Augustyn: Globalne ocieplenie - globalne korzyści?
[2007-06-02 17:47:34]
O pewnych zagrożeniach spowodowanych zmianami klimatu, które oczywiście istnieją, nawet zdaniem pełnych optymizmu redaktorów "Newsweeka", dowiadujemy się chociażby z takiej oto przepowiedni: Na szczęście Polska i tak jest w lepszej sytuacji niż biedne kraje Afryki subsaharyjskiej i subkontynentu indyjskiego, na które spadnie najwięcej plag[1] (podkreślenie M.A.). Ten scenariusz nie daje jednak podstaw do pesymizmu, przynajmniej tym, którzy nie są nadmiernie przywiązani do idei równości ludzi bez względu na miejsce zamieszkania. "Przystosuj się albo zgiń" - apeluje "Newsweek", nie wspominając jednak o tym, że tylko zamożne państwa będą w stanie na ten apel prawidłowo odpowiedzieć, a dla najbiedniejszych bardziej kusząca z zaproponowanych alternatyw nie jest w ogóle dostępna. Czy warto jednak przejmować się tym, skoro "na szczycie listy krajów najmniej narażonych na skutki zmian klimatu jest bogata Północ"?[2] Czytelnik, który pozna wszystkie te ciekawe opowieści o niezmierzonych korzyściach płynących z upałów, powodzi i chorób tropikalnych, mógłby się wręcz zacząć cieszyć ze zmian klimatu i ze zniecierpliwieniem ich oczekiwać. Mógłby, gdyby nie dostrzegł rażącej tendencyjności w prezentowaniu naukowych danych, jakiej dopuścili się twórcy "raportu" postępujący zgodnie z montypythonowską (z pewnością nie naczelną w dziennikarstwie) zasadą "always look at the bright side of life". Pozytywne skutki globalnych zmian klimatycznych dla niektórych korporacji i państw takich jak Rosja, Kanada czy kraje skandynawskie są w owym raporcie reprezentowane w liczbie, która nie odzwierciedla ich rzeczywistego znaczenia. Dla większości mieszkańców ziemi przewidywane zmiany klimatu oznaczają susze, huragany, powodzie, a wraz z nimi głód, cierpienie i śmierć. Nie jest to wiedza ukrywana przed opinią publiczną, na przykład raport, opublikowany w tym roku przez drugą grupę roboczą Międzyrządowego Panelu do spraw Zmian Klimatu (IPCC), wyraźnie stwierdza, że, niezależnie od różnic regionalnych, ogólny bilans zmian klimatycznych będzie ujemny[3]. Naukowcy określają też wpływ tych zmian na zdrowie ludzi, przewidując między innymi: * wzrost liczby ludzi niedożywionych i chorób tym spowodowanych, a w konsekwencji zaburzeń rozwoju u dzieci, * zwiększoną śmiertelność z powodu upałów, powodzi, sztormów, pożarów i susz, * zwiększoną zapadalność na choroby układu oddechowego i układu krążenia. Wszystkie te efekty wystąpią z "wysokim prawdopodobieństwem", co oznacza jedynie tyle, że w nauce nic nie jest "na pewno" - zawsze dopuszcza się możliwość zaistnienia pewnych niewyjaśnionych anomalii. Czy warto jednak ryzykować katastrofę humanitarną licząc na uśmiech losu? Być może zdaniem autorów "raportu" warto, jeśli przy okazji śmiertelnie groźnych zmian klimatycznych "branża naftowa zyska łatwiejszy dostęp do bogatych zasobów leżących pod dnem skutego dotychczas lodem morza"[4]. W jednym z pomniejszych artykułów wchodzących w skład "raportu" bagatelizowane są fatalne skutki zmian klimatu dla krajów najbiedniejszych, a więc najbardziej na nie narażonych. Pedro Sanchez pisze o "zielonej rewolucji" w Afryce, a za przykład podaje Etiopię, gdzie w ciągu ostatnich kilkunastu lat znacznie wzrosła produkcja zbóż (nie wspomina jednak, że nadal panuje tam głód[5]) oraz Malawi, państewko w południowej Afryce, w którym zbiory żywności miały wzrosnąć dwukrotnie w latach 2005-2006[6]. Jest to przykład istotnie bardzo pouczający, ale niestety uczy czego innego niż chciałby "Newsweek" i wielki biznes. W Malawi zbiory kukurydzy, głównego składnika diety mieszkańców tego kraju, rzeczywiście wzrosły o 113%, jeśli wierzyć danym tamtejszego ministerstwa rolnictwa; jednocześnie jednak pogorszyły się warunki bytowe w wielu rodzinach między innymi z powodu wysokich cen owej kukurydzy[7]! Według szacunków Malawi