Dzierzgowski: Powszechny dochód gwarantowany - idea lewicowa czy liberalna?

[2007-08-18 09:38:44]

Pomysł, by każdy człowiek, bez względu na swą sytuację majątkową, rodzinną, bez względu na to, czy pracuje czy nie i ile zarabia, był uprawniony do otrzymywania pewnej określonej kwoty pieniężnej od wspólnoty, w której przyszło mu żyć, wydaje się uwodzicielsko prosty. Pozwala, przynajmniej teoretycznie, rozwiązać problem ubóstwa, a już z pewnością najbardziej dotkliwej nędzy, uniemożliwiającej zaspokojenie najbardziej elementarnych potrzeb. Ów stały dochód przyczyniłby się do znacznej emancypacji jednostek, zwłaszcza gdyby był na tyle wysoki, by porzucenie pracy zarobkowej stało się dostępną opcją. Przymus ekonomiczny przeszedłby do historii.

Powszechny dochód gwarantowany daje więc wszystkim ludziom możliwość tego, co ekonomista i filozof Albert Hirschman określał mianem rozstania (exit) - bez większego ryzyka, bez narażania się na spadek standardów życiowych można opuścić nieuczciwego pracodawcę. Znikłby też problem uzależnienia finansowego niezatrudnionych (bądź źle zarabiających) kobiet od pracujących małżonków. Dlatego właśnie Philippe Van Parijs, jeden z najważniejszych członków organizacji Basic Income Earth Network, powiada, że dochód gwarantowany umożliwiłby "wolność od tyranii szefów, mężów i biurokratów".

Właśnie te dwa aspekty całej sprawy - emancypacja jednostek i bezpieczeństwo - są najistotniejsze we współczesnych opowieściach o powszechnym dochodzie gwarantowanym. Wynika to przede wszystkim z zawartych w nich diagnoz dotyczących obecnej sytuacji gospodarczej świata.

Koniec pracy, globalizacja i elastyczność

Powszechny dochód gwarantowany często brany jest pod uwagę przez autorów, którzy z rozmaitych powodów uważają, że coraz mniej ludzi znajdować będzie zatrudnienie w nieustannie modernizującej się gospodarce.

Od wielu już lat propozycja powszechnego dochodu gwarantowanego przedstawiana jest jako odpowiedź na nadchodzący - zdaniem wielu - czas końca pracy. Już w latach 60. ekonomista Robert Theobald prorokował, że w najbliższej przyszłości maszyny zastąpią zdecydowaną większość pracowników (zwłaszcza tych niżej wykwalifikowanych), co z kolei pociągnie za sobą nieunikniony spadek zarobków tych osób, które zdołają zachować stanowiska. Rozwiązaniem winno być rozdzielenie dochodów i pozycji zawodowej i zapewnienie bezpieczeństwa "ludziom zbędnym". Dokonałoby się ono właśnie za sprawą powszechnego dochodu gwarantowanego. Do koncepcji Theobalda odwołuje się również najbardziej znany orędownik tezy o końcu pracy, Jeremy Rifkin.

Ale wizja końca pracy to tylko jedna z możliwych diagnoz. W pismach zwolenników powszechnego dochodu gwarantowanego o wiele częściej spotykamy się z argumentami, że od kilkudziesięciu już lat postępuje deregulacja czyli, by tak rzec, urynkowienie rynku pracy. Państwo wycofuje się stopniowo z ingerowania w relacje między pracownikami a pracodawcami. A nawet jeśli tego nie czyni, to i tak przed pracodawcami otwierają się zupełnie nowe możliwości związane z globalizacją, rozumianą przede wszystkim jako uwolnienie przepływów kapitałowych i zapewnienie przedsiębiorcom swobody w wyborze miejsc, w których lokować będą swą działalność. Inaczej mówiąc, pozycja pracowników na rynku staje się coraz mniej pewna. Zawodzą też dotychczasowe metody artykulacji interesów, przede wszystkim organizowanie się w związki zawodowe.

Wszystko to wiąże się bezpośrednio z postępującą segmentacją rynku pracy. Interesy - i możliwości - pracowników są różne w zależności od tego, w którym z segmentów się znaleźli. Są osoby bardzo poszukiwane przez pracodawców, wysoko wynagradzani specjaliści. Są segmenty, gdzie wciąż jeszcze obowiązują zasady, wynegocjowane przed laty przez związki zawodowe, tj. wysoki poziom ochrony pracowników. Inna część pracowników musi obawiać się tego, że ich kwalifikacje stają się przestarzałe, a ich samych zastąpić mogą maszyny. Jest też spora warstwa tak zwanych flexiworkers - osób podlegających elastycznym formom zatrudnienia. Praca przydarza się im od czasu do czasu. Angażowani są na niepełny etat, na umowę-zlecenie itp. Przeważnie nie mogą liczyć na solidne świadczenia. Wreszcie mamy grupę, którą Guy Standing określa mianem detached stratum - grupę osób będących poza rynkiem pracy, pozbawionych perspektyw powrotu.

