Hel: Alterglobaliści protestowali przeciwko wizycie Busha (akt.)
[2007-06-08 23:30:54]
Około 250 osób wzięło udział w manifestacji Inicjatywy "Stop Wojnie" na Półwyspie Helskim.
Wśród protestujących przeciw wizycie prezydenta Stanów Zjednoczonych, George'a Busha byli także przedstawiciele m.in. Zielonych 2004, Młodych Socjalistów, Nowej Lewicy, Pracowniczej Demokracji, Czerwonego Kolektywu-Lewicowej Alternatywy, Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Inicjatywa Pracownicza, Polskiej Partii Pracy, Komunistycznej Partii Polski, a także Socjaldemokracji Polskiej.
Demonstranci mieli od rana utrudniony dojazd do Jastarni, policja uniemożliwiała im także przemarsz ulicami miasta, co doprowadziło do krótkiego starcia z przybyłą na miejsce policją. Dopiero interwencja burmistrza miejscowości, Tyberiusza Narkowicza umożliwiła legalny przemarsz.
Piotr Ikonowicz z Nowej Lewicy prosił policjantów przez megafon, aby nie dali się manipulować tak jak strzelający w kopalni Wujek. Na przepychanki z policją demonstranci skandowali "ZOMO-wcy!".
Nie rozumiemy, po co sprowadzono tutaj tłumy uzbrojonych po zęby policjantów. Prezydenci Lech Kaczyński i George W. Bush uprawiają podobny, prostacki styl polityki, zamiast rozwiązywania realnych problemów, pogłębionej debaty, przemyślanych rozwiązań wybierają proste rozwiązania siłowe – powiedziała obecna na Helu Beata Maciejewska z Zielonych 2004.
Po godzinie 14.00 zezwolono na przemarsz w kierunku Helu po chodniku. "Świat dla ludzi nie dla Busha", "Nie chcemy siedzieć na beczce prochu", "Wyrzutnia dla rządu - nie dla rakiet!" - to tylko niektóre z haseł przemarszu.
Pomimo zezwolenia na trasie marszu policja jeszcze kilkakrotnie próbowała zepchnąc demonstrantów na chodnik, co powodowało przepychanki. Demonstranci zajęli ostatecznie oba pasy ruchu.
Demonstracja zatrzymała się przed kordonem policji, blokującym drogę na wysokości rządowego ośrodka, w którym miał przebywać Bush. Pilnowało go kilkuset policjantów, wspartych przez armatkę wodną i samochód pancerny.
Filip Ilkowski z Pracowniczej Demokracji i ISW tłumaczył w "Faktach" TVN, że termin "tarcza antyrakietowa" jest określeniem, nie oddającym tego, czym owe instalacje są naprawdę - narzędziem do utrzymania hegemonii Stanów Zjednoczonych na świecie.
W momencie przelotu helikoptera z Bushem na pokładzie uczestnicy marszu położyli się na ziemi, tworząc napis "Get out!". Następnie doszło do spalenia amerykańskiej flagi. Zgromadzenie skończyło się około 19.00.
Bartłomiej Kozek Piotr Ciszewski
lewica.pl w telefonie
Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida: