Nigdy tego nie potrzebowało.
Eve Ensler
Miliony kobiet na całym świecie dążą do wyimaginowanego ideału. Ideału z plakatów reklamowych, kolorowych pism, telewizji. Ideału, w osiągnięciu którego pomóc mają nam kremy rozjaśniające skórę, balsamy likwidujące cellulit, ziołowe herbatki wspomagające odchudzanie, tabletki ujędrniające biust czy operacje plastyczne najrozmaitszych części ciała. Kapitalizm dyktuje ideał piękna. Ideał kobiecego ciała. Ciała, na które wydajemy zawrotne sumy. Ciała, które ideału nigdy nie osiągnie, w przeciwnym razie inwestycja twórcom anorektycznego ideału by się nie opłacała.
Eve Ensler w „Dobrym ciele” ukazuje, do czego zdolne są kobiety, by osiągnąć cel- piękne ciało. Łamanie nóg, by operacyjnie je wydłużyć, wycinanie żeber ośmioletnim dziewczynkom, aby w przyszłości nie musiały martwić się o talię, czy poddawanie się morderczym dietom to brutalna i groźna dla zdrowia kobiet droga do ideału. Cena nie gra roli. Nieważne jest, że po operacji zwężania waginy kobiety nie odczuwają satysfakcji seksualnej. Ważne jest tylko to, by były „wąskie” i podniecające. Ból podczas stosunku nie jest ważny- ważne jest zadowolenie i zaspokojenie partnera.
Jak wiele jesteśmy w stanie poświęcić, by być „piękne”? Jak wiele cierpień jesteśmy w stanie znieść, by tylko czuć się kochane, szanowane, pożądane? Od najmłodszych lat kobiety są indoktrynowane, karmione patriarchalno-kapitalistyczną papką. Umierające z głodu modelki ze światowych wybiegów są stawiane nam za wzory. Od dziecka słyszymy, że nie powinnyśmy jeść zbyt dużo, żeby nie być grube. Od dziecka uczymy się ładnie uśmiechać, nie chodzić po drzewach, być łagodne i posłuszne. To międzynarodowy obóz tortur. Obóz, przez który setki tysięcy kobiet choruje na anoreksję i bulimię. Obóz, który mówi nam „bądź piękna”, czyli katuj się na siłowni, nie jedz, nie pij alkoholu, uśmiechaj się ładnie i bądź posłuszna. Bądź zawsze gotowa na seks, przecież to mężczyznom chcesz się podobać!
Eve Ensler napisała sztukę-podróż. Podróż w głąb siebie. Spotkała się z kobietami z całego świata, by wysłuchać ich historii, by odnaleźć ideał, by nauczyć się kochać swoje ciało. To nie obwisły brzuch był jej problemem. Odkryła swoje piękno dzięki rozmowom z kobietami, które cieszyły się życiem niezależnie od tego jak wyglądały. Nieważne czy była to gruba amerykańska nastolatka, hinduska Jadhi (grubaska) czy wysoka kobieta z jednego z afrykańskich plemion. Ważne jest to, że kochały swoje ciała, choć nie były one doskonałe. Musimy zrozumieć, że dążąc do pięknego ciała gubimy siebie. Kaleczymy swoje dusze.
Ensler podczas swojej podróży zrozumiała, jak wiele tracimy codziennie zajmując się tylko i wyłącznie swoim ciałem. Otaczający nas świat przestaje być ważny. Liczą się tylko spalone kalorie, zrzucone kilogramy, nowy nos. Każda z nas ma jakiś element swojego ciała, który chciałaby zmienić. Być może są to grube uda, sflaczały biust a może mały palec u nogi... Wielu kobietom wydaje się, że zmienienie tego jednego elementu sprawi, że ich życie się zmieni. W tym morderczym wyścigu ku ideałowi musimy pamiętać o tym, że ciało nie jest dla nas tak naprawdę najważniejsze. To nie z nim walczymy, to nie zbędne kilka kilo sprawia, że źle się czujemy. Chcemy być akceptowane, szanowane, kochane. Chcemy być piękne po to, by inni nas podziwiali. A przecież mamy naszych bliskich, dla których jesteśmy piękne. Mamy przyjaciółki, rodzinę, być może dzieci i partnerów- kochają nas, nie musimy się zmieniać, ponieważ nas akceptują i szanują.
Nie gubmy siebie w pogoni za urojonym ideałem ciała. Nasze ciała są dobre. Nasze ciała są piękne. Te ciała zasługują na naszą miłość i akceptację. Kocham swoje ciało. Mam dobre ciało.
Eve Ensler, "Dobre ciało", tłum. Monika Walendowska, Wydawnictwo WAB, Warszawa 2007, s. 112
Weronika Szydłowska
Tekst pochodzi ze strony socjalizm.org.