Borejza: Żywot Świętego Leszka (z pism kronikarza Witolda odtworzony)

[2006-05-24 17:05:31]

Żywot jednego świętego,
Coż miłował Boga swego,
Cztę w jednych księgach o nim.
Kto chce słuchać, ja powiem.
(Z legendy o św. Aleksym)


Wybaczcie święci aniołowie i Panie w niebiesiach, że ja niegodny podejmuję się próby przybliżenia wierzącym w Rynek postaci świętego twego, wielkiego ekonomisty, ascety i technokraty Świętego Leszka. Niech wytłumaczy mnie to, że korzystałem z godniejszych niż moja skąpa wiedza źródeł. Z pism kronikarza Witolda, oświeconego w Panu. Posiadacza i głosiciela prawdziwej, a zarazem jedynej wiedzy o urządzeniu świata tego.

Cudowne narodzenie

Kronikarze głoszą, że kiedy Leszek na świat przychodził, w Polsce całej, jak długa i szeroka, działy się cuda. Ludzie wrzucali do urn kartki, a one ginęły, inne znowu cudownie się mnożyły. Dzień ten zwą niektórzy dniem cudownego rozmnożenia głosów.

A warto pamiętać, że dzień ten był też rocznicą nastania nowych porządków w świecie. Równo 156 lat przed narodzeniem Leszka Balcerowicza - Jaśnie Panujący we Francji Ludwik XVI stracił głowę. A w kraju tym z kultury i wiary w Pana słynącym zapanowała Republika i bezbożne porządki.

W takich to czasach cudownych i złych zarazem, na świat przychodził sługa pański, który miał odmienić oblicze tej ziemi.

Podczas narodzin wiele świadczyło o przyszłej świętości Leszka. Wszak w roku pańskim 1947 powstał pierwszy, po wojnie, ciągnik marki Ursus
(symboliczne to zwłaszcza, gdy zapamiętamy, że lat później 43 ten sam Ursus - za sprawą Cudu przez Świętego dokonanego - przestał produkować traktory), Świętochłowice uzyskały prawa miejskie, a Wincenty Pstrowski rzucił hasło rywalizacji pracy. Dla której to rywalizacji, bo już nie dla pracy, Święty zasłużył się wielce.

Cudowne dzieciństwo świętego

Już od najmłodszych lat Leszka otaczała aura świętości. "W szkole jest prymusem, otrzymuje najwyższe oceny prawie ze wszystkich przedmiotów.
Ma uzdolnienia matematyczne, ale jest też niezłym humanistą. Uczy się w II Liceum Ogólnokształcącym w Toruniu - najlepszym w mieście.". Jego charakter kształtowała lektura - nie, wcale nie nabożnych pism, i zacnych żywotów jego poprzedników, wszak w ZMS to nie przystało - ale westernów, historii szlachetnych Indian i rewolwerowców. I choć Leszek w tych latach "nie jest aniołkiem (...) kilka razy zdarza mu się brać udział w chłopięcych bójkach." To jednak zawsze chodziło o "sprawy honorowe".

W młodych latach Świętego miał też miejsce pierwszy cud. Święty odmienił siebie. Jak czytamy w księgach pisarczyka Witolda "W piątej klasie szkoły podstawowej stwierdza, że odstaje od rówieśników pod względem kondycji fizycznej i, choć trudno w to uwierzyć, że jest zbyt pulchny. To efekt nadopiekuńczości matki. Z dnia na dzień postanawia zostać sportowcem. 'Świat Młodych' - pismo dla dzieci i młodzieży - organizuje akcję uprawiania czwórboju lekkoatletycznego. (...) prymus z nadwagą postanawia, że zostanie lekkoatletą. Chłopcy w tym wieku mają rozmaite marzenia - zwykle zapalają się na kilka dni i... zmieniają pasję." Jednak jak przystało na osobę ponadprzeciętną, wybitną, oświeconą nawet mimo młodego wieku, Leszek Balcerowicz "trenuje sam i po kilku miesiącach zostaje najlepszym sportowcem w klasie". Oczywiście chudnie i zyskuje uznanie kolegów, którzy wcześniej nie przepadali za klasowym prymusem. Wszystkie te osiągnięcia to wynik systematycznej pracy, wysiłku i kontroli nad sobą - a wiedzieć musicie, że wszystko to cnoty, które "leżą w jego naturze".

