Trud się opłaca, gdyż poetyckie pejzaże, jakie otwierają się w tej poezji przed czytelnikiem, są nieprawdopodobnie plastyczne i gęste od znaczeń. Bez wątpienia, liryka Jelinek była poligonem językowym dla jej późniejszych powieści i dramatów. Bez poetyckiego doświadczenia zapewne jej muzyczna wirtuozeria językowa w późniejszych powieściach nie byłaby możliwa.
Właśnie w muzyce tkwi najbardziej wewnętrzne, najintymniejsze źródło inspiracji Jelinek, owo „dno bez dna”, dostarczające czystej językowo-motywacyjnej dynamiki niezbędnej do zaprowadzenia kompozytorskiego ładu wśród motywów, tematów oraz głosów. Dynamika ta kształtuje w utworach autorki przebieg frazy, pozwala czytelnikowi jednocześnie wysłuchiwać upływający czas i nim sterować.
Wiersze późniejszej laureatki Nagrody Nobla cechuje nie tylko językowa brawura – ujawnia się w nich tak później eksponowana społeczna wrażliwość, a przede wszystkim niezgoda na totalnie tu rozumianą patriarchalną dominantę w życiu społecznym. Owa postawa niezgody na zabiegi wszelakich wujków ottonów, obojętnie, czy zabiegi te będą nazywane czerwonymi cierniami (w wierszu odilon redon), oślizłymi członkami, czy tekturowymi krawatami, sublimuje się w agresji, wywołującej nienawiść; jest to agresja męskiego pierwiastka, której można tylko albo ulec, albo ją przechytrzyć. Nie znam nikogo, kto potrafiłby z takim impetem porąbać patriarchat na kawałki... – mówił o Elfriede Jelinek rzecznik Komitetu Noblowskiego Per Wästberg. Nienawiść do patriarchalnego porządku, zajadła krytyka seksizmu w życiu społecznym, a przy tym negatywny stosunek do wciąż tkwiącej w faszystowskiej przeszłości i podatnej na radykalne prądy prawicowe Austrii, wyzwala u Jelinek nadającą jej utworom szczególną ekspresję.
Muzyczne brzmienie tekstów Elfriede Jelinek, w których prywatność miesza się z polityką, indywidualność przeciwstawia się powszechności, osobowość rozpływa się w ogólności, zaś doskonałość bywa odarta ze złudzeń, a nieskazitelność splamiona – jest na swój sposób niepowtarzalne i zwodnicze. Autorka śmiało przekracza granice pojęć i racji, jako ofiara i kat zarazem wygłasza swoje j’accuse kierowane pod adresem systemów samoucisku, zawłaszczających uniwersalne symbole dla globalistycznych celów, sprzeciwia się nietolerancji, bez względu na jej pochodzenie, ostrzegając nawet przed możliwością wybuchu „islamskiego faszyzmu”, przeciwko któremu wystąpiłaby tak jak przeciwko każdemu innemu faszyzmowi.
Pisarstwo Elfriede Jelinek jest żeńskim dopełnieniem świata przedstawionego w powieściach innego Austriaka, Thomasa Bernharda. Są to spojrzenia z dwóch biegunów na tę samą skomercjalizowaną rzeczywistość, agresywny świat, w którym obojgu przyszło żyć. Nienawiść, „dręcząca, zupełna” i jeszcze do tego „codziennie wciąż bardzo pieczołowicie polerowana przeze mnie środkiem do czyszczenia srebra” – jeśli Elfriede Jelinek mówi coś takiego z własnej nieprzymuszonej woli, wydaje się iż podświadomie współdziała tutaj potężna doza ironii (...). Nienawiść to przecież nieco dziwne określenie – funkcjonuje właściwie tylko w parze z miłością jako ta druga skrajność. I być może nienawiść określa brak miłości i występujące w związku z tym uczucia frustracji (...) i szukanie winy u innych, u partnera, w otaczającym świecie, w którym doznało się niepowodzenia (...) – pisze krytyk Alois Eder.
Trudno lirykę Elfriede Jelinek umieścić w jakimś konkretnym nurcie austriackiej poezji po 1945 roku. Przy dużej dozie tolerancji można by ulokować ją w pobliżu poezji Hansa Carla Artmanna i Ernsta Jandla – lecz tylko biorąc pod uwagę stosunek tych poetów do kwestii językowych. Jelinek rejestruje klisze i kody językowe, analizuje i przekształca je tworząc teksty, w których podmiot zmaga się z mitem codzienności, będąc weń uwikłanym, lub dając się uwikłać. Wtedy możemy mówić o odczuciu, iż z tekstów Jelinek nie ma wyjścia. Jednakże tego odczucia nie wywołują liczne powtórzenia, lecz sposób potraktowania tekstu przez autorkę. I należałoby zadać parę pytań, które pomogłyby ustalić motywy takich działań. Kto tu mówi? Kto może mówić? Kto mówi o kim? Kto ma czelność mówić o innych? Jak się artykułują podmioty?
Ja liryczne tych wierszy jest nieustannie zagrożone przez bezpardonowo nacierającą rzeczywistość. Zewnątrz czyha całe zło, jedynie w sobie można się czuć bezpiecznie. Nic dziwnego iż usiłuje ona w swych utworach rozliczać się ze sobą. Już jej nieprzystosowanie niesie z sobą konflikty, jak chociażby ów fakt, że Heide Pils, redaktorka czasopisma dla młodzieży katolickiej, została w 1967 za wydrukowanie wczesnego wiersza Jelinek zwolniona ze stanowiska – przypomina Alois Eder.
Sięgając do tekstów Jelinek odnajdujemy w nich próby „odmitologizowania” i programową „powierzchowność”, intertekstualność i powtórzenia tworzące strukturę utworu, również zamiłowanie do przesady, trywialność i mity dnia codziennego, ironię, kiepski dowcip oraz parodię. Pisarka rozprawia się nie tylko ze swoim własnym światem, lecz z pisaniem samym w sobie: Przeciw memu pisaniu – powiada – nie ma ani apelacji, ani sprzeciwu, ponieważ świat, o którym piszę, stworzyłam sama...
Ernest Dyczek
Marek Feliks Nowak
Tekst ukazał się w miesięczniku "Odra".