Książka wielkiego XX-wiecznego filozofa pokazuje, mówiąc wprost, często brutalne, a zawsze bardzo dolegliwie wtrącanie się biurokracji kościołów chrześcijańskich, głównie katolickiego, do dzieł uczonych, ale także do prac lekarzy i praktyków innych dziedzin życia.
Russell ukazuje podstawowe kontrowersje i konflikty w tym zakresie, choć być może i to słowo nie jest najtrafniejsze. Określenie "konflikt" może bowiem -
choć rzecz jasna nie musi - sugerować względną równowagę sił uczestników sporu. Przez wieki tej równowagi nie było. Przeciwnie, miażdżącą przewagę miał Kościół ze swoim orężem teologii, wspartym siłą aparatu przemocy, dokonywanej długo przy użyciu ognia i miecza. Tak było nie tylko w czasach sprawy Galileusza. Historię zbrojnych ingerencji Kościoła w naukę ukazał Russell w kilku kwestiach, od rewolucji kopernikańskiej poprzez ewolucję, zagadnienia medyczne, aż po próby narzucenia dyktatu myśli etycznej.
Książka Russela nie jest suchą rozprawą naukową. Ma cechy krótkiego kompendium przedmiotu ujętego w tytule, ale też swobodnego wykładu popularno-naukowego, pomieszanego ze składnikami eseju a nawet naukowej gawędy - stąd jest bardzo wdzięczna w lekturze, tym bardziej, że autor nasycił swoją narrację mnogością barwnych przykładów o sensacyjnym nieraz wydźwięku.
W kończących dzieło "Konkluzjach" Russell stwierdza, że o ile nauka dążyła nie tylko do prawdziwego poznania, ale także do ulżenia człowiekowi w jego cierpierniach, o tyle Kościół wykazywał się nie tylko prawdziwym "libido
ignorandi", ale także oczywistym, cynicznym okrucieństwem wobec człowieka, co mogło by się wydawać zadziwiającym paradoksem w przypadku religii głoszącej chwałę miłości. Russell zauważa też, że w tym wielkim, trwającym wiele stuleci pojedynku między teologią a nauką, ta ostatnia jednak zwyciężyła. Nie skończyło to jednak problemów nauki w konfrontacji z niechętnymi jej siłami, ponieważ "miejsce chrześcijaństwa zaczynają zajmować nowe religie, powtarzające błędy, których chrześcijaństwo pożałowało".
Trzeba jednak pamiętać, że książka Russella ukazała się w 1935 roku, 71 lat temu. Nie sprawdzimy niestety, co zmarły w 1970 roku filozof powiedziałby na ten temat, gdyby dożył czasów pontyfikatu Jana Pawła II, gdy uroszczenia
Kościoła w stosunku do nauki, choć i tak nigdy w pełni nie wygasłe, nabrały nowych rumieńców i ponownie stanęły na porządku dziennym. Nie dowiemy się, czy podtrzymałby swoje przekonanie, że "konflikt między nauką a teologią chrześcijańską, mimo okazjonalnych potyczek, prawie wygasł".
Russell-ateista nie przyjmuje jednak w swej książce postawy nie liczącego się z niczym naukowego radykała. Zwraca uwagę, że efekty stosowania technologii naukowej nie są wyłącznie dobroczynne, czego ludzkość doświadcza przede wszystkim podczas wojen. W naszych czasach doszło jeszcze do szeregu innych zagrożeń, których Russell nie mógł przewidzieć. Zwraca on też uwagę, że "praktykowanie nietolerancji zaczęło występować po obu stronach konfliktu", jako że zdarzało się to i stronie świeckiej. Wymowa jego dzieła prowadzi jednak do niepodlegającego wątpliwości wniosku, że to nie religie, w tym chrześcijaństwo z katolicyzmem na czele, mają moralne prawo skłaniać naukę do wewnętrznej refleksji na temat skutków jej dokonań, ani tym bardziej próbować jej cokolwiek narzucać. Skompromitowało się bowiem w wielowiekowej roli cenzora, a nawet siepacza w stosunku do uczonych.
W końcowej konkluzji Russell przestrzega przed zamykanie ust uczonym, bo grozi to tym, iż "ludzkość popadnie w stagnację i nadejdzie nowa Epoka Ciemności, tak jak ta poprzednia nastąpiła po wspaniałych czasach antycznych". Z perspektywy tego, czego doświadczyliśmy w ciągu 70 lat po ukazaniu się dzieła Russella i czego doświadczamy dziś, owej nieco staroświecko brzmiącej przestrogi przed "Epoką Ciemności" nie da się tak zupełnie włożyć między mrożące krew w żyłach bajki.
Bertrand Rusell - "Religia i nauka", Insytut Wydawniczy "Książka i Prasa", (ul. Twarda 60, tel/fax 0-22 625 36 26 lub 0-500 652 090
e-mail: kip@medianet.pl), Warszawa 2006 r.
Krzysztof Lubczyński
Recenzja ukazala się w "Aneksie - dodatku kulturalnym do "Trybuny".