Jakie są konsekwencje takiej diagnozy? Po pierwsze nie sposób nie zauważyć, że wszystko to "rymuje się" z postępującą indywidualizacją. Nie ma już możliwości zorganizowania się przeciwko pracodawcom - segmentacja rynku pracy pociąga za sobą różnicowanie się interesów i możliwości ich artykulacji. Po wtóre bezpieczeństwo dochodowe odchodzi do przeszłości. Praca, by odwołać się do znanej frazy Ralfa Dahrendorfa, przestaje być biletem wstępu do świata zasobów. I po trzecie pojawiają się coraz to nowe sposoby nacisku na pracowników - stąd właśnie potrzeba empowermentu i emancypacji jednostek zaczyna być naprawdę paląca.

Nie osądzam, czy te diagnozy są trafne, czy nie. Ważne, że powszechny dochód gwarantowany stanowi próbę odpowiedzi na wszystkie powyższe problemy.

Radykalna reforma kapitalizmu

Odpowiedź ta jednak nie jest - w zamierzeniu zwolenników powszechnego dochodu gwarantowanego - wcale tak rewolucyjna, jak mogłoby się wydawać. Ma on być przede wszystkim rozwiązaniem, które przyczyni się do radykalnej reformy kapitalizmu, ale bynajmniej nie do odrzucenia tego systemu.

Najlepiej widać to na przykładzie argumentu, że każdy pracownik będzie mógł samodzielnie negocjować z pracodawcą warunki zatrudnienia. Myśl jest prosta: wprowadzenie dochodu gwarantowanego umożliwi pełną niemal deregulację i odejście od norm prawa formalnego, gdyż zniknie przymus ekonomiczny, a pozycje negocjacyjne pracownika i pracodawcy staną się prawie równe. Nie trzeba więc systemów ubezpieczeniowych, płacy minimalnej ani układów zbiorowych. Pracownicy indywidualnie ustalą, na jakich zasadach chcą pracować.

Zauważmy, że w tej wizji zmienia się układ sił, ale wszyscy gracze pozostają na swych dotychczasowych pozycjach. Już w 1918 roku Dennis Milner, brytyjski działacz społeczny luźno związany z Partią Pracy powiadał, że dochód gwarantowany pomoże rozładować napięcia związane z konfliktami klasowymi - sama struktura systemu nie była jednak przezeń kwestionowana.

Mamy tu też silny nacisk na indywidualizm, co również współgra z logiką kapitalizmu. Jest i inna grupa argumentów: deregulacja mogłaby znacznie poprawić efektywność produkcji i przyczynić się do zdecydowanego uelastycznienia świata pracy. "Elastyczność" zaś to coś, do czego wzdycha dziś wielu, święty Graal poszukiwany przez ekonomistów czy specjalistów od zarządzania zasobami ludzkimi. Słowem, wielu autorów opowiadających się za uniwersalnym grantem uznaje brak alternatywy dla kapitalizmu jako takiego, ale wierzą w możliwość mniej lub bardziej radykalnej reformy praktyk społeczeństwa kapitalistycznego.

Idea lewicowa czy liberalna?

Między innymi z tego powodu bardzo trudno charakteryzować ideę powszechnego dochodu gwarantowanego jako "liberalną" bądź "lewicową". Wśród jej zwolenników znajdujemy autorów utożsamianych z liberalizmem, takich jak Charles Murray czy Milton Friedman - stworzona przezeń koncepcja negatywnego podatku dochodowego to jeden z możliwych wariantów dochodu gwarantowanego. Czasem za powszechnością gwarancji dochodowych opowiadają się duchowni, m.in. Martin Luther King i arcybiskup Helsinek. Z drugiej jednak strony, mamy także przedstawicieli lewicy -niemieckiego socjologa Clausa Offego i cytowanego już eksperta Międzynarodowej Organizacji Pracy Guya Standinga.

Owa ideologiczna niejednoznaczność każe powrócić do wątku, od którego zaczynał się niniejszy tekst. Otóż prostota pomysłu z powszechnym dochodem gwarantowanym jest nieco złudna, a to głównie za sprawą sporów teoretycznych między autorami kładącymi nacisk na bezpieczeństwo i autorami kładącymi nacisk na emancypację. Bezpieczeństwo zaś i emancypacja to, jak widzieliśmy, zupełnie kluczowe zagadnienia, co wynika z przyjęcia takiej, a nie innej diagnozy stanu współczesnego świata.

Warto tu wspomnieć o kilku najbardziej znaczących różnicach. Za najbardziej emancypacyjny wariant uchodzi propozycja zakładająca, by dochód gwarantowany wypłacany był wszystkim jednorazowo w postaci bardzo dużej kwoty pieniężnej. Najbardziej znanymi współcześnie orędownikami takiego pomysłu są Bruce Ackerman i Anne Alstott. W książce The Stakeholder Society postulowali oni, by każdy dwudziestojednolatek w Stanach Zjednoczonych otrzymywał 80 000 dolarów w czterech kwartalnych ratach. Wymagane byłyby jedynie niekaralność i ukończenie szkoły średniej. Osobom, które zakończyły swą edukację na wcześniejszym etapie grant wypłacany byłby ratalnie przez wiele lat. Pomysł ten uważany jest za cokolwiek skrajny, głównie ze względu na kwotę grantu, choć ma swych zwolenników. Z kolei rząd Tony'ego Blaira powołał do życia tzw. Baby Bonds. Każde brytyjskie dziecko urodzone po 1 września 2002 roku ma specjalne konto, na które państwo wpłaca po 250 funtów (w przypadku dzieci z ubogich rodzin jest to 500 funtów). Po ukończeniu osiemnastego roku życia właściciel konta będzie mógł podjąć pieniądze - wypada jednak zauważyć, że nawet przy najbardziej korzystnym oprocentowaniu nie mówimy tu raczej o zbyt dużych sumach.

Autorzy, którzy przywiązują większą wagę do kwestii ubóstwa, skłonni są raczej opowiadać się za koncepcją tzw. niepełnego dochodu gwarantowanego, w myśl której kwota uniwersalnego grantu nie powinna być na tyle duża, by pozwalać ludziom na utrzymywanie się bez konieczności podejmowania zatrudnienia. Inną opcją jest tzw. participation income, czyli dochód za uczestnictwo. Obecnie najbardziej znanym autorem postulującym podobne rozwiązanie jest ekonomista A.B. Atkinson. Jego zdaniem dochód gwarantowany powinien przysługiwać osobom, które pracują zawodowo, są w wieku emerytalnym bądź są niezdolne do pracy, bezrobotnym aktywnie poszukującym zatrudnienia, ludziom pobierającym nauki, wolontariuszom i aktywistom organizacji pozarządowych itp. Wspomniany już negatywny podatek dochodowy Friedmana, choć pod względem matematycznym nie różni się niczym od dochodu gwarantowanego, można uznać za rozwiązanie akcentujące raczej kwestię ubóstwa niż emancypacji, a to ze względu na pewne praktyczne różnice, mające wpływ na sposób wypłacania świadczeń.

Zdaniem zwolenników powszechnego dochodu gwarantowanego żyjemy w świecie, w którym potrzebujemy bezpieczeństwa, ale równocześnie potrzebujemy wolności osobistej. Postępująca indywidualizacja, wymuszona głównie przez rynek, jest z jednej strony zagrożeniem, ale także pewną zdobyczą. Powszechny dochód gwarantowany to próba pogodzenia tych dwóch spraw. Okazuje się to jednak na tyle trudne, że debata prowadzona przez jego zwolenników staje się coraz bardziej skomplikowana, a kolejne modyfikacje całej idei sprawiają, iż trudno argumentować na rzecz powszechnego dochodu gwarantowanego, odwołując się jedynie do prostoty tego rozwiązania.

Jan Dzierzgowski


Autor jest absolwentem Instytutu Socjologii UW, tłumaczy książki Richarda Sennetta i Lestera Thurowa. Artykuł ukazał się na stronie "Krytyki Politycznej" (www.krytykapolityczna.pl). Więcej o powszechnym dochodzie gwarantowanym można przeczytać na stronach: www.citizensincome.org i www.basicincome.org.

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


25 listopada:

1917 - W Rosji Radzieckiej odbyły się wolne wybory parlamentarne. Eserowcy uzyskali 410, a bolszewicy 175 miejsc na 707.

1947 - USA: Ogłoszono pierwszą czarną listę amerykańskich artystów filmowych podejrzanych o sympatie komunistyczne.

1968 - Zmarł Upton Sinclair, amerykański pisarz o sympatiach socjalistycznych; autor m.in. wstrząsającej powieści "The Jungle" (w Polsce wydanej pt. "Grzęzawisko").

1998 - Brytyjscy lordowie-sędziowie stosunkiem głosów 3:2 uznali, że Pinochetowi nie przysługuje immunitet, wobec czego może być aresztowany i przekazany hiszpańskiemu wymiarowi sprawiedliwości.

2009 - José Mujica zwyciężył w II turze wyborów prezydenckich w Urugwaju.

2016 - W Hawanie zmarł Fidel Castro, przywódca rewolucji kubańskiej.


?
Lewica.pl na Facebooku