Adam i Ewa w jednym stali domu. Żyli zgodnie. On po kilkanaście godzin na dobę pracował. Na życie, na wspólne przyjemności, na późniejsze wydatki. Ona została strażniczką domowego ogniska. Mieli sąsiada - Józefa. Józef był człowiekiem wykształconym, zaradnym, majętnym i robiącym dobre wrażenie. Kiedy przed początkiem roku szkolnego Adam i Ewa mieli zakupić książki, zeszyty, komputer i opłacić dzieciom dodatkowe kursy języków obcych, zabrakło pieniędzy. Ewa bez wiedzy Adama część rodzinnych oszczędności dała Józefowi, na jego potrzeby - bo ją do tego “przekonał“. Przed Adamem stanął problem - zbić żonę czy sąsiada?
Ta krótka alegoryczna przypowieść pomaga zrozumieć istotę antyklerykalizmu. RACJA Polskiej Lewicy, partia skupiająca w swoich szeregach ludzi ideowych, wyraźnie i odważnie deklarujących swoje poglądy, od czterech lat zmaga się z fałszywym stereotypem, że walczy z Bogiem, religią i Kościołem katolickim. To tak, jakby Adam z przytoczonej na wstępie przypowieści, miał pretensje do sąsiada Józefa o to, że ten od jego żony Ewy wziął kasę, choć im się nie przelewa, a jemu tak. Jak wygląda rzeczywistość?
RACJA nie spiera się z Kościołem, nie walczy z nim. RACJA Polskiej Lewicy spiera się z innymi partiami czy organizacjami i walczy o wizję państwa odmienną niż ta, którą obecnie się forsuje, zabiega o inne prawa w państwie oraz inne postawy i zachowania urzędników. Podobnie jest z Adamem, bohaterem przypowieści, mającym uzasadnione pretensje do swojej żony - gospodyni, bo nie Józef - klerykał winny, że wziął, tylko Ewa wykazała się lekkomyślnością, nieracjonalnie wydając pieniądze przeznaczone na ważniejsze rodzinne cele. Gdyby Adam miał pretensje do Józefa, co miałby uczynić? Pójść i zrobić z sąsiadem porządek? A dla antyklerykalnej partii RACJA Polskiej Lewicy, co znaczyłaby taka filozofia? Palenie kościołów?
Oczywiście, działalność RACJI nie ogranicza się tylko do sprzeciwu wobec ekonomicznego umacniania Kościoła katolickiego przez parlament, polityków, przez władze samorządowe lub państwowych urzędników. RACJA Polskiej Lewicy, jako socjaldemokratyczna partia, ma szeroki program. Uznaje w nim prymat pracy nad kapitałem i opowiada się za postępem cywilizacyjnym, nie chce bezwzględnego zawłaszczania, krok po kroku, instytucji polskiego systemu demokratycznego, jest przeciwna dyskryminowaniu kobiet i mniejszości, łamaniu praw człowieka, w tym prawa do swobody wypowiedzi. RACJA z obawą obserwuje dokonania rządzących polityków w służbie zdrowia, edukacji, kulturze czy mediach. Ze zgrozą słucha zapowiedzi dalszych zmian, które mogą cofnąć Polskę na wiele lat do drugiej czy trzeciej ligi państw europejskich.
* Czy program RACJI Polskiej Lewicy jest radykalny, czy można go uważać za skrajny?
Odpowiedzi twierdzącej należy się spodziewać ze strony ugrupowań i polityków prawicowych. Zwłaszcza tych, którzy nie czują zbyt mocnego mandatu społecznego. Aby to zmienić, zabiegają o namaszczenie, pokropienie i okadzenie. Na dodatek, kiedy im spada w sondażach i chwieją się na granicy progu wyborczego, chcą się podeprzeć biskupim pastorałem. Takie podparcie zobowiązuje do wdzięczności. Zwłaszcza ze strony tych polityków, którzy w swoich poczynaniach kierują się skrajnym konserwatyzmem światopoglądowym.
* A jaki powinien być stosunek do RACJI Polskiej Lewicy innych partii, z nazwy i deklaracji zajmujących lewą stronę polskiej sceny politycznej?
Taki program dla innych partii lewicowych powinien być do zaakceptowania, bliski własnemu. Szczególnie w części dotyczącej walki o świeckie państwo w dzisiejszych polskich realiach. Wydaje się to oczywiste dla każdego człowieka o poglądach lewicowych. Nie ważne czy ulokowanego w centrum lewej strony sceny politycznej, czy na którymś z jej skrzydeł.
