizację tego finezyjnego projektu przeznaczono tylko 27,8 tys. zł.
Polska nauka zajmuje się też rozważaniami niepojętymi dla przeciętnego zjadacza chleba. Mimo to można wierzyć, że są one bardziej znaczące od jałowych badań nad wirusami, bakteriami czy innymi abstrakcyjnymi bytami, które nawiedzają pozbawioną ducha naukę zachodnią. Szczególnie ciekawy wydaje się tutaj projekt przygotowany przez katedrę mariologii KUL-u pt. "Mariologiczne implikacje teologicznej metody Grupy z Dombes". Na ten pomysł przeznaczono jedynie 19,8 tys. zł, co jest niewielką kwotą, biorąc pod uwagę fakt, że cała katedra wydaje się być jedną z nielicznych tego typu placówek naukowych na świecie.
Wreszcie polscy badacze pracują nad projektami mającymi na celu uporządkowanie podstawowych pojęć naukowych. Stąd pomysł na "Leksykon teologii pastoralnej". Podatnicy przeznaczyli na realizację tego przedsięwzięcia aż 123,9 tys. zł, ale wydaje się to cena niewygórowana, biorąc pod uwagę fakt, że być może pozwoli ono nieco uporządkować złożoną materię polskiej nauki i stanie się zaczątkiem nowych, jeszcze bardziej twórczych pomysłów od dotychczasowych.
Piotr Szumlewicz
Artykuł ukaże się w najnowszym numerze pisma "Bez Dogmatu".