Rząd chce zmian w ustalaniu wysokości płacy minimalnej. W nowym rozwiązaniu ma to należeć do kompetencji ministra pracy. Do końca marca ma być przygotowany projekt ustawy nad którym pracują teraz urzędnicy w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej.

Szefowa resortu Anna Kalata z Samoobrony jest rzeczniczką radykalnego wzrostu minimalnego wynagrodzenia. W propozycjach rządowych mówi się nawet o jej wzroście do około 1100 zł. brutto. Dzisiaj płaca minimalna to 899,10 zł. brutto ("na rękę" to tylko 648 złotych).

Zmiany popierają związkowcy. Wiceprzewodniczący OPZZ Andrzej Radzikowski uważa że płaca minimalna dawno mogła wzrosność i jej dzisiejszy niski poziom jest wynikiem zaniechania ze strony rządu. Szef "Sierpinia`80" Bogusław Ziętek widzi płacę miniamalną na poziomie 68 procent średniego wynagrodzenia. Takie jest właśnie zalecenie Międzynarodowej Organizacji Pracy.

Przedstawiciele organizacji kapitalistów są przeciwni oddaniu regulacji wysokości płacy minimalnej ministrowi pracy. Za rok, półtora sam rynek to zweryfikuje - uważa Zbigniew Żurek wiceprezes Bussines Centre Club. Podobnego zdania jest Jeremi Mordasewicz z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan. Jeśli to minister ma decydować o wysokości zarobków na rynku, to może wszyscy od razu wyjedziemy do Anglii.