Młodość świętego

Leszek gdy nastał koniec jego lat cielęcych "celująco zdaje maturę, a potem egzaminy na Wydział Handlu Zagranicznego SGPiS". A szkoła to nie byle jaka. Wydział prawdziwie elitarny i mimo, że czasy to były dla wiary nie najlepsze, miejsce nauki Leszka jest "uczelnią stosunkowo mało zideologizowaną - specjalizującą się w szczegółowych problemach gospodarczych.". Już w tych latach Święty, przewidując jakby swą przyszłą misję, królestwo swoje umieszcza poza światem doczesnych krzywd - "wydarzenia marcowe nie wywierają (na nim) większego wrażenia. Nie rozumie ich podłoża i symboliki. Marksizm (...) jest mu obcy; demonstracje studentów przeciwko uzbrojonym w pałki i wyćwiczonym w rozpędzaniu manifestacji milicjantom uważa za czyn nieroztropny.". I wtedy nawet błysk świętości i geniuszu był zauważalny w przykładnym żywocie Świętego. Studia są "pasmem sukcesów", a nasz Młodzieniec zostaje członkiem Zjednoczonej Partii, pielgrzymuje też do różnych miejsc, będących znanymi oazami kapitalizmu, do
NRD i do naserowskiego Egiptu. Jednocześnie jest "niewątpliwie technokratą", a więc już wtedy, już w żakowskich latach objawia się jego cnota główna.

Małżeństwo i asceza

Święty Leszek żeni się w 1972 roku. Jednak nie dane było Leszkowi cieszyć się małżeńskim pożyciem, od początku było wiadomo, że nie jest
stworzony do związku z normalną dziewczyną, że królestwo jego jest nie z tego świata. "Gdy się pobierają, panna młoda jest już w ciąży", jednak mimo to Pan postanowił wezwać Go na swoją służbę. Leszek "otrzymuje propozycję wyjazdu na roczne stypendium do Stanów Zjednoczonych." Jak powszechnie wiadomo, wyroków pańskich się nie kwestionuje i bohater naszej opowieści,
niczym hinduski Sadhi, niemalże jak Budda poświęca życie rodzinne i "decyduje się pojechać". W USA zgłębia wiarę i doznaje ostatecznego objawienia. Staje się liberałem.

Swojemu objawieniu poświęca się tak mocno, że syna, który przyszedł na świat w grudniu "zobaczy dopiero w czerwcu następnego roku". Żona nie rozumie, jak wielka łaska spadła na Leszka. Nie rozumie, że wiara jest ważniejsza niż rodzina. "Wkrótce rozpoczynają postępowanie rozwodowe".

Rozliczne cuda

Życie w ascezie i poświęceniu dla sprawy spowodowały, że w dziejowym roku 1989 "był ekonomistą najlepiej przygotowanym do przeprowadzenia głębokich reform gospodarczych oznaczających zmianę systemową." wszak "w
latach 70. poznał kulisy polityki gospodarczej, pracując w Instytucie Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu oraz w Komisji Planowania.". Mimo to, że Leszek Balcerowicz otrzymał misję od Pana naszego, aby wyprowadzić nasz w kryzysie pogrążony kraj na prostą drogę, ku powszechnej szczęśliwości i bogactwu, ręka pańska musiała pomóc w jego nominacji. Jak pisze Witold,
nasze nieocenione źródło i największy hagiograf Świętego, ministrem i cudotwórcą stał się on przez przypadek. Ale tym bardziej powinniśmy dziękować Panu, że tak mądrze pokierował ręką naszego premiera.

Dzieje się tak dzięki wyrokom pańskim oraz cnotom jego własnym, dokładnie opisanym przez hagiografa Witolda: jest "bardzo dociekliwym" "niezależnym ekspertem", "jest perfekcjonistą i pracoholikiem", "jest daleki od arogancji wobec szarego człowieka", "jest przede wszystkim romantykiem", "chce być po stronie dobra, bronić słabszych, być w zgodzie z prawdą, honorem", "ma poczucie misji," "rozumie jedynie argumenty racjonalne, szczególnie gdy dadzą się wyrazić matematyczną formułą", "musi pracować przynajmniej 12 godzin na dobę", "nie korzysta z przywilejów władzy", "czyta wszystko, co mu wpadnie w ręce, z zakresu socjologii, prawa, organizacji, psychologii, ekonomii", a jego postępowanie "jest najbliższe dobrym standardom działania osób publicznych w rozwiniętych krajach Zachodu" i "nie uczestniczy w życiu klubowym". Jedyna cnota, której Leszek Balcerowicz, zdaniem pisarczyka Witolda nie posiadł, to dar "nawiązywania kontaktu z ludźmi nie mającymi głębszego wykształcenia."

