Poradowski: Słony interes

[2006-12-30 00:42:26]

Na polską sól kamienną zachorował rząd i nasi sąsiedzi. Czesi nie mają własnych złóż i od lat są naszymi importerami gotowymi zapłacić każde pieniądze za białe złoto. Chrapkę na największą czynną polską kopalnię soli w Kłodawie mają też Niemcy.

Niczym grom z jasnego nieba dotarła do Kłodawy wiadomość o prywatyzacji kopalni. A że operacja ta kojarzy się wielu rodakom ze złodziejstwem i ludzką krzywdą, powiało grozą.

Wszystko zaczęło się w ostatnich dniach października. Podsekretarz stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa Paweł Szałamacha wymienił Kopalnię Soli w Kłodawie wśród przedsiębiorstw przeznaczonych do prywatyzacji. No i ruszyła lawina pytań i wątpliwości.

- To oburzające, że tak ważną decyzję podejmuje się bez naszej wiedzy. Przed kilkoma laty przy komercjalizacji firmy obiecywano nam, że kopalnia nie zostanie sprywatyzowana – mówi przewodniczący Związku Zawodowego Górników w Kłodawie Grzegorz Pietrzak.

Wypowiedzią Szałamachy zaskoczony był także prezes kopalni Andrzej Sadowski i Rada Nadzorcza. W "dyplomatycznej" wypowiedzi dla jednej z gazet na temat zapowiadanej prywatyzacji prezes stwierdził jednak, że "jeżeli będzie to zdrowy proces, to załoga może na tym tylko zyskać. Komercjalizacji też towarzyszyło wiele obaw". Obawy jednak nie ustają, gdyż zbyt wiele przykładów dowodzi, iż sprzedaży państwowych firm towarzyszą przekręty finansowe i najczęstsze - zwolnienia ludzi.

Kopalnia w Kłodawie nie cieszy się taką sławą jak Wieliczka, choć jest prawdziwym potentatem. 700 tysięcy ton rocznie to niezły wynik. Z soli korzysta głównie przemysł - podczas zimy trafia ona na drogi, ale białe złoto kłodawskie chwalą sobie także gospodynie domowe. Prawdziwą furorę, m.in. na Zachodzie Europy, robią tzw. lizawki dla zwierząt, czyli kilkukilogramowe kostki sprasowanej soli.

- Atutem tych znakomitych wyrobów jest nie tylko brak zanieczyszczeń (co pozwala uniknąć kosztownego procesu oczyszczania), ale i przebogaty arsenał "pierwiastków życia", które ludzie doceniają już od dawna - słyszę w kopalnianym dziale sprzedaży. Tu też można zobaczyć wspaniałe cacka wytwarzane z soli, m.in. kolorowe lampy - hit nie tylko na Zachodzie.

Wielkie złoża soli wykryto w Kłodawie już w okresie międzywojennym, ale przemysłowa eksploatacja soli ruszyła dopiero w latach 50. Tutejszy wysad solny zaliczany jest do największych na Niżu Polski - ma 26 km długości i 2 km szerokości.

Ale sól - jak mówią w Kłodawie - to mały pikuś, bo pod jej pokładami - do końca jeszcze niezbadanymi - znajduje się... ropa naftowa! Geolodzy twierdzą, że występuje ona zawsze pod solą kamienną, a ponadto wielkie złoża ropy pod Kłodawą wykryły ponoć zdjęcia satelitarne robione przez Amerykanów.

Grzegorz Pietrzak zna kopalnię jak własną kieszeń i jest wyraźnie zaniepokojony tym, co zapowiadają ministerialni urzędnicy.

- Jeszcze kilkanaście lat temu nie działo się tu najlepiej, był marazm, nadużycia finansowe, liczne problemy. Andrzej Sadowski, nowy prezes, zabrał się za porządki. Ponieważ wiedzieliśmy, że w nowej rzeczywistości, po wstąpieniu do Unii, nie przetrwamy długo, jeśli nie unowocześnimy firmy, zdecydowaliśmy się wspomóc prezesa. Doszło nawet do tego, że załoga zrezygnowała z "13" pensji, by wszystkie pieniądze przeznaczyć na modernizację. Gdy kosztem olbrzymich wyrzeczeń zaczęliśmy wychodzić na prostą, jak piorun z nieba spadła na nas wiadomość o prywatyzacji.

Ostatnie lata są całkiem dobre dla kopalni, o czym świadczy m.in. 16-milionowy roczny zysk. Instaluje się coraz więcej automatycznych urządzeń do pakowania soli, nie brakuje odbiorców.

Nic więc dziwnego, że staliśmy się cennym kąskiem dla prywatyzacyjnych hien - mówi jeden z pracowników firmy, który prosił o anonimowość. - Można się pokusić o taki scenariusz prywatyzacji kopalni: kupią ją na przykład jacyś kombinatorzy, by zarobić olbrzymi szmal na sprzedaży soli, gruntów i maszyn, a potem cały ten interes przehandlują Niemcom, którzy tylko czekają, by zdobyć nasz solny rynek, a potem zabrać się za wydobycie ropy. Kto na tym wszystkim straci najwięcej? Pracownicy, których jest tu blisko tysiąc, miasto, które żyje z kopalni, no i państwo, dla którego sól to przecież surowiec strategiczny, nie mówiąc o ropie.

