Liga Polskich Rodzin zamierza złożyć na jesieni w Sejmie projekt zaostrzający ustawę antyaborcyjną. Przeciwne temu są kluby koalicji: Prawo i Sprawiedliwość oraz Samoobrona, jak i cała parlamentarna opozycja. Inicjatywę LPR popiera natomiast Polska Federacja Ruchów Obrony Życia, a sprzeciwia się jej Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Joanna Senyszyn (Sojusz Lewicy Demokratycznej) chce przygotować własny projekt liberalizujący prawo aborcyjne, a pomysł LPR nazwała absolutnym skandalem.

Liga Polskich Rodzin chciałaby stopniowo wprowadzić do obowiązującej obecnie ustawy dwie zmiany. Jak powiedział wiceprezes LPR Wojciech Wierzejski, na początek zabronione miałoby być przerywanie ciąży w przypadku, gdy zdiagnozowana została choroba płodu. Następnym krokiem, gdyby powiodła się pierwsza nowelizacja, byłoby wprowadzenie zakazu usuwania ciąży, będącej wynikiem przestępstwa.

Zdaniem szefowej Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny Wandy Nowickiej, projekt LPR jest wyrazem wielkiej niechęci, czy wręcz wrogości do kobiet. LPR absolutnie nie liczy się ze zdrowiem kobiety, nie traktuje jej praw jako jakichkolwiek wartości, które należy chronić - stwierdziła.

Z wypowiedzi przedstawicieli klubów parlamentarnych wynika, że projekt Ligi nie ma szans na akceptację w Sejmie. Jak twierdzi Jolanta Szczypińska z PiS, obecna forma ustawy antyaborcyjnej jest zadowalająca. Krzysztof Filipek z Samoobrony uważa, że ustawa powinna zostać w takim kształcie, w jakim jest obecnie. Według Elżbiety Radziszewskiej z Platformy Obywatelskiej, LPR za każdym razem proponuje zmiany ustaw, które dotykają sfery etycznej i moralnej. Jej zdaniem, oznacza to, że LPR nie ma nic więcej do zaproponowania wyborcom. Podobnego zdania jest wiceszef Polskiego Stronnictwa Ludowego Jan Bury. W jego ocenie, ciągłe powracanie do problemu aborcji nie służy niczemu dobremu, a okres kampanii wyborczej nie jest dobry do robienia tego typu nowelizacji.