Vulnerability Assessment Committee z 2006 r. liczba osób dotkniętych głodem przekroczy 800.000[8]. Jak to możliwe po tak obfitych żniwach? Otóż biedni rolnicy, którzy uprawiają pola przede wszystkim na własny użytek nie byli w stanie uchronić swoich upraw przed powodziami i suszami, które nawiedziły Malawi na początku 2006 roku; groźba głodu zmusiła ich do pozostawienia poletek i podjęcia pracy na wielkich farmach za wynagrodzenie, które nie wystarcza na zakup dziesięciokilogramowego worka kukurydzy[9]. Na plantacjach tych uprawiana jest kukurydza, o którą ubodzy Afrykańczycy muszą konkurować z producentami biopaliw, co powoduje wzrost jej ceny na światowych rynkach[10]. Nie dziwi więc hojność wychwalanego przez media Billa Gatesa, który za pośrednictwem swojej fundacji inwestuje miliony dolarów w afrykańskie projekty agrokulturalne; szef Microsoftu zawsze wiedział, gdzie są konfitury. Tymczasem "Newsweek" zapatrzony w świetlaną przyszłość wielkich monokultur woli nie dostrzegać setek dzieci, starców i chorych, którzy są najbardziej narażeni na śmierć z niedożywienia w wyniku przeobrażeń światowego rolnictwa i klimatu. To jednak nie ignorowanie niewygodnych faktów zwraca największą uwagę krytycznego czytelnika niekonwencjonalnego raportu (nie jest to praktyka szczególnie rzadka w prasie głównego nurtu), ale sam sposób przedstawienia zjawiska globalnych zmian klimatycznych. W artykule wstępnym po mrożącej krew w żyłach prognozie zmian następują kluczowe stwierdzenia: "Najwyższy więc czas, by przestać myśleć jedynie o zapobieganiu zmianom klimatycznym. Na to już za późno. Zamiast więc biadolić i wieszczyć Armageddon, może lepiej poważnie zastanowić się, w jaki sposób przystosować się do zmian"[11]. W tym momencie czytelnik zostaje postawiony przed trudnym wyborem: może popadając w obłęd "dyskutować z faktami", "biadolić" nad nieuchronnymi skutkami zmian klimatu i "walczyć z wiatrakami" albo pójść za głosem awangardy piewców doboru naturalnego i zaadaptować się do zmian. Tak przynajmniej wyglądają przedstawione alternatywy. Gdyby jednak udało mu się uwolnić się od narzuconej perspektywy, być może dostrzegłby że możliwości jest nieco więcej. Cytowany w "raporcie" ośrodek Uniwersytetu Kolumba (Center for International Earth Science Information Network - CIESIN), który przygotował ranking państw najbardziej narażonych i najlepiej przygotowanych na zmiany klimatu, umieszcza na swojej stronie internetowej również raport o możliwych scenariuszach emisji gazów cieplarnianych: okazuje się, że ich liczba znacznie przekracza 1, o czym "Newsweek", zdaje się, zapomniał, być może dlatego, że raport ten został opublikowany już w roku 2000. Wszystkie scenariusze zostały pogrupowane, a następnie podzielone na cztery "rodziny", z których każdą charakteryzują inne "siły napędowe" zmian: od szybkiego rozwoju gospodarczego i technologicznego, któremu towarzyszy znaczne zużycie zasobów energetycznych po rozwój zrównoważony przy jednoczesnej dbałości o środowisko naturalne, względnie równym podziale dóbr i ograniczeniu konsumpcji. Od tego, który z tych scenariuszy się spełni, zależy poziom emisji dwutlenku węgla, który w największym stopniu przyczynia się do efektu cieplarnianego; według przewidywań IPCC emisja węgla do atmosfery w całym XXI wieku może wynieść od 773 do 2538 gigaton[12]. Od tego, ile gazów cieplarnianych wytworzy człowiek zależy głębokość zmian klimatu, które wcale nie muszą doprowadzić do katastrofy ekologicznej i społecznej. Wniosek wydaje się oczywisty: konsumenci, firmy, państwa i organizacje międzynarodowe nie tylko mogą, ale powinny prowadzić politykę, która pozwoli ograniczyć emisję CO2 do atmosfery, jeśli nie marzą o samozagładzie. Zgodnie z tym, co sugeruje "Newsweek", przed ludzkością stoi być może najważniejszy w dziejach wybór; nie jest to jednak alternatywa "przystosuj się albo zgiń", lecz "ogranicz konsumpcję albo zgiń". Warto zdać sobie z tego sprawę i nie dać się zwieść fatamorganie chwilowych zysków. Przypisy: 1. Barrett Sheridan, "Przepaść klimatyczna", "Newsweek Polska", 23.04.07. 2. tamże 3. Intergovernmental Panel on Climate Change, Working Group II, "Climate Change 2007: Climate Change Impacts, Adaptation and Vulnerability", 06.04.07. -> http://www.ipcc.ch/SPM6avr07.pdf IPCC grupuje tysiące naukowców z całego świata, jest źródłem wiarygodnym i często cytowanym. Informacja ta znajduje się w rozdziale C (podrozdział "Industry, Settlement and Society") i jest wyrażona następująco: "Costs and benefits of climate change for industry, settlement, and society will vary widely by location and scale. In the aggregate, however, net effects will tend to be more negative the larger the change in climate." Trafność tej prognozy jest, według szacunków badaczy, "wysoce prawdopodobna". 4. William Underhill, "Gorączka złota na biegunie", "Newsweek Polska", 23.04.07. 5. Melaku Demissie, "Ethiopia: FAO Concerned About 33 Countries, Including Ethiopia", allAfrica.com, 07.04.07. -> http://allafrica.com/stories/200704080039.html 6. Pedro Sanchez, "Afrykańska rewolucja", "Newsweek Polska", 23.04.07. 7. James Breen, FAO Regional Emergency Agronomist, "Update on Current Agricultural Season: Southern Africa", 21.08.06. -> http://www.nda.agric.za/docs/Cropsestimates/ FAO%20Crop%20and%20Livestock%20Update%20Sept%202006.doc Nieco więcej na ten temat również na stronach Publika. 8. tamże 9. Catholic Agency for Overseas Development, "Floods threaten life saving food aid", 17.01.06. -> http://www.cafod.org.uk/news_and_events/ news/floods_threaten_malawi_2006_01_17 10. FAO, Committee on Agriculture, "Environment and Agriculture", kwiecień 2007 -> ftp://ftp.fao.org/docrep/fao/meeting/ 011/j9289e.pdf Ta sama informacja w bardziej przystępnej formie na stronie Reuters Alternet: -> http://www.alertnet.org/ thenews/newsdesk/IRIN/ 7583a4afba85d29ae5201d4e45c00353.htm 11. William Underhill, "Rachunek za ciepło", "Newsweek Polska", 23.04.07. 12. Nebojsa Nakicenovic, Rob Swart (red.), "Special Report on Emissions Scenarios", 2000. -> http:// sres.ciesin.columbia.edu/htmls/ published_report.html Tekst pochodzi z serwisu Publik (http://publik.wikidot.com). |
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Nauka o religiach winna łączyć a nie dzielić
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Syndrom Pigmaliona i efekt Golema
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Mury, militaryzacja, wsobność.
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Manichejczycy i hipsterzy
- Pod prąd!: Spowiedź Millera
- Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
- Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
- od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
- Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
- Kraków
- Socialists/communists in Krakow?
- Krakow
- Poszukuję
- Partia lewicowa na symulatorze politycznym
- Discord
- Teraz
- Historia Czerwona
- Discord Sejm RP
- Polska
- Teraz
- Szukam książki
- Poszukuję książek
- "PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
- Lca
25 listopada:
1917 - W Rosji Radzieckiej odbyły się wolne wybory parlamentarne. Eserowcy uzyskali 410, a bolszewicy 175 miejsc na 707.
1947 - USA: Ogłoszono pierwszą czarną listę amerykańskich artystów filmowych podejrzanych o sympatie komunistyczne.
1968 - Zmarł Upton Sinclair, amerykański pisarz o sympatiach socjalistycznych; autor m.in. wstrząsającej powieści "The Jungle" (w Polsce wydanej pt. "Grzęzawisko").
1998 - Brytyjscy lordowie-sędziowie stosunkiem głosów 3:2 uznali, że Pinochetowi nie przysługuje immunitet, wobec czego może być aresztowany i przekazany hiszpańskiemu wymiarowi sprawiedliwości.
2009 - José Mujica zwyciężył w II turze wyborów prezydenckich w Urugwaju.
2016 - W Hawanie zmarł Fidel Castro, przywódca rewolucji kubańskiej.
?