W sprawie prywatyzacji wszystkie związki zawodowe (a jest ich pięć!) mówią dziś jednym głosem.

- Boimy się, że za sygnałem z ministerstwa mogą pojawić się niekorzystne dla nas ruchy, np. odwołanie prezesa pilnującego rozwoju kopalni, ograniczenie produkcji. Już słychać głosy, że maleje zapotrzebowanie na sól, co nie jest prawdą. Tylko patrzeć, jak w naszych sklepach pojawi się sól, np. z Niemiec. Po co to wszystko? By zdołować firmę i sprzedać ją za grosze, jak to już przećwiczono w Polsce na wielu przykładach.

Komu najbardziej zależy na prywatyzacji? W Kłodawie nie chcą mówić o konkretnych nazwiskach, ale górnicy sporo się domyślają.

Rząd PiS potrzebuje pieniędzy i nie zawaha się nas przehandlować za garść srebrników - mówi jeden ze związkowców. - Wcześniej koło nas kręcili się cwaniacy z poprzedniego rządu. Czy lewica, czy prawica - na jedno wychodzi. A za wszystkim mogą stać nasi południowi sąsiedzi, którzy gotowi byliby kupić nie tylko samą kopalnię, ale i pobliskie miasto, bo sól dla nich jest strategicznym surowcem. Koło Kłodawy od lat kręcą się też Niemcy, którzy gotowi są powtórzyć manewr z cukrowniami: wykupić firmę, by przejąć rynki zbytu.

Załoga Kłodawy nie zamierza jednak iść na rzeź.

- Będziemy walczyć. Prywatyzacji po polsku mówimy: NIE! Gdy będzie trzeba, poprosimy o pomoc górników ze Śląska.

W Kłodawie pamiętają przykład Inowrocławskich Kopalni Soli "Solino", które przed dziesięcioma laty kupił PKN ORLEN. Mimo podpisania pakietu socjalnego, nowy właściciel nie wywiązał się z zobowiązań i nie liczy się z kilkusetosobową załogą. Jak twierdzą związkowcy, prezes traktuje ludzi jak bydło.

- Od 13 listopada trwa u nas protest głodowy kilkunastu pracowników - mówi Krzysztof Kaszak, przewodniczący Związku Zawodowego w IKS. - Ludzie obawiają się utraty miejsc pracy, bo zanosi się na likwidację wydziału warzelni soli. Nikt nie wierzy, że zatrudni ich nowy nabywca, czyli prawdopodobnie "Ciech" SA, który jest właścicielem pobliskiej "Janikosody" i "Sody-Mątwy". Dlatego domagamy się odwołania prezesa wraz z pozostałymi członkami zarządu, spotkania z ministrem skarbu oraz prezesem PKN ORLEN.

Prezes Sadowski, który znalazł się teraz między młotem i kowadłem uspokaja:

- Powoli dojrzewamy do prywatyzacji, mamy swoją strategię, która przewiduje dalsze przemiany. Ale chcemy, żeby odbyło się to bez szkody dla spółki i dla ludzi.

W pisuarowym resorcie Skarbu Państwa w takie niuanse nikt się nie bawi. Tu, wbrew deklaracjom, liczy się tylko kasa. W 2007 roku przychody z prywatyzacji, m.in. włodawskiej kopalni, mają wynieść 3 miliardy złotych.

Ryszard Poradowski


Tekst ukazał się w tygodniku "Fakty i Mity".

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



76 LAT KATASTROFY - ZATRZYMAĆ LUDOBÓJSTWO W STREFIE GAZY!
Warszawa, plac Zamkowy
12 maja (niedziela), godz. 13.00
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Przyjdź na Weekend Antykapitalizmu 2024 – 24-26 maja w Warszawie
Warszawa, ul. Długa 29, I piętro, sala 116 (blisko stacji metra Ratusz)
24-26 maja
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


18 maja:

1872 - Urodził się Bertrand Russel, angielski filozof i działacz społeczny.

1895 - Urodził się Augusto Sandino, nikaraguański przywódca partyzancki.

1931 - Jednodniowy strajk 35 tysięcy górników z Zagłębia Dąbrowskiego zwiazany z zapowiedzią obniżki płac o 15 proc., w wyniku strajku obniżkę cofnięto.

1974 - Ukończono budowę najwyższego w świecie masztu radiowego w Gąbinie.

1980 - W południowokoreańskim Kwangju doszło do masakry studentów protestujących przeciwko dyktaturze generała Chun Doo-hwana.

1995 - W Nikaragui powstała lewicowa partia polityczna Movimiento Renovador Sandinista (MRS).

2006 - Parlament Nepalu proklamował laickość kraju.


?
Lewica.pl na Facebooku