Protest zgromadził około 300 osób. Do kierowców dołączyli przedstawiciele innych zakładów pracy, m.in. z "Premy", słynnej z ubiegłorocznych protestów przeciwko prywatyzacji. Dołączali się także okoliczni mieszkańcy, którzy brawami witali nadchodzących kierowców, niosących transparenty: "Zakład Transportu Miejskiego mordercą MPK", "Lepiej dać pracę obcemu i Chińczykowi, niż swojemu i ich rodzinom" (treść tego transparentu związana jest z wypowiedziami władz miasta, które chcą ściągać do Kielc "tanich" pracowników z Chin) oraz "Stop represjom w MPK".
Podczas dwugodzinnego wiecu przemawiali do zebranych reprezentanci Komitetu Strajkowego, z Bogdanem Latosińskim na czele, delegacja Zarządu Regionu Świętokrzyskiego NSZZ "Solidarność" oraz poszczególni kierowcy. Przedstawiali oni ciężką sytuację pracowników, wobec których stosuje się represje - w tych dniach szef MPK zwolnił dyscyplinarnie 17 członków Komitetu Strajkowego, a Zarząd i Rada Nadzorcza MPK chcą postawienia zakładu w stan likwidacji. Oprócz żądania przywrócenia do pracy zwolnionych pracowników, domagano się rozpoczęcia negocjacji pomiędzy strajkującymi i władzami firmy i miasta. Żądano również likwidacji zbędnego, według strajkujących, Zakładu Transportu Miejskiego, który kosztuje miasto 3,5 mln zł rocznie. Demonstranci wzywali dyrekcję ZTM do wyjścia przed budynek, jednak po tym, jak wezwania te pozostawały bez echa, skandowano "Złodzieje, złodzieje!", uruchamiano syreny alarmowe i rzucano petardami.
Na zakończenie tego głośnego protestu organizatorzy zaprosili wszystkich mieszkańców do udziału w ogólnopolskiej manifestacji w obronie MPK, która rozpocznie się 3 września, o godzinie 11.00, pod zajezdnią przy ulicy Jagiellońskiej, skąd demonstranci przemaszerują pod Urząd Miejski.
Piotr Kawiorski