Każdy lewicowiec powinien być antyklerykałem, dobrze rozumiejącym istotę świeckiego państwa. Inaczej nie jest człowiekiem lewicy i postępu.
Przy takim rozumowaniu, co najmniej niepokojąca jest wypowiedź Wojciecha Olejniczaka Przewodniczącego Sojuszu Lewicy Demokratycznej, jedynej lewicowej siły w parlamencie. W wywiadzie udzielonym dziennikarzowi “Pulsu Biznesu“ 28 kwietnia bieżącego roku, Wojciech Olejniczak określił program RACJI, jako bardzo skrajny i nienowoczesny oraz różny od programu SLD. W opinii Wojciecha Olejniczaka, program SLD powinien obracać się w określonych ramach - nie za bardzo wstronę liberalną i nie wskrajnie lewicową. Widocznie przewodniczący SLD nie pamięta, jaka była geneza powstania pierwszej w Polsce partii antyklerykalnej. W 2002 roku na fali społecznego protestu przeciwko polityce światopoglądowej, realizowanej przez rządzący wtedy Sojusz Lewicy Demokratycznej, powstała Antyklerykalna Partia Postępu RACJA, po zmianie nazwy - RACJA Polskiej Lewicy. Tamta polityka Sojuszu, która legła u podstaw powołania do życia RACJI była klerykalna i niegodna lewicy, doprowadziła po kilku latach do przejęcia władzy przez konserwatystów, skrajnych narodowców i populistów. Do programu RACJI Polskiej Lewicy trafiła większość postulatów, w tym światopoglądowych, Sojuszu Lewicy Demokratycznej, o których jego politycy mówili przy różnych okazjach. Jeżeli wypowiedź Wojciecha Olejniczaka o skrajności działań i programu RACJI, prezentuje punkt widzenia całego SLD na sprawę relacji pomiędzy państwem a Kościołem, to można mówić nie tylko o zaniepokojeniu lecz poważnych obawach, co do przebiegu procesu budowania w przyszłości, z udziałem partii lewicowych i postępowych sił w państwie, nowoczesnego, świeckiego państwa.
Polskę zaliczamy niewątpliwie do tej kategorii państw europejskich, w których reformacja nie powiodła się i Kościół katolicki utrzymał swoją dominującą pozycję. W tej sytuacji można, bez większego ryzyka, postawić tezę, że w procesie tworzenia z Polski autentycznie świeckiego państwa, nic nie stanie się samo lub tylko dzięki spontanicznym akcjom społeczeństwa. Państwo z większością instytucji jest w rękach prawicy, narzędzia kształtowania świadomości, w tym media i szkolnictwo, są przejmowane przez opcję prawicową. Narasta indoktrynacja religijna. Śledząc postępującą w kraju klerykalizację różnych dziedzin życia, zawłaszczanie kolejnych obszarów ludzkiej aktywności przez kreatorów i zwolenników narodowo-katolickiej wizji Polski, należy stwierdzić, że program RACJI Polskiej Lewicy w części dotyczącej polityki światopoglądowej państwa, nie jest wcale radykalny czy skrajny, lecz jednoznaczny i kreślący długoterminowe działania, ponieważ przed polską lewicą stoi misja zbudowania rzeczywiście świeckiego, rozdzielonego z Kościołem państwa. I nikogo nie powinno dziwić, po dokonaniach ostatnich lat, że to praca na wiele lat i prawdziwy polityczny maraton.
Należy dopowiedzieć, co z naszym Adamem. Otóż antyklerykał Adam przedstawiony w przypowieści, nie będzie bił ani Józefa, ani tym bardziej żony Ewy. Adam powinien ograniczyć Ewie możliwości wydawania wygospodarowanych pieniędzy, przeznaczonych na wspólne rodzinne szczęście. Jeżeli to nie pomoże, powinien się z żoną… rozwieść.
Wspołecznej rzeczywistości oznacza to, iż politycy, którzy nie dotrzymali obietnic i nie realizowali swoich partyjnych programów z woli suwerena, jakim jest polskie społeczeństwo, powinni zmienić swój stosunek do sprawy i dać działać innym.
* I na koniec optymistyczna informacja. W ostatnich tygodniach do RACJI Polskiej Lewicy zgłaszają się młodzi, a nawet bardzo młodzi ludzie.
Są to osoby mieszkające w Polsce, jak również przebywające czasowo za granicą, zapewne wucieczce przed polską rzeczywistością. Wstępują do RACJI, bo popierają jej program i widzą w niej rzecznika zmian.
Jan Barański
Artykuł ukazał się w dzienniku "Trybuna". Autor jest przewodniczącym RACJI Polskiej Lewicy.