Cud rozpoczyna się w dzień pański, w niedzielę, kiedy to Święty zwołując radców wszelakich ogłosił, jak go dokona i prosi ich o błogosławieństwo. Święty Leszek własnymi rękoma, wspomagany jedynie modlitwą i postem wiernych w naszym kraju, wyciąga Polskę z siódmego kręgu piekielnego i wprowadza ją na salony pracy i dobrobytu. Cud to był prawdziwy. Spełniła się w nim ostatecznie wiara w człowieka i miłość bliźniego. Cudowne to wydarzenie zjednało Mu rzesze wyznawców, wśród których do dzisiaj prym wiedzie hagiograf Witold - jeden z najznamienitszych apostołów Dobrej Nowiny.

Męczeństwo i poświęcenie

Cuda, których dokonał Święty Leszek, nie od razu i nie przez wszystkich zostały uznane. Sprawka to ciemnych mocy, które nie pozwalają ciemnym ludziom zrozumieć jak wiele dobrego przyniosły im cuda rękoma Leszka dokonane. Swoje robią także Faryzeusze. Z "Balcerowiczem polemizuje Grzegorz Kołodko", umniejszając tym samym wagę Cudu. Jednak coraz liczniejsi doznają objawienia. "Balcerowicz trwa i nawet jego dawni wrogowie przyznają, że jego urząd jest ostatnim szańcem broniącym Polski przed kryzysem finansowym i przed zalewem populizmu." Mimo to Świętemu nie jest lekko. "Choć jest jedną z najbardziej znanych osobistości w Polsce (...) wciąż mieszka w trzypokojowym mieszkaniu w bloku. W 1995 kupują niewykończony segment na warszawskim osiedlu Zacisze (...) Segment jest wygodny ale dość skromny. W niczym nie przypomina nowobogackich rezydencji, jakie funduje sobie wielu polskich polityków." To życie pełne goryczy, jest jeszcze gorsze przez Faryzeuszy, którzy mają czelność wołać "przeklinają pana emeryci, nauczyciele i służba zdrowia". Jednak i to nie wyczerpuje jeszcze czary goryczy przeznaczonej dla bohatera naszej opowieści. "'Balcerowicz musi odejść' - ryczą na Sali sejmowej posłowie Samoobrony. To
samo hasło powtarza demonstrujący przed gmachem NBP tłum (...) kukłę z jego podobizną (...) politycy Samoobrony i PSL-u bezlitośnie okładają rózgami."

Cuda "poministerialne", siłą ducha czynione

Nawet gdy Święty Leszek ustąpił ze stanowiska i zaprzestał, tymczasem, działań cudownych, obecność jego ducha trwała. "Wszystkie rządy III RP i wszyscy ministrowie odpowiedzialni za gospodarkę działali w cieniu Balcerowicza. Niektórzy byli wcześniej jego współpracownikami - Andrzej Olechowski, Karol Lutkowski, Jarosław Bauc - inni uważali się za adwersarzy - Grzegorz Kołodko, Marek Belka, Jerzy Hausner. Wszyscy jednak czuli, że są bacznie obserwowani przez twórcę polskich reform - recenzowani, krytykowani, czasami zachęcani do większej odwagi."

Wszystkie te dowody świętości przytoczył kronikarz Witold. A jeżeli dołożymy do nich jeszcze to, że Święty Leszek "jest człowiekiem, z którym może utożsamiać się młodzież", pozostaje jedno. Zawołać:

SANTO SUBITO!

Tomasz Borejza


Żywot odtworzony na podstawie hagiograficznej książki pt. "Leszek Balcerowicz" autorstwa Witolda Gadomskiego (Świat Książki, 2006) ukazał się w "Trybunie".

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


24 listopada:

1957 - Zmarł Diego Rivera, meksykański malarz, komunista, mąż Fridy Kahlo.

1984 - Powstało Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ).

2000 - Kazuo Shii został liderem Japońskiej Partii Komunistycznej.

2017 - Sooronbaj Dżeenbekow (SDPK) objął stanowiso prezydenta Kirgistanu.


?
Lewica.pl